0 0
Kłosuj Komentuj Ulubione

Z kaszubskim przytupem

Koło Gospodyń Wiejskich w Chwaszczynie działa już ponad 65-lat. Jego życiorys i dorobek wypracowały trzy pokolenia członkiń. To jedno z najstarszych i najliczniejszych kół w gminie Żukowo.

Obecnie KGW w Chwaszczynie skupia około 60 członkiń w wieku od 30 do 90 lat. To kobiety z sercem, działające na rzecz społeczności oraz szerzące kulturę Kaszub.

Koło powstało 4 marca 1958 r. Inicjatorkami tego były cztery panie: Teodozja Bielawska, Helena Odewalt, Adela Stencel i Małgorzata Trella. A związane to było z aktualnymi w tamtym czasie potrzebami wsi. Koło wychodziło z inicjatywą konkretnej i praktycznej pomocy paniom prowadzącym gospodarstwa rolne, gospodarstwa przydomowe i pracującym zawodowo.

Angażowało się w prace społeczne na rzecz wsi i jej mieszkańców. Pełniło także funkcje edukacyjne organizując liczne kursy z zakresu gospodarstwa domowego i rzemiosła.

Tradycja i nowoczesność

Dzisiaj czerpiemy z doświadczenia wypracowanego przez nasze starsze koleżanki i pielęgnujemy pozostawioną nam przez nie spuściznę. Jednak ze względu na zmieniający się charakter i strukturę naszej wsi zmieniło się też i pole działalności koła, które dotyczy teraz głównie sfery edukacyjnej, towarzyskiej i kulturalnej. Na stałe w kalendarzu imprez koła zagościły: spotkania opłatkowe, spotkania okolicznościowe, zajęcia sportowe i taneczne, warsztaty twórcze i rozwijające, spotkania z ludźmi kultury.

Włączamy się też czynnie w życie naszej parafii. Bierzemy udział w organizacji pieszych pielgrzymek do Sianowa, przygotowywaniach poczęstunków dla pielgrzymów podążających do Wejherowa i Częstochowy, oprawy Mszy Świętych, parafialnych i sołeckich uroczystości. Stałą pozycją w kalendarzu wydarzeń koła jest konkurs ogródków pod hasłem „Więcej owoców, warzyw i kwiatów” – rozgrywany od 1969 r. oraz konkurs „Piękna Wieś”. Oba te konkursy wnoszą bardzo dużo w estetykę naszych obejść i wsi

Na turystycznych szlakach W 2006 r. członkinie koła powróciły na turystyczne szlaki. Podróżując – zaglądamy w różne zakątki naszego kraju, a z każdym rokiem na mapie Polski przybywa miejsc w których już byłyśmy.

Od 2003 r. bierzemy udział w Turniejach KGW. Nasze koło brało udział w turniejowej zabawie niemal we wszystkich dotąd rozegranych turniejach gminnych. Wielokrotnie udało nam się zdobyć tytuł zwycięzcy turnieju. W turniejach na szczeblu województwa zaszczyt reprezentowania gminy i powiatu przypadł nam ośmiokrotnie – na osiemnaście dotychczas rozegranych turniejów wojewódzkich.

Tu również osiągnęłyśmy sporo (lata 2005 i 2010 – Grand Prix, rok 2004 – II miejsce, rok 2009 – III miejsce).

Kolejnym znaczącym i niezapomnianym wydarzeniem – o którym należy tu wspomnieć – był dla nas dwukrotny udział koła w Ogólnopolskim Festiwalu „Polska od kuchni” (2022 i 2023r.). Wydarzenie to zgromadziło reprezentantki kół z terenu całej Polski. Zjazdowi towarzyszyła impreza plenerowa – jarmark kulturowy. Barwne stroje ludowe, mniej lub bardziej zrozumiałe gwary, ludowe pieśni, piosenki, rzemiosło, przysmaki kuchni z różnych regionów – na długo pozostaną nam w pamięci. Same – prezentując nasze piękne kaszubskie stroje oraz posługując się językiem kaszubskim – starałyśmy się być dobrymi ambasadorkami naszej małej Ojczyzny – Kaszub. W 2022 roku dzięki pozyskanemu grantowi z programu EtnoPolska zaprojektowałyśmy i wykonałyśmy stroje użytkowe inspirowane pięknem kaszubskiego haftu na co dzień. Od tego czasu przy ważnych uroczystościach występujemy w oryginalnych sukienkach nawiązujących swoim krojem do fasonów obowiązujących na dawnych Kaszubach i wykończeniem do motywów haftu kaszubskiego.

Hafciarskie tradycje

Kółko hafciarskie – stworzono – a właściwie reaktywowano w 2008 r. Historia haftu w chwaszczyńskim kole sięga roku 1959, kiedy to pod czujnym okiem nieocenionej pani Małgorzaty Trella – pełniącej funkcje instruktora i opiekuna grupy – zorganizowano pierwszy kurs haftu kaszubskiego. Sztuką haftu

zainteresowało się liczne grono pań. Uczestniczki kursu wykonywały prace wykorzystując wzory szkoły żukowskiej. Jednak z czasem powstało wiele nowych wzorów do haftu zwanych chwaszczyńskim. Spotkania odbywały się do końca 1979 r.

W naszym kole rozwijamy też swoje pasje i umiejętności artystyczne. W tym celu stworzyłyśmy wspomniane już kółko hafciarskie ale również formację taneczną ROSSA oraz grupę kulinarną.

Dziewczyny do tańca i do różańca

Formacja taneczna ROSSA powstała w odpowiedzi na jedna z konkurencji turniejowych jaką była rywalizacja wokalno-taneczna. Zaczęłyśmy spotykać się systematycznie aby opracować autorski program występu oraz choreografię. Z roku na rok powstawały kolejne układu taneczne a ilość członkiń naszej formacji systematycznie zwiększała się. Dzięki pozyskiwanym grantom od 2022 roku przygotowywane układy taneczne dokumentujemy w formie nagrania wideoklipów. I tak w ciągu już ponad 10 lat powstały ponad 20 układów tanecznych w tym 3 z tradycyjnymi tańcami kaszubskimi (Polka Grelka zwana tańcem czarownic, Polka Mareszka, Koseder) jak również nowoczesne układy do muzyki m.in. Thiller Michaela Jacksona, Funkytown Lipps Inc., Salsa, Old Town Road Lil Nas X, Perhaps Doris Day.

Przez żołądek do serca

Po ustępującej pandemii aby na nowo odbudować wzajemne relacje zaproponowałyśmy wśród naszej społeczności organizację praktycznych warsztatów kulinarnych, które są prowadzone pod kierunkiem członkiń koła zaangażowanych w sekcję kulinarną. Warsztaty mają charakter otwarty. Ich celem jest przekazanie wiedzy i rozwój umiejętności kulinarnych wśród pozostałych członkiń koła oraz lokalnej

społeczności. Warsztaty są prowadzone w oparciu o tradycyjne potrawy kaszubskie z listy produktów tradycyjnych, prowadzoną przez Ministerstwo Rolnictwa. W ubiegłym roku dzięki uczestniczkom warsztatów ulepiłyśmy przez Świętami Bożego Narodzenia ponad 1000 pierogów a dochód ze sprzedaży naszych wyrobów w całości przeznaczyłyśmy na wsparcie jednej z rodzin wybranej w akcji „Szlachetnej Paczki”.

W zdrowym ciele, zdrowy duch

W naszej działalności nie zatrzymujemy się tylko na występach i pysznych potrawach. Już ponad rok działa aktywnie grupa sportowo-rekreacyjna, która w każdy piątek spotyka się na wspólnych ćwiczeniach pod okiem zaprzyjaźnionej trenerki i biegaczki. Do naszej aktywności należą również organizowane wspólnie wycieczki rowerowe i aktywny udział ogólnoświatowej grze terenowej geocaching, dzięki której również staramy się promować nasza piękna Gminę Żukowo i powiat kartuski.

Nieustannie się rozwijamy i zapraszamy do współpracy wszystkie chętne Panie w Chwaszczyna i okolicy. Nasze drzwi są szeroko otwarte i cieszymy się, że z roku na rok powiększa się nasze grono członkiń i sympatyków Koła.

Redakcja mojaWieś ..

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

O znaczeniu tradycji i pamięci

Za nami Święto Zmarłych, czas, gdy cmentarze rozświetlają się tysiącem świateł, a wspomnienia o tych, którzy odeszli, stają się szczególnie żywe. To jeden z okresów w roku, kiedy zatrzymujemy się na chwilę w codziennym biegu, by spojrzeć wstecz, ku tym, którzy byli przed nami. Tradycja odwiedzania grobów, zapalania zniczy, składania kwiatów to nie tylko gest pamięci. To most między przeszłością a teraźniejszością. W ciszy cmentarzy kryje się coś więcej niż tylko smutek,  jest tam też wdzięczność. Wspominając przodków, przypominamy sobie, kim jesteśmy i skąd pochodzimy. Ich życie, wybory, poświęcenia i marzenia, wszystko to tworzy część naszej historii, nawet jeśli o wielu szczegółach już nie pamiętamy. Trudno pogodzić się ze stratą. Śmierć zawsze przychodzi za wcześnie, zawsze nie w porę. Ale może właśnie pamięć pozwala nam oswoić to, czego nie da się zrozumieć. Nie chodzi o to, by zapomnieć ból, lecz by nadać mu sens,  zamienić go w czułość, w refleksję, w spokojne „dziękuję”. Ludzie odchodzą, ale zostawiają po sobie ślady, w słowach, gestach, w wychowaniu następnych pokoleń. Tradycja pomaga nam te ślady dostrzec. Daje nam rytuały, dzięki którym możemy przeżywać żałobę, wspominać, ale też wracać do życia z większym spokojem. Bo pamięć o przodkach to nie tylko wspomnienie śmierci to również święto życia. To dowód, że więź między ludźmi nie kończy się wraz z ostatnim oddechem. Dlatego, gdy zapalamy znicz na grobie, niech to będzie nie tylko symbol smutku, ale też wdzięczności. Za to, że mogliśmy być częścią ich świata. Za to, że poprzez nas w słowach, gestach, wspomnieniach, oni wciąż są obecni. foto: pixabay   Czytaj dalej

Wszystkich Świętych, dzień pamięci, zadumy i tradycji

1 listopada w całej Polsce obchodzimy uroczystość Wszystkich Świętych – jedno z najważniejszych świąt w kalendarzu liturgicznym Kościoła katolickiego, a zarazem dzień głęboko zakorzeniony w polskiej kulturze i tradycji. To czas, gdy wspominamy tych, którzy odeszli, odwiedzamy cmentarze, zapalamy znicze i składamy kwiaty na grobach bliskich, wyrażając w ten sposób pamięć, wdzięczność i szacunek. Korzenie i historia święta Początki uroczystości Wszystkich Świętych sięgają pierwszych wieków chrześcijaństwa. Już w IV wieku w Kościele Wschodnim wspominano wszystkich męczenników, którzy oddali życie za wiarę. Z biegiem czasu święto objęło również tych, którzy – choć nie zostali kanonizowani – według nauki Kościoła osiągnęli świętość. W 835 roku papież Grzegorz IV ustanowił 1 listopada oficjalnym dniem obchodów Wszystkich Świętych w całym Kościele zachodnim. Data ta miała symboliczne znaczenie – przypadała po zakończeniu zbiorów i przed nadejściem zimy, kiedy ludzie mieli więcej czasu na modlitwę i refleksję. Tradycje i zwyczaje w Polsce W Polsce uroczystość Wszystkich Świętych ma wyjątkowy charakter. Już od XIX wieku dzień ten łączy się ze zwyczajem odwiedzania cmentarzy. Polskie nekropolie tego dnia rozświetlają się tysiącami płonących zniczy, tworząc niezwykły, niemal mistyczny widok. To symbol nadziei i życia wiecznego. Na grobach składane są kwiaty – szczególnie chryzantemy, które stały się nieodłącznym symbolem listopadowych dni zadumy. W wielu domach wspomina się zmarłych, modli za nich i przekazuje rodzinne historie, by pamięć o przodkach trwała w kolejnych pokoleniach. Dzień Zaduszny – modlitwa za wszystkich zmarłych Warto pamiętać, że dzień po Wszystkich Świętych, 2 listopada, obchodzony jest Dzień Zaduszny (Zaduszki) – święto poświęcone modlitwie za dusze zmarłych, które oczekują zbawienia. Choć czę-sto oba dni są ze sobą łączone, mają odmienne znaczenie: 1 listopada czcimy świętych i błogosławionych, a 2 listopada modlimy się za wszystkich zmarłych. Refleksja i wspólnota W czasach pośpiechu i codziennego zabiegania, uroczystość Wszystkich Świętych jest chwilą zatrzymania – momentem, w którym spotykamy się na cmentarzach nie tylko z rodziną, lecz także z historią i pamięcią o tych, którzy byli przed nami. To także przypomnienie o przemijaniu i o warto-ściach, które warto pielęgnować: miłości, wdzięczności i pamięci.   Czytaj dalej

(Nie)odnaleziony

Zaginiony – słowo, którego znaczenie wzrusza i przeraża, zwłaszcza jeśli dotyka kogoś z naszych bliskich. Nie ma jednoznacznej definicji, dlatego przyjmuje się, że dotyczy osoby, w przypadku której nie można ustalić miejsca pobytu co wymaga jej odnalezienia lub udzielenia pomocy. O ile łatwo mi o tym pisać, bo mnie to nie dotyczy to mam świadomość, że za każdym zaginięciem kryje się jakaś smutna, a czasami tragiczna historia. Nie każdy zaginiony chce być odnaleziony, ale za to każde zaginięcie zasługuje na rozwiązanie. Każdy medal ma dwie strony… W zależności czy jesteś zaginiony czy odnaleziony?! Czym jest tak naprawdę zaginięcie? Osoba ma status zaginiony dla osób, które ją szukają i nie wiedzą co się z nią dzieje. Patrząc z pespektywy zaginionego to tak naprawdę można nazwać go uciekinierem, porwanym, zamordowanym lub że spotkał go nieszczęśliwy wypadek. Bez względu na okoliczności, każda taka sytuacja wywraca życie do góry nogami. Bo jak tak po prostu można przepaść bez śladu? Sam nie wyobrażam sobie takiej sytuacji i mam nadzieję, że nigdy mnie nie spotka ani nikogo z bliskich. Obserwuję na portalach społecznościowych strony o osobach zaginionych i przeraża mnie skala codziennych tragedii jaka dotyczy polskich rodzin. O ile Internet nie jest idealny to jednak w dzisiejszych czasach ma ogromną siłę by pomagać szybko i sprawnie. Obserwując treści takich stron to z reguły jest dużo szczęśliwych powrotów, ale są i te, gdzie kończą się tragicznie. Nie umiem sobie wyobrazić bólu i strachu jaki przeżywa rodzina i bliscy, ale myślę, że lepsza jest najgorsza prawda niż życie w niepewności. Często życie z nadzieją na odnalezienie, a czasami, gdy jej już brak, to tylko takie wegetowanie w pustce, zwieszonym w przestrzeni codziennych rytuałów. Bo jak funkcjonować, gdy z znika bez śladu cząstka Twojego świata? Biuro osób znalezionych… Szukaj mnie, (nie)szczęśliwie dzień po dniu! Co roku w Polsce zgłasza się średnio około 18 tys. zaginięć co daje 50 zgłoszeń dziennie. Pocieszające jest to, że w ciągu 30 dni od zaginięcia zostaje odnalezionych prawie 85% przypadków. Większość w ciągu kilku dni. Lecz pamiętać trzeba, że nie zawsze są to szczęśliwe rozwiązania sprawy. Znaczną część zaginionych stanowią nastolatkowie oraz osoby starsze. Co zrobić, gdy zaginął nam ktoś bliski? Przede wszystkim nie panikujcie, choć łatwo się mówi to spokój pomoże nam nie przegapić żadnej wskazówki czy szczegółów pozwalających wyjaśnić co się stało. Skontaktujcie się z sąsiadami, przyjaciółmi czy kolegami ze szkoły lub pracy. Pamiętajcie, żeby zgłosić zaginięcie na policji. Pierwsze godziny są najważniejsze i pozwalają na większe szanse na odnalezienie. Obalam tu mit, że od zaginięcia musi minąć 24 lub 48 godzin – nie musi, policja ma obowiązek od razu przyjąć zgłoszenie. Przyznaję, że sam jeszcze do niedawna miałem takie przeświadczenie gdzieś tam utrwalone z filmów i seriali. W dobie Internetu można od razu zamieścić ogłoszenie na portalach społecznościowych z prośbą o udostępnianie. Zgłaszamy się do fundacji np. ITAKA. Sprawdzamy najbliższe szpitale, ośrodki pomocy, jakieś noclegownie. Przejrzyjmy rzeczy osobiste zaginionej osoby, mogą tam być cenne wskazówki pozwalające wyjaśnić sytuację lub namierzyć okoliczności zajścia. Rozwieszamy plakaty ze zdjęciem, gdzie po raz ostatni była widziana osoba zaginiona. Można poprosić media lokalne albo i ogólnopolskie o zamieszczenie komunikatu na swoich portalach. Zachowajmy spokój i podejmujmy szybkie działania. Gdy świat ze mną gra w chowanego! Wyszłam na spacer, za szybko nie wrócę… Teraz czas na spojrzenie oczami osoby zaginionej. Powodów zaginięcia jest wiele i można je podzielić na te które dotyczą dzieci i nastolatków oraz osoby dorosłe. Dzieci i nastolatkowie uciekają z domów z powodu złych relacji rodzinnych, często z przemocowych domów, braku akceptacji czy niezrozumienia wśród rówieśników. Zdarza się, że dziecko się zgubi wśród ludzi, ale też to co najgorsze, gdy dochodzi do porwania dzieci, zwłaszcza gdy nie mają należytej opieki, a czasami to po prostu tylko chwila, którą wykorzystują porywacze dzieci na handel czy na własne potrzeby. Zdarzają się też uprowadzenia rodzicielskie, gdzie jedno z rodziców porywa dziecko i ukrywa przed drugim rodzicem.  Wśród dorosłych przyczyną są choroby, w tym psychiczne oraz wiek – często takie osoby się gubią i nie potrafią odnaleźć drogi. Czasami mogą zasłabnąć gdzieś na spacerze w lesie czy gdziekolwiek. Osoby uzależnione też uciekają w świat używki, często przestępczy i ślad po nich zanika wybierając, a właściwie zatracając się w nałogu. Bywają ucieczki, gdzie osoby dorosłe świadomie zrywają kontakt z rodziną, z poprzednim życiem. I tutaj muszę zaznaczyć, że po odnalezieniu dorosłej osoby zaginionej policja nie może ujawnić miejsca pobytu, jeśli nie wyraża ona na to zgody, składając pisemne oświadczenie. Często powtarzają się porwania na handel ludźmi w celach seksualnych oraz przymusowej pracy, jak również na handel organami. Bilet w jedną stronę… Z tego pociągu już nigdy nie wysiądę?! Myśląc o osobach zaginionych w głowie słyszę piosenkę „Runaway Train” zespołu Soul Asylum z lat 90. Któż nie słyszał tej pięknej piosenki z przesłaniem. W swoim teledysku zespół przedstawił zdjęcia 36 zaginionych dzieci, z czego dzięki emisji zostało odnalezionych 25 z nich. Historie tych zaginięć to cały wachlarz smutnych zdarzeń. Część dzieci uciekła ze swoimi sympatiami, czasami omamiona przez dorosłych. Niektóre z nich uciekły z domów z powodu przemocy, narkotyków czy molestowania i nie chciały wracać. Spotkało to jedną z dziewczyn, która musiała wrócić do piekła, z którego chciała się wydostać. Kilkoro dzieci zostało zidentyfikowanych jako ofiary morderstw, które były nierozwikłane. Troje dzieci zostało zamordowanych przez któregoś rodzica. Teledysk, który w swoim zamierzeniu miał pomagać, poniekąd spełnił swoją rolę, ale też najlepiej w smutny sposób ukazuje krople w morzu przyczyn zaginięć. Wielkiej mi uczyniłaś pustki  tym zniknięciem swoim… Ta niepewność jest światełkiem nadziei i cierniem w sercu moim! Takich historii z samej Polski jest tysiące! Wciąż setki osób, których los jest nieznany i co najgorsze dla wielu rodzin – nigdy nie zostanie rozwiązany. Taki apel: nie uciekajcie! Z każdej sytuacji jest wyjście, a jeśli już się decydujecie to dajcie znać rodzinie, żeby chociaż się nie martwili. Sami widzicie, że są przeróżne sytuacje niezależne od zaginionych i tragiczne, gdzie znikają ludzie, którzy tak naprawdę tego nie chcieli. Taki paradoks, bo te tragiczne finały poszukiwań dały niektórym rodzinom możliwość pożegnania się z bliskimi i zamknięcia bolesnego rozdziału w życiu. Nie ma nic gorszego niż czekanie z nadzieją na wiadomości, które mogą nigdy nie nadejść i umrzeć w przekonaniu, że nie poznało się prawdy. Daniel Mucha   Czytaj dalej

Nowe oblicze dróg, czyli kobiety za kierownicą

Obraz polskich dróg zmienił się nie do poznania. Widok kobiety prowadzącej autobus czy tramwaj nikogo już nie dziwi. Choć przez lata towarzyszył im stereotyp „gorszych kierowców”, dziś coraz częściej mówi się o ich profesjonalizmie, opanowaniu i rosnącej obecności w zawodach, które kiedyś uznawano za typowo męskie. Nauka jazdy od nowa Na kursy prawa jazdy kobiety trafiają w różnym momencie życia. Jedne dopiero zaczynają swoją przygodę z samochodem, inne wracają po długiej przerwie. Niejedna z nich zrobiła prawo jazdy lata temu, ale nigdy nie siadała za kółkiem – dokument leżał w szufladzie, aż przyszedł moment, gdy samochód stał się koniecznością. Wtedy decyzja o doszkoleniu zapada szybko. Zmieniają się czasy i potrzeby, ale czy zmienia się też kobiece podejście do prowadzenia auta? Rozum kontra intuicja Już podczas nauki jazdy widać różnice między kobietami a mężczyznami. Panowie często mają większe obycie techniczne – wcześniej interesowali się motoryzacją, czasem uczyli się jeździć z ojcem na bocznych drogach. Kobiety natomiast wolą uporządkowany schemat – plan działania, który daje im poczucie bezpieczeństwa. Dopiero gdy zrozumieją mechanikę i technikę jazdy, zaczynają czuć się pewniej na drodze. Kursantki, zwłaszcza starsze, uczą się z większym spokojem i rozwagą. Ich ostrożność często wynika z doświadczeń życiowych, troski o bliskich czy po prostu świadomości zagrożeń, o których słyszy się niemal codziennie. Nowe wyzwania na zatłoczonych ulicach Choć kobiety wciąż uchodzą za bardziej opanowane kierowczynie, widać, że i one coraz częściej ulegają presji pośpiechu. Nerwowe reakcje, zniecierpliwienie czy drobne przejawy rywalizacji za kierownicą przestają być wyłącznie domeną mężczyzn. Ruch na drogach jest coraz większy, stres – większy niż kiedykolwiek, a kultura jazdy niestety na tym traci. Kobiety w transporcie publicznym Jeszcze kilkanaście lat temu kobieta za kierownicą autobusu budziła zdziwienie. Dziś to codzienność. W wielu przedsiębiorstwach komunikacji miejskiej liczba kobiet-kierowców i motorniczych rośnie z roku na rok. Stereotyp „mężczyzna prowadzi lepiej” powoli odchodzi w przeszłość. Instruktorzy zauważają, że kobiety często potrzebują nieco więcej czasu, by opanować technikę jazdy, ale nadrabiają sumiennością i przestrzeganiem przepisów. Egzamin – emocje i stres Podczas egzaminu na prawo jazdy różnice między płciami również się uwidaczniają. Mężczyźni częściej zdają szybciej, kobiety – mimo przygotowania – częściej ulegają stresowi. Napięcie potrafi sprawić, że zapominają o najprostszych zasadach. Dlatego tak ważne jest, by nie odkładać nauki na później – im dłuższa przerwa, tym trudniej pokonać lęk. Styl jazdy to nie kwestia płci Czy kobiety są gorszymi kierowcami? Zdecydowanie nie. Są po prostu inne – zwykle spokojniejsze, bardziej przewidujące i mniej skłonne do ryzyka. Statystyki potwierdzają, że choć panie częściej uczestniczą w drobnych kolizjach, to mężczyźni powodują poważniejsze wypadki, często z powodu nadmiernej prędkości. Przełamywanie barier Pierwsze kobiety za kółkiem autobusów czy tramwajów musiały mierzyć się z niedowierzaniem współpracowników i pasażerów. Zdarzały się komentarze podważające ich kompetencje tylko dlatego, że były kobietami. Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej – coraz częściej można usłyszeć słowa uznania za ich styl jazdy, opanowanie i kulturę na drodze. Pasja i doświadczenie Dla wielu kobiet prowadzenie pojazdu to nie tylko praca, ale i pasja. Z biegiem lat zdobywają doświadczenie, poznają specyfikę różnych tras i pojazdów, doskonalą swoje umiejętności. Dzięki temu udowadniają, że w tym zawodzie nie płeć, lecz zaangażowanie i odpowiedzialność mają największe znaczenie. tekst: Ewa Kantor (foto: pixabay)   Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij