Aktualności

Od redakcji

Było pięknie i uroczyście

Gdzie nie spojrzy tam piękne dekoracje i słychać śpiew pieśni dożynkowych podczas Święta plonów. W tym roku 27 sierpnia po raz pierwszy gmina Kęty zorganizowała Dożynki Gminne połączone z XVII konkursem Wieńców Dożynkowych i 65-leciem Koła Gospodyń Wiejskich w Witkowicach. Uroczystości rozpoczęły się Mszą Świetą dziękczynną-dożynkową w kościele pw.Michała Archanioła. Po eucharystii orszak dożynkowy udał się pod Dom Strażaka, by tam rozpocząć część oficjalno- artystyczną. W uroczystościach Gminnego Święta Plonów, udział wzięli przedstawiciele samorządu gminnego i wojewódzkiego, parlamentarzyści, radni gminni i powiatowi, przedstawiciele Rejonowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Bielsku-Białej, Rejonowej Rady KGW, przedstawiciele Kół Gospodyń Wiejskich z gminy Kęty oraz innych miejscowości z rejonu działania Związku, sołtysi wsi z gminy Kęty, przedstawiciele gminnych jednostek kulturalnych i oświatowych, Ochotniczych Straży Pożarnych, organizacji społecznych, stowarzyszeń i Policji, sponsorzy, sympatycy KGW Witkowice oraz licznie przybyli mieszkańcy. Gospodarzem gminnych obchodów był burmistrz Gminy Kęty Krzysztof Jan Klęczar wraz z małżonką Anetą. W tym dniu swój jubileusz 65-lecia działalności świętowało Koło Gospodyń Wiejskich w Witkowicach pod przewodnictwem pani Grażyny Migdałek. Obecnością zaszczyciła zebranych także pierwsza przewodnicząca Koła pani Maria Tolarczyk. Po przywitaniu gości, podczas tradycyjnego obrzędu dożynkowego przygotowanego przez członków Koła Gospodyń Wiejskich wWitkowicach na ręce gospodarzy dożynek burmistrza Gminy Kęty Krzysztofa Jana Klęczara i małżonki Anety Klęczar złożono wieniec żniwny i bochenek chleba, upieczony z mąki pochodzącej z tegorocznych zbiorów. Chlebem tradycyjnie częstowano wszystkich zebranych na uroczystości. Następnie ze sceny popłynęły słowa wdzięczności i gratulacji z okazji 65. rocznicy powstania KGW w Witkowicach, zwłaszcza od burmistrza Gminy Kęty.Wręczono również statuetki tym,którzy na przestrzeni lat wspomagali prace Koła w Witkowicach. Następnie na scenie z pięknym dożynkowym repertuarem zaprezentowali się najmłodsi mieszkańcy Witkowic oraz kapela „Zabrzeg”. Podczas tej dożynkjowej fety nie zabrakło emocjonującej części, a mianowicie podsumowanie XVII Konkursu Wieńców Dożynkowych-Witkowice 2023, a zorganizowanym przez Rejonowy Związek Rolników,Kółek i Organizacji Rolniczych z Bielska-Białej. Komisja spośród 18 wieńców w trzech kategoriach: Wieńce płaskie, Korony i Kompozycje musiała wybrać nie tylko te najpiekniejsze, ale spełniające kryteria konkursowe. Komisja miała nie lada wyzwanie,bo prezentujące się wieńce były arcydziełami. Warto przedstawić zwycięzców Konkursu : W kategorii „wieńce płaskie” zwyciężyły: I miejsce- KGW Iłownica II miejsce- KGW Cieszyn-Mnisztwo III miejsce- KGW Zaborze wyróżnienie : KGW Zabłocie W kategorii „korony” zwyciężyły: I miejsce – KGW Witkowice II miejsce- KGW Koniaków III miejsce-KGW Babice wyróżnienie:KGW Bulowice W kategorii”kompozycje” zwyciężyły: I miejsce-KGW Zasole Bielańskie II miejsce-KGW Bielany III miejsce-KGW Pisarzowice”Strażniczki Tradycji” wyróżnienie:KGW Brzeszcze Bór Oprócz nagrodzonych do udziału w konkursie zgłosiły się : KGW Juszczyna, KGW Czaniec, KGW Poreba Wielka.KGW Łęki, KGW Malec,KGW Grojec, które otrzymały dyplomy i gratyfikację. Uroczystości dożynkowe zakończyły się festynem. C.Puzoń Czytaj dalej

0 0

Od redakcji

Było pięknie i uroczyście

Gdzie nie spojrzy tam piękne dekoracje i słychać śpiew pieśni dożynkowych podczas Święta plonów. W tym roku 27 sierpnia po raz pierwszy gmina Kęty zorganizowała Dożynki Gminne połączone z XVII konkursem Wieńców Dożynkowych i 65-leciem Koła Gospodyń Wiejskich w Witkowicach. Uroczystości rozpoczęły się Mszą Świetą dziękczynną-dożynkową w kościele pw.Michała Archanioła. Po eucharystii orszak dożynkowy udał się pod Dom Strażaka, by tam rozpocząć część oficjalno- artystyczną. W uroczystościach Gminnego Święta Plonów, udział wzięli przedstawiciele samorządu gminnego i wojewódzkiego, parlamentarzyści, radni gminni i powiatowi, przedstawiciele Rejonowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Bielsku-Białej, Rejonowej Rady KGW, przedstawiciele Kół Gospodyń Wiejskich z gminy Kęty oraz innych miejscowości z rejonu działania Związku, sołtysi wsi z gminy Kęty, przedstawiciele gminnych jednostek kulturalnych i oświatowych, Ochotniczych Straży Pożarnych, organizacji społecznych, stowarzyszeń i Policji, sponsorzy, sympatycy KGW Witkowice oraz licznie przybyli mieszkańcy. Gospodarzem gminnych obchodów był burmistrz Gminy Kęty Krzysztof Jan Klęczar wraz z małżonką Anetą. W tym dniu swój jubileusz 65-lecia działalności świętowało Koło Gospodyń Wiejskich w Witkowicach pod przewodnictwem pani Grażyny Migdałek. Obecnością zaszczyciła zebranych także pierwsza przewodnicząca Koła pani Maria Tolarczyk. Po przywitaniu gości, podczas tradycyjnego obrzędu dożynkowego przygotowanego przez członków Koła Gospodyń Wiejskich wWitkowicach na ręce gospodarzy dożynek burmistrza Gminy Kęty Krzysztofa Jana Klęczara i małżonki Anety Klęczar złożono wieniec żniwny i bochenek chleba, upieczony z mąki pochodzącej z tegorocznych zbiorów. Chlebem tradycyjnie częstowano wszystkich zebranych na uroczystości. Następnie ze sceny popłynęły słowa wdzięczności i gratulacji z okazji 65. rocznicy powstania KGW w Witkowicach, zwłaszcza od burmistrza Gminy Kęty.Wręczono również statuetki tym,którzy na przestrzeni lat wspomagali prace Koła w Witkowicach. Następnie na scenie z pięknym dożynkowym repertuarem zaprezentowali się najmłodsi mieszkańcy Witkowic oraz kapela „Zabrzeg”. Podczas tej dożynkjowej fety nie zabrakło emocjonującej części, a mianowicie podsumowanie XVII Konkursu Wieńców Dożynkowych-Witkowice 2023, a zorganizowanym przez Rejonowy Związek Rolników,Kółek i Organizacji Rolniczych z Bielska-Białej. Komisja spośród 18 wieńców w trzech kategoriach: Wieńce płaskie, Korony i Kompozycje musiała wybrać nie tylko te najpiekniejsze, ale spełniające kryteria konkursowe. Komisja miała nie lada wyzwanie,bo prezentujące się wieńce były arcydziełami. Warto przedstawić zwycięzców Konkursu : W kategorii „wieńce płaskie” zwyciężyły: I miejsce- KGW Iłownica II miejsce- KGW Cieszyn-Mnisztwo III miejsce- KGW Zaborze wyróżnienie : KGW Zabłocie W kategorii „korony” zwyciężyły: I miejsce – KGW Witkowice II miejsce- KGW Koniaków III miejsce-KGW Babice wyróżnienie:KGW Bulowice W kategorii”kompozycje” zwyciężyły: I miejsce-KGW Zasole Bielańskie II miejsce-KGW Bielany III miejsce-KGW Pisarzowice”Strażniczki Tradycji” wyróżnienie:KGW Brzeszcze Bór Oprócz nagrodzonych do udziału w konkursie zgłosiły się : KGW Juszczyna, KGW Czaniec, KGW Poreba Wielka.KGW Łęki, KGW Malec,KGW Grojec, które otrzymały dyplomy i gratyfikację. Uroczystości dożynkowe zakończyły się festynem. C.Puzoń Czytaj dalej

0 0

Od redakcji

Święto młodzieży!

Ogólnopolski Zlot Związku Młodzieży Wiejskiej Wici to cudowne święto. Młodzi ludzie zjeżdżają z całego kraju do Sławy, żeby wymienić się doświadczeniami. Spotkaniom towarzyszy niesamowita atmosfera i dużo uśmiechu. Od trzech lat młodzież ZMW spotyka się w Sławie na Zlocie Ogólnopolskim. Jest to nieliczna okazja w ciągu roku, aby móc spotkać się z większością kolegów i koleżanek z całego kraju. Na to spotkanie czeka się cały rok, ale wspólne kilka dni razem rekompensuje długi czas rozłąki i oczekiwań. Dzielimy się doświadczeniami. Ogólnopolski Zlot ZMW to świetna okazja do wymiany doświadczeń, rozmów, dzielenia się pomysłami. W tym roku Wiciarki i Wiciarze mieli okazję podzielić się swoimi spostrzeżeniami oraz wziąć udział w dyskusji dot. działań na obszarach wiejskich podczas spotkania “Usłysz głos wsi” w ramach operacji “Głos polskiej wsi na europejskim Parlamencie Wiejskim – II etap” organizowanym przez Forum Aktywizacji Obszarów Wiejskich.  Spotkanie poprowadził kol. Adam Nowak – Prezes Zarządu Krajowego Związku Młodzieży Wiejskiej Wici. W spotkaniu wzięli udział nie tylko przedstawiciele młodzieży z ZMW, ale również lokalne organizacje pozarządowe i grupy nieformalne. W spotkaniu uczestniczył również Starosta Wschowski – Waldemar Starosta oraz Łukasz Porycki - Wicemarszałek Województwa Lubuskiego. Podczas spotkania padło mnóstwo spostrzeżeń dotyczących finansowania, pozyskiwania funduszy, sponsorów. Poruszono temat aktywizacji społeczności lokalnej oraz młodzieży z terenów wiejskich i małych miast. Ważnym głosem w dyskusji był temat zwracania uwagi na potrzeby młodzieży, a także realizację działań skierowanych do młodszych pokoleń, które są atrakcyjne i zgodne z aktualnymi zainteresowaniami. Ćwiczymy zarówno ciała jak i umysły.  Nieodłącznym elementem Zlotu jest turniej siatkówki. Co roku drużyny z poszczególnych województw zgłaszają się do wspólnej rywalizacji. Podczas tegorocznego zlotu w rozgrywkach zmagały się zespoły m.in. z województwa lubuskiego, opolskiego, małopolskiego i łódzkiego. W tym roku również kilka drużyn zmierzyło się w grze terenowej. Z okazji roku obchodów jubileuszu 95-lecia Związku Młodzieży Wiejskiej Wici gra terenowa nawiązywała do historii, tradycji oraz realizowanych działań ZMW. Do zmagań w terenie wyłoniono drużyny z województwa mazowieckiego, śląskiego oraz świętokrzyskiego i łódzkiego. Ojczyźnie, Wsi, Sobie Kolejnym stałym elementem Ogólnopolskiego Zlotu Związku Młodzieży Wiejskiej Wici jest posiedzenie członków Rady Krajowej ZMW. IV posiedzenie Rady Krajowej ZMW w kadencji 2021-2024 poprowadził Przewodniczący Rady Krajowej kol. Łukasz Krzysztofik. Prezes Zarządu Krajowego ZMW przedstawił sprawozdanie z działalności organizacji w pierwszym półroczu 2023 roku.  Ważnym elementem posiedzenia było omówienie planu realizacji działań krajowych na kolejne pół roku m. in. Akcji Lato – czyli wypoczynku dla dzieci i młodzieży w trakcie wakacji, w formie kolonii i półkolonii, obchodach pamięci Batalionów Chłopskich, gali jubileuszu 95-lecia ZMW RP Wici, włączenia się w obchody beatyfikacji rodziny Ulmów w Markowej.  Związek Młodzieży Wiejskiej Wici ul. Chmielna 6 lok. 6, 00-020 Warszawa tel. (22) 826 11 68 e-mail: zkzmw@zmw.pl Czytaj dalej

0 0

Od redakcji

0 0

Od redakcji

Nie bójmy się swoich smoków, a nawet zacznijmy na nich latać!

Król Artur: Legenda miecza, Łotr 1., Gwiezdne wojny - historie, Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda, Spectra Jamesa Bonda. To tylko kilka ról w bogatej filmografii polskiego aktora, który jest na dodatek: cyrkowcem, modelem, kaskaderem, zwycięzcą Big Brothera, gdzie zdobył serca widzów i miłość Ewy! Ale to nie wszystko… reżyser, scenarzysta, połykacz ognia i… położnik! Jaką życiową radę nam daje? - Kiedy zaczniemy się śmiać ze swoich słabości, one staną się naszymi mocnymi stronami. Zatem nie bójmy się swoich smoków, a nawet zacznijmy na nich latać! Zapraszamy Państwa na pasjonującą rozmowę z Kamilem Lemieszewskim i niezwykłą podróż do jego barwnego świata!   Kamil, truskawki kupione? Oczywiście! Truskawki, arbuz, no już lato pełną gębą! No i szparagi… A to już Ewa zrobiła, przepyszne. W risotto na duszonym boczku, w białym winie. Po prostu coś cudownego! Ewa mnie totalnie zaskoczyła, bo część się ściera i smaży na oliwie. O! Nowy sposób na szparagi!  Uwielbiam rozmawiać o jedzeniu (śmiech)! Czego jeszcze jesteś wielbicielem? I nie mam tu whisky na myśli! Tylko pomidorowa klasyczna, polska, na gęsinie i kaczce. Jestem totalnym miłośnikiem pomidorowej, chociaż też czernina, do wyboru. Pyszne wiejskie jedzenie. Czerniny nie próbowałam... Klasyczne, wiejskie, polskie jedzenie. Jako dzieciak czerninę gotowałem z dziadkami, babciami, mamą… I czas spędzałeś na wsi… Jeden z najwspanialszych okresów w moim życiu i wciąż wracam do tych wspomnień. Kiedy tylko mogę, to wyjeżdżam na wieś. Właśnie teraz spędziliśmy tydzień w beskidzkiej wsi Brenna. Kamil, jesteś nazywany człowiekiem orkiestrą… (śmiech) W sumie orkiestrą nie jestem. Nie jestem nadęty, ani nie jestem rozdarty jak smyczki. W tym moim szaleństwie jest metoda. Mam dużo różnych umiejętności i zdolności, które rozwijam w miarę upływu czasu. Jesteś aktorem, dyrektorem teatru i agencji reklamowej, modelem, kaskaderem, cyrkowcem, barmanem i uwaga… położnikiem. O matko! A tak, ukończyłem też Uniwersytet Medyczny w Łodzi, jestem pielęgniarzem, położnikiem, po wydziale lekarskim, ale teraz skupiam się przede wszystkim na filmie, jestem też producentem filmowym. No i piszę scenariusze. Zainteresowań i zawodów mnóstwo… One się wszystkie łączą. W tym szaleństwie jest taka metoda, że bycie aktorem to nie jest tak, że trzeba udawać, że wykonuje się pewne rzeczy, ale wykorzystywać umiejętności lub tak to zagrać. Mam to doświadczenie, że grać nie muszę, wiem jak to zrobić. Jest w tobie mnóstwo „twarzy”. A jaka jest twoja? Ta prawdziwa? Tak jak w Big Brother była piosenka: „kim naprawdę jesteś?”.  Czasami sam się zastanawiam, która jest moją prawdziwą, bo miałem już tyle różnych twarzy na scenie i przed kamerą. Ale myślę, że ta prawdziwa to twarz romantyka i melancholika.  Uwielbiam tradycję, uwielbiam trochę tego romantyzmu, piękną muzykę, piękne stroje. Uwielbiam też zabiegać o kobietę i ją rozpieszczać… Ewa… Jak to wszystko się zaczęło? Tego nikt naprawdę nie wie. Ale możemy zacząć od środka, albo od początku. Zakończył się jeden z moich dłuższych i ważniejszych związków w Londynie. Kiedy poszukiwałem innej miłości, znalazłem zdjęcie właśnie Ewy, wyglądała jak z okładki francuskiego magazynu modowego. Z białym ręcznikiem na głowie. Zdjęcie było robione na balkonie, w Paryżu.  Musiałem zapytać, czy nie zechciałaby wspólnej sesji zdjęciowej? Ale nawet nie odpisała… Nie dałem za wygraną i przez 3 lata starałem się dotrzeć do niej, odnaleźć ją. Pewnego dnia, kiedy przyjechałem do Polski, na warsztaty spadochroniarskie i strzelecko jeździeckie, jeden z fotografów zaproponował sesję w nowoczesnym spektaklu i rolę Jezusa. Marią od Jezusa była Ewa. No i udało mi się z nią porozmawiać i dostać kontakt do niej. Miałem już wracać do Londynu, ale przedkładałem samolot z tygodnia na tydzień, aż w końcu udało mi się umówić z Ewą na randkę. I tak już zostałem. W międzyczasie powstał projekt Wielkiego Brata, zniknąłem na czas nieokreślony, więc ten nasz romans letni w pewien sposób się urwał. Przez 4 tygodnie byłem w programie, w zamknięciu i nagle produkcja wpuściła dodatkowe uczestniczki… I wtedy pojawiła się Ewa, cała w bieli! Nie, nie, pojawiła się w kostiumie kąpielowym. (śmiech) Akurat był projekt plaży, wygrałem i byłem właścicielem rajskiej plaży. Dopłynęły do nas 2 piękne blondynki, w tym Ewa. No i zamknęli nas na ponad miesiąc, w jednym pomieszczeniu, a moje serce się roztopiło. No i tak zostało… Już 4 lata. Love story!  Jaka ona jest? Za co ją kochasz? (...) Ciąg dalszy w kwartalniku mojaWieś...  Rozmawiała Sylwia Skulimowska  ---------------------------------------------------------------------------- Drodzy Czytelnicy, więcej nie będziemy zdradzać! Czytajcie i chłoncie barwny świat Kamila Lemieszewskiego! Kwartalnik dostępny w Empiku, Delikatesach Centrum, w „Chacie Polskiej” i wybranych salonikach sprzedaży Kolporter. Zachęcamy również do kontaktu na nami i prenumeraty kwartalnika. (nasz mail: redakcja@mojawies.pl lub telefon +48 661 986 479). Zapraszamy!   Czytaj dalej

0 0

Od redakcji

Kolejna zapisana karta historii

Odpust na Matkę Boską Szkaplerzną z Góry Karmel w Pisarzowicach to przede wszystkim świętem wspólnoty wiernych tworzącej daną parafię. To szczególny czas łaski i bożego miłosierdzia. To dzień, w którym każdy wierzący ma okazję doświadczyć w sposób bardzo konkretny Łaski Bożej miłości, wyrażającej się w darze odpustu. Daje okazję poznania świętego patrona parafii i uwielbienia Boga za jego orędownictwo i opiekę. Świętowanie odpustu parafialnego przypomina także o powołaniu do świętości każdego chrześcijanina. W naszej parafii drugim patronalnym świętem jest odpust Bractwa Szkaplerza Świętego na Matkę Boską Szkaplerzną z Góry Karmel (Hajfa-Izrael). Do Polski kult Matki Bożej Szkaplerznej przynieśli Karmelici pod koniec XIV wieku. Ożywienie tego kultu miało miejsce wraz z przybyciem do Polski karmelitów bosych w 1605 roku. Zaraz w roku następnym królewicz Władysław IV ze szlachtą dworu przyjął Szkaplerz święty i od tego czasu bractwo Szkaplerza świętego rozszerza się szybko w naszym kraju. W naszych czasach bractwo Szkaplerza istnieje prawie wszędzie a często cudowne zdarzenia potwierdzają jak Najświętsza Maryja Panna jest wierna swoim obietnicom. Od XVIII wieku dużą aktywnością religijną,wykraczającą poza obręb naszej parafii,odzanaczały się bractwa religijne: szkaplerzne i różańcowe. Bractwa ubogacały świątynię różnymi fundacjami i rozwijały kult Matki Boskiej Szkaplerznej, której obraz ozdabiał główny ołtarz szesnastowiecznej świątyni.Podczas tragicznego pożaru 07 sierpnia 1965 roku obraz cudownie ocalał, wyniesiony z płonącego kościoła przez parafian. Dość wcześnie rozwinął się kult Matki Bożej Szkaplerznej w naszej parafii.Nawet jak powiadali nasi przodkowie przybrał tak szerokie rozmiary, że przewyższał głównego patrona św.Marcina i był jednym z najuroczystszych odpustów, nawet mieszkańcy uważali ten odpust za „najważniejszy”. W naszej parafii pierwszym założonym Bractwem było Bractwo Szkaplerza Świętego, którego akt erekcyjny spisano na grodzie oświęcimskim 05 października 1686 roku. Bractwo to założył ówczesny proboszcz Jan Wosiński, a kolatorzy Aleksander i Jan Pisarzowscy byli fundatorami, zapisali na jego konto na dobrach pisarzowskich majątek o wartości tysiąca florenów. Głównym obowiązkiem braci i sióstr Bractwa Szkaplerznego było noszenie szkaplerza świętego oraz regularne modlitwy do Matki Boskiej. Corocznie od założenia do dnia dzisiejszego po sumie odpustowej są przyjmowani nowicjusze, są to nie tylko mieszkańcy Pisarzowic dorośli, ale i dzieci. W archiwach kościelnych znajduje się jeden z pierwszych Spisów członków Bractwa Szkaplerzowego z 1791roku. Członkinie bractwa w procesjach odpustowych w XX wieku i obecnie nosiły feretrony, niosły także tzw. światło. W asyście niewiast niosących płonące świece szedł i nadal idzie pod baldachimem ksiądz z monstrancją. Panie te ubrane były w jasne, niebieskie jakle i jasne zapaski (do lat 50-tych XX wieku), w latach sześćdziesiątych XX wieku dziewczęta ubrane były w białe bluzki i niebieskie bądź granatowe spódnice. Feretron od szeregu lat niosą członkinie Koła Gospodyń Wiejskich „Strażniczki Tradycji” przed pożarem starego kościoła kobiety niosły feretron-obraz św.Zofii z trzema córkami (niestety spłonął podczas pożaru kościoła), a obecnie jest to wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej (z jednej strony) i św.Jana Pawła II z drugiej. Panie członkinie KGW i Zespołu Regionalnego ”Pisarzowianki” ubrane są w stroje pisarzowskie (sceniczne). Strażacy w mundurach nieśli i nadal niosą figurę św.Floriana. Lata wstecz szli jeszcze w mundurach górnicy z figurą swojej patronki św.Barbary i młodzież z figurą św.Stanisława czy figurą Chrystusa. Były sztandary; nieśli je mieszkańcy i młodzież. W ostatnich latach pielęgnują tradycję pocztów sztandarowych: druhowie strażaccy i pszczelarze, coraz rzadziej widać górników. Swoim śpiewem sumę odpustową uświetnia chór parafialny i młodzieżowa orkiestra dęta działająca przy OSP. Oczywiście należy wspomnieć o najmłodszych mieszkańcach Pisarzowic. Dziewczynki sypiące kwiaty ubrane w spódniczki z motywami kwiatowymi i białych bluzeczkach i w wianuszkach na głowie oraz chłopcy dzwoniący małymi dzwoneczkami większość chłopców ubrana jest w białe koszule i czarne spodnie (pokłon w stronę rodziców chłopców- ubiór naszych przodków zachowany). Dodać chcę, że procesje odpustowe prowadziła i prowadzi liturgia kościelna. Dawniej rodzice, dziadkowie, chrzestni (putkowie) po mszach świętych obowiązkowo musieli iść z dziećmi ku budom (straganom) i kupić, co najmniej jedną odpustową zabawkę: trąbkę, piszczałkę, lalkę albo pierścionek z kolorowym, błyszczącym oczkiem, balonik, zabawkowy pistolet na kapiszony, drewniane krzesełka, ptaszki czy słodkie, kolorowe bombony (cukierki) o różnych smakach, serca piernikowe, anyżki, makarony, cukrowe tabliczki z imbirem, cukrową watę. Ku strzelnicom szli młodzi, narzeczeni, by dziewczynie ofiarować ustrzelone serce,kwiatek z bibuły czy sztuczny, pluszaka. Ku budom (straganom) szli młodzi by „przekupić” chłopaka czy dziewczynę słodkościami. Odpustowi towarzyszyły również inne atrakcje: karuzele czy loterie fantowe, a także wieczorne zabawy taneczne. W dniu odpustu, od samego rana do późnego popołudnia, słychać było dźwięki trąbek, piszczałek, gwizdków oraz wybuchy petard i kapiszonów. Zawsze było dużo gości zwłaszcza na mszy odpustowej po której rodzinami szło się na proszony obiad (gdyby wówczas były drony to z nagrań można by było stwierdzić,że po drogach,miedzach idą małe procesje). Dzisiaj w naszych Pisarzowicach o tych wspaniałych odpustowych klimatach (poza kościołem) jest już tylko wspomnienie. Stragany są ze słodyczami, miśkami z kremem, balony, zabawki (chińskie), ale to już nie ten „klimat”.     Odpust na Matkę Boską Szkaplerzną z Góry Karmel w Pisarzowicach to przede wszystkim świętem wspólnoty wiernych tworzącej daną parafię. To szczególny czas łaski i bożego miłosierdzia. To dzień, w którym każdy wierzący ma okazję doświadczyć w sposób bardzo konkretny Łaski Bożej miłości, wyrażającej się w darze odpustu. Daje okazję poznania świętego patrona parafii i uwielbienia Boga za jego orędownictwo i opiekę. Świętowanie odpustu parafialnego przypomina także o powołaniu do świętości każdego chrześcijanina. W naszej parafii drugim patronalnym świętem jest odpust Bractwa Szkaplerza Świętego na Matkę Boską Szkaplerzną z Góry Karmel (Hajfa-Izrael). Do Polski kult Matki Bożej Szkaplerznej przynieśli Karmelici pod koniec XIV wieku. Ożywienie tego kultu miało miejsce wraz z przybyciem do Polski karmelitów bosych w 1605 roku. Zaraz w roku następnym królewicz Władysław IV ze szlachtą dworu przyjął Szkaplerz święty i od tego czasu bractwo Szkaplerza świętego rozszerza się szybko w naszym kraju. W naszych czasach bractwo Szkaplerza istnieje prawie wszędzie a często cudowne zdarzenia potwierdzają jak Najświętsza Maryja Panna jest wierna swoim obietnicom. Od XVIII wieku dużą aktywnością religijną,wykraczającą poza obręb naszej parafii,odzanaczały się bractwa religijne: szkaplerzne i różańcowe. Bractwa ubogacały świątynię różnymi fundacjami i rozwijały kult Matki Boskiej Szkaplerznej, której obraz ozdabiał główny ołtarz szesnastowiecznej świątyni.Podczas tragicznego pożaru 07 sierpnia 1965 roku obraz cudownie ocalał, wyniesiony z płonącego kościoła przez parafian. Dość wcześnie rozwinął się kult Matki Bożej Szkaplerznej w naszej parafii.Nawet jak powiadali nasi przodkowie przybrał tak szerokie rozmiary, że przewyższał głównego patrona św.Marcina i był jednym z najuroczystszych odpustów, nawet mieszkańcy uważali ten odpust za „najważniejszy”. W naszej parafii pierwszym założonym Bractwem było Bractwo Szkaplerza Świętego, którego akt erekcyjny spisano na grodzie oświęcimskim 05 października 1686 roku. Bractwo to założył ówczesny proboszcz Jan Wosiński, a kolatorzy Aleksander i Jan Pisarzowscy byli fundatorami, zapisali na jego konto na dobrach pisarzowskich majątek o wartości tysiąca florenów. Głównym obowiązkiem braci i sióstr Bractwa Szkaplerznego było noszenie szkaplerza świętego oraz regularne modlitwy do Matki Boskiej. Corocznie od założenia do dnia dzisiejszego po sumie odpustowej są przyjmowani nowicjusze, są to nie tylko mieszkańcy Pisarzowic dorośli, ale i dzieci. W archiwach kościelnych znajduje się jeden z pierwszych Spisów członków Bractwa Szkaplerzowego z 1791roku. Członkinie bractwa w procesjach odpustowych w XX wieku i obecnie nosiły feretrony, niosły także tzw. światło. W asyście niewiast niosących płonące świece szedł i nadal idzie pod baldachimem ksiądz z monstrancją. Panie te ubrane były w jasne, niebieskie jakle i jasne zapaski (do lat 50-tych XX wieku), w latach sześćdziesiątych XX wieku dziewczęta ubrane były w białe bluzki i niebieskie bądź granatowe spódnice. Feretron od szeregu lat niosą członkinie Koła Gospodyń Wiejskich „Strażniczki Tradycji” przed pożarem starego kościoła kobiety niosły feretron-obraz św.Zofii z trzema córkami (niestety spłonął podczas pożaru kościoła), a obecnie jest to wizerunek Matki Boskiej Częstochowskiej (z jednej strony) i św.Jana Pawła II z drugiej. Panie członkinie KGW i Zespołu Regionalnego ”Pisarzowianki” ubrane są w stroje pisarzowskie (sceniczne). Strażacy w mundurach nieśli i nadal niosą figurę św.Floriana. Lata wstecz szli jeszcze w mundurach górnicy z figurą swojej patronki św.Barbary i młodzież z figurą św.Stanisława czy figurą Chrystusa. Były sztandary; nieśli je mieszkańcy i młodzież. W ostatnich latach pielęgnują tradycję pocztów sztandarowych: druhowie strażaccy i pszczelarze, coraz rzadziej widać górników. Swoim śpiewem sumę odpustową uświetnia chór parafialny i młodzieżowa orkiestra dęta działająca przy OSP. Oczywiście należy wspomnieć o najmłodszych mieszkańcach Pisarzowic. Dziewczynki sypiące kwiaty ubrane w spódniczki z motywami kwiatowymi i białych bluzeczkach i w wianuszkach na głowie oraz chłopcy dzwoniący małymi dzwoneczkami większość chłopców ubrana jest w białe koszule i czarne spodnie (pokłon w stronę rodziców chłopców- ubiór naszych przodków zachowany). Dodać chcę, że procesje odpustowe prowadziła i prowadzi liturgia kościelna. Dawniej rodzice, dziadkowie, chrzestni (putkowie) po mszach świętych obowiązkowo musieli iść z dziećmi ku budom (straganom) i kupić, co najmniej jedną odpustową zabawkę: trąbkę, piszczałkę, lalkę albo pierścionek z kolorowym, błyszczącym oczkiem, balonik, zabawkowy pistolet na kapiszony, drewniane krzesełka, ptaszki czy słodkie, kolorowe bombony (cukierki) o różnych smakach, serca piernikowe, anyżki, makarony, cukrowe tabliczki z imbirem, cukrową watę. Ku strzelnicom szli młodzi, narzeczeni, by dziewczynie ofiarować ustrzelone serce,kwiatek z bibuły czy sztuczny, pluszaka. Ku budom (straganom) szli młodzi by „przekupić” chłopaka czy dziewczynę słodkościami. Odpustowi towarzyszyły również inne atrakcje: karuzele czy loterie fantowe, a także wieczorne zabawy taneczne. W dniu odpustu, od samego rana do późnego popołudnia, słychać było dźwięki trąbek, piszczałek, gwizdków oraz wybuchy petard i kapiszonów. Zawsze było dużo gości zwłaszcza na mszy odpustowej po której rodzinami szło się na proszony obiad (gdyby wówczas były drony to z nagrań można by było stwierdzić,że po drogach,miedzach idą małe procesje). Dzisiaj w naszych Pisarzowicach o tych wspaniałych odpustowych klimatach (poza kościołem) jest już tylko wspomnienie. Stragany są ze słodyczami, miśkami z kremem,balony, zabawki (chińskie), ale to już nie ten „klimat”. C. Puzoń Czytaj dalej

0 1

Od redakcji

To była wspaniała lekcja historii

Muzycy z Niderlandii (Holandii) oraz Zespół ”Wilamowianie” przenieśli widzów w odległy okres późnego średniowiecza. Zachwycili swoim wystepęm. Pokazali tradycję i kulturę przodków zaklętą w śpiewie, muzyce i tańcu. Zaśpiewali pieśni średniowieczne i pieśni Maryjne do popularnych melodii ludowych. W ostatnim okresie każdy gdzieś gna, łapie, chwyta, ucieka, goni. Mijają sekundy, minuty, godziny, dni. Za sprawą dyrekcji M-GOKWilamowice i Stowarzyszenia Wilamowian zebrani na sali M-GOK w Wilamowicach mogli choć na chwilę zatrzymać się, zadumać, przemyśleć, przenieść w średniowiecze, zobaczyć w wyobraźni, jak wówczas ludzie żyli, kochali, tęsknili, śpiewali oraz wielbili Boga i Maryję w Niderlandii i na naszej ziemi, a konkretnie w Wilamowicach, a może też w Starej Wsi? Była to wspaniała lekcja historii. W ten okres przenieśli nas muzycy z Niderlandii (Holandii) oraz Zespół ”Wilamowianie” z Wilamowic. Koncert „De minnebode-Posłaniec miłości”otworzyli witając wszystkich zebranych pani dyrektor M-GOK Urszula Kucharska i Tymoteusz Król, a rozpoczął zespół Cappella Hadewigis. Cappella Hadewigis – zespół założony w 2022 r. przez dwóch młodych artystów z Holandii - Willema Peeka i Ernesta Schuddebooma. Jego repertuar opiera się głównie na pieśniach z okresu późnego średniowiecza. Szczególnie ważna jest dla nich postać flandryjskiej mistyczki Hadewijch (Jadwigi) z Brabancji (1210-1260), której pieśni miłosne stanowią ważną inspirację dla młodych muzyków. Podczas koncertu zaprezentowali zarówno pieśni mówiące o miłości do Boga i Marii, jak i miłości między ludźmi. Większość została zaśpiewana w języku staroniderlandzkim. Oprócz Willema Peeka i Ernesta Schuddebooma (który grał też na lutni i skrzypcach) w Wilamowicach wystąpili również Senna Felius oraz Ton Meijers. Zaśpiewali pieśni średniowieczne i pieśni Maryjne do popularnych melodii ludowych. Jak mówli; swoim śpiewem i muzyką kultywują tradycję przekazywaną z pokolenia na pokolenie w ich regionie Niderlandii. Po występie muzyków z Niderlandii wystąpił Zespół „Wilamowianie”,śpiewając w języku swoich przodków (wilamowskim) jak i polskim do układów tanecznych swoich praojców. Z historii wiemy, że przodkowie obecnych wilamowian wywodzą się z regionów w Niderlandii. Członkowie zespołu „Wilamowianie” w swoich układach tanecznych jak i śpiewie, pokazali jak odpoczywali i umilali sobie czas po ciężkim dniu pracy na roli, w warsztatach domowych (tkackich) jak bawili się na weselach,chrzcinach ich przodkowie,dziadkowie czy rodzice. Po zrobieniu wspólnej fotografii i rozmowach z artystami oraz najstarszą obecną na sali 101-latkę panią Heleną Bibową mieszkanką Wilamowic na temat historii, korzeni,wszyscy z uśmiechem na twarzach wracali do swoich domów. Cecylia Puzoń   Czytaj dalej

0 1

Od redakcji

Najnowszy numer kwartalnika już w sprzedaży!

Drodzy Czytelnicy lato w pełni a razem z nim nowe wydanie kwartalnika z mnóstwem niespodzianek, ciekawych artykułów, porad i felietonów. Na jego łamach poruszyliśmy wyjątkowe tematy i prezentujemy nieprzeciętnych ludzi z pasją, marzeniami i rozmachem w działaniu. Gwarowym określeniom przez długie lata przysłuchiwał się pilnie Pan Marian Kwiecień i prosto z serca stworzył wyjątkowy i piękny słownik naszej gwary. Czy znasz życie i mowę swych przodków? Zapraszamy na niezwykłą opowieść o polskim języku i ogromnej pasji wspaniałego Społecznika! Troska o nasze środowisko i zaangażowanie Pań z Koła Gospodyń Wiejskich Lubonieczek zrodziły kolejną wspaniałą inicjatywę. Jaką? Masz coś, co nie jest już potrzebne? Szukasz czegoś? Zajrzyj do Ludzielni! Używane rzeczy z gospodarstwa domowego, książki, zabawki, ubrania dla małych i dużych, a nawet przedmioty przydatne w ogrodnictwie - to kolejny właściwy krok, by dbać o planetę i jej nie szkodzić. Zerknijcie proszę na kolejne strony kwartalnika „mojaWieś”. Jeden człowiek – wiele twarzy. Wojownik, połykacz ognia, Indiana Jones czy kaskader. Być może kandydat na Bonda, tym razem z fascynującą brodą! Scenarzysta, producent filmowy, zwycięzca Big Brothera i… położnik. Drodzy Czytelnicy, więcej nie będziemy zdradzać! Czytajcie, chłońcie lato, jego zapachy, kolory, smaki i… barwny świat Kamila Lemieszewskiego. Kwartalnik jest w sprzedaży w Empiku, Delikatesach Centrum, w „Chacie Polskiej” i wybranych salonikach sprzedaży Kolporter. Zachęcamy również do kontaktu na nami i prenumeraty kwartalnika. (nasz mail: redakcja@mojawies.pl lub telefon +48 661 986 479).   Czytaj dalej

0 0

Od redakcji

0 0

Od redakcji

Włosy na wakacjach

Lato to przepiękna i prawdopodobnie najbardziej wyczekiwana przez nas pora roku. Kojarząca się z czystym błękitnym niebem, pełnym słońcem, przyjemnym ciepłym wiatrem oraz beztroskim wypoczynkiem na plaży. Niestety to właśnie wiatr, słona lub chlorowana woda, a przede wszystkim słońce, stanowią największe zagrożenie dla naszej skóry i włosów. Na szczęście znamy parę sprawdzonych i skutecznych sposobów, aby nasze włosy przetrwały lato w świetnej formie.   Stosuj kosmetyki z filtrami przeciwsłonecznymi SPF i noś okrycia głowy Stosujmy kosmetyki do włosów z filtrami SPF, które nie pozwolą przeniknąć promieniom UV do wnętrza włosa. Do pielęgnacji wybierajmy lekkie mgiełki ochronne, odżywki w sprayu, olejki, które możemy nałożyć w każdej chwili, nawet na plaży. Pamiętajmy jednak, że filtry SPF nie działają od razu, więc warto nałożyć je wcześniej, ok. 20 - 30 minut przed planowanym plażowaniem. Wystawiając się na bezpośrednie słońce, lepiej związujmy włosy w czasie plażowania w kok lub chowajmy włosy pod czapką z daszkiem, chustką, czy kapeluszem, tylko niekoniecznie słomkowym z dużymi prześwitami, niech kapelusz nie będzie tylko efektowną ozdobą, ale niech szczelnie osłania nas przed przegrzaniem, udarem i promieniowaniem UV. Nie farbuj włosów przed urlopem Przed planowanymi wakacjami nie farbujmy włosów, wstrzymajmy się z ich koloryzacją do powrotu. Włosy poddane zabiegom chemicznym, a takim jest farbowanie, stają się bardziej wrażliwe, kruche, są osłabione i gorzej znoszą promieniowanie UV. Pod jego wpływem kolor też o wiele szybciej wypłowieje. Przed planowanym urlopem warto jedynie podciąć końcówki włosów, aby fryzura lepiej się układała. Spłukuj włosy letnią wodą po kąpieli w morzu lub w basenie Przed kąpielą w morzu lub basenie warto zwilżyć włosy słodką wodą. Dzięki temu, w mokre włosy w czasie morskich kąpieli czy w trakcie pływania w basenie, nie będzie już wsiąkać morska lub chlorowana woda. Niewiele rzeczy niszczy włosy tak bardzo, jak pozostawienie ich do wyschnięcia na słońcu z resztkami soli czy chloru. Po zmoczeniu włosów, przed pływaniem w morzu, warto też nałożyć na włosy dodatkowo naturalny olejek, który tworząc okluzyjny film na włosach, jeszcze bardziej zabezpieczy je przed uszkodzeniem. Tak przygotowane włosy spinamy w wysoki koczek, aby włosy w kąpieli miały jak najmniejszy kontakt z morską lub chlorowaną wodą. Pamiętajmy, aby po każdej kąpieli spłukać dokładnie włosy letnią słodką wodą, choćby nawet wodą z butelki. Nasze włosy będą nam za to bardzo wdzięczne. Po kąpieli nie susz włosów na słońcu Najbardziej szkodzą naszym włosom promienie słoneczne padające na mokrą głowę. Krople wody działają wtedy niczym soczewka skupiająca promieniowanie, które powoduje reakcje chemiczne podobne do tych zachodzących w czasie farbowania. Wtedy też powstają wolne rodniki, które bezwzględnie niszczą włókna keratynowe. W rezultacie końcowym, nasze włosy stają się matowe, przesuszone, łamliwe i rozdwajające. Po dniu na plaży umyj głowę Po całym dniu spędzonym na plaży koniecznie umyjmy głowę delikatnym szamponem, aby zmyć drobinki piasku, resztki morskiej soli i wszystkie naniesione wcześniej środki pielęgnacyjne. Skóra głowy wręcz domaga się wtedy oczyszczenia. Wybierajmy delikatne szampony, nie takie mocno oczyszczające, ponieważ latem głowę myjemy częściej i nie chcemy skóry głowy dodatkowo podrażnić, a włosów przesuszyć. Po każdym umyciu głowy, stosujmy delikatne odżywki, a raz w tygodniu koniecznie odżywczą maskę do włosów. Do ostatniego płukania stosujmy strumień chłodnej wody. Chłodna woda spowoduje zamknięcie łuski włosa, a dzięki temu, włosy pozostaną gładkie i błyszczące. Tylko pamiętajmy, aby chłodną wodą polewać same włosy, a nie całą głowę. Częste i nagłe zmiany temperatury dla skóry głowy są szkodliwe i mogą skutkować zwiększoną pracą gruczołów łojowych lub nawet wypadaniem włosów. Delikatnie z rozczesywaniem Po umyciu głowy, mokre włosy stają się bardziej podatne na uszkodzenia, ponieważ mokry włos ma rozchylone łuski i wtedy właśnie najłatwiej go uszkodzić. Efektem tego mogą być włosy rozdwajające się, połamane i szorstkie. Dlatego też, nie pocierajmy zbyt energicznie i mocno ręcznikiem, ani nie szarpmy niecierpliwie przy rozczesywaniu szczotką. Bardziej odsączajmy wodę z włosów, można użyć do tego jednorazowych ręczników papierowych. Do samego rozczesywania mokrych włosów wybierzmy grzebień z szeroko rozstawionymi zębami i rozczesujmy stopniowo, najpierw końcówki włosów, a potem wyższe partie. Odpowiednia dieta to podstawa Przed nadchodzącym latem wiele kobiet przechodzi na rygorystyczne diety, aby wyglądać świetnie na plaży, jednak nie jest to najlepszy pomysł. Po takiej diecie, osłabione i niedożywione włosy mogą wypadać nawet garściami. Nasze włosy potrzebują białka, kwasów tłuszczowych, miedzi, cynku, jodu, żelaza, witaminy A,C,E,B6, B12 i kwasu foliowego, by pozostać zdrowymi, dlatego w naszej diecie nie powinno zabraknąć np. brązowego ryżu, pełnoziarnistego pieczywa, warzyw strączkowych, marchwi, cebuli, tłustych ryb morskich, mleka, jogurtu, migdałów, awokado, bananów, drobiu, orzechów włoskich, pistacji, jajek, owoców sezonowych, cytrusów, a także herbatek ziołowych np. ze skrzypu polnego. Nasze włosy potrzebują odpowiedniej pielęgnacji z zewnątrz i wewnątrz. Pamiętajmy jednak o zachowaniu umiaru, ponieważ ze zbyt troskliwą pielęgnacją włosów też można przesadzić i niepotrzebnie obciążyć włosy nadmiarem kosmetyków. Ich nadmiar może być szkodliwy na równi z brakiem pielęgnacji. Obserwujmy zatem swoją czuprynę i dobierajmy kosmetyki i ich ilość uważnie, zależnie od aktualnych potrzeb naszych włosów. Odpowiednia pielęgnacja latem, która wbrew pozorom nie jest tak skomplikowana ani czasochłonna, sprawi, że jesień przywitamy ze zdrowymi, lśniącymi włosami. A ich miękkość w dotyku z pewnością wynagrodzi nam pielęgnacyjne wysiłki. Aleksandra Koronna Czytaj dalej

0 0

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij