Aktualności
Na wszystko w życiu ciężko zapracowałam...
Klęczanka spod Babiej Góry. Miss Polonia i kobieta w moro, zdobywająca Koronę Wulkanów Ziemi. Producentka i „Ewa gotuje” pyszne jedzenie przed kamerą i w Zalipiankach. Spełniona, spokojna, szczęśliwa. Z ogromną klasą i z morzem wdzięku oraz uśmiechu! Ewa Wachowicz, kobieta, która na wszystko w życiu ciężko zapracowała.
Zapraszamy Państwa na fragmenty wywiadu z Panią Ewą Wachowicz, który opublikowaliśmy w lipcowym kwartalniku "mojaWieś". Pani Ewa opowiada o swojej pracy, o pasjach, sukcesach, ale i o porażkach. O negatywnych komentarzach, ale również o radościach i rzeczach dla których warto żyć!
Kwartalnik do kupienia w Empiku, również tutaj: www.empik.com/moja-wies-moja-polska,p1306329129,prasa-p
Zapraszamy!
Sylwia Skulimowska: Jest mi bardzo miło, że zgodziła się pani na naszą rozmowę. Program „mojaWieś” to kwartalnik i portal, w którym zrzeszamy i promujemy społeczność małomiasteczkową i wiejską, a szczególnie panie z kół gospodyń wiejskich. Ogromnym autorytetem właśnie dla nich, jest Ewa Wachowicz. Kwintesencja elegancji, ogromnego wdzięku i pięknego uśmiechu!
Ewa Wachowicz: Dziękuję! To bardzo miłe!
Kobiety widząc panią, zawsze pytają, jak to jest być piękną? I same zastanawiają się, co mogą zrobić, by być piękne?
Po pierwsze, piękno nie jest tylko na zewnętrz. Ale piękna, tak naprawdę, jest nasza dusza, nasze oczy, przez które ją widać. To jest właśnie piękno, które emanuje od nas, ze środka. O to trzeba dbać. Bo to, co niesiemy w środku, wychodzi na zewnątrz. Czasami spotykamy kogoś w sklepie i sobie myślimy, że to fajna osoba, jak się na nią patrzy. Ale czasami ta osoba nam nie pasuje. I nie wiemy, dlaczego? No to właśnie dbajmy, żeby od nas emanowało coś fajnego, coś pięknego, coś dobrego i szczerego.
Pozytywnego, tak jak pani uśmiech.
A właśnie na to akurat mamy wpływ. Gdzieś przeczytałam, że w ciągu dnia mamy około 60000 myśli. I uwaga, 80% jest negatywnych, czasami takich, które się ciągle powtarzają. Jeżeli przychodzi do nas znowu jakaś myśl i na dodatek jest ona kiepska, to możemy ją obrócić w coś fajnego i pracować nad tym. I wtedy tworzy się to takie nasze wewnętrzne światełko, wewnętrzne piękno. I jesteśmy też bardziej otwarci do ludzi, szczerze uśmiechnięci, radośni i pogodni. Mam to szczęście, że moja mama i tata, moi dziadkowie byli osobami niesamowicie pogodnymi, uśmiechniętymi do życia, do ludzi. Moja babcia mówiła, że jesteśmy dla ludzi. Zawsze mamy wybór.
Trzeba się też uśmiechnąć do siebie, a później ten uśmiech pójdzie to ludzi.
Właśnie, musimy lepiej traktować siebie. My kobiety zapominamy o sobie. Kiedy w samolocie wypadają maski, to instrukcja obsługi mówi, że najpierw maskę zawsze zakładamy sobie, a dopiero później dziecku, z którym lecimy. I można to bardzo ładnie przenieść na życie. W naturze kobiecej mamy opiekę nad rodziną, bliskimi, mamą, tatą. Ja teraz mam mamę u siebie w domu, więc odwróciły nam się role. Ale nie zapominajmy również o sobie. By rozdawać ten uśmiech, trzeba dbać o swoje wewnętrzne światło.
(...)
Ma pani bardzo piękne wspomnienia z dzieciństwa. Pani dom to również wieś, szczególnie kochane Klęczany i umiejętności godne najwspanialszego gospodarza. Przyjmowała pani poród krowy i jeździła pani ciągnikiem.
Gdy mieszkałam na wsi, to dziwiło mnie, że inni się dziwią, że mam takie umiejętności. Dla mnie to było coś absolutnie naturalnego. Mieliśmy cielną krowę, rodzice poszli na wesele, ale mnie instruowali jak się nią opiekować. Jednak wtedy cielak postanowił pojawić się na świecie i ten poród przyjęłam. Oczywiście tata nauczył mnie też prowadzić ciągnik i razem z bratem pomagaliśmy rodzicom w gospodarstwie.
Bardzo dzielna dziewczyna. Kiedy została pani Miss Polonia, to tata nie był w 100 procentach zadowolony?
On widział we mnie też inne cechy niż tylko powierzchowność. Uważał, że powinnam robić ważniejsze rzeczy niż jakiś tam konkurs piękności. Dla niego po prostu zawsze byłam ładna. Chciał żebym skończyła studia, żebym miała dobry zawód, żebym się przede wszystkim uczyła i rozwijała. Żebym nie osiadła na laurach i nie żyła tylko w takim płaskim świecie, w którym tylko wygląd jest istotny. Dlatego tata oczywiście okazał wsparcie, ale nie był to dla niego jakiś szczególny powód do dumy. Ostatnio odbierając nagrodę Starosty Gorlickiego „Most Starosty”, którą przyznano mi za osiągnięcia w promocji sztuki kulinarnej i upowszechnianie kultury Ziemi Gorlickiej, pomyślałam: „O z tej nagrody to tata byłby dumny” i mam nadzieję, że tata tę wiadomość w niebie otrzymał.
(...)
Zapraszamy do Empiku!
(ss)
Redakcja mojaWieś ..