Aktualności

0 0
Kłosuj Komentuj Ulubione

Historia "Kołem" się toczy

„Na Dolnym Powiślu jest mała wioska. Tak przez nas kochana, zwyczajna i prosta”

To fragment piosenki napisanej przez zespół ludowy „Wesoła Gromadka” z Tychnów. Wioska, o której mówi utwór, to Tychnowy w gminie Kwidzyn (region Dolnego Powiśla). To tu od 1952 r. prężnie działa koło gospodyń wiejskich, które powstało pod patronatem ówczesnej Gminnej Spółdzielni„Samopomoc Chłopska”

Na przestrzeni ponad 70 lat swojej działalności społeczno-kulturalnej Koło miało 7 przewodniczących. Od 1986 roku rolę tę przez ponad 30 lat pełniła Monika Kulecka, a w 2019 roku zastąpiła ją jej córka – Emilia Redmer, która funkcję tą pełni do dzisiaj. Obecnie Koło liczy 32 osoby, w tym 2 panów.

Porcelanowa zastawa
Dawniej Kolo swoje działania koncentrowało na wzajemnej pomocy w pracach gospodarskich, organizowaniu wiejskich uroczystości i odpustów, rozprowadzaniu drobiu dla chętnych gospodyń ze wsi i okolic. Członkinie siały len i po odpowiednim jego przygotowaniu sprzedawały w skupie. Tak zarobione pieniądze przeznaczono na cele KGW. Dzięki zarobionym pieniądzom można było wyposażyć świetlicę w niezbędną zastawę stołową, sztućce i urządzenia kuchenne. Od 1972 r. KGW w Tychnowach zaczęło prowadzić skromną wypożyczalnię naczyń stołowych. Początkowo porcelany wystarczyło dla 40 osób. KGW miało też magiel ręczny i kuchenkę elektryczną. Wypożyczało je, a za uzyskane z tego zyski uzupełniano budżet Koła. Wypożyczalnia naczyń stołowych działa do dzisiaj i rozrosła się do zastawy na 100 osób. Wzorowa gospodyni! Już w latach 70-tych ubiegłego wieku członkinie Koła, przy współpracy z Wojewódzkim Związkiem Rolników i Kółek Organizacji Rolniczych oraz Wojewódzkim Ośrodkiem Doradztwa Rolniczego organizowały szkolenia, pokazy i kursy o różnorodnej tematyce, m.in.: pieczenia i gotowania, przetwórstwa mięsa i owoców, hodowli drobiu, warzywnictwa, higieny i racjonalnego odżywiania, kroju i szycia. Brały udział w licznych konkursach, takich jak: „Moja zagroda świadczy o mnie”, „Wzorowa gospodyni”, „ Więcej mleka dobrej jakości”, „Najpiękniejszy ogródek”, „Najaktywniejsze koło w gminie”. Niejednokrotnie zajmowały w nich pierwsze miejsca. W latach 90-tych z inicjatywy Koła i przy przychylności ówczesnej dyrektor szkoły, zostały zorganizowane „Białe Soboty”. Mieszkańcy okolicznych wsi mogli za darmo skorzystać z porad lekarzy specjalistów z Wojewódzkiego Szpitala Wojskowego w Elblągu. KGW nadal organizuje warsztaty kulinarne dla dorosłych i dzieci, na których uczy, jak lepić pierogi, wypiekać chleb, pierniki, ciasteczka; warsztaty rękodzielnicze (pisanki metodą scrapbokingu i decoupage, tworzenia kwiatów z krepiny czy palm wielkanocnych, haft powiślański). Panie bardzo cenią sobie udział w tego typu spotkaniach, ponieważ dzięki nim mają możliwość samorozwoju, pogłębiania swoich pasji, a przede wszystkim zarażania tradycją i kulturą swoich bliskich i mieszkańców wsi.

Szneki z glancem
Dużym wyzwaniem, a jednocześnie wielkim wyróżnieniem był udział Koła w 33. Sesji Regionalnej Konferencji ONZ do spraw Wyżywienia i Rolnictwa dla Europy, która odbyła się 13 maja 2022 roku w Łodzi. W sesji tej uczestniczyli przedstawiciele resortów rolnictwa z 50 państw z Europy i Azji Środkowej. Koło, jako laureat ogólnopolskiego konkursu kulinarnego ‘Bitwa Regionów”, organizowanego przez KOWR, prezentowało regionalne produkty i potrawy pochodzące z terenów woj. pomorskiego. Z zaproponowanych dań przedstawiciele ONZ wybrali: zupę klopsową na słodko- kwaśno (zwycięskie danie „Bitwy Regionów”), zylc (nóżki wieprzowe w galarecie), gotowany boczek z weka, szneki z glancem, szpajzę (leguminę cytrynową), ciastka kruche z dziurką. Była to doskonała okazja do promocji regionu, a przede wszystkim do promocji Koła. Dużym sukcesem kulinarnym jest wspólna publikacja, z innymi kołami z terenu powiatu kwidzyńskiego i Gminą Kwidzyn, książek z przepisami regionalnymi z serii "Smaki Powiśla” - Powiślański Stół Bożonarodzeniowy, Powiślański Stół Wielkanocny" i Powiślańskie przetwory z Domowej Spiżarni”. Opublikowano w nich sposoby przyrządzania potraw charakterystycznych dla regionu Dolnego Powiśla. W 2002 r. Koło reprezentowało region Dolnego Powiśla podczas "Dni Polskich' w Brukseli. Sławę zdobył tam nasz pyszny smalec z jabłkiem i cebulką. W 2020 r. Koło otrzymało dofinansowanie z Narodowego Centrum Kultury w ramach programu EtnoPolska 2020, dzięki któremu mogło uszyć 10 kompletów strojów regionalnych powiślańskich dla kolejnych pań z KGW. Członkinie Koła swoje umiejętności kulinarne miały możliwość przedstawić na ekranie telewizji regionalnej. W czerwcu 2022 roku przedstawicielki KGW Emilia Redmer i Beata Łuksiewicz uczestniczyły w programie pt. „Kulinarne potyczki”, gdzie jako reprezentantki województwa pomorskiego stanęły do „walki” z przedstawicielkami koła z województwa zachodniopomorskiego. Zadaniem obu drużyn było przygotowanie dwóch potraw: regionalnej i tradycyjnej z nutą nowoczesności. KGW Tychnowy zaprezentowały potrawkę z kury z sosem słodko-kwaśnym (danie regionalne) i zupę dyniowo-gruszkową na ostro z chipsami z gruszki (jako danie z nutką nowoczesności) i w tej „walce kulinarnej” zwyciężyły!

Charytatywne serce
Pomoc drugiemu człowiekowi nie jest obca członkom Koła. Angażują się oni w różne akcje charytatywne, m.in. w przedświąteczną akcję bożonarodzeniową „Paczuszka dla Maluszka”. W kościele parafialnym zorganizowali zbiórkę najpotrzebniejszych rzeczy dla podopiecznych domów

dziecka w Kwidzynie. KGW uczestniczyło również w warsztatach dekorowania pierników, które upiekło dla seniorów i osób przewlekle chorych przebywających w domu dziennej opieki w Czerninie prowadzonym przez Stowarzyszenie Pomocy Osobom Przewlekle Chorych „Dar Serca”, a także brało udział w projekcie „Danie Wspólnych Chwil” realizowanym we współpracy z Fundacją Biedronki.
Wesoła gromadka!
Członkowie KGW w Tychnowach mają różne pasje i zainteresowania i dzięki temu w 1988 roku niektóre z pań utworzyły amatorski zespół ludowy „Wesoła Gromadka”. Jest jednym z najstarszych zespołów amatorskich folklorystycznych na terenie Dolnego Powiśla. Jest najbardziej rozpoznawalnym zespołem ludowym propagującym kulturę Dolnego Powiśla poprzez śpiew, tradycyjne stroje przyczyniając się do wszechstronnej edukacji regionalnej mieszkańców tego regionu. Jest wpisany na stałe w wielokulturowy krajobraz Dolnego Powiśla, stał się jego nierozerwalną częścią. Tworzy warunki do rozwoju amatorskiego ruchu śpiewaczego i popularyzuje największe wartości dorobku kulturalnego regionu Powiśla. Tradycja ludowa, edukacja regionalna, świadomość korzeni, jest jedną z najważniejszych wartości, a zespół Wesoła Gromadka jednym z niewielu pasjonatów pragnących kultywować te wartości. Wszystko, co robi KGW wypływa z naszych serc. Tychnowy i to jak się w nich żyje, nie jest członkom Koła obojętne. Działalność organizacji pozwala na zbliżanie się do siebie ludzi i na czynienie dobra. KGW działa dla ludzi i z ludźmi!
Emilia Redmer

Redakcja mojaWieś ..

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Było pięknie i uroczyście

W naszej miejscowości uroczystości przypadające na dzień Świętego Marcina połączono z inauguracją Jubileuszu 700-lecia Pisarzowic oraz obchodami Narodowego Święta Niepodległości. Przed wyruszeniem Jubileuszowego Orszaku do kościoła złożono kwiaty i zapalono znicze pod tablicą upamiętniającą siedmiu ochotników, którzy w 1914 roku wyruszyli z Pisarzowic do Legionów Polskich. Tablica ta znajduje się na ścianie budynku GCDT, skąd wyruszyli młodzi mieszkańcy. Orszak, w którego bezpieczeństwo czuwali strażacy OSP, wyruszył spod Szkoły Podstawowej im. św. Jana Pawła II. Na czele jechał na białym koniu pan Łukasz w roli św. Marcina, obok niego szła Weronika z ZR „Pisarzowianki”. Za nimi podążała młodzieżowa orkiestra OSP, poczty sztandarowe druhów, górników, pszczelarzy oraz szkoły, a także dzieci w strojach świętych, przedstawiciele organizacji, nauczyciele, rodziny i mieszkańcy. Na placu kościelnym orszak powitali kapłani naszej parafii. Zastępca burmistrza Rafał Rogala oraz Radni Rady Sołeckiej złożyli kwiaty i znicze pod tablicą płk. Mariana Pilarskiego, umieszczoną na fasadzie kościoła. Następnie ks. proboszcz Janusz Gacek wręczył dzieciom relikwie świętych, a przewodniczącej KGW przekazano relikwię w krzyżu. Przy śpiewie chóru „Villa Scriptoris” orszak wszedł do świątyni, gdzie Mszę św. odpustową odprawił ks. dr Tomasz Chrzan z udziałem ks. Stanisława Olejaka i proboszcza. Zwieńczeniem była procesja wokół kościoła z udziałem służby liturgicznej, pocztów sztandarowych, strażaków, pań z KGW niosących feretrony, orkiestry oraz licznie zgromadzonych parafian i gości. Po zakończeniu uczestnicy ustawili się do wspólnej fotografii i odśpiewali hymn państwowy przy akompaniamencie młodzieżowej orkiestry. Nie zabrakło tradycyjnych „Marcinków pisarzowickich” – pierniczków w kształcie serca, którymi częstowały najmłodsze członkinie zespołu „Pisarzowianki”. Następnie orszak udał się na cmentarz pod Pomnik Poległych w obu wojnach światowych. Apel Poległych poprowadził pan Gabryś, po czym przedstawiciele władz i organizacji złożyli kwiaty i znicze. C. Puzoń foto: Kaja i T. Tobiasz Czytaj dalej

JEŚLI NIE TERAZ, TO KIEDY? POLEDANCE, moja miłość i pasja...

W październiku 2022 r. moja 12 letnia córka Jagna poprosiła mnie o możliwość spróbowania tańca na rurze, czyli POLEDANCE. W wolnej chwili przejrzałam co mamy w pobliżu. Trafiłyśmy do podwrocławskiej Trzebnicy, do Studia Pole Freak, prowadzonego przez Kingę Mamrot, właścicielkę oraz utalentowaną i profesjonalną instruktorkę.  Jagna dołączyła do grupy utworzonej we wrześniu. Grupa była mieszana, od nastolatek, po kobietki w wieku 30-40 lat. Czekając na córkę i nudząc się okrutnie, dyskretnie zaglądałam na salę. Przeszło mi przez myśl, że może także bym spróbowała. Niestety, w grupie nie było wolnego miejsca, a czas pracował na moją niekorzyść. W POLE DANCE podczas regularnych treningów, wprawdzie małymi kroczkami, ale stosunkowo szybko posuwamy się naprzód. Z zajęć na zajęcia grupa robiła progres, a ja siedziałam… W zasadzie już straciłam nadzieję, kiedy w styczniu 2023 r. zwolniło się miejsce.  Wiedziałam, że mam kilka miesięcy do nadrobienia, ale podjęłam rękawice. Rozpoczęłam regularne treningi z grupą córki pod okiem Kasi Orlińskiej.  Zwykła dbałość o kondycję fizyczną oraz dodatkowe zajęcia indywidualne z Kasią, pomogły mi  przetrwać pierwsze treningi i stopniowo nadrobić zaległości.  Niestety w niedługim czasie nasza grupa rozpadła się. Nieliczne osoby, które zostały musiały przenieść się do innych grup o zbliżonym poziomie. Nie poddałyśmy się. Zależało nam, aby zajęcia prowadziła Kasia. Po roku na poziomie podstawowym zdałyśmy egzamin na średniozaawansowany I. I tym oto sposobem minęły 2 lata. Nasza obecna regularna grupa jest na poziomie średniozaawansowanym II i składa się z dziewczyn w wieku od 14 do 18-20 lat oraz 2 „mamusiek”. Zaczynając nie przypuszczałam, że w ogóle dotrę do obecnego poziomu. POLE DANCE mnie zafascynował. W całym tym nieplanowanym zamieszaniu bardzo dużo zawdzięczam niezwykłej instruktorce Kasi Orlińskiej.  Kasia planuje treningi w taki sposób, aby każda z nas jak najlepiej przygotowana była do postawienia kolejnego kroku. Każdą nową figurę wykonuje przynajmniej dwukrotnie, po czym szczegółowo nam ją objaśnia. Naciska na aspekty prawidłowej techniki, co zdecydowanie poprawia nasze bezpieczeństwo i sprawia, że nie utrwalamy niepoprawnych nawyków, unikamy kontuzji. Asekuruje każdą z nas, jeżeli tego potrzebujemy. Nauka z nią to przyjemność. jest profesjonalistką.  Musimy mieć świadomość, że pomimo wielu miesięcy wspólnych treningów, każda z nas jest oddzielną jednostką i ma różne predyspozycje. To widać wyraźnie podczas zajęć. Wprawdzie trenujemy w grupie, jednakże POLE DANCE jest sportem indywidualnym. Moje młodsze koleżanki, z córką na czele, są bardziej odważne i szybciej się decydują na samodzielne wykonywanie figur lub złożonych z nich „combosów”, bez asysty Kasi. Ja zdecydowanie wolę figury oparte na sile, mniej dynamiczne i mniej akrobatyczne. Potrzebuję obecności instruktorki w pobliżu, co pomaga mi panować nad głową.  POLE DANCE bowiem to konieczność zachowania ciągłej współpracy głowy i ciała. To Twój umysł musi zapanować nad Twoim ciałem. Musisz się skoncentrować i włożyć w kolejny krok mnóstwo siły i energii. Nie możesz być zmęczona, czy rozkojarzona. Nie pospieszysz się. Lepiej zrobić 5 razy starannie jedną figurę, niż 5 figur jeden raz. To proste. Ważne jest także, aby instruktor powracał do tematów już przerobionych. Niezbędne jest powtarzanie znanych figur i łączenie ich z nowymi. Dzięki temu stopniowo osiągamy co raz wyższy poziom trudności i wykonania.   Zdarza się, że podczas treningu mamy problemy z wykonaniem nowej, nieznanej nam i stosunkowo trudnej figury. Danego dnia robimy tyle ile jesteśmy w stanie zrobić, biorąc pod uwagę własne możliwości i bezpieczeństwo, które jest fundamentalne. Zazwyczaj po kilku zajęciach powracamy do tego, co sprawiało nam większe lub mniejsze problemy i okazuje się, ze jest to do zrobienia. To daje każdej z nas ogromną satysfakcję, włącznie z instruktorką.  Oprócz regularnych treningów bardzo ważne jest dobre nastawienie, wzajemne wsparcie, serdeczne stosunki w grupie i tylko pozytywna rywalizacja, które naprawdę pomagają w osiąganiu kolejnych sukcesów. Dobrze jest wspomóc ciało np. regularnym stretchingiem.  Pomiędzy treningami potrzebna jest regeneracja. Czas na wyjście z KLUBU GOGO! POLE DANCE to godny polecenia, ogólnorozwojowy sport uprawiany przeważnie przez kobiety, ale także mężczyzn, który stopniowo zdobywa co raz większą popularność i uznanie. Na uznanie bowiem zasługuje, wbrew stereotypowym opiniom i kojarzeniem go ze striptizem w nocnym klubie GOGO. NIC PODOBNEGO! Jedyne, co może przyczyniać się do takiego podejścia, jest schematyczne myślenie oraz brak wiedzy na jego temat.  W Polsce POLE DANCE pojawił się stosunkowo niedawno. W uproszczeniu można go podzielić na POLE DANCE Sport, Choreo, Exotic iArt. Zajęcia odbywają się na rurce statycznej lub obrotowej. W zależności od własnych predyspozycji każdy może wybrać styl odpowiedni dla siebie. Mądrze poprowadzone treningi bywają wymagające, ale gwarantują postęp. Odczuwanie bólu oraz pojawianie się siniaków z czasem ustępują. Ciało się powoli przyzwyczaja.  Pokochałam POLE DANCE, podobnie jak moje koleżanki z grupy i Studia Pole Freak, za jego wszechstronność. Za to, że może go trenować osoba w każdym wieku i bez wcześniejszego doświadczenia. Za to, w jak piękny sposób zmienia nasze sylwetki, jak buduje naszą siłę fizyczną i psychiczną oraz elastyczność i gibkość. Za to, jak dodaje nam pewności siebie i powoduje wiarę, iż wszystko jest możliwe.  Satysfakcja jest ogromna.  Nigdy bym nie przypuszczała, że zaczynając przygodę z POLE DANCE w wieku 48 lat, uda mnie się osiągnąć to, co osiągnęłam. To mój osobisty sukces. Mam nadzieję, że przede mną jeszcze wiele lat bólu i potu z moim ukochanym sportem.  Kinga, Kasia, Marta, Maja, Jagoda, Oliwia, Gosia, Jagna, Hania oraz cała reszta... dobrze być częścią naszej poledance-owej społeczności! Dagmara Kołodziejczyk  Zdjęcia: Marta Korysławska-Sawarzyńska Więcej zdjęć: https://www.facebook.com/share/p/1ZM3iLRFwf/   Czytaj dalej

Gdy komercja wyprzedza święta

Choć listopad kojarzy się z ciszą, refleksją i długimi wieczorami, rzeczywistość wygląda dziś inaczej: centra handlowe już błyszczą jak wigilijna noc, a bożonarodzeniowe kampanie ruszają, zanim opadną znicze na cmentarzach. Czy komercja całkowicie przejęła kontrolę nad świąteczną atmosferą? Wystarczy przekroczyć próg jakiegokolwiek sklepu, by przekonać się, że w świecie handlu święta zaczynają się nie w grudniu, a… wczesną jesienią. Świąteczne piosenki, błyszczące dekoracje i półki uginające się pod ciężarem ozdób pojawiają się często już na początku listopada. To, co kiedyś stanowiło subtelne wprowadzenie do grudnia, dziś przypomina pełnowymiarową ofensywę marketingową. Producenci i sprzedawcy nie kryją, że wcześniejsze starty sezonu to sposób na wydłużenie okresu zakupowego. Granica między codziennością a świątecznym szaleństwem została zatarte — i to nieuchronnie wpływa na sposób, w jaki postrzegamy tradycję. Adwent traci swój rytm Dawny adwent, czas wyciszenia i duchowego przygotowania, zdaje się znikać w natłoku promocji, wyprzedaży i rzekomych „ostatnich okazji”. Kalendarze adwentowe coraz częściej są luksusowymi zestawami kosmetyków lub gadżetów, a nie symbolem powolnego odliczania dni do Wigilii. Zamiast skupienia, mamy zakupowy maraton. W efekcie świąteczny klimat przestaje być czymś wyjątkowym. Gdy trwa zbyt długo i zaczyna się zbyt wcześnie, wiele osób czuje przesyt jeszcze zanim nadejdzie właściwy czas celebracji. Magia pod presją promocji Nawet ci, którzy uwielbiają świąteczną atmosferę, coraz częściej narzekają na jej „wymuszoną” formę. Gdy kolędy stają się tłem codziennych zakupów, a iluminacje mają przede wszystkim przyciągać klientów, trudno mówić o spontanicznej magii. Wrażenie, że święta stają się bardziej produktem niż tradycją, pogłębia się z każdym sezonem. Czy możemy to zatrzymać? Zjawisko wydaje się nie do zatrzymania — bo za wczesnym otwieraniem sezonu świątecznego stoją ogromne zyski. Jednak coraz więcej osób próbuje odzyskać utracony spokój, świadomie odkładając dekoracje, rezygnując z przedwczesnych zakupów i celebrując tradycję w swoim tempie. Być może to właśnie te indywidualne wybory zadecydują o tym, czy święta pozostaną autentycznym czasem bliskości, czy ostatecznie staną się kolejnym marketingowym projektem rozciągniętym na pół roku. (foto: pixabay) Czytaj dalej

Szare niebo, słabszy nastrój. Dlaczego jesienna pogoda tak nas męczy?

Krótkie dni, niskie temperatury i słońce chowane za chmurami – to scenariusz, który powraca co roku. Wraz z nim wielu z nas odczuwa spadek energii, motywacji i ogólnego wigoru. Czy to tylko jesienna chandra, czy coś więcej? Kiedy brakuje światła, brakuje… chęci Jesień i zima nie są łatwe dla naszego organizmu. Po letnich miesiącach pełnych słońca nagle trafiamy w okres, w którym dostęp do naturalnego światła staje się luksusem. A to właśnie światło odpowiada m.in. za produkcję serotoniny, czyli hormonu dobrego nastroju. Nic dziwnego, że gdy przez kilka dni z rzędu niebo jest stalowe, wielu z nas czuje się ospale, ma mniej energii i trudniej zabrać się do codziennych obowiązków. Zegar biologiczny się buntuje Światło pomaga regulować nasz wewnętrzny rytm dnia. Gdy o 16:00 zaczyna się robić ciemno, organizm błyskawicznie przechodzi w tryb „chcę spać”. Z kolei poranne wstawanie, kiedy za oknem wciąż noc, staje się małą walką. Nic dziwnego, że zimą częściej narzekamy na problemy z koncentracją i sennością w ciągu dnia. Chandra, która przychodzi nieproszona Wiele osób określa to po prostu jako „jesienny dół”. Niektórzy jednak odczuwają te zmiany dotkliwiej – pojawia się przygnębienie, brak motywacji, niechęć do kontaktu z ludźmi, a nawet większa ochota na słodycze i kaloryczne przekąski. To typowe objawy sezonowego spadku nastroju, który ma związek właśnie z brakiem światła i mniejszą aktywnością. Zimno sprzyja infekcjom Jesień i zima to także sezon przeziębień. Kiedy większość czasu spędzamy w zamkniętych pomieszczeniach, a nasze ciała są mniej dotlenione i bardziej zmęczone, łatwiej o infekcje. Dodatkowo obniżony nastrój może odbijać się na odporności. Jak sobie pomóc, gdy za oknem szaro? Choć pogody nie zmienimy, możemy zrobić wiele, by poczuć się lepiej: Łap światło, kiedy tylko możesz – nawet krótki spacer w ciągu dnia działa jak naturalny zastrzyk energii. Ruszaj się – aktywność fizyczna podnosi poziom endorfin. Dbaj o dietę, zwłaszcza o witaminę D, której zimą szczególnie nam brakuje. Spotykaj się z ludźmi – rozmowa potrafi zdziałać cuda. Sięgnij po światłoterapię, jeśli spadek nastroju staje się uciążliwy. Krótko mówiąc: szaruga za oknem może przygasić nasz nastrój, ale nie musi odbierać nam dobrego samopoczucia na całą zimę. Wystarczy kilka prostych nawyków, by przetrwać ten czas z większą lekkością – nawet jeśli słońce chwilowo wzięło urlop. Czytaj dalej

Moje granice, mój komfort

Jak komunikować potrzeby w rodzinie i relacjach ? Wyznaczanie granic w relacjach to fundament równowagi między potrzebami naszymi, a potrzebami innych. Prawidłowo postawione granice chronią nas przed przeciążeniem obowiązkami, stresem i zaniedbywaniem własnych pragnień, jednak sam proces ich wprowadzania często jest źródłem wielu nieporozumień i pretensji. Granice to nie mury, które nas izolują, ale mosty, które umożliwiają prawdziwe połączenie – oparte na szacunku, autentyczności i równowadze. Pracując nad nimi, odkrywamy, że wyznaczanie granic to nie tylko akt ochrony, ale także troski i miłości – do siebie i do świata, który nas otacza.  Czym są  nasze granice w relacjach? Granice w relacjach można porównać do tych na mapie. Tylko w przypadku granic interpersonalnych linie te wyznaczamy my sami. Granice wyznaczają emocjonalną, fizyczną i duchową przestrzeń, której potrzebujemy, by żyć w zgodzie ze swoimi wartościami, nie utracić swojej tożsamości i nie stać się zależnym od innych. Gdy utrzymujemy zdrowe granice w naszych relacjach, postępujemy w zgodzie ze swoimi pragnieniami i potrzebami, z jednoczesnym poszanowaniem granic i uczuć innych.   Jak komunikować  potrzeby w rodzinie i  relacjach  Wyznaczanie i szanowanie granic zaczyna się od świadomości własnych potrzeb, wartości i ograniczeń. Kluczem jest otwarta i jasna komunikacja – wyrażanie swoich oczekiwań w sposób spokojny, ale stanowczy, na przykład: „Potrzebuję czasu dla siebie” lub „Nie czuję się komfortowo, gdy tak do mnie mówisz”. Ważne jest, by unikać nadmiernego tłumaczenia się – wystarczy proste „nie”, które nie wymaga usprawiedliwień. Szanowanie granic innych polega na uważnym słuchaniu, akceptowaniu ich odmowy bez presji oraz respektowaniu ich przestrzeni. Warto także pamiętać, że asertywność to umiejętność, którą można rozwijać. Każda sytuacja, w której wyrażamy swoje granice lub je respektujemy, to krok w kierunku zdrowszych relacji. Wyznaczanie granic przynosi wiele korzyści, które znacząco wpływają na jakość naszego życia i relacji. Przede wszystkim, granice pomagają budować zdrowe, autentyczne relacje oparte na wzajemnym szacunku, co sprzyja ich trwałości i jakości. Jasne komunikowanie swoich potrzeb wzmacnia poczucie własnej wartości i daje nam pewność, że mamy prawo do swojej przestrzeni. Dzięki granicom możemy lepiej zarządzać swoim czasem i energią, unikając przeciążenia obowiązkami i znajdując przestrzeń na odpoczynek oraz regenerację. Chronią nas one także przed wykorzystywaniem, zapewniając bezpieczeństwo emocjonalne i fizyczne, a jednocześnie wzmacniają naszą autonomię, pozwalając podejmować decyzje zgodne z własnymi wartościami i priorytetami. Jednak proces wyznaczania granic wiąże się również z pewnymi trudnościami. Możemy napotkać ryzyko odrzucenia przez osoby, które nie akceptują nowych zasad, zwłaszcza jeśli wcześniej nasze granice były słabo określone. Często pojawia się poczucie winy lub dyskomfort, szczególnie jeśli dopiero uczymy się asertywności. Granice mogą prowadzić do konfliktów lub nieporozumień, a czasem nawet do konieczności zakończenia relacji, które są toksyczne lub nie respektują naszych potrzeb. Dodatkowo, ich utrzymanie wymaga konsekwencji i pracy nad sobą, co może być wyzwaniem. Mimo tych trudności, korzyści z wyznaczania granic znacznie przewyższają potencjalne straty. Granice pozwalają nam żyć w sposób bardziej zrównoważony, zgodny z naszymi wartościami, zapewniając poczucie bezpieczeństwa i harmonii w relacjach z innymi oraz z samym sobą. Komunikacja potrzeb to jedno z najważniejszych narzędzi, które pozwalają na zrozumienie naszych wymagań i oczekiwań. Warto przy tym pamiętać, że komunikacja ta musi być skuteczna, czyli jasna, precyzyjna i zrozumiała dla rozmówcy. Ważne jest, aby przedstawiać swoje potrzeby w sposób spokojny i konkretny, unikając jednocześnie oceniania, krytyki i wyrzutów. Magdalena Studzińska  Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij