Aktualności

0 0
Kłosuj Komentuj Ulubione

NIE WSZYSTEK UMRĘ...

Cmentarz – samo wypowiedzenie tego słowa jednych przeraża a innych, tak jak w moim przypadku zachwyca. Może słowo kocham to za dużo powiedziane, ale uwielbiam cmentarze, ich atmosferę i historię zarówno samego miejsca jak i osób, które tam znalazły swój wieczny spoczynek. Każdy cmentarz jest wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju. Ja uwielbiam te stare i zabytkowe cmentarze - również innych wyznań, jak również te małe wiejskie cmentarze, które są tak samo fascynując,  jak i urokliwe.

 

Nie wszyscy święci balują w niebie..

 

Czy wiecie, że na cmentarzach, zwłaszcza tych wiejskich był prowadzony podział na „dzielnice”?!

 

We wczesnych latach ludzie już za życia albo tuż po śmierci byli osądzani i kategoryzowani zarówno przez społeczeństwo jak i przez samych duchownych, którzy wyręczając Boga dokonywali samosądu. Użyłem sformułowania dzielnice, bo najbardziej odwzorowują cmentarne strefy między alejkami. Najlepsza dzielnica to ta, na której pochowani są ludzie zamożni i zasłużeni, zazwyczaj przy głównej, ale, co stanowiło największy prestiż w parafii – i ten trend króluje niestety do tej pory. Idąc dalej alejkami natkniemy się na najsmutniejszą część cmentarza, czyli maleńkie dziecięce groby, którym dane było urodzić się i odejść, jako aniołki. I najmniej zasłużona dzielnica, ale może za to ciekawsza pod pewnym względami, umiejscowiona pod płotem lub w odległych częściach nekropolii, gdzie byli chowani niewierzący, samobójcy oraz tacy, co do kościoła nie chodzili albo z księdzem na pieńku mieli. A cała reszta umiejscowiona między tym dzielnicami to zwykli ludzie ze swoimi niezwykłymi historiami. Teraz ta segregacja nie jest tak spotykana, ale jeśli będziecie mieli okazje to przyuważcie, że jakieś grancie tego podziału są zauważalne.

 

Strach się bać?

 

„Bój się żywych, bo prędzej Ci żywy krzywdę zrobi niż umarły!”

 

Ja się cmentarzy nie boję, wręcz przeciwnie odczuwam tam błogi spokój. Strach przed zmarłymi jest absurdalny i wyolbrzymiony przez filmy czy książki, gdzie cmentarze pokazane są, jako miejsce scen grozy. Doskonale rozumiem, gdy ktoś się boi cmentarzy lub to dla niego trauma. Osobiście mam taką cichą nadzieję, że dusze naszych bliskich nam towarzyszą, a na cmentarzach są tylko groby. Jednak wierzę w to, że oni mają tam swój nowy dom, takie miejsce, gdzie mogę z nimi porozmawiać, opowiedzieć, co słychać. Strata ukochanych dziadków była dla mnie największą tragedią, której doświadczyłem, dlatego, choć to wydaje się głupie, wierzę w to, że oni tam są, bo potrzebuję miejsca, gdzie mogę poczuć ich bliskość.

 

Bo co ludzie powiedzą?

 

Choć dzień zadusznych to taki szczególny dzień w roku, to warto o naszych Zmarłych Bliskich pamiętać przez cały czas.

 

Tak sobie myślę: dobrze, że jest to święto Wszystkich Świętych, przynajmniej co poniektórzy, chociaż raz w roku pojawią się na cmentarzu. Raz w roku nakupią najpiękniejsze kwiaty i zapalą największe znicze, żeby pokazać jak wielka jest ich pamięć. Ta obłuda, robienie wszystkiego pod publikę, po rewię mody, aż przyprawia o mdłości.

Nie powiem, pięknie to wygląda – kocham to jak cudowne widoki malują znicze i zapach kwiatów dodając powagi i znaczenia temu dniu. Szczególnie wieczorny spacer w tych dniach napawa nieskazitelnym nastrojem melancholii, a światło świec migocące na wietrze nieśmiało oświetla tablice i zdjęcia podczas jesiennej aury pogrążonej w mroku.

Szkoda tylko, że przez resztę miesięcy groby są puste. Jako częsty bywalec mojego rodzinnego cmentarza, a mam do niego 30 km, to doskonale widzę, kto jest częściej na cmentarzu, a kto tylko gościem. Co tu daleko szukać, mam najbliższą rodzinę, która mieszka w sąsiedniej wsi od cmentarza i codziennie obok niego przejeżdża, a pojawiają się tam tylko od święta, gdy wiedzą, że będzie dużo ludzi i trzeba posprzątać, udekorować.

 

Można odjeść na zawsze, by stale być blisko?

 

Chodzenie po cmentarzach jest czymś magicznym, zwłaszcza po tych starych i często zabytkowych nekropoliach.

 

Już przekraczając bramę takiego cmentarza, szczególnie w jesiennej scenerii, gdzie żółto-miedziane liście, poranna mgła dodają większego uroku i głębi tych chwil, nadając uczucia wchodzenia w zupełnie inny świat. Świat ciszy i błogiej nostalgii. Swoim wzrokiem staram się zawsze objąć jak największą ilość nagrobków, obserwując ich kształt i wykonanie. Nie robią na mnie wrażenia „marmury” i bogactwo, tylko to, co sprawia, że te mogiły robią się wyjątkowe, czyli osoby tam zamieszkałe. Przechadzam się miedzy alejkami powolnym, spokojnym krokiem, jak bym był na najbardziej wyniosłym spacerze w życiu. Chodzę i czytam: żył i żyła, a ich historia już się zakończyła. Sprawdzam wiek, czasami musze policzyć w głowie, gdy tylko podano daty początkowe i końcowe. Coraz częściej spotykane są zdjęcie zmarłej osoby, co tylko pomaga wyobrazić sobie pełnię tej historii zaklętej w mogile. Szczególne wrażenie i pomoc w opisie danej osoby nadają, jak ja to mówię, „listy” umieszczone na płytach. Jakie listy? Takie, które dzielę na trzy rodzaje. Pierwsze to zwykłe epitafia czy złote myśli w stylu „Ave Maria” czy „Prosi o modlitwę”. Kolejne listy to wiadomości od zmarłych: „Nie smućcie się mym odejściem” lub „Choć bardzo żyć chciałem…”. I trzecie listy, te najbardziej osobiste, czyli napisane od rodziny, ale nie wyświechtane wierszyki, których pełno, tylko te napisane często nie do rymu, ale płynące prosto z serca. Możecie się śmiać, ale właśnie takie podstawowe informacje jak wiek, zdjęcie, wygląd grobu czy te listy sprawiają, że możesz sobie zobrazować tę historię, zatrzymać się i mieć chwilę zadumy dla tego, co opuścił ten ziemski ląd.

 

To miejsce, ten ślad…

 

Są pożegnania, na które nigdy nie jesteśmy gotowi i telefony, które nigdy nie zadzwonią.

 

Równie bardzo jak lubię cmentarze, lubię również rozmowy o zmarłych, kocham te wspomnienia i piękne chwile. Uwielbiam słuchać innych opowieści, bo każda osoba to indywidualna, często fascynująca historia. Człowiek żyje tak długo, jak żyje pamięć o nim. Każda śmierć jest dla kogoś tragedią i nie każdego stać na postawienie wystawnego pomnika. Po stokroć o wiele lepszy jest ten skromny, zadbany grób, o którym się pamięta niż największe „marmury” odwiedzane raz w roku. To nie wielkość grobu i przepychu świadczy o zmarłym człowieku, a jego życie.

Nie wiem jak Wasze cmentarze, ale mój rodzinny położony jest na górce, można rzec w sposób amfiteatralny, z którego widok rozprzestrzenia się na całą okolicę. Może to zabrzmieć niedorzecznie i paradoksalnie, ale tam czuję, że żyję. Tam odzyskuję spokój, oczyszczam umysł i potrafię się odciąć od otaczającego świata, a przepiękne widoki na miejsca, gdzie spędziłem najpiękniejsze chwile w życiu sprawiają, że potrafię osiągną harmonie duszy i ciała. Dlatego tak uwielbiam cmentarze, bo poprzez zadumę można się wyciszyć i złapać oddech.

 

Daniel Mucha

Redakcja mojaWieś ..

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Razem czy osobno ?

Separacja małżonków to temat, który często budzi wątpliwości, zwłaszcza gdy chodzi o jej znaczenie i skutki prawne. Czym tak naprawdę jest separacja i jakie zmiany w życiu małżonków mogą z niej wynikać?  Separacja małżonków – czym jest i jakie niesie za sobą konsekwencje prawne? W poniższym artykule postaram się wyjaśnić te zagadnienia, zwracając uwagę na to, jak separacja wpływa na relacje między małżonkami oraz ich sytuację majątkową. Co to jest separacja? Separacja jest instytucją prawną, która nie jest równoznaczna z rozwodem, ale pozwala na uregulowanie zarówno kwestii osobistych, jak i majątkowych pomiędzy małżonkami, gdy ich wspólne życie przestaje funkcjonować. Zasadniczym warunkiem jej orzeczenia przez sąd jest całkowity rozkład pożycia małżeńskiego. Rozkład ten nie ogranicza się jedynie do rozbicia więzi emocjonalnej, ale obejmuje również fizyczną (intymną) i gospodarczą stronę małżeństwa. Kiedy sąd może orzec separację? W odróżnieniu od rozwodu, który wymaga trwałego i nieodwracalnego rozpadu więzi, separacja daje możliwość ich potencjalnego odbudowania. Jednym z jej celów jest bowiem możliwość ponownego zbliżenia małżonków w przyszłości. Aby sąd mógł orzec separację, nie muszą być spełnione warunki trwałego rozkładu pożycia – separacja nie zamyka bowiem drogi do ponownego pojednania się małżonków. Należy jednak pamiętać, że w niektórych przypadkach sąd może uznać, że orzeczenie separacji mogłoby zaszkodzić dobru wspólnych dzieci lub być sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Każdy przypadek jest oceniany indywidualnie, a sąd bierze pod uwagę okoliczności danego małżeństwa oraz potencjalne konsekwencje dla dzieci i całej rodziny. Jakie skutki ma separacja? Decyzja o separacji wiąże się z istotnymi zmianami zarówno w życiu osobistym, jak i majątkowym małżonków. Separacja wprowadza rozdzielność majątkową, co oznacza, że małżonkowie nie dziedziczą po sobie na podstawie ustawy i nie mają prawa do zachowku. Co więcej, sąd ma prawo do rozstrzygania kwestii takich jak: Wina za rozkład pożycia – sąd może wskazać, który z małżonków ponosi odpowiedzialność za zakończenie wspólnego pożycia. Wspólne mieszkanie – sąd orzeka, kto będzie korzystał ze wspólnego lokum lub jak podzielić majątek, jeśli nie spowoduje to opóźnień w postępowaniu. Władza rodzicielska i kontakty z dzieckiem – sąd podejmuje decyzję o tym, kto sprawuje władzę rodzicielską i jak będą wyglądały kontakty z dzieckiem. Koszty utrzymania i wychowania dziecka – ustalane są kwoty, jakie każdy z małżonków ma obowiązek ponosić na rzecz wspólnego dziecka. Warto również dodać, że separacja może pociągać za sobą obowiązek wzajemnej pomocy, zwłaszcza w sytuacjach, gdy jeden z małżonków potrzebuje opieki lub wsparcia materialnego. Kiedy separacja jest dobrym rozwiązaniem? Separacja może być sensowną opcją w sytuacjach, gdy małżonkowie chcą uregulować swoje stosunki prawne i majątkowe, ale nie wykluczają jeszcze możliwości odbudowy relacji w przyszłości. Jest to szczególnie istotne, gdy między partnerami następuje całkowity rozkład pożycia, ale mimo wszystko nie są gotowi na ostateczne zakończenie małżeństwa. Podsumowując, separacja stanowi wartościową alternatywę dla rozwodu, umożliwiając małżonkom regulację ważnych kwestii osobistych i majątkowych, a jednocześnie pozostawiając otwartą drogę do przyszłego pojednania. Czytaj dalej

Oczami kobiety wysoko wrażliwej

Kiedy  zrozumiałam, że jestem wysoko wrażliwa, po raz pierwszy poczułam, że moje emocje i myśli są ważne, a nie przesadzone. Uświadomiłam sobie też, jak potrzebna jest świadomość tego, że istnieją różne poziomy wrażliwości, przez co różne osoby mogą odbierać te same sytuacje w zupełnie inny sposób.  Zawsze czułam się nierozumiana, samotna i „inna”. Wiele razy słyszałam, że jestem przewrażliwiona. Jedynym sposobem na wyrażanie emocji był płacz, bo było ich tak wiele, iż nie potrafiłam opisać wszystkich.  Gdybym miała ją scharakteryzować w jednym zdaniu, to powiedziałabym, że to jest takie chłonięcie świata bardziej, całym sobą.  Kobieta wysoko wrażliwa ma niezwykle empatyczne usposobienie. Zawsze kieruje się chęcią pomocy całemu światu. Jest ona miła i troskliwa dla innych ludzi oraz potrafi im szczerze współczuć. Należy wiedzieć, że osobą wysoko wrażliwą nie można się stać w trakcie procesu dojrzewania – nie sposób się tego również nauczyć. Jest to bowiem jedna z tych cech, z którymi trzeba się urodzić. Oczywiście, wysoka wrażliwość to nie choroba, nie trzeba jej leczyć. „Jestem wreszcie w stanie zrozumieć własny sposób myślenia oraz to, dlaczego moje życie wygląda tak, a nie inaczej. Świadomość, że jestem tylko wrażliwa, a nie słaba, daje ogromną ulgę i poczucie wyzwolenia.” Ilse Sand       Wysoko wrażliwość jest to wrodzona cecha, która dotyczy około 15% do 20 % ludzi. Pojęcie to wprowadziła dr Elaine Aron, która przez lata prowadziła badania naukowe dotyczące tego tematu. Każda osoba wysoko wrażliwa jest inna i może na innym poziomie dostrzegać te cechy u siebie. Najbardziej znaną osobą wysoko wrażliwą i równocześnie najbardziej lubianą była Księżna Diana. Główne cechy osób wysoko wrażliwych:      wrażliwość sensoryczna: Osoby wysoko wrażliwe mogą być bardziej podatne na głośne dźwięki, silne światło, intensywne zapachy lub dotyk.         silniejsza reakcja emocjonalna: Mogą intensywniej odczuwać emocje, zarówno własne, jak i tych innych ludzi.         głębokie przetwarzanie informacji: Osoby wysoko wrażliwe mają tendencję do analizowania i przeanalizowania większej ilości szczegółów, co może prowadzić do szybszego odczuwania zmęczenia lub przeciążenia.         wysoki poziom empatii: Cechuje je większa skłonność do współczucia i zrozumienia potrzeb innych.         skłonność do nadmiernej refleksji: Mogą dłużej zastanawiać się nad sytuacjami i decyzjami.          intensywniejsze doznania artystyczne: Mogą bardziej angażować się w doświadczenia artystyczne, takie jak muzyka, sztuka czy literatura.         potrzeba samotności: Po intensywnych dniach lub sytuacjach mogą potrzebować czasu na regenerację i odzyskanie równowagi.   Wysoka wrażliwość nie jest zaburzeniem psychicznym, lecz cechą osobowości, która może być zarówno wyzwaniem, jak i atutem w życiu.  Przez lata uwierzyłam w to, że moja wysoko wrażliwość to słabość, że jestem niewystarczająca, że jestem naiwna, łatwo wierzę za szybko. Bardzo źle o sobie myślałam, wycofywałam się i odchodziłam, ja wtedy budowałam siebie. Jednak wysoka wrażliwość to nie tylko wyzwanie. Osoby wrażliwe są często bardzo kreatywne, intuicyjne i potrafią wnieść wiele pozytywnych emocji do życia innych.    Jeśli jesteś osobą wysoko wrażliwą, dbaj o siebie i swoje potrzeby, bo twoja wysoko wrażliwość to dar! Wysoka wrażliwość sprawia, że my, kobiety, postrzegamy świat w wyjątkowy sposób, ale jednocześnie z tego powodu czujemy się bardzo wyobcowane i samotne.  Potrzebujemy szczególnego wsparcia, by dostrzec i pokochać swoją niepowtarzalność.  Magdalena Studzińska  (foto pixabay)   Czytaj dalej

Październik miesiącem Świadomości ADHD: fakty, wyzwania i nadzieje

ADHD – czyli jak mieć supermoc, której nie można wyłączyć ADHD to jak mieć w głowie 37 zakładek otwartych jednocześnie… i nagle zaczyna grać muzyka, tylko nie wiadomo z której. To nie jest zwykła "rozkojarzona chwila". To raczej codzienne „idę po długopis i wracam z herbatą, książką i nowym planem na życie, ale bez długopisu”. ADHD to też:     • Mistrzostwo multitaskingu: robisz 5 rzeczy naraz i żadnej nie kończysz. Ale przynajmniej masz dobry plan, jak zrobić ich 20.     • Superkreatywność: Twoje pomysły są tak abstrakcyjne, że Elon Musk by się zawstydził.     • Impulsywność: Kupiłeś flaminga ogrodowego w listopadzie? No i co z tego, był na promocji! Październik to dla społeczności ADHD szansa  na opowieść, na widoczność, na lepsze zrozumienie. Choć dane mówią o wzroście diagnoz i zainteresowaniu, to równocześnie pokazują ogromne luki: osoby pozostające bez diagnozy, długie kolejki, nierówności regionalne. Nowoczesne metody diagnostyki (EEG, algorytmy), terapie niefarmakologiczne i zwiększona świadomość dają nadzieję, że w nadchodzących latach będzie możliwe lepsze wsparcie dla osób z ADHD — od dzieci, przez dorosłych, po osoby starsze. ADHD cechuje się trudnościami w utrzymaniu uwagi, impulsywnością i (często) nadpobudliwością. Objawy mogą się zmieniać z wiekiem, a u dorosłych często dominują problemy z organizacją, zarządzaniem czasem, zapominaniem i rozpraszaniem uwagi. Współwystępują często inne zaburzenia — lęki, zaburzenia nastroju, zaburzenia snu, deficyty wykonawcze. W literaturze medycznej często podkreśla się, że ADHD to zaburzenie wielowymiarowe, z fizjologicznymi, genetycznymi i środowiskowymi korelatami. Warto o ADHD rozmawiać i lepiej zrozumieć!! Czytaj dalej

„Dzień Kartofla” z przytupem

Członkowie Zespołu Regionalnego „Pisarzowianki” mieli przyjemność wystąpić podczas wydarzenia „Dzień Kartofla”, które odbyło się 21 września w Muzeum – Górnośląskim Parku Etnograficznym w Chorzowie Imprezie towarzyszyło wiele atrakcji – zarówno dla dorosłych, jak i dzieci. Licznie przybyli goście mogli nie tylko zapoznać się z dawnymi obrzędami i zwyczajami związanymi z uprawą i wykorzystaniem ziemniaka, ale także wziąć udział w różnorodnych warsztatach: malowaniu gipsowych odlewów, tworzeniu pieczątek z ziemniaka, zajęciach garncarskich, wykonywaniu ziołowych witraży oraz przygotowywaniu gniotków z mąki ziemniaczanej. Uroczyste otwarcie poprowadził znany prezenter Marek Szołtysek, który czuwał również nad przebiegiem interesujących prelekcji. Poruszano takie tematy jak: – „Jesień na wsi” – „Wszystko, czego nie wiemy o ziemniakach, a chcielibyśmy się dowiedzieć” – „Kiszonki – podstawowy składnik żywności dawnej wsi” – „Zioła i olejki eteryczne na jesienną słotę” – „Wiejskie rozrywki w jesienne wieczory” Na uczestników czekały również pokazy tradycyjnych wykopków, kiszenia kapusty, a także warsztaty kulinarne z ziemniakiem w roli głównej. Można było skosztować pysznych potraw regionalnych: prażonek, duszonek, babki ziemniaczanej czy pierogów, które serwowały panie z Kół Gospodyń Wiejskich z Pradliny, Golców, Poręby oraz inni wystawcy. Dużą atrakcją – szczególnie dla najmłodszych – były wykopki, wspólne szatkowanie i deptanie kapusty oraz liczne zabawy ziemniaczane. W tych wszystkich wydarzeniach aktywnie uczestniczyły członkinie zespołu „Pisarzowianki”. Zwieńczeniem dnia był występ na scenie skansenowskiej. Zespół zaprezentował się w dwóch odsłonach. Swoje solowe utwory wykonała nasza nowa członkini Weronika, a akompaniator Kuba porwał publiczność znanymi śląskimi przebojami. Serdecznie dziękujemy za zaproszenie Zespołu Regionalnego „Pisarzowianki” do udziału w tym wyjątkowym wydarzeniu organizowanym przez Muzeum – Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie. Tekst: C. Puzoń Zdjęcia: Kaja Czytaj dalej

"Kosmiczna Biblioteka Ludzkości"

Czy istnieje miejsce, gdzie zapisane są wszystkie myśli, uczucia i wydarzenia – przeszłe, teraźniejsze i przyszłe? W duchowych tradycjach Wschodu i Zachodu mówi się o takim źródle wiedzy – tajemniczych Kronikach Akaszy. Kroniki Akaszy to pojęcie, które od dziesięcioleci elektryzuje wyobraźnię mistyków, ezoteryków i entuzjastów duchowości na całym świecie. To koncepcja wywodząca się z tradycji teozoficznych i ezoterycznych, która zyskała popularność także w ruchach New Age. Czym jednak tak naprawdę są te mityczne „Księgi Duszy”? Czym są Kroniki Akaszy? Według wierzeń duchowych, Kroniki Akaszy to metafizyczny zapis wszystkiego, co kiedykolwiek się wydarzyło, dzieje się i może wydarzyć – obejmujący każdą duszę, myśl, emocję i działanie. To swoista kosmiczna biblioteka lub informacyjne pole świadomości, do którego – jak twierdzą niektórzy – można uzyskać dostęp. Dla porównania: wyobraź sobie bibliotekę, w której znajdują się wszystkie księgi zawierające historię twojej duszy – od jej pierwszego istnienia aż po możliwe scenariusze przyszłości. Pochodzenie i korzenie pojęcia Samo słowo „Akasha” pochodzi z sanskrytu i oznacza „eter” lub „substancję pierwotną”, z której – według starożytnych hinduistycznych wierzeń – wyłonił się cały wszechświat. W teozofii, szczególnie w pismach Heleny Bławatskiej i Rudolfa Steinera, Akasza została opisana jako nośnik uniwersalnej wiedzy – subtelne medium, które przechowuje wszystko, co kiedykolwiek istniało. W XX wieku tę koncepcję rozwinął m.in. Edgar Cayce – znany jasnowidz, który twierdził, że potrafił odczytywać informacje z Kronik Akaszy w stanie głębokiego transu. Założenia i charakterystyka Kronik Akaszy Wierzący w istnienie Kronik są przekonani, że każda myśl, działanie i emocja zostają zapisane w „polu Akaszy”. Odczytujący Kroniki – tzw. czytelnicy – utrzymują, że potrafią łączyć się z tym polem i uzyskiwać informacje dotyczące przeszłości, teraźniejszości, a nawet możliwych przyszłości danej osoby. Co na to nauka? Z naukowego punktu widzenia nie ma dowodów empirycznych potwierdzających istnienie Kronik Akaszy. Współczesna nauka nie uznaje metafizycznych zapisów historii duszy – traktuje je jako element duchowych wierzeń, a nie obiekt badań. Niemniej jednak dla wielu ludzi to właśnie duchowe doświadczenia są źródłem głębokiego sensu i życiowego kierunku. Jak uzyskać dostęp do Kronik? Według praktykujących duchowość, dostęp do Kronik Akaszy można uzyskać poprzez medytację, channeling (przekaz energetyczny), modlitwę lub specjalne techniki duchowe. Pracują z nimi często medium, jasnowidze oraz wyszkoleni czytelnicy Kronik. Ale nie chodzi tu o wróżenie z kryształowej kuli. Praca z Kronikami ma służyć samopoznaniu, rozwojowi duchowemu, uzdrawianiu emocjonalnemu i odkrywaniu własnej ścieżki duszy. Dlaczego ludzie sięgają po Kroniki Akaszy? Powody są różne – jedni szukają wglądu w swoje poprzednie wcielenia, aby zrozumieć obecne relacje, lęki czy wyzwania.  Częstym motywem jest też chęć zrozumienia „dlaczego coś się wydarzyło” – ale z perspektywy duchowej, a nie tylko psychologicznej czy logicznej. Dla wielu to właśnie odpowiedzi z Kronik Akaszy mają największą wartość. Niektórzy konsultują się z Kronikami w ważnych decyzjach życiowych – miłosnych, zawodowych, rodzinnych – z nadzieją na uzyskanie „wyższego prowadzenia”. Czy każdy może zajrzeć do Kronik? Duchowe nauki twierdzą, że tak. Każdy człowiek – niezależnie od wyznania czy pochodzenia – potencjalnie może połączyć się z polem Akaszy. Wymaga to jednak praktyki, czystych intencji oraz głębokiego zrozumienia etycznego wymiaru tej pracy. Dla jednych Kroniki Akaszy to metafora. Dla innych – realne źródło duchowej mądrości. Niezależnie od tego, jak postrzegamy tę koncepcję, jedno jest pewne: ludzkość od zawsze szukała sensu, kierunku i odpowiedzi. A Kroniki – prawdziwe czy nie – mogą być kolejnym narzędziem w tej wielkiej podróży poznania siebie. EwaKantor Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij