Talenty i pasje

Pozostałe

0 0

Pozostałe

Wieś z chłopa nie wyjdzie…

Znają Państwo powiedzenie: „Chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa nigdy”. Niektórzy takim określeniem czują się obrażeni, inni poniżeni, aczkolwiek taki odruch ostatnio, jakby zanikał. W moim przypadku, jak w tytule – wieś ze mnie nie wyszła, a to chyba dlatego, że w mieście spędzałem mniej czasu niż na wsi.     Miasto było dla mnie sypialnią, bo w okresie pracy zawodowej większość dnia spędzałem na wsi z młodzieżą, kobietami i „chłopami” na terenie kilku gmin w powiecie. Jak mało kto poznałem ich mentalność, a niektórzy sami obnażyli swe oblicze i dlatego pozwalam sobie co nieco pochwalić i niestety co trzeba skrytykować.  Nie akceptuję chamstwa, obłudy i hipokryzji, a wobec osób nadużywających takie cechy czuje wręcz obrzydzenie, szczególnie wobec tzw. „chorągiewek”.  To tacy, którzy zmieniają swe upodobania, wrodzone poglądy i charakter jak chorągiewki na wietrze. Dla mnie człowiek powinien mieć wartość jak moneta, bez względu czy widzimy jej rewers, czy awers. Niestety, ja zauważam coś innego… Czy Państwo widzą to samo co ja? Czy podzielają Państwo moją opinię?  A może smak nam się zmienił?  Nie tak dawno, niemal w każdym gospodarstwie były krowy, trzoda, drób… była sieć sklepów i punkty skupu produktów rolnych, gwarantujących zbyt mleka, mięsa, zbóż, ziemniaków. Jak szybko zmienił się krajobraz wsi, infrastruktura, estetyka podwórek i tzw. „chłoporobotnika” wizerunek Nie tak dawno słyszało się na wiejskich zebraniach pytania wyrażające krytykę: „Jak to jest, żeby litr mleka kosztował mniej, niż litr gazowanej wody”? Żeby kupić litr „ropy” paliwa do ciągnika, trzeba sprzedać dwa litry mleka… To absurd, wykrzykiwano! Jaka jest dziś relacja cen w porównaniu do cen sprzed kilkudziesięciu lat?  To wiedzą hodowcy, dziś właściciele farm, których jest średnio jeden w gminie, a statystycznie jeden na 11-14 tys. mieszkańców wsi. A co mamy my – mieszkańcy wsi? Mamy wszelkie produkty, jakie chcemy! Także mleko w kartonach, przydatne do spożycia przez 21 dni. Nie jest problemem, że z tego mleka nie uzyskamy kwaśnego, bo w sklepach kefiru pod dostatkiem. Jest maślanka i śmietany o zróżnicowanym procencie oraz wszelkie twarożki. Biorąc pod uwagę częste promocje, no to pozostaje współczuć babciom ich trudu i znoju. Czy na pewno wszyscy współczują, czy może czegoś żałują?  Wiarygodną odpowiedzią może być opinia o dawnym przetwórstwie mięsa w postaci kiełbas, salcesonów, wędzonych boczków i szynek. Dzisiejsze gabloty, wypełnione w pełni wędlinami i niemal pękające w szwach chłodziarki w marketach, to jakby jednolity wyrób. A może smak nam się zmienił?   „Gdy wśród 12-ki, 11 ma spódnice do pół łydki, a jedna mini, to jak to rozumieć?” Niewiele zmieniły się pola i lasy, ale „od oka”. Pola w znacznym stopniu są dzierżawione i tylko kwestia czasu, aby znikły miedze, na których trzymane na postronkach krówki, ponad pół wieku temu pasały osoby starsze.  Dziś kobiety mieszkające na wsi, to nie „kobity ze wsi”, nie „wiejskie baby”, to Panie w swej aparycji nieróżniące się od mieszkanek miast, niekiedy lepiej się prezentujące stylem ubioru i makijażu. Dziś mieszkanki wsi postrzegamy, jako Panie zorganizowane w Stowarzyszeniach, Kołach Gospodyń Wiejskich. Mimo, że w czasach PRL organizacje KGW istniały (ich rodowód to 1866 r.) to te dzisiejsze są finansowo bardzo dowartościowane. Te dawniejsze organizacje, które znam, z którymi w pewnym sensie współpracowałem, były ideologicznie bliskie swej statutowej roli. Bardzo dużo inicjatyw i działań podyktowanych było potrzebami lokalnych mieszkańców, szczególnie nakierowanych na potrzeby gospodyń i wiejskich dzieci. Kobiety uaktywniały swe środowiska poprzez kursy, szkolenia, poprzez konkursy gospodynie (mieszkanki wsi) ze sobą rywalizowały, poprzez prenumeratę czasopism dla kobiet realizowano zagadnienia oświatowe, organizowano wakacyjną opiekę nad dziećmi tzw. dziecińce, prowadzono wypożyczalnie naczyń oraz rozprowadzano wśród rolników kurczęta, nasiona, paszę.  Tych działań nie dofinansowywało Państwo, jak dzieje się to obecnie. Stroje ludowe w duchu patriotyzmu wyrażały region, a dzisiejsze stroje są wyrazem własnych gustów, pomysłów i tzw. „widzimisię” (gdy wśród 12-ki, 11 ma spódnice do pół łydki, a jedna mini, to jak to rozumieć?) Notatki babć, produkty z marketu… Dziś trendem w działalności KGW są kulinaria, bo sprzyja temu polityczny klimat. Nie rozumiem, dlaczego od kilku dekad rządzący, nie dopatrują się potrzeby troski o zachowanie lokalnych pamiątek. Zastanawiam się, czy od wielu lat zmasowane działania z ogromnym dofinansowaniem organizacji kobiecych na rzez rzekomej ludowej tradycji ukierunkowanej wyłącznie na zagadnienia kulinarne, nie są działaniami dywersyjnymi obcych służb. Znamy z historii, jak jedli pili i popuszczali pasa (początek VIII wieku). Wiemy, że w 1772 r. skończyło się to rozbiorem Polski. Czy nie grozi nam to kolejny raz, gdy dzisiejsze polityczne spory poddamy głębszej analizie?        Może trzeba zadbać i zabezpieczyć pozostające w wielu domach i rodzinach pamiątki w postaci dokumentów i zdjęć. Naprawdę nikt nie dostrzega zagrożenia ich utraty?  W czym tkwi problem, aby poprzez działające organizacje i powstające świetlice tworzyć kroniki i biografie miejscowości z zachowaniem pamięci o osobach szczególnych uzdolnień, kwalifikacji lub twórczego dorobku i ująć to w wybranej formie?  Może wystarczyłoby wygospodarować szufladę, półkę w szafie, by przechować pamiątki minionych czasów? Tak dużo słyszymy o tym, że mamy szacunek do naszych babć, ale czy tylko w obszarze kulinarnym?  Szanowne Panie – czy nie ośmieszacie się swymi wypowiedziami o rzekomych produktach tworzonych na bazie notatek babć? Kiedykolwiek jestem na festynie, gdzie rywalizują w konkursach kulinarnych „gosposie” i podkreślają, iż produkt jest tradycją, to pytam: która z członkiń może sprzedać jajka od własnych kurek? Pytaniem takim wzbudzam zaskoczenie i słyszę odpowiedź, że one jajka kupują. Kupują także mleko, śmietanę, makaron, smalec, wszelkie wyroby wędliniarskie i oczywiście chleb, aby serwować pajdy chleba ze smalcem i plasterkiem ogórka – nie kiszonego we własnym gospodarstwie i nie ze sklepu – kupują, jak mówią w marketach, pomijam nazwę…     Pamiętam, jak pół wieku temu podczas dożynek, gdy cenzurowano to i owo, zespoły śpiewacze nie szczędziły krytyki wobec lokalnych włodarzy. Krytyki nie szczędziły kabarety, a dziś, gdy mamy demokrację i ogrom politycznych sporów, ludowe zespoły nie podejmują krytyki żadnej partii od kilkunastu lat. Mimo, że politycznych dyskusji z jaskrawymi i zróżnicowanymi opiniami w rodzinach jest „pod sufit”, to ludzie zachowują się, jak wspomniane wcześniej chorągiewki.         Czy członkinie organizacji kobiet wdzięczne za finansowe wsparcie robią to, co robią, bo taka koniunktura, taka moda i zapotrzebowanie, a przy tym jest wesoło, bo „pijmy żywcem, aż się okocim”, ma to swój sens? Zastanawiam się, o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego jest tak głęboki upadek kulturowych wartości, szacunku do autentycznej ludowej tradycji? Szacunek do wartości patriotycznych jest zauważalny, ale wskazane kwestie w obszarze ludowej kultury, są moim zdaniem zaniedbaniem resortu rolnictwa.   Moja wieś i moje miasto, niczym jak tytuł kwartalnika są nierozdzielne. Choć mieszkam w mieście, to pochodzenia ze wsi nie da się pominąć, bynajmniej mnie. Dostrzegam plusy i minusy, i co gorsze wiele znaków zapytania, wiele niewiadomych, które pozornie łatwe do rozwiązania, rozwiązywane nie są. I dylemat, dlaczego?  Może Czytelnicy mają własne przemyślenia, sugestie. Jeśli tak - podzielcie się Państwo! Niech piszą Ci, co ze wsi nie wyjdą oraz Ci, którzy ze wsi wyszli, ale wieś jest w nich nadal dosłownie i przenośni.      Marian Kwiecień    :)   Czytaj dalej

0 0

Pozostałe

„Bakusianek świętowanie wierszem…”

Bakusiankom Świętami zapachniało i wszystko sprawnie poleciało… Barszczyk czerwony w garze się gotuje, a Jola z uszkami na tacy podskakuje. Wrzuca do wrzątku, miesza w lewo, w prawo – już wypłynęły- wszyscy biją brawo. Karp w galarecie już przygotowany, bardzo smacznym wywarem zalany- to zasługa Pauli-         ona jest spoko, a karp patrzy na nią i puszcza oko. Kluski z makiem, to mistrzostwo świata, bo w naszym Kole, je robi Beata. Śledzie pod pierzynką w sosie musztardowym, znikają szybko, jak kasa na koncie bankowym. A w wielkim garze kompocik z suszu, kto go pije w Wigilię, nie musi leczyć uszu… Gosia jest skupiona, gniecie struclę makową, ma już przygotowaną formę sylikonową. W Naszym Kole Marzenka porządku pilnuje, a Magdalenka prędkością steruje. Paweł, Darek, Tomek i Tadzik w Kole głównie „sprzątają”, no i mówię Wam, wielką  z tego uciechę mają. Ich pełne brzuszki już wystawione, buzie uśmiechnięte, choć trochę czerwone… To oni kobietom często pomagają i zawsze swym Paniom czekoladki dają. To taka tradycja w naszych Bakusiankach, że lubią gotować i coś mieszać w garnkach. O pierwszej gwiazdce także pamiętają, prezenciki wzajemnie zawsze sobie wręczają. Jeśli masz ochotę Koleżanko, Kolego, to zajrzyj czasami do Koła Naszego. Nie wyjdziesz stąd głodny, a wręcz odwrotnie, będziesz stałym bywalcem, a nie przelotnie. Naszą pracę na kartkę przelała Ewunia, aż z tego myślenia była bielunia. Jesteśmy na Facebooku Przyjacielu drogi, znajdziesz tam najlepszy przepis na pierogi. Zajrzyj tu czasami, postaw łapkę w górę i charytatywnie śpiewaj z nami chórem. Bo warto pomagać i mieć  wielkie serce, a później potańczyć w kolorowej ścierce. Każda Bakusianka z tego właśnie słynie, że dobrze jest znana w Wierzbicy- Naszej Gminie. Napisała :Ewa Pawluk Czytaj dalej

0 0

Pozostałe

Adopcja Książki

Ideą cyklicznej już akcji było włączenie dzieci i dorosłych w kreatynę działanie. Wspólnie mogli coś stworzyć wyjątkowego. Wycofane książki z biblioteki skazane na zagładę przez zniszczenie, tak zwane ubytkowanie, dostały szansę na nowe życie! Znów mogły się poczuć wyjątkowe. Ktoś przewracał kartki, składał litery, odkrywał ich tajemnicy. Każdy, kto przyszedł w oznaczonym dniu mógł zabrać książkę. Zapakowane w szary papier z czerwoną kokardką przypominały prezenty. I taka była idea tej akcji. Otoczyć ją opieką i stworzyć nową okładkę. Można było sugerować się już okładką lub przeczytać i nadać jej nowy wzór. Przez wyobraźnię, uczucia i emocje. Wyrazić to przez swoje myśli. To jakby dłonie zanurzyć w glinie. Nadać kształty, by stworzyć coś wyjątkowego. Powstało 14 wyjątkowych prac. Stworzyły się naprawdę wyjątkowe rysunki. Od szkicu po rysunki, kredką i pastelami. Najmłodszy uczestnik miał 9 lat najstarszy 53. Te okładki to 14 wyjątkowych osób, które podzieliło się z nami sposobem na dostrzegania świata wokół nas. Przez ludzi po zwierzęta. W konkursie brały udział osoby, które nie zajmują się artystycznie na co dzień, mają inne wykształcenie. Widać, że lubią spędzać z naturą czas wolny. Patrząc na niektóre obrazy dostrzegamy też to, co autorzy uchwycili. Miłość do zwierząt, do świata i ludzi, ale też ogrom łez. Cieszy nas bardzo udział 2 ukraińskich rodzin, które mieszkają na naszym terenie. Wspólnie uczestniczyliśmy w konkursach. To pozytywne rzeczy, które przez ten konkurs się tworzą. Przyjaźnie na całe życie. Każdy dostał wyróżnienie, jako 1 miejsce a nagrodzeni zostali ciekawymi grami planszowymi i inne kreatywnymi, które pozwolą tą przyjaźń z wyobraźnią kontynuować. A kto? Wabią pomysłami na prezenty półki kolorowe sięgające do nieba stoją otworem, po miesiącu w kąt odpychane leżą same. A kto ? Lubimy je dawać być obdarowanym pojawi się radość buzia roześmiana, są częścią naszego dzieciństwa choć nie każdy poznał je szczęśliwie A kto? Los jest niesprawiedliwy dla dziewczynki z zapałkami czerwonego kapturka drewnianego pajacyka A kto? Pomyślcie drogie dzieci czasami o prezentach ślicznych wam danych, które na zakurzonych półkach śnią o zabawkowym raju.. Książki... W tym roku też postanowiłyśmy zrobić  Akcję Adopcja Książki 2023. Na stałe wpisze się do naszego koła. Chciałabym podziękować, w imieniu swoim i koleżanek z KGW Mniszki, portalowi mojaWieś za publikację. Renata Kubacka Czytaj dalej

0 0

Pozostałe

0 0

Pozostałe

0 0

Pozostałe

0 0

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij