Aktualności

„Kiszone pyszności dla naszych i gości”
Niepowtarzalny smak kiszonek, podawanych jako dodatek do dań obiadowych, zakorzenił się w polskiej tradycji na dobre. Kiedyś kiszenie stanowiło prawdziwy rytuał, dzisiaj niestety niewielu z nas wie, jak to naprawdę było. 23 września w Woli Kutowej mieszkańcy wioski spotkali się w siedzibie OSP, by wspólnie szatkować i kisić kapustę, ogórki, paprykę.
Jak kiedyś kiszono kapustę?
Do kiszenia kapusty potrzebna była drewniana beczka, którą trzeba było dokładnie przygotować. Beczkę napełniano wodą, aby sprawdzić czy nie przecieka, a następnie dokładnie myto, szorowano i wyparzano wrzącą wodą i odkażano gorącymi kamieniami.
Kapustę obierano z uszkodzonych liści, usuwano głąby i drobno siekano. Poszatkowaną kapustę posypywano solą i dodawano do niej wedle uznania: marchew, nasiona kopru, gałązki wiśni lub dębu, ziarna pieprzu, liście chrzanu, mogła to być także kromka chleba, jagody jałowca i jabłka winne. Kapustę i dodatki układano w beczce naprzemiennie, warstwami.
Każda warstwa ubijana była nogami. Zanim jednak ubijacze zdążyli zacząć deptać musieli dokładnie wymyć i wysuszyć nogi, czasem nawet w trzech albo czterech misach wody. Dla depczących kapustę była to naprawdę ciężka praca, która wymagała ogromnej siły. Każdą warstwę deptano do momentu, aż nie wytworzył się sok i tak długo aż nie napełniono beczki po sam brzeg. Po upływie kilku dni, gdy można było już zaobserwować, że kapusta zaczyna się kisić, brano długi, drewniany kij i nakłuwano ją, co miało pozbawić ją goryczy. Beczka musiała stać w ciepłym miejscu przez tydzień – najlepiej zaraz obok pieca, ponieważ wysoka temperatura sprzyjała procesowi kiśnięcia. Po tygodniu przenoszono beczkę do zimnego pomieszczenia i kapustę jeszcze raz ugniatano. Na samym końcu kapustę przykrywano płócienną ściereczką oraz drewnianą pokrywką i przygniatano kamieniem.
Kiszenie odbywało się zazwyczaj na zakończenie prac polowych i zwykle było też wspaniałym pretekstem do rodzinnych i sąsiedzkich spotkań. Z kiszeniem wiązało się także wiele przesądów, jeden z nich mówił, że dziewczyna, która zostanie wybrana przez mężczyzn do deptania kapusty wyjdzie niebawem za mąż i będzie dobrą gospodynią.
Podobnie uczynili mieszkańcy Woli Kutowej kisząc swoją kapustę i ogórki, które 25 listopada można było spróbować na uroczystym spotkaniu - podsumowanie projektu „Kiszone pyszności dla naszych i gości - tradycjami i rymami malowane" realizowanego przez Ochotniczą Straż Pożarną z Woli Kutowej przy współpracy z Paniami z Koła Gospodyń Wiejskich.
Podsumowanie rozpoczęło się od prezentacji słowno-muzycznej dzieci z Woli Kutowej. W przedstawieniu wykorzystane zostały głównie wiersze napisane przez twórczynie ludową Panią Urszulę Klimczak. Wiersze te wydane zostały w publikacji tomiku pt. „Tradycje rymami malowane” w ramach realizacji projektu. Występ dzieci i młodzieży połączony został z prezentacją multimedialną ukazującą realizację całego projektu, począwszy od pierwszego spotkania organizacyjnego, poprzez spotkania podczas których kiszono kapustę oraz inne warzywa.
W podsumowaniu projektu udział wzięli: proboszcz parafii WNMP ks. kanonik Bogdan Jeleń, Wiceprzewodniczący Rady Powiatu Leon Fortak, Wójt Gminy Czarnocin Roman Miksa, Sekretarz Gminy Honorata Krajewska, Skarbnik Gminy Krystyna Lula, Przewodnicząca Gminnej Rady Kobiet Janina Glonek oraz mieszkańcy sołectwa Wola Kutowa.
Panie z KGW przygotowały same smakołyki, w których głównym bohaterem były kiszonki: kapusta z grochem, zupa ogórkowa, kapuśniak, pierogi, bigos, pierogi z kapustą, paszteciki i wiele, wiele innych potraw opartych na kiszonych warzywach.
Projekt pn.: „Kiszone pyszności dla naszych i gości - tradycjami i rymami malowane" współfinansowany jest ze środków Powiatu Piotrkowskiego w ramach konkursu ofert na realizację zadania publicznego w zakresie wspierania: kultury, sztuki, ochrony dóbr kultury i dziedzictwa narodowego.
Redakcja mojeKGW.pl ..
Malwina W.
Niezmiernie miło było mi uczestniczyć w spotkaniu, a rogaliki z farszem z kapusty podbiły moje kubki smakowe! Tradycja kiszenia kapusty jest w mojej rodzinie od lat, pamiętam jak jako mała dziewczynka pomagałam przy kiszeniu :) A wiersze Pani Urszuli nadały spotkaniu niesamowity klimat. Dziękuję! :)
3 gru 2017, 21:47:13
Cecylia P. z Koło Gospodyń Wiejskich Pisarzowice
Nie ma to jak kiszona w domu kapusta,bez konserwantów, jak i inne pozostałe jarzyny w słoikach.!!!!Ale mnie bardzo zainspirował brokuł w galarecie.Wygląda bardzo apetycznie.Ciekawe co jest jeszcze "zamknięte "w tej galaretce?Pozdrawiam Was wspaniałe dziewczyny.
28 lis 2017, 20:37:54
Bożena W. z Koło Gospodyń Wiejskich w Podłężu
Same pyszności, na widok których ... zgłodniałam :) Pozdrawiam :)
28 lis 2017, 16:20:21
Henryk S.
A może zastanowić się nad zorganizowaniem krajowego konkursu kiszenia kapusty, ogórków oraz receptur na kiszenie. Coś na wzór wieńców czy ozdób dożynkowych. W każdej części kraju jest tradycja kiszenia. Na obszarze działania naszego WZRKiOR w Bydgoszczy jest to żywa tradycja, którą kultywują KGW na Kujawach, Pałukach, Krajnie, Kociewiu i Borach Tucholskich
29 lis 2017, 09:47:23