Aktualności

0 0
Kłosuj Komentuj Ulubione

Następna generacja

Mielnialsi, pokolenie Y, pokolenie cyfrowe – określeń kilka, ale wszystkie dotyczą osób urodzonych w latach 80. i 90. XX wieku. Osób, które były naocznymi świadkami zmian, jakie odbywały się na przełomie nowego tysiąclecia, zarówno w sferze politycznej, kulturowej, a przede wszystkim cyfrowej.

 Każde pokolenie ma własny czas
Żyjemy w przekonaniu, że zmienimy świat…

Sam mam to szczęście, że należę do tego pokolenia. Urodziłem się w 1988, czyli doskonale wbiłem się w rozkwit nowej generacji. Upadek komunizmu, koniec epoki „PRL-u” – dzięki czemu przyszło mi dorastać w zupełnie nowej Polsce. Dla moich rodziców i dziadków to była nowa rzeczywistość, ja, mały dzieciak nie zdawałem sobie wtedy sprawy, że będę obserwatorem historycznych zmian, które zmienią oblicze i rozwój współczesnego świata. I gdy teraz patrzę na moją przeszłość z pespektywy trzydziestoparolatka to jestem wdzięczny za możliwość dorastania w tamtych latach. Były to czasami trudne i biedne czasy, bez cyfryzacji i nowych technologii, ale patrząc na dzisiejsze dzieci i młodzież, mogę z dumą stwierdzić, że byliśmy wolni, w pełnym tego słowa znaczeniu.

Wolność: kocham i rozumiem?
Pałka, zapałka, dwa kije, kto się nie schowa ten kryje!

Byliśmy pokoleniem „offline” – bez komputerów, Internetu, smartfonów, dlatego pisałem o wolności. Teraz wszyscy jesteśmy więźniami telefonów i nowych technologii. Dzieci z mojego pokolenia były szczęśliwe, bo nie miały nic, a jednocześnie miały wszystko. Nie było tej cyfryzacji, która jest pożeraczem czasu, za to mieliśmy mnóstwo wolnego czasu, głowy pełne wyobraźni do wymyślania nowych zabaw i przede wszystkim mieliśmy pełno prawdziwych realnych przyjaciół, a nie tylko internetowe znajomości Naszym jedynym zmartwieniem była tylko nauka, przychodziło się ze szkoły, rzucało plecak w kąt i biegło się na dwór, pod blok bawić się z kolegami, aż do zmierzchu, kiedy to mama wołała, że trzeba do domu wracać. I tak mijały dni i lata, choć wtedy czas płynął zdecydowanie wolniej. 

Ludzie listy pisali, telegramem miłość wyznawali

Plotki, ploteczki od babci i cioteczki…
Przełomem w naszym domu było kupno telefonu stacjonarnego. Telefon wtedy fajna sprawa, był mi znany tylko z ulicy, gdzie były ustawione budki. To, że był on stacjonarny sprawiało, że człowiek nie był jego niewolnikiem. Nie wiem jak u Was, ale całe moje dzieciństwo to było mnóstwo spotkań rodzinnych, było to powszechne w latach 90. U mnie mówiło się, że idziemy „na chałupki”. Imieniny, urodziny, święta. Każda okazja była dobra, żeby spotkać się z bliskimi czy sąsiadami. Do tej pory mam sąsiadów w bloku, którzy są dla mnie jak rodzina. Bo tak było, każdy każdego znał, a teraz wszyscy się izolują, zero empatii, współczucia, a jedyną okazją do spotkań rodzinnych są wesela lub pogrzeby. Jeśli czegoś mi brakuje z tamtych lat, to między innymi pisanie listów czy wysyłanie kartek świątecznych z życzeniami – zapach kartek, ciekawość, od kogo list odręcznie napisany i ta magia, która temu towarzyszyła. A może to tylko mnie tak wzrusza? Dzisiaj już tego nie ma, a w skrzynkach pocztowych możemy liczyć na listy z rachunkami.

Apetyt rośnie w miarę jedzenia – jemy, choć od niechcenia.
Staliśmy się niewolnikami własnego postępu…
Pierwszy komputer miałem w wieku 16 lat i to było coś! Trochę później pojawił się internet i telefony komórkowe. To były początki nowych technologii, często przerażające naszych rodziców. Nas to nie przerażało, właśnie to jest jedna z cech pokolenia Y, jesteśmy ciekawi świata i jesteśmy obyci z nowymi technologiami. Na naszych oczach przecież dokonywał się duży skok cywilizacyjny, a my z zachwytem chcieliśmy być jego częścią. Jednak to, że obserwowaliśmy ten wielki krok i znamy to od podszewki, jednocześnie powodowało, że jesteśmy bardzo ostrożni w wielu płaszczyznach. Widzieliśmy jak narodziła się technologia i obserwujemy te zmiany, bojąc się, w którym kierunku to wszystko zmierza. Nie potrafimy zweryfikować czy świat idzie ku lepszemu czy może zbyt szybko zmiany nadchodzą. Wszyscy wpływaliśmy na rozwój Internetu i wiemy, z czym to się wiąże. Ja już jestem obyty z tym wszystkim, lecz uwierzcie mi, że jak kilka lat temu rodzice mieli swoje pierwsze smartfony, to ze wzruszeniem i dumą obserwowałem jak się uczą tego wszystkiego. Widziałem w nich siebie z tych lat 90. Teraz oni ciągle łakną nowych rzeczy i są pod wrażeniem jak świat poszedł do przodu. Lecz widzę też na ich przykładzie, jak smartfony uzależniają i ile czasu pożerają. (...)
Daniel Mucha 

 

Cały tekst Daniela Much został opublikowany w  poprzednim numerze kwartalnika. Zachęcamy do prenumeraty. W sprawie zakupu gazety i chęci jej zaprenumerowania prosimy o kontakt na adre redakcja@mojawies.pl

Redakcja mojaWieś ..

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Jak rozmawiać z szefem o podwyżce?

Czy rozmowa na temat podwyżki wywołuje u Ciebie gęsią skórkę? Jak w odpowiedni sposób rozmawiać z szefem o podwyżce?  Najważniejsze, co musisz zrobić to być przygotowanym najlepiej jak potrafisz. Masz za zadanie wykazać, dlaczego akurat Ty zasługujesz na wyższe wynagrodzenie.  Do rozmowy z szefem warto się wcześniej przygotować. Przygotuj się do rozmowy Zanim pójdziesz do szefa z zamiarem podjęcia rozmowy o podwyżce wynagrodzenia, pozbądź się dyskomfortu, jaki często towarzyszy temu tematowi. Nie bój się, że szef odbierze cię, jako osobę nachalną i stanie się to powodem, przez który stracisz pracę. Jeśli wysokość pensji cię nie zadowala i nie daje poczucia satysfakcji z dobrze wypełnianych obowiązków – negocjuj jej podniesienie. Nie czekaj na zaproszenie od szefa do takiej rozmowy, bo może potrwać to latami. Przygotowując się do rozmowy, pamiętaj o przeanalizowaniu wynagrodzeń w twojej branży dla podobnych stanowisk. Na podstawie takiego badania ustal realistyczne oczekiwania i uwzględnij: Swoje doświadczenie, Posiadane kwalifikacje, Stawki oferowane na rynku pracy. Wybierz odpowiedni moment  Taka rozmowa musi przecież odbyć się w chwili, gdy osiągasz pozytywne wyniki. Najlepiej niedługo po którymś z twoich spektakularnych sukcesów, a jeszcze lepiej, jeżeli będzie on pokrywał się z momentem planowania budżetu na kolejny rok fiskalny. Nie oszukujmy się jednak, idealne momenty zdarzają się rzadko. Za to negocjacje zarobków zwykle nie ograniczają się do jednej rozmowy. Odpowiednim momentem na zaprezentowanie swoich zalet i osiągnięć jest czas okresowej oceny pracowników. Wiele firm przeprowadza ją dopiero wtedy, kiedy budżet na kolejny rok jest już ustalony. Dlatego warto, abyś przedstawił kierownictwu swoje dokonania przez cały czas, a nie tylko podczas jednego spotkania. Rozmowa z szefem  Rozmowa o podwyżce powinna być, więc naturalna i niewymagająca stresującego trybu działania. Bądź gotowy, że ze strony pracodawcy może paść pytanie, dlaczego to właśnie TY zasługujesz na tę podwyżkę? Swoje potrzeby uargumentuj chęcią docenienia swoich osiągnięć, doświadczenia i zasług. Podkreśl swój czas pracy, zaangażowanie i realizowanie celów wyznaczonych przez przełożonych. Wiele osób rozpoczynając rozmowę o podwyżkę zadaje szefowi pytanie, czy jest on zadowolony z ich pracy. To idealny wstęp, w zależności oczywiście od odpowiedzi przełożonego.  Podkreśl swoje wartości dla firmy  Spróbuj udowodnić szefowi, że posiadasz unikalne kompetencje i trudno byłoby Cię zastąpić. Pochwal się swoim ostatnim sukcesem i wykaż, że miał on realny wpływ na rozwój i kondycję firmy. Znacząco zwiększył się zakres Twoich obowiązków. Pracujesz szybciej i efektywniej niż Twoi koledzy. Bazuj na faktach i konkretnych liczbach.  Uświadom szefowi, że w innych firmach na stanowisku, które ty piastujesz, zarabia się więcej.  Bądź elastyczny Nie skupiaj się tylko na kwestii wynagrodzenia. Podczas rozmowy o podwyżce warto rozważyć również inne aspekty np. elastyczny grafik pracy, dodatkowe benefity czy szkolenia rozwojowe. Staraj się znaleźć rozwiązania, które zaspokoją Twoje potrzeby i jednocześnie będą korzystne dla drugiej strony.  Pamiętaj o tym, że podwyżka to temat delikatny i jak każdy związany z pieniędzmi – drażliwy. Może jednak zdarzyć się tak, że wymarzona podwyżka nie jest w tym momencie w zasięgu naszych możliwości. W tym wypadku należy negocjować dalej. Być może uda się wywalczyć nieco mniejszą podwyżkę albo dodatkowe benefity . Najważniejsze to nie bać się rozmawiać i pokazać, że zależy ci na danej pracy oraz wynikach. Magdalena Studzińska    Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij