Talenty i pasje

0 5
Kłosuj Komentuj Ulubione

Rękodzieła Anieli Śledż z KGW

Aniela Śledż z Koła Gospodyń Wiejskich w Skarżysku Kościelnym wyrabia różne rzeczy z ratanu, kory brzozy, wikliny papierowej, szyszek jodły, modrzewia, łupinek z dębu, nici, i wielu innych materiałów. W ten sposób powstają istne cuda. Aniela Siedź z Kola Gospodyń Wiejskich w Skarżysku Kościelnym zamiłowanie i pasję do robótek ręcznych ma już od dziecka. Pochodzi z Lipowego Pola, jest członkiem Koła Gospodyń Wiejskich w Skarżysku Kościel-nym. Umiejętności do wszelkich robótek ręcznych przyszły same, choć pani Agnieszka nie nie ukrywa, że wiele podpowiedzi i instrukcji udzieliła jej mama. - Byłam jeszcze dzieckiem, może w klasie 4 czy 6 szkoły podstawowej zaczęłam robić koronkowe chusteczki. Potem coraz bardziej skomplikowane rzeczy, jak pulowery na drutach, bluzki -wspomina. - Zawsze fascynowało mnie coś pięknego. Gdy tylko zobaczyłam jakąś rzecz mówi-łam sobie, że można by było coś takiego samemu zrobić i robiłam. Zawsze też myślałam, że mogę to zrobić lepiej, że mogę coś dołożyć od siebie - dodaje. Kiedy pojawiły się dzieci trzeba było zrobić śpioszki, sweterki. - W dobie kryzysu trzeba było sobie jakoś radzić, w sklepie niewiele można było kupić— podkreśla pani Aniela . Gdy tylko czas pozwoli pani Aniela  bierze się do pracy. Często jest tak, że w nocy, nie mogąc spać, już myśli co fajnego wykonać. Szuka inspiracji chodząc po lesie, gdzie wyszukuje materiałów na swoje prace. - Jak idę lasem to już widzę, że to czy tamto nadawałoby się do zrobienia jakiejś fajnej rzeczy - mówi. Dwa lata temu ukończyła kurs florystyczny, na którym dowiedziała się wielu ciekawych i przydatnych rzeczy. Stąd z jej rąk wychodzą ciekawe bukiety kwiatów. W jej domu można zobaczyć piękne wiklinowe kosze i koszyczki, robione na szydełku pajęczyny. - Swego czasu robiłam koszyczki z sitowia, ale okazy-wało się, że po pewnym czasie wysychają i bledną. Robiłam stroiki, plamy wielkanocne, dużo robię z bibuły, krepiny. Jak mam wenę to siedzę i robię dotąd aż skończę. Dużo rzeczy wymaga podeschnięcia, nie da się zrobić jednego dnia, podkład czy farba musi wyschnąć - wyjaśnia. Zwykle wspaniałości zrobione przez panią Agnieszkę trafiają do najbliższej rodziny. Do tej pory nie udało się jeszcze zaprezentować prac szerszej publiczności, choć dała się zauważyć w Bliżynie, gdzie uczestniczyła w kursie. - Zaproponowano mi zorganizowanie wystawy w Stąporkowie. Myślałam też o zorganizowaniu jakiś zajęć ze starszą młodzieżą, której mogłabym przekazać swoje umiejętności - podkreśla Aniela Śledź. 

Irena S. z Koło Gospodyń Wiejskich w Skarżysku Kościelnym

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Dzień Chłopaka! Spełnienia marzeń i odwagi!

Dziś obchodzimy Dzień Chłopaka – wyjątkowe święto wszystkich chłopaków, tych młodszych i starszych. To świetna okazja, by wyrazić wdzięczność, sympatię i po prostu powiedzieć: "fajnie, że jesteś!". W szkołach, domach i wśród znajomych często pojawiają się drobne upominki, życzenia czy żarty – wszystko po to, by umilić chłopakom ten dzień i sprawić, by poczuli się docenieni. Wszystkim chłopakom – tym małym i tym dużym – życzymy dużo uśmiechu, spełnienia marzeń, prawdziwych przyjaźni i odwagi, by zawsze być sobą. Sto lat! Dzień Chłopaka – skąd się wziął i jak go obchodzimy? Dzień Chłopaka, obchodzony w Polsce 30 września, to okazja, by złożyć życzenia, wręczyć drobny upominek lub po prostu sprawić radość wszystkim chłopakom – młodszym i starszym. Choć to nie jest oficjalne święto państwowe, cieszy się sporą popularnością, szczególnie wśród uczniów i studentów. Skąd wziął się ten zwyczaj i jak dziś wygląda jego obchodzenie? Krótka historia Dnia Chłopaka W przeciwieństwie do Dnia Mężczyzny (obchodzonego w Polsce 10 marca), Dzień Chłopaka skierowany jest głównie do młodszych przedstawicieli płci męskiej – uczniów szkół podstawowych, średnich i studentów. Trudno jednoznacznie określić genezę tego święta. Prawdopodobnie powstało na wzór Dnia Kobiet, jako nieformalna odpowiedź na marcowe święto pań, aby także chłopcy mieli swój wyjątkowy dzień. W innych krajach Dzień Chłopaka obchodzony jest w różnych terminach – na przykład w Japonii 5 maja, w Brazylii 15 lipca, a w Indiach 19 listopada, razem z Międzynarodowym Dniem Mężczyzny. Czytaj dalej

Gotowi do drogi? Plecak ratunkiem na trudne czasy

Plecak na plecy, buty na nogi i... w drogę. Moda czy rozsądek? Plecak ewakuacyjny stał się ostatnio nie tyle hitem, co symbolem naszych czasów — czasów niepewności, szybkich decyzji i potrzeby bycia gotowym. Pabianiczanie też łapią za paski i ruszają w świat... choćby tylko w wyobraźni. Jeszcze niedawno temat „plecaka ucieczkowego” wydawał się fanaberią prepersów. Dziś to już niemal obowiązkowy element domowego wyposażenia — obok gaśnicy czy apteczki. Na półkach lądują konserwy, bidony, filtry do wody i wielofunkcyjne noże. A wszystko to w jednym celu: przygotować się na nieprzewidywalne. Od gadżetu do konieczności Wojna, powódź, przerwa w dostawie prądu, ewakuacja miasta. Scenariusze może i rodem z filmów katastroficznych, ale coraz częściej... z życia wzięte. Dlatego coraz więcej osób inwestuje w plecak, który — w razie czego — można chwycić w jednej chwili i ruszyć w nieznane. Plecaki ewakuacyjne dostępne są w wielu wariantach: 24-godzinne, kilkudniowe, a nawet na dwa tygodnie. Zasada? Im dłuższy czas przetrwania, tym bardziej rozbudowane wyposażenie. Ale jedno jest pewne: woda to podstawa. Minimum dwa litry na dobę, najlepiej rozłożone w dwóch solidnych bidonach. Co powinno znaleźć się w plecaku?     • Latarka – najlepiej z zapasowymi bateriami.     • Racje żywnościowe – niewielkie, ale kaloryczne. Czekoladowe batoniki? Jak najbardziej.     • Apteczka – z podstawowym zestawem opatrunkowym.     • Menażka, śpiwór i karimata – do gotowania i snu w każdych warunkach.     • Koc termiczny – lekki, ale skuteczny w walce z wychłodzeniem.     • Nóż i kompas – do pracy i orientacji w terenie.     • Krzesiwo lub zapalniczka – ogień to życie, ciepło i bezpieczeństwo.     • Linka paracord – kilkadziesiąt metrów może uratować sytuację więcej niż raz. To zestaw bazowy, który można rozszerzyć o namiot, kuchenkę turystyczną czy światło chemiczne świecące przez kilka godzin. Śpiwór? Zależnie od pogody... i budżetu Śpiwór to temat rzeka. Na lato wystarczy cienki model do 0°C, ale zimą warto zainwestować w coś grubszego. Ceny? Od 100 zł za lekki model, nawet do 800 zł za wersję zimową. Ale komfort snu przy minusowych temperaturach jest wart swojej ceny. Jedzenie i woda – przetrwasz, jeśli się przygotujesz Mini-namiot i kuchnia na plecach Mały namiot podpięty do plecaka to hit wśród osób planujących ewakuację „na dziko”. Do tego karimata chroniąca od zimnej ziemi, kuchenka turystyczna, paliwo w kostkach i oczywiście – zapasowe źródło światła. Plecak survivalowy to nie tylko torba z gadżetami. To strategia. To świadomość, że sprzęt nie działa bez wiedzy, a wiedza bez sprzętu może nie wystarczyć.   Czytaj dalej

Za oknem czuć już jesień - w domu pachnie ciasto

Za oknem czuć już jesień – pachnie liśćmi, chłodnym powietrzem i czymś jeszcze... To zapach wyjątkowego ciasta, który unosi się z kuchni naszej kulinarnej czarodziejki. Tym razem czaruje nietypową szarlotką – bez jajek, bez tartych jabłek, za to z ich pięknie ułożonymi połówkami. Prościej, szybciej, a jak smacznie! Czy to nie idealny sposób, by osłodzić sobie jesienny dzień?    Szarlotka z połówkami jabłek Składniki: 500 g mąki pszennej 250 g masła 200 g waniliowego serka homogenizowanego 1/3 szkl. cukru pudru 2 op. cukru wanilinowego 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia kilka kropel aromatu waniliowego 6 jabłek 2 łyżki cynamonu 4 łyżki cukru trzcinowego 500 gramów mąki, cukier puder, 1 op. cukru wanilinowego , aromat waniliowy; 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia, 250 gramów zimnego masła i 200 gramów waniliowego serka homogenizowanego włożyć do misy miksera i wyrobić szybko ciasto. Podzielić je na dwie części. Jedną rozwałkować, podyspując w razie potrzeby mąką, wyłożyć blaszkę posmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą a drugą włożyć do lodówki. Jabłka obrać, przekroić na pół i wyciąć gniazda nasienne. Każdą połówkę jabłka obtoczyć w pozostałym cukrze waniliowym, trzcinowym i cynamonie, ułożyć na cieście. Przykryć drugą połową rozwałkowanego ciasta. Wstawić do piekarnika na 50 minut i piec w 180 st. C. Posypać na koniec cukrem pudrem. Smacznego   Polecamy kulinarny profil Elżbiety Ślązak "Małe co nieco u Rudej w kuchni" - tutaj jest pysznie! https://www.facebook.com/photo/?fbid=1440728508056606&set=a.483710607091739   Czytaj dalej

Czerwone Muchomory: Piękno, które może cię zabić

  Choć wygląda jak żywcem wyjęty z dziecięcych ilustracji, muchomor czerwony (Amanita muscaria) coraz częściej staje się tematem gorących dyskusji. Dawniej wykorzystywany jako środek do tępienia owadów, dziś powraca – ale w zupełnie innej roli. Jako składnik nalewek, kapsułek, suszu, a nawet żelek – zdobywa popularność w kręgach osób poszukujących alternatywnych metod leczenia czy doświadczeń psychodelicznych. Tymczasem lekarze biją na alarm. Magia czy zagrożenie? Spojrzenie na grzyb w nowej odsłonie Dla wielu amatorów naturalnych metod wspierania zdrowia, muchomor czerwony stał się obiektem fascynacji. Jego potencjalne „działanie terapeutyczne” w mikrodawkach wzbudza ciekawość, mimo że nie istnieją rzetelne badania naukowe potwierdzające bezpieczeństwo takiego stosowania. Przeciwnie – eksperci ostrzegają, że kontakt z tym grzybem może mieć poważne konsekwencje dla organizmu. Eksperci ostrzegają: "To nie zabawka" Dr Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny, przestrzega przed rosnącą modą na stosowanie muchomora czerwonego: „Nie ma żadnych naukowych dowodów na to, że Amanita muscaria wykazuje jakiekolwiek korzyści zdrowotne. Za to wiemy, że może poważnie zaszkodzić. Efektem spożycia mogą być nie tylko dolegliwości ze strony układu pokarmowego, ale też zaburzenia neurologiczne, halucynacje, a nawet śpiączka” – wyjaśnia lekarz. Substancje czynne obecne w grzybie – muscymol oraz kwas ibotenowy – oddziałują na układ nerwowy. Ich działanie jest nieprzewidywalne i w dużych dawkach może prowadzić do poważnych uszkodzeń narządów wewnętrznych, a nawet śmierci. Uroda śmiertelnego grzyba Choć charakterystyczny kapelusz muchomora – czerwony z białymi kropkami – przyciąga wzrok i rozbudza wyobraźnię, jego toksyczne właściwości nie powinny być bagatelizowane. Nawet obróbka cieplna nie neutralizuje szkodliwych związków chemicznych zawartych w tym grzybie. Spożycie, szczególnie w większych ilościach, może skutkować drgawkami, dezorientacją, problemami z widzeniem, a nawet utratą przytomności. Nowe prawo: państwo reaguje Ze względu na rosnące zainteresowanie i ryzyko związane z używaniem muchomora czerwonego, w listopadzie 2024 roku polskie władze zdecydowały się na kroki legislacyjne. Muscymol i kwas ibotenowy zostały sklasyfikowane jako substancje stwarzające zagrożenie dla zdrowia publicznego. Oznacza to, że wszelki handel produktami zawierającymi te związki – bez względu na formę – może wkrótce zostać całkowicie zakazany. Za nielegalną produkcję, sprzedaż czy dystrybucję przewidziano wysokie grzywny, sięgające nawet miliona złotych. Ewa Kantor Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij