O nas

1 2
Kłosuj Komentuj Ulubione

Historia

21 kwietnia 1934 roku oraz obecna data – październik 2015 roku, wyznaczają ponad 80-letnią historię Koła Gospodyń Wiejskich w Krzemienicy, której początkowe losy związane są z działalnością Kółka Rolniczego w Krzemienicy – zresztą tak jak w wielu

polskich wioskach. W Krzemienicy Kółko Rolnicze zostało założone w 1889 r. z inicjatywy księdza Andrzeja Karakulskiego. Organizacja powstała z potrzeby rolników i była powiązana nie tylko z historią wsi i rolnictwa, ale także z historią narodu i państwa polskiego, którego wtedy de facto NIE BYŁO. Celem działalności kółka rolniczego była zasada wierności obowiązkom wobec Ojczyzny i polskiej ziemi. Dlatego krzemieniccy mężczyźni zrzeszeni w organizacji kółka rolniczego podejmowali szereg inicjatyw 

patriotycznych i gospodarczych „ku pokrzepieniu serc” – wykorzystując m. in. 500-lecie zwycięskiej bitwy pod Grunwaldem, do budowania w każdej niemal wsi pomnika „Grunwaldu”, którego poświęcenie łączyło nie tylko mieszkańców, ale też było okazją zamanifestowania swojej polskości i patriotyzmu. We wszystkich inicjatywach brały udział kobiety, które początkowo wspierały swoich mężów, ojców, a później towarzyszyły ich pracy zorganizowaną pomocą jako kobieca organizacja.

 

 

 

   

 

 Data Ważniejsze wydarzenie charakteryzujące działalność kobiet KGW w Krzemienicy
21.04.1934r. Zebranie kobiet przy Kółku Rolniczym w Krzemienicy. Na zebranie Kółka Rolniczego, mężczyźni zaprosili krzemienieckie kobiety oraz nauczycielkę z Albigowej, która była też instruktorką Okręgowego Towarzystwa Rolniczego (OTR), by pomogła założyć organizację. 28 krzemienickich kobiet założyło tego dnia Koło Gospodyń Wiejskich w Krzemienicy. Pierwszą prezeską Organizacji została Aniela z Barnatów Baranowa.
06.05.1934r. Pierwsze samodzielne zebranie kobiet w ramach tworzącej się organizacji. Koło Gospodyń Wiejskich w Krzemienicy rozpoczyna prace związane z opieką nad osobami niepełnosprawnymi, niezaradnymi
społecznie oraz prowadzi spis dzieci, które wymagają dożywiania w szkole.
Organizują potrzebującym posiłki oraz potrzebną do ubrania odzież. Działalność kulturalna, łączy się z charytatywną. Pozyskane z pierwszej pracy fundusze, pomagają realizować się w niesieniu pomocy innym. Kobiety szukają w instytucjach, u wójta dodatkowych pieniędzy, same pieką, gotują ze swoich produktów rolnych.
10.06.1934r. Udział 15 członkiń KGW w zjeździe kół w Albigowej.
29.07.1934r. Zawiązanie Komitetu Pomocy Powodzianom z członków KGW, OSP, Kasy Stefczyka, Kółka Rolniczego i mleczarni co było odpowiedzią na długotrwałe ulewy, skutkujące lokalnymi podtopieniami.
10.-1.1934r. Próby i przedstawienie inscenizacji dramatu „Żywot świętej Genowefy”; Jesienno-zimowy
okres przełomu 1934 i 1935 roku sprzyja twórczości kulturalnej. Członkinie KGW w Krzemienicy postanawiają wystawić na deskach sceny Domu Ludowego spektakl pt: „Żywot świętej Genowefy”. Były to pierwsze przedstawienia, które mają swoją kontynuację w dzisiejszych czasach.
zima 1934 i 1935r.          Włączenie się do akcji ubierania i dożywiania dzieci w trudny zimowy czas
09.02.1935r.

Rozpoczęcie kursu trykotarstwa dla członkiń KGW. Kurs prowadzi Maria Welcowa.

lipiecsierpień1935r. Założenie „Dziecińca”. Początkiem lipca 1935 roku na czas żniw KGW zorganizowało opiekę nad małymi dziećmi. Inicjatorką tego przedsięwzięcia była prezeska KGW – Aniela z Barnatów Baranowa. Instytucję opieki nad dziećmi nazwano „Dzieciniec”. Po finansową pomoc na realizację zadania zwrócono się do starosty Bogusławskiego, który produktami żywnościowymi (mąka, cukier, kawa,…) wsparł szczytny pomysł organizacji. Mimo, iż opieka była odpłatna i wynosiła od 70 gr do 1 zł, to dziennie korzystało z niej około 40 dzieci, którymi opiekowały się kształcące się w Łańcucie krzemienickie panienki oraz kolejno wyznaczone gospodynie. Lwią część obowiązków brała na swoje barki sama prezeska i młode dziewczęta, wykonując tę pracę nieodpłatnie.
listopad 1935 r. Odegranie przedstawienia pt. „Róże świętej Elżbiety”
04.12.1935 r. Rozpoczęcie kursu gotowania przez członkinie KGW pod kierunkiem Marii Prasołówny.
marzec 1937 r. Wybory władz KGW: nową prezeską zostaje Józefa z Nyczów Welcowa, po Marii z Barnatów Baranowej i bardzo krótkim przewodniczeniu Zdebiowej.
11.11.1937 r. Włączenie się w uroczyste obchody Święta Niepodległości.
13.01.1946 r. Współorganizowanie uroczystego opłatka w Domu Ludowym razem z innymi organizacjami dla 300 osób.
05.05.1946 r. Włączenie się w uroczystości Ochotniczej Straży Pożarnej z racji ich święta oraz poświęcenia motopompy.
czerwiec 1946 r. Współorganizowanie przedstawień teatralnych, konkursów, deklamacji, zabaw tanecznych dla mieszkańców wioski.
06.10.1946 r. Z innymi organizacjami przygotowano akademię ku czci poległych obrońców Warszawy. Recytowano m. in. patriotyczne wiersze J. Kluza „Wizera”. Odczytano listę poległych Krzemieniczan na wojnie. Odsłonięto ufundowane, pamiątkowe tablice poległym za wolność.
09.10.1949 r. Zebranie sprawozdawczo-wyborcze: prezeską zostaje Zofia Kuźniarowa, a skarbniczką Aniela Barowa. Niestety kolejne lata, związane z politycznymi zmianami w kraju, stłamsiły inicjatywę wiejskich kobiet, zagubionych w ideologicznych meandrach
1958 r.  Reaktywowanie działalności KGW, w które angażuje się Antoni Frączek prosząc o pomoc Marię Lorenc z Łańcuta. Nową prezeską zostaje Jadwiga Frączek. Członkinie KGW włączaja się aktywnie w działalność kulturalną swojej wioski, która obchodzi uroczystości 600- lecia istnienia. 
1963 r. Do KGW w Krzemienicy przyjechała grupa kobiet z Tomaszowa Lubelskiego w celu poznania metod pracy działalności społecznej. 
1963 r. - 1966 r W Domu Ludowym Krzemienicy odbył się Powiatowy Zjazd Kół Gospodyń Wiejskich. Sukces – tak bardzo charakterystyczny dla propagandy socjalistycznego okresu PRL, w Krzemienicy okazał się realny. Wypracowane przez Organizację zyski, finansowały sferę kulturalną, wyjazdy i wycieczki krajoznawcze Członkiń. Kobiety nadal występowały na scenie, nawet wyjazdowo: w Łańcucie, Żołyni, Białobrzegach, Czarnej Handzlówce, prezentując takie sztuki jak: „Koziołeczku”, „Zaśnij oczko”, „Jaś i Małgosia” czy „Dzikie łabędzie”.
Lata 1966 - 1977  W latach 1960 - 1970 Koło Gospodyń Wiejskich w Krzemienicy liczy około stu Członkiń i był to okres intensywnej pracy, wielu inicjatyw, które zmieniały wizerunek wioski i poszczególnych domostw. Jadwiga Frączek jako prezeska potrafiła przekonać właścicieli rozdrobnionych, mało efektywnych gospodarstw, do uprawy bardziej opłacalnych warzyw oraz krzewów. Uczono się ogrodnictwa, zakładania inspektów z sadzonkami. Sprzedawano kurczęta, organizowano kursy pieczenia, gotowania, szycia. Zapraszano instruktorów z prelekcjami i wykładami. Zakupiono dwa siewniki do warzyw, okna i skrzynie inspektowe, beczkę i pompę do gnojówki, 2 pralki. Zaangażowano m. in. Henryka Frączka z Soniny, by poprzez szkolenia i kursy specjalistyczne uzupełnił wiedzę teoretyczną oraz praktyczną mieszkańców Krzemienicy z zakresu ogrodnictwa i specjalistycznego rolnictwa. Nawiązano współpracę z Zakładami Przetwórstwa Owocowo - Warzywnego „ALIMA” w Rzeszowie, celem zbytu wyprodukowanej żywności. Prezeska KGW oraz niektóre czołowe aktywistki prężnie działające, włączają się w obrady organizacji nawet na krajowych zjazdach kół w Warszawie.
24.02.1979 r. Kolejny Jubileusz KGW. Organizacji przewodzi Helena Kruczek. Później funkcje przewodniczących pełnią też: Maria Szczęch, Alicja Gwizdak i Elżbieta Paczocha. 
15.01.1981 r. Zebranie sprawozdawcze – wnioskowano o zakup nowych naczyń do wypożyczalni, nowych stolików, krzesełek.
1982 r.  Zajęcie zespołowo I miejsca w konkursie „Więcej owoców, warzyw i kwiatów” oraz III indywidualnie przez Zofię Cisek.
Czerwiec 1983 r „Spotkanie Trzech Pokoleń” – działaczy ruchu spółdzielczego GS w Czarnej z okazji 35-lecia spółdzielczości.
22.01.1987 r. Zebranie sprawozdawczowyborcze: nowo wybrany Zarząd z przewodniczącą Marią Brodziak inicjuje wyjazd do kina, uzupełnia wyposażenie wypożyczalni naczyń, rozprowadza pisklęta. Powstają inicjatywy modernizujące Krzemienicę. 
19.05.1991 r Zebranie i włączenie się w prace przed oddaniem Domu Kultury do użytku publicznego po przeprowadzonym remoncie.
1991 r. – 2000 r KGW organizuje imprezy okolicznościowe; spotkania opłatkowe, Dzień Kobiet, Dzień Dziecka, obchody 600-lecia parafii, zaprasza członkinie i seniorki KGW na integracyjne spotkania służące wymianie doświadczeń, sprzyjające wspomnieniom, wręcza listy gratulacyjne i podziękowania zasłużonym działaczkom. 
1991 r. – 2000 r. Przełom wieków w działalności KGW w Krzemienicy jawi się jako okres reaktywacji działalności kulturalnej. Wykorzystując talenty członkiń powstaje mini teatr specjalizujący się zwłaszcza w występach kabaretowych i inne grupy bawiące swoimi występami zgromadzoną publiczność. Na różnych spotkaniach okolicznościowych mieszkańców Krzemienicy organizowane są wieczornice i spotkania z ciekawymi ludźmi.
1992 r. – 2000 r.  Kolejna przewodnicząca Zofia Cisek organizuje spotkania, wykłady, prelekcje nt żywienia. KGW rozprowadza grzybnie boczniaka, kurczęta, uzupełnia wypożyczalnię naczyń, organizuje spotkania opłatkowe. Od stycznia 1995 r. cykliczne imprezy kontynuuje prezeska Anna Drabicka. 
27.01.2001 r. – 2015 r.  Ster kierowania organizacją przejmuje Krystyna Guzek: KGW współpracuje z OSP, z Teatrem Dramatycznym i innymi organizacjami w środowisku lokalnym, włącza się w uroczystości parafialne, gminne, powiatowe i wojewódzkie; bierze udział w konkursach ogłaszanych przez inne koła, promuje produkty regionalne, wystawia na konkursach Kronikę KGW, wieńce kwiatowe, produkty żywnościowe, które są dostrzegane i nagradzane przez Jury. itp.

 

Autor:  Zdzisława Liebchen

 

Krystyna G. z Koło Gospodyń Wiejskich w Krzemienicy-"Krzemieniczanki"

Udostępnij na facebook!

Gall Anonim

Wspaniała, bogata historia i piękny jubileusz!

0

26 lip 2016, 12:17:41

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Coraz mniej ślubów. Szczególnie kościelnych

Liczba ślubów topnieje z roku na rok. Młodzi coraz częściej odkładają decyzję o złożeniu przysięgi małżeńskiej na później. A jeżeli już się na to decydują, to częściej wybierają urzędnika niż księdza do poprowadzenia ceremonii.  Ślubną modę ostatnich lat doskonale obrazują liczby. Tutaj nie ma marginesu na zbędne interpretacje. Dane GUS już od kilku lat wskazywały na kryzys w tej materii. Coraz mniej młodych par zgłasza się do kościoła z prośbą o udzielenie Sakramentu Małżeństwa. Nie chcą przysięgać sobie miłości aż do grobowej deski przed ołtarzem. Z danych GUS wynika, że w 2022 r. Polacy zawarli 155. 817 małżeństw. To mniej niż w 2000 r, kiedy w związek małżeński weszło 211 150 par. Ostatnie statystyki pokazują również, że coraz mniej decydujemy się na zawarcie małżeństwa przed Bogiem. Odsetek ślubów wyznaniowych wynosi 50,9 proc., podczas gdy jeszcze 20 lat temu sięgał 71,8 proc. Ślubów mniej niż dawniej Liczby pokazują, że jest ich teraz mniej nawet o połowę niż w latach 80. Teraz są soboty, w które jest po około 5-7 uroczystości w sezonie, a rocznie jest ich około 200-300 razem z „konkordatami”. Dawniej było po kilkanaście dziennie, a nawet 800 rocznie. W najpopularniejsze ślubne miesiące: czerwcu, lipcu, sierpniu czy październiku uroczystości były od rana do 21.00. Ślubów jest więcej w urzędzie niż w kościołach. Jednak dawne czasy, gdy przed urzędem ustawiały się kolejki, żeby zarezerwować termin uroczystości na jakąś dobrą godzinę chyba już nie wrócą. Moda na uroczystości ”pod chmurką” Od 1 marca 2015 roku możliwe jest zawieranie związków małżeństw także poza Urzędem Stanu Cywilnego. Z roku na rok staje się to coraz popularniejsze.  Śluby od lat odbywają się nie tylko w urzędowej scenerii, ale przez 10 laty, żeby taki ślub mógł się odbyć poza urzędem, potrzebna była zgoda wojewody. Dzisiaj wystarczy wpłacić do kasy Urzędu Miejskiego około 1.000 zł. Tak kwota nie zmienia się od lat.  W USC ślub kosztuje około 100 zł niezmiennie.  Coraz chętniej decydujemy się na zawarcie związku małżeńskiego w niecodziennych miejscach. To okoliczne zamki, pałace, hotele a nawet kina.  Na takie uroczystości urzędnik dojeżdża we własnym zakresie. Na specjalne życzenie nowożeńców ślubu może udzielić również prezydent miasta.  Miłość w metrykę nie zagląda Dowodzą tego coraz liczniejsze małżeństwa między partnerami z różnicą wieku. Przeważnie to kobiety są młodsze, ale bywa, że to ona jest dojrzalsza od niego – zwłaszcza w ostatnich latach. To nie tylko moda. Kobiety wcześniej zostają wdowami, a nie boją się nowych związków. - W ubiegłym roku udzielałam ślubu kobiecie starszej od partnera o 21 lat. Miałam nawet taką sobotę, w trakcie której wszystkie panny młody były starsze od panów – mówi kierowniczka USC w jednym z urzędów w woj łódzkim.  Rekordzistów dzieliło kilkadziesiąt ładnych lat. Jak wspomina urzędniczka udzielała ślubu parze, w której panna młoda była mocno po 70., a pan młody miał 30 lat. Średnio kobiety są jednak starsze o 3-5, a nawet 10 lat od partnerów. Ale tradycyjnie różnice wieku w drugą stronę też bywają znaczne. I tak w naszym urzędzie przysięgali sobie 80-latek i 30-latka. Kiedyś było znacznie więcej małżeństw zawieranych w bardzo młodym wieku, Nawet pomiędzy ludźmi, którzy żeby zawrzeć związek małżeński potrzebowali na to zgody sądu. - Przed laty najczęściej na ślubnym kobiercu stawali pabianiczanie w wieku około dwudziestu, dwudziestu kliku lat – dodaje kierowniczka urzędu. - Nie brakowało jednak takich, gdy dziewczyny miały po 16, 17 lat a mężczyźni mieli po 18, 19 lat. Obecnie takich małżeństw po prostu nie ma. Teraz średnia wieku małżonków to około 30 lat i więcej. Sporo jest małżeństw po 40 roku życia. Zdarzają się takie po 50 i 60.  Młoda para po 50. to też oznaka starzenia się społeczeństwa. W latach 2010-2022 liczba nowożeńców w tym wieku wzrosła o 40 proc. i choć spada liczba zawieranych małżeństw, to liczba ślubów wśród osób po pięćdziesiątce podwoiła się.  Jak wskazują statystyki w najbliższych latach znaczenie małżeństw zawieranych przez starszych wiekiem nowożeńców będzie rosło. Stanie się tak również z uwagi na spadek liczby małżeństw zawieranych w zwyczajowym wieku. Kolejnym czynnikiem będzie wciąż duża liczba rozwodów 40 i 50-latków. Nie bez znaczenia jest też obserwowana wśród starszych Polaków i Polek niższa w porównaniu z młodszymi skłonność do tworzenia długookresowych związków Czytaj dalej

Miłość po 50., 60. czy 70… Czy wypada?

Skąd biorą się takie pytania? Dlaczego miłość w dojrzałym wieku wciąż budzi emocje? Co sprawia, że uczucie, które rodzi się między partnerami w wieku 50, 60 czy 70 lat, spotyka się z niedowierzaniem i ironią społeczną? Tymczasem psycholodzy podkreślają, że każda pora życia jest dobra na miłość. Potwierdzają to historie wielu par, które zaczęły wspólną przygodę w późniejszych latach. To dojrzałe uczucie może być równie piękne i pełne pasji, a prawo do szczęścia mamy na każdym etapie życia. Niestety przez pokolenia utrwalił się stereotyp, że w pewnym wieku już "nie wypada" chodzić na randki, trzymać się za ręce czy okazywać sobie czułość. Widok zakochanych 60-latków wciąż budzi zdziwienie, a niektórych wręcz oburza. To prowadzi do przykrych konsekwencji. Singielki, rozwódki, wdowy Kobiety w dojrzałym wieku, które zderzają się z takim społecznym ostracyzmem, często nie dają sobie prawa do późnej miłości. Odrzucają uczucia, które przychodzą do nich niespodziewanie – ignorują zaproszenia do kawiarni czy na wspólne wyjście do kina. To błąd, podkreślają psycholodzy. Nie jesteśmy stworzeni do życia w pojedynkę. Nie narzucajmy sobie kajdan i ograniczeń, które krzywdzą nas samych, odbierając nam prawo do szczęścia i spełnienia w dojrzałych relacjach. "Starość" i namiętność w świadomości wielu osób wciąż się wykluczają. Niestety, druga połowa życia często kojarzy się z niedoskonałościami, chorobami i obowiązkami wobec rodziny, a nie z miłością. Samotność w tym wieku nikogo nie dziwi, ale randkowanie – tak. Jednak miłość w dojrzałym wieku potrafi zaskoczyć nawet samych zakochanych. Czasy się zmieniają – na emeryturze dbamy o zdrowie, ruch i sprawność. Kobiety dbają o urodę, a mężczyźni chętniej troszczą się o wygląd. Nadal jesteśmy dla siebie atrakcyjni, i to nie tylko intelektualnie. Wnuki zamiast partnera Dlaczego myślimy, że relacje z dziećmi, znajomymi czy najbliższymi przyjaciółmi mogą zastąpić potrzebę intymności i bliskości dojrzałych osób? Babcia, która zamiast opiekować się wnukami i przygotować im obiad, pędzi na spotkanie z przystojnym mężczyzną, budzi oburzenie. "Jakim prawem?" – pojawia się pytanie. Śmiech i kpina, że w takim wieku zachciewa jej się miłości. A może warto po prostu przestać przejmować się takimi opiniami? Dlaczego nasze szczęście ma być kontrolowane przez ludzi, którzy często kierują się zazdrością i zgorzkniałością, a nie potrafią cieszyć się cudzym szczęściem? Skupmy się na własnych potrzebach i po raz pierwszy w życiu zróbmy z nich priorytet. Czy taki dojrzały związek to czas na sukces? Dojrzałe relacje często już na starcie niosą ze sobą bagaż wspólnych doświadczeń, nieudanych związków, rozwodów i rozczarowań, co budzi obawy. Dlaczego miałoby się udać teraz? Psycholodzy wskazują, że to, że ktoś jest rozwodnikiem, nie oznacza, że jest z nim coś nie tak. Porażki mogą być dobrym doświadczeniem, jeśli wyciągniemy z nich wnioski i nie powielimy tych samych błędów. W dojrzałym wieku nie rzucamy się bez rozumu w ramiona Amora. Mamy więcej doświadczenia i większy dystans do wszystkiego. Żeby nie stać się ofiarą... Czasem słyszy się o oszustach, ale to sytuacje sporadyczne. Decydując się na budowę związku, zawsze podejmujemy pewne ryzyko. Jeśli jednak nie obdarzysz partnera zaufaniem, nie znajdziesz szczęścia, nawet jeśli będzie on ideałem. Ważne jest, aby nie podejmować pochopnych decyzji – nikt nas nie goni, nikomu nigdzie się nie spieszy. O tym, w jakie relacje wchodzimy, decyduje również nasze poczucie własnej wartości. Jeżeli nie wierzysz w siebie, jesteś lękliwy, masz większe szanse na związek, w którym ktoś będzie to wykorzystywać. Często boimy się porównań z poprzednimi partnerami. Trudno uniknąć takich konfrontacji, ale pamiętaj – pamięć o danej osobie to jedno, a to, co się dzieje teraz, to zupełnie inna jakość. Doświadczenie to cenny życiowy bagaż, ale nie możemy żyć przeszłością. Dlatego, dla dobra nowego związku, nie warto poruszać tematów byłych partnerów. Często kobiety niepotrzebnie same prowokują porównania, pytając „A jaka ona była?”. Pamiętaj – jesteś inną osobą, tworzycie inną parę, na innym etapie życia, więc po co rozkręcać takie oceny? Gdy zdarzy się kłopotliwa sytuacja, powiedz jasno, co ci nie odpowiada. Zwróć uwagę partnerowi, jeśli poświęca za dużo uwagi sprawom z przeszłości. Tutaj nie ma miejsca na kompromis – albo zmieni swoje zachowanie, albo trzeba będzie wycofać się z takiego układu. Kompromis to często recepta na porozumienie W wielu sprawach kompromis jest możliwy, a nawet konieczny. W innych warto zostawić sobie przestrzeń. Doświadczenie życiowe sprawia, że osoby w pewnym wieku są bardziej wyrozumiałe i potrafią lepiej rozwiązywać konflikty. Miłość dojrzała niesie ze sobą o wiele mniej problemów niż młodzieńcze uczucie. Oboje partnerzy mają już ustabilizowaną pozycję zawodową i finansową, nie muszą martwić się o wychowywanie dzieci, mogą skupić się na sobie i miłym spędzaniu czasu. Kiedy oboje są na emeryturze, mogą po prostu być ze sobą, wyjechać gdzieś, pójść do kina. Relacje w późniejszym wieku mają tę zaletę, że mogą być bliskie, a jednocześnie luźne. Nie trzeba od razu brać ślubu, można mieszkać osobno i spotykać się, kiedy oboje tego chcemy. Ważne, że czujemy się ze sobą dobrze. Ludzie po pięćdziesiątce wiedzą, że pożądanie od pierwszego wejrzenia nie oznacza jeszcze, że partner jest dla nas odpowiedni. Sama chemia nie trwa długo. Kiedy pęknie romantyczna bańka, zostajemy z tym, kim naprawdę jest osoba, z którą się budzimy. Zmieniła się nie tylko nasza definicja miłości, ale także nasze postrzeganie romantycznych relacji. Wiele osób w dojrzałym wieku nie czuje potrzeby zawierania małżeństwa, będąc w stałym związku. Nie mają też potrzeby, by mieszkać w tym samym domu, mieście czy województwie. Nie ma jednego wzorca – osoby zaangażowane mogą sprawdzić, co w ich przypadku działa najlepiej, i to jest w porządku. (foto: pixabay) Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij