Od Redakcji wszystkie artykuły z kategorii >

Świętowali z przytupem

W dniach 6, 7 i 8 czerwca miejscowość Kozy świętowała dostojny Jubileusz 700-lecia. Była to wyjątkowa uroczystość, połączona ze Świętem Powiatu Bielskiego. Kozy tętniły radością, śmiechem i śpiewem. W Parku Dworskim oraz na estradzie przy placu targowym nie brakowało tłumów mieszkańców i gości z okolicznych miejscowości i miast. Publiczność licznie gromadziła się pod scenami, by wspólnie świętować. Trzeci dzień, będący Finałem Święta Powiatu i Dni Kóz, należał do członkiń 37 Kół Gospodyń Wiejskich i stowarzyszeń z terenu Powiatu Bielskiego. Panie wykazały się niezwykłą wytrwałością i determinacją – mimo niesprzyjającej pogody, która usiłowała przeszkodzić im w dekorowaniu stołów degustacyjnych i częstowaniu licznie przybyłych gości. Na stołach pojawiło się ponad 200 potraw i nalewek. Wszystko to odbywało się przy akompaniamencie muzyki, śpiewu i tańca w wykonaniu Zespołu Pieśni i Tańca „Kozianie”, Regionalnego ZPiT „Ondraszek” ze Szczyrku oraz Zespołu Regionalnego „Wilamowice”. W tym roku Przegląd Potraw Kulinarnych „Kulinarne Dziedzictwa Powiatu Bielskiego” odbywał się pod hasłem: „Dobra kasza nasza”. Komisje konkursowe przyznały nagrody w kategoriach: dania główne, ciasta i desery, zupy, produkty, napoje i nalewki. Przyznano także dodatkowe wyróżnienia, jednak każde Koło i każde Stowarzyszenie otrzymało nagrody równorzędne. Z Gminy Wilamowice swoimi pysznościami częstowały panie z: KGW Hecznarowice, KGW Starej Wsi, KGW Wilamowic, KGW „Strażniczki Tradycji” z Pisarzowic, KGW z Zasola Bielańskiego, Stowarzyszenia Kobiet z Dankowic, Stowarzyszenia Przyjaciół Kaniówka. Z tego miejsca serdecznie dziękujemy wszystkim organizatorom. Szczególne podziękowania kierujemy do wspaniałych pań z Wydziału Promocji Powiatu, Kultury, Sportu i Turystyki Powiatu Bielskiego: Natalii Siatkowskiej-Stusek, Magdaleny Wróbel-Zyzańskiej, Zuzanny Ruteckiej, Justyny Czader oraz Jarosława Jesionki – na czele z Naczelnik Wydziału, Magdaleną Więzik. Dziękujemy także pracownikom Domu Kultury w Kozach, z Markiem Małeckim i Anną Czaplińską-Syjotą na czele, a także wielu innym zaangażowanym osobom – za organizację tych trzech wyjątkowych dni. C. Puzoń

Życie pełne smaku!

Od pasji do sukcesu  Wszystko zaczęło się od prostego pomysłu – wprowadzenia do swojej diety tłuszczów wysokiej jakości – opowiada Gabriela Żurawska - pasjonatka zdrowej żywności i właścicielka rodzinnej olejarni Olejvita. - W Łodzi brakowało lokalnych olejów tłoczonych na zimno, więc postanowiliśmy działać. Założyliśmy małą rodzinną olejarnię, gdzie kontrolujemy cały proces produkcji, od wyboru ziaren po butelkowanie. Dzięki tłoczeniu w temperaturze poniżej 40 stopni nasze oleje zachowują pełnię właściwości zdrowotnych. Co było największym wyzwaniem? Początki były bardzo trudne. Oleje tłoczone na zimno były wtedy niszą. Był to czas, kiedy ludzie nie mieli wiedzy, w jaki sposób wykorzystywać oleje tłoczone na zimno i jaką wartość dodaną wniosą oleje w ich życie. Zaczęła się żmudna praca, która wywoływała frustrację i potworne zmęczenie. - Nie każdy wiedział, jak stosować oleje i jakie korzyści mogą przynieść zdrowiu. To była ciężka, niedochodowa praca, pochłaniająca oszczędności i ogromną ilość energii. Do tego dochodziły problemy techniczne – maszyny się psuły, a my uczyliśmy się wszystkiego na własnych błędach.  W pewnym momencie firmowe wyzwania zaczęły wpływać na jej życie osobiste. Przeżyła rozwód, który był dla niej ogromnym ciosem. Musiała na nowo poukładać zarówno swoje życie, jak i firmę.  Poddać się czy iść dalej?  - Wiele razy myślałam, że to wszystko mnie przerasta. Jednak po trudnych chwilach przyszła refleksja – rachunek sumienia. Zaczęłam inwestować nie tylko w firmę, ale i w siebie. Jogging stało się moim azylem. Bieganie to był czas tylko dla mnie, nikt i nic mi nie przeszkadzało. Startowałam nawet w kilku konkursach biegowych, dla własnej przyjemności, nie licząc na spektakularne sukcesy. Dzięki temu nabrałam sił i motywacji, by iść dalej. Małymi krokami firma stawała się coraz bardziej rozpoznawalna, a klienci, którzy zakupili u nich produkt, za jakiś czas wracali po kolejną butelkę oleju. I oto marka Olejvita zawitała na półki sklepów zielarskich, sklepów ze zdrową żywnością i na półki w aptekach. Największy sukces? Jednym z największych sukcesów było uczestnictwo w międzynarodowych targach w Paryżu. Olejvita pojawiła się na największej imprezie branżowej w Europie, gdzie spotkała się z niesamowicie pozytywnym odbiorem.  - To była dla mnie chwila, kiedy poczułam, że wszystkie trudności miały sens. I sensem był też nowy etap mojego życia. To właśnie mój narzeczony wniósł do mojego świata mnóstwo ciepła i radości. Co więcej, cały czas aktywnie wspiera mnie w prowadzeniu firmy. To właśnie z Paryża wróciliśmy zmotywowani i z optymizmem patrzymy w przyszłość.   Plany na przyszłość? - Chcę, żeby nasze oleje były jeszcze bardziej rozpoznawalne - nie tylko w Polsce, ale i za granicą. Myślę też o wprowadzeniu nowych produktów, takich jak ekologiczne oleje smakowe. Zamierzam dalej rozwijać naszą olejarnię, ale też zachować równowagę między pracą a życiem prywatnym. Pasja daje siłę, by przetrwać trudne chwile! Nie bój się zaczynać od małych kroków by zacząć własny biznes. Najważniejsze to znaleźć coś, co sprawia radość.   - Jeśli gotujesz, zacznij od serwowania swoich potraw rodzinie czy sąsiadom. Chwal się tym, w czym jesteś dobry, bo właśnie to może stać się fundamentem twojego sukcesu. Ważne też, by się nie poddawać – każda porażka może być cenną lekcją! Historia Gabrieli i jej wspaniałych olei to dowód na to, że pasja, wytrwałość i wiara w siebie mogą przekształcić marzenia w rzeczywistość!   Czytaj dalej

Niech rak kobiet nie tyka!

Drogie Panie teraz o sprawach typowo kobiecych, a jakże ważnych dla waszego zdrowia, czyli profilaktyka raka piersi i raka szyjki macicy. Statystki pokazują, że zachorowalność na te rodzaje nowotworów w ciągu ostatnich lat wzrosły kilkakrotnie, zwłaszcza wśród młodych kobiet. Rak piersi – brzmi strasznie zwłaszcza, że dotyczy tych części ciała, które są utożsamiane z kobiecością. Ten rodzaj raka jest szczególnie niebezpieczny, bo stanowi aż 25% wszystkich nowotworów wykrywanych u kobiet. Zachorowalność szczególnie dotyczy kobiet miedzy 50 a 69 rokiem życia, ale to nie oznacza, że nie dotyczy młodszych kobiet, które również muszą mieć się na baczności, bo zachorowalność znacząco wzrosła już po ukończeniu 20 lat. Mimo wielu kampanii zwiększających świadomość profilaktyki raka piersi to wciąż większość kobiet w Polsce nie wykonuje regularnie badań i co jest przerażające, że jest duży odsetek, które nigdy nie były u ginekologa albo ich jedyna styczność była przy urodzeniu dziecka. I tutaj nie ma większego znaczenia miejsce zamieszkania, choć rzeczywiście profilaktyka kobiet mieszkających na wsiach jest znacznie mniejsza niż w mieście. Rozumiem, że wstydzicie się wizyty u ginekologa albo nie wiecie jak zacząć, ale tak jak w przypadku facetów, też musicie wziąć sprawy w swoje ręce - a w tym przypadku piersi! Samobadanie powinno się wykonywać raz w miesiącu i to dotyczy każdej kobiety po 20 roku życia. Wykonanie jest banalnie proste: „Stojąc nago przed lustrem unieś ręce wysoko do góry i przyjrzyj się czy nie widzisz zmian w kształcie swoich piersi, czy skóra nie jest przebarwiona, czy nie marszczy się lub nie jest napięta. To samo skontroluj trzymając ręce na biodrach. Ściśnij swoją brodawkę i sprawdź czy nie wydziela się z niej płyn. Będąc pod prysznicem, połóż swoją lewą rękę z tyłu głowy, a prawą na lewej piersi. Lekko naciskając trzema środkowymi palcami zataczaj drobne kółeczka wzdłuż piersi, z góry na dół i z powrotem. Powtórz to samo z prawą piersią.” Pamiętajcie, że nie każda zmiana oznacza raka, ale każdą należy pokazać lekarzowi! Kolejną popularną metodą wykrycia nowotworu jest mammografia. Po 40 roku życia powinno się wykonywać ją co dwa lata. Dla pań miedzy 45 a 74 rokiem życia jest ona bezpłatna. Badanie nie boli, tak jak nie boli rozwijający się nowotwór piersi, dlatego tak ważna jest profilaktyka. Wychodząc naprzeciw kobietom, wiele gmin organizuje na swoich terenach mammobusy, gdzie można się przebadać. Rak piersi jest do wyleczenia w wielu przypadkach, a rokowania są coraz lepsze przy wczesnym wykryciu. I tutaj pojawia się pytanie, czy usuną mi pierś? Nie ukrywajmy, że mastektomia, czyli operacja usunięcia piersi jest jedną z metod. Ale strach przed śmiercią powinien być lepszym motywatorem niż strach przed usunięciem piersi. Taki zabieg może uratować życie. Rak szyjki macicy – stanowi około 10% wszystkich nowotworów złośliwych u kobiet. Przykre jest to, że ¾ przypadków zachorowań są zbyt późno zdiagnozowane i są już w zaawansowanym stadium. Dlatego po raz kolejny tak bardzo ważna jest profilaktyka i badanie. Ten rodzaj raka we wczesnych fazach jest w 99% wyleczalny. W celu szybkiego wykrycia niezbędne jest regularne podawanie się badaniu cytologicznemu, które stanowi fundament profilaktyki raka szyjki macicy. W tym przypadku niezbędna jest wizyta u ginekologa, ale o ile to pocieszające takie badanie wykonywać się powinno raz na trzy lata. Nie potrzeba skierowania i jest ono bezpłatne dla kobiet między 25 a 64 rokiem życia.   Kochane Panie jesteście filarem tego świata. Jesteście matkami, babciami, żonami, siostrami – jesteście całym światem dla drugiej osoby. To duża odpowiedzialność, dlatego, jako facet proszę Was badajcie się i tego samego oczekujcie od Waszych mężczyzn. Profilaktyka to jest najcenniejsze, co możecie zrobić dla siebie i bliskich osób. Niech wstyd i strach nie zasłania zdrowego rozsądku! Bądźcie przykładem, bo wciąż profilaktyka wśród kobiet jest o kilkadziesiąt procent większa niż u nas. Drogie Panie, jeśli jest Wam miłe życie, badajcie piersi swe i macice! Daniel Mucha    Czytaj dalej

Aktualności wszystkie artykuły z kategorii >

Dlaczego maj jest taki zimny? Przyczyny nietypowej pogody wiosną 2025 roku

Maj – miesiąc, który zwykle kojarzy się z rozkwitającą przyrodą, ciepłym słońcem i początkiem sezonu grillowego – w tym roku zaskoczył nas wyjątkowo niskimi temperaturami. W wielu regionach Polski termometry ledwo przekraczały 10°C, a w niektórych miejscach wystąpiły nawet przymrozki. Dlaczego tegoroczny maj przypomina bardziej początek marca niż prawie letni czas? Oto kilka powodów, dla których pogoda w maju 2025 roku jest tak nietypowa. 1. Wpływ cyrkulacji atmosferycznej Głównym powodem chłodnej aury są układy baryczne, które kształtują pogodę w naszej części Europy. W maju 2025 roku nad północnym Atlantykiem dominują tzw. niże islandzkie, które kierują do Polski zimne masy powietrza z północy i północnego zachodu. W efekcie zamiast ciepłych mas powietrza znad południa Europy, otrzymujemy chłodne i wilgotne powietrze arktyczne. 2. Brak stabilnego wyżu Zazwyczaj w maju pojawia się tzw. wyż majowy, który przynosi wyraźne ocieplenie i słoneczne dni. W tym roku jednak wyże są słabe i niestabilne, a ich obecność nie utrzymuje się długo. To sprawia, że pogoda zmienia się dynamicznie, często występują opady, a temperatury są znacznie poniżej normy. 3. Zmiany klimatyczne i ich paradoksy Choć globalne ocieplenie kojarzy się przede wszystkim z rosnącymi temperaturami, to paradoksalnie może prowadzić także do większych anomalii pogodowych. Zmiany klimatyczne wpływają na przebieg prądów strumieniowych w atmosferze, które odpowiadają za rozkład mas powietrza. To z kolei skutkuje coraz częstszym występowaniem nietypowych zjawisk – takich jak zimny maj czy upalny marzec. 4. Zimni Ogrodnicy i Zimna Zośka – ludowa mądrość nie zawiodła Co roku między 12 a 15 maja przypadają tzw. Zimni Ogrodnicy, a 15 maja obchodzona jest Zimna Zośka. Te daty od wieków kojarzone są z ochłodzeniem i przymrozkami. Choć zjawisko to nie występuje co roku, w 2025 tradycja okazała się trafna – właśnie w tym okresie nastąpił wyraźny spadek temperatur. Tym razem „zimni” nie tylko przyszli, ale i zostali na dłużej. 5. Konsekwencje dla rolnictwa i ogrodnictwa Zimny maj niesie poważne skutki dla przyrody i gospodarki. Opóźniają się wegetacja roślin, wysiewy, a także rozwój owadów zapylających. Sadownicy i rolnicy z niepokojem patrzą na swoje uprawy, szczególnie te wrażliwe na niskie temperatury. Przymrozki mogą prowadzić do uszkodzeń kwiatów i młodych pędów, co w skrajnych przypadkach oznacza straty w plonach. Co dalej? Prognozy długoterminowe wskazują, że w drugiej połowie czerwca możliwa jest stabilizacja pogody i powrót wyższych temperatur. Jednak maj 2025 roku z pewnością przejdzie do historii jako jeden z najzimniejszych w ostatnich latach. Pozostaje mieć nadzieję, że lato nadrobi chłodne wiosenne dni i pozwoli nam w pełni cieszyć się słońcem. Czytaj dalej

Związek na odległość czy ma sens?

Dobra relacja to intymna więź między dwojgiem ludzi, która jest bardzo ważna w związku na odległość. Taki związek jest trudniejszy od innych związków partnerskich. Miłość na odległość jest możliwa, ale wymaga wielu poświęceń i cierpliwości. Oto kilka zasad, które należy przestrzegać, aby związek na odległość był zgodny i miał sens. Związek na odległość – jak utrzymać by przetrwał  1. Kontakt – najważniejszy w związku na odległość jest kontakt. Warto porozumiewać się ze swoim partnerem codziennie, nie tylko rozmawiając przez telefon czy pisząc SMSy. Pomocne mogą być kontakty poprzez kamerkę internetową, która pozwala widzieć się nawzajem podczas rozmów. 2. Regularność rozmów – bywa tak, że nie ma czasu na długie rozmowy przez telefon. Ważniejsza jest jednak ich regularność, dlatego trzeba dbać o to, aby kontaktować się ze swoim ukochanym przynajmniej raz dziennie. 3. Listy miłosne – na papier można przelać wiele miłosnych słów i odczuć, które ciężko jest wyjawić przez telefon czy komunikator internetowy. Listy miłosne będą pamiątką na całe życie, a co więcej są doskonałą formą składania życzeń urodzinowych czy imieninowych. 4. Pozytywne myśli – związek na odległość przynosi ze sobą wiele innych pozytywów. Więcej czasu na spotkania z rodziną i przyjaciółmi, rozwój pasji czy zainteresowań sportowych, by potem wykorzystać czas na rozmowy i opowieści o moim życiu, tak by ta druga osoba jak najpełniej w nim uczestniczyła.   5. Wspólne zajęcia – razem ze swoim ukochanym można znaleźć wspólne zajęcie i dzielić się wrażeniami. Obejrzeć ten sam film, przeczytać tę samą książkę, czy być na przedstawieniu w teatrze w dwóch różnych miejscach, a potem podzielić się swoimi opiniami i wrażeniami.  6. Zaufanie – nie kontroluj swojego partnera, gdyż każdy ma prawo do wolności. Jeśli zdecydowaliście się budować wspólne relacje powinnaś ufać partnerowi. Kiedy jesteś bardzo ciekawa, jak spędził dzień, czy gdzie teraz jest to go wprost o to spytaj, ale nie weryfikuj jego wersji. Ciągłe zainteresowanie partnera twoją osobą świadczy o tym, że zależy ma na związku. Dlatego trzeba panować nad zazdrością, by ona nie doprowadziła do jego rozpadu.  7. Odwiedzanie – związek partnerski nie może opierać się cały czas na telefonach i rozmowach przez Internet. Ludzie potrzebują wzajemnego kontaktu, a każdy potrzebuje się przytulić i poczuć bliskość drugiej osoby. Dlatego tak ważne jest, by, jeśli to możliwe umawiać się na dalekosiężne randki!  8. Pielęgnowanie uczucia – w czasie rozłąki trzeba pielęgnować uczucie. Jest to trudne zadanie, ale nie niemożliwe. Wystarczy spytać jak spędził dzień. Rozmawiać na temat przyszłości i planować wspólne wakacje. 9. Dążenie do zmniejszenia odległości – nie trzeba od razu zamieszkać w jednym mieszkaniu, ale stopniowo zbliżać się do siebie. W sprawach miłosnych wszystko należy załatwiać powoli i spokojnie.   „Pamiętaj – to nie kilometry dzielą ludzi, a obojętność. Odległość zaś przestaje znaczyć cokolwiek, jeśli ktoś znaczy dla Ciebie wszystko…” Rafał Wicijowski  Związek na odległość może być sposobem na wypróbowanie uczuć. Krótkotrwała rozłąka korzystnie wpływa na związek, dodatkowo go umacnia, wyzwala tęsknotę za ukochanym człowiekiem. Uważam jednak, że ludzie, którzy się kochają powinni być razem każdego dnia. Zasypiać i budzić się obok siebie, dzielić ze sobą codzienność, radości i troski. Żadna, nawet najlepsza technologia nie zastąpi nam czułości i bliskości kochanej osoby. Nie przytulimy się przecież do laptopa, czy smartfona! Więc jeśli naprawdę nam zależy, to dążmy do bycia ze sobą na wyciągnięcie ręki.  Magdalena Studzińska   Czytaj dalej

Wieś z chłopa nie wyjdzie…

Znają Państwo powiedzenie: „Chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa nigdy”. Niektórzy takim określeniem czują się obrażeni, inni poniżeni, aczkolwiek taki odruch ostatnio, jakby zanikał. W moim przypadku, jak w tytule – wieś ze mnie nie wyszła, a to chyba dlatego, że w mieście spędzałem mniej czasu niż na wsi.     Miasto było dla mnie sypialnią, bo w okresie pracy zawodowej większość dnia spędzałem na wsi z młodzieżą, kobietami i „chłopami” na terenie kilku gmin w powiecie. Jak mało kto poznałem ich mentalność, a niektórzy sami obnażyli swe oblicze i dlatego pozwalam sobie co nieco pochwalić i niestety co trzeba skrytykować.  Nie akceptuję chamstwa, obłudy i hipokryzji, a wobec osób nadużywających takie cechy czuje wręcz obrzydzenie, szczególnie wobec tzw. „chorągiewek”.  To tacy, którzy zmieniają swe upodobania, wrodzone poglądy i charakter jak chorągiewki na wietrze. Dla mnie człowiek powinien mieć wartość jak moneta, bez względu czy widzimy jej rewers, czy awers. Niestety, ja zauważam coś innego… Czy Państwo widzą to samo co ja? Czy podzielają Państwo moją opinię?  A może smak nam się zmienił?  Nie tak dawno, niemal w każdym gospodarstwie były krowy, trzoda, drób… była sieć sklepów i punkty skupu produktów rolnych, gwarantujących zbyt mleka, mięsa, zbóż, ziemniaków. Jak szybko zmienił się krajobraz wsi, infrastruktura, estetyka podwórek i tzw. „chłoporobotnika” wizerunek Nie tak dawno słyszało się na wiejskich zebraniach pytania wyrażające krytykę: „Jak to jest, żeby litr mleka kosztował mniej, niż litr gazowanej wody”? Żeby kupić litr „ropy” paliwa do ciągnika, trzeba sprzedać dwa litry mleka… To absurd, wykrzykiwano! Jaka jest dziś relacja cen w porównaniu do cen sprzed kilkudziesięciu lat?  To wiedzą hodowcy, dziś właściciele farm, których jest średnio jeden w gminie, a statystycznie jeden na 11-14 tys. mieszkańców wsi. A co mamy my – mieszkańcy wsi? Mamy wszelkie produkty, jakie chcemy! Także mleko w kartonach, przydatne do spożycia przez 21 dni. Nie jest problemem, że z tego mleka nie uzyskamy kwaśnego, bo w sklepach kefiru pod dostatkiem. Jest maślanka i śmietany o zróżnicowanym procencie oraz wszelkie twarożki. Biorąc pod uwagę częste promocje, no to pozostaje współczuć babciom ich trudu i znoju. Czy na pewno wszyscy współczują, czy może czegoś żałują?  Wiarygodną odpowiedzią może być opinia o dawnym przetwórstwie mięsa w postaci kiełbas, salcesonów, wędzonych boczków i szynek. Dzisiejsze gabloty, wypełnione w pełni wędlinami i niemal pękające w szwach chłodziarki w marketach, to jakby jednolity wyrób. A może smak nam się zmienił?   „Gdy wśród 12-ki, 11 ma spódnice do pół łydki, a jedna mini, to jak to rozumieć?” Niewiele zmieniły się pola i lasy, ale „od oka”. Pola w znacznym stopniu są dzierżawione i tylko kwestia czasu, aby znikły miedze, na których trzymane na postronkach krówki, ponad pół wieku temu pasały osoby starsze.  Dziś kobiety mieszkające na wsi, to nie „kobity ze wsi”, nie „wiejskie baby”, to Panie w swej aparycji nieróżniące się od mieszkanek miast, niekiedy lepiej się prezentujące stylem ubioru i makijażu. Dziś mieszkanki wsi postrzegamy, jako Panie zorganizowane w Stowarzyszeniach, Kołach Gospodyń Wiejskich. Mimo, że w czasach PRL organizacje KGW istniały (ich rodowód to 1866 r.) to te dzisiejsze są finansowo bardzo dowartościowane. Te dawniejsze organizacje, które znam, z którymi w pewnym sensie współpracowałem, były ideologicznie bliskie swej statutowej roli. Bardzo dużo inicjatyw i działań podyktowanych było potrzebami lokalnych mieszkańców, szczególnie nakierowanych na potrzeby gospodyń i wiejskich dzieci. Kobiety uaktywniały swe środowiska poprzez kursy, szkolenia, poprzez konkursy gospodynie (mieszkanki wsi) ze sobą rywalizowały, poprzez prenumeratę czasopism dla kobiet realizowano zagadnienia oświatowe, organizowano wakacyjną opiekę nad dziećmi tzw. dziecińce, prowadzono wypożyczalnie naczyń oraz rozprowadzano wśród rolników kurczęta, nasiona, paszę.  Tych działań nie dofinansowywało Państwo, jak dzieje się to obecnie. Stroje ludowe w duchu patriotyzmu wyrażały region, a dzisiejsze stroje są wyrazem własnych gustów, pomysłów i tzw. „widzimisię” (gdy wśród 12-ki, 11 ma spódnice do pół łydki, a jedna mini, to jak to rozumieć?) Notatki babć, produkty z marketu… Dziś trendem w działalności KGW są kulinaria, bo sprzyja temu polityczny klimat. Nie rozumiem, dlaczego od kilku dekad rządzący, nie dopatrują się potrzeby troski o zachowanie lokalnych pamiątek. Zastanawiam się, czy od wielu lat zmasowane działania z ogromnym dofinansowaniem organizacji kobiecych na rzez rzekomej ludowej tradycji ukierunkowanej wyłącznie na zagadnienia kulinarne, nie są działaniami dywersyjnymi obcych służb. Znamy z historii, jak jedli pili i popuszczali pasa (początek VIII wieku). Wiemy, że w 1772 r. skończyło się to rozbiorem Polski. Czy nie grozi nam to kolejny raz, gdy dzisiejsze polityczne spory poddamy głębszej analizie?        Może trzeba zadbać i zabezpieczyć pozostające w wielu domach i rodzinach pamiątki w postaci dokumentów i zdjęć. Naprawdę nikt nie dostrzega zagrożenia ich utraty?  W czym tkwi problem, aby poprzez działające organizacje i powstające świetlice tworzyć kroniki i biografie miejscowości z zachowaniem pamięci o osobach szczególnych uzdolnień, kwalifikacji lub twórczego dorobku i ująć to w wybranej formie?  Może wystarczyłoby wygospodarować szufladę, półkę w szafie, by przechować pamiątki minionych czasów? Tak dużo słyszymy o tym, że mamy szacunek do naszych babć, ale czy tylko w obszarze kulinarnym?  Szanowne Panie – czy nie ośmieszacie się swymi wypowiedziami o rzekomych produktach tworzonych na bazie notatek babć? Kiedykolwiek jestem na festynie, gdzie rywalizują w konkursach kulinarnych „gosposie” i podkreślają, iż produkt jest tradycją, to pytam: która z członkiń może sprzedać jajka od własnych kurek? Pytaniem takim wzbudzam zaskoczenie i słyszę odpowiedź, że one jajka kupują. Kupują także mleko, śmietanę, makaron, smalec, wszelkie wyroby wędliniarskie i oczywiście chleb, aby serwować pajdy chleba ze smalcem i plasterkiem ogórka – nie kiszonego we własnym gospodarstwie i nie ze sklepu – kupują, jak mówią w marketach, pomijam nazwę…     Pamiętam, jak pół wieku temu podczas dożynek, gdy cenzurowano to i owo, zespoły śpiewacze nie szczędziły krytyki wobec lokalnych włodarzy. Krytyki nie szczędziły kabarety, a dziś, gdy mamy demokrację i ogrom politycznych sporów, ludowe zespoły nie podejmują krytyki żadnej partii od kilkunastu lat. Mimo, że politycznych dyskusji z jaskrawymi i zróżnicowanymi opiniami w rodzinach jest „pod sufit”, to ludzie zachowują się, jak wspomniane wcześniej chorągiewki.         Czy członkinie organizacji kobiet wdzięczne za finansowe wsparcie robią to, co robią, bo taka koniunktura, taka moda i zapotrzebowanie, a przy tym jest wesoło, bo „pijmy żywcem, aż się okocim”, ma to swój sens? Zastanawiam się, o co w tym wszystkim chodzi i dlaczego jest tak głęboki upadek kulturowych wartości, szacunku do autentycznej ludowej tradycji? Szacunek do wartości patriotycznych jest zauważalny, ale wskazane kwestie w obszarze ludowej kultury, są moim zdaniem zaniedbaniem resortu rolnictwa.   Moja wieś i moje miasto, niczym jak tytuł kwartalnika są nierozdzielne. Choć mieszkam w mieście, to pochodzenia ze wsi nie da się pominąć, bynajmniej mnie. Dostrzegam plusy i minusy, i co gorsze wiele znaków zapytania, wiele niewiadomych, które pozornie łatwe do rozwiązania, rozwiązywane nie są. I dylemat, dlaczego?  Może Czytelnicy mają własne przemyślenia, sugestie. Jeśli tak - podzielcie się Państwo! Niech piszą Ci, co ze wsi nie wyjdą oraz Ci, którzy ze wsi wyszli, ale wieś jest w nich nadal dosłownie i przenośni.      Marian Kwiecień    :)   Czytaj dalej

Czyste Sołectwo!

W czasie rosnącej świadomości ekologicznej, wiejskie społeczności mogą odegrać ważną rolę w działaniach na rzecz ochrony naszego środowiska. Jednym ze skutecznych sposobów są zbiórki elektroodpadów. Program „Czyste sołectwo” przyczynia się do oczyszczenia wsi ze szkodliwych dla środowiska materiałów i pozbycia się elektrośmieci, ale również oferuje konkretne korzyści finansowe. W artykule przedstawiamy, jak zbiórki elektroodpadów pozytywnie wpływają na życie mieszkańców wsi, sołectw i działanie lokalnych organizacji.  Dlaczego warto?  Elektroodpady to zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny, który nie nadaje się już do użytku. Stare telewizory, komputery czy pralki, zawierają wiele szkodliwych substancji, a niewłaściwie składowane, mogą zanieczyszczać glebę i wodę stanowiąc niebezpieczeństwo dla ludzi i zwierząt.  Zbiórki elektroodpadów są doskonałą okazją do pozbycia się ich w sposób bezpieczny i ekologiczny. Co więcej, biorąc udział w programie uczestnicy zdobywają nagrody finansowe. Za każdą tonę zebranych elektrośmieci można otrzymać 400 zł do wykorzystania na potrzeby danego sołectwa czy koła gospodyń wiejskich oraz dodatkowe nagrody pieniężne.  Jak to działa?  Udział w programie „Czyste sołectwo” jest całkowicie darmowy. Organizacje takie jak koła gospodyń wiejskich mogą koordynować zbiórkę, informując mieszkańców o terminie i miejscu odbioru elektroodpadów. Odpady odbiera profesjonalna firma i przekazuje do recyklingu, a w zamian wieś otrzymuje nagrody finansowe.  Przykłady sukcesów  Wiele wsi już skorzystało z programu” Czyste sołectwo”. Przykładem może być ubiegłoroczny zwycięzca - Sołectwo Bartkowa-Posadowa (woj, małopolskie), gdzie dzięki zbiórce elektroodpadów postawiono lustra drogowe zwiększając bezpieczeństwo mieszkańców i przekazano fantomy szkoleniowe dla Ochotniczej Straży Pożarnej Gródek Nad Dunajcem.  „To bardzo potrzebny sprzęt do ćwiczeń, a miejmy świadomość, że bardzo szybko i fachowo przeprowadzone działania ratownicze, znacznie zwiększają szanse przeżycia poszkodowanego. Dzięki wykorzystaniu medycznego fantoma szko- leniowego można wiernie odtworzyć warunki, w jakich odbywa się resuscytacja. Manekiny do nauki pierwszej pomocy znakomicie odwzorowują anatomię człowieka. To prezent od nas wszystkich.  Każdy, kto w zeszłym roku oddał choć jeden maleńki elektroodpad, ma prawo czuć się fundatorem tego sprzętu, gdyż został on zakupiony ze środków z programu CZYSTE SOŁECTWO”.  Joanna Osika-Bocheńska – sołtyska wsi Bartkowa-Posadowa  Dzięki zaangażowaniu społeczności, udało się zebrać 19 005 kg elektrośmieci, co dało 7 602 złotych oraz zapewniło pierwsze miejsce w konkursie i nagrodę dodatkową w wysokości 8 000 zł. Łącznie sołectwo otrzymało imponującą kwotę: 15 602 zł!  Innym przykładem jest Sołectwo Dalachów (woj. opolskie) - zdobywca drugiego miejsca w programie. Zebrano 10 958 kg elektroodpadów co dało kwotę 4 383,20 zł oraz zapewniło II miejsce w konkursie. Łącznie sołectwo otrzymało ponad 9 000 zł.  „Pieniądze wydajemy na zagospodarowanie naszego placu Sołeckiego. Między innymi zasadzenie krzewów, żeby zrobiło się ładnie i przyjemnie. Część nagrody wydajemy także na zajęcia dla dzieci i na nagrody. Niedawno obchodziliśmy Dzień Dziecka i właśnie dzięki zebranej kwocie mogliśmy zapewnić dzieciom darmowe dmuchańce i opłacenie profesjonalnego animatora.  W programie „Czyste sołectwo” bierzemy udział także w tym roku, ponieważ dzięki firmie ASEKOL możemy wzbogacić nasz budżet Sołecki, ale również dbamy o planetę."”.  Patrycja Tracz-Wilk – sołtyska Dalachowa  W programie „Czyste sołectwo” uczestniczyło także Sołectwo Olszowa (woj. wielkopolskie). Mieszkańcy wsi Olszowa i okolicznych miejscowości zebrali łącznie prawie 10 ton elektroodpadów.  „Z uzyskanych środków zakupiono dwa parasole plenerowe, cztery stoły oraz osiem ławek ogrodowych, które służą społeczności podczas imprez i wydarzeń organizowanych w sołectwie.  Środki na ten zakup pochodziły z nagrody, którą otrzymało nasze sołectwo w ogólnopolskim konkursie "Czyste Sołectwo" oraz środków Rady Sołeckiej”.  Grzegorz Berski – sołtys Olszowej  Jak zacząć?  Udział w Programie „Czyste Sołectwo” jest bezpłatny i otwarty dla wszystkich sołectw oraz kół gospodyń wiejskich zainteresowanych poprawą stanu środowiska naturalnego oraz integracją lokalnej społeczności.  Kluczowe jest zaangażowanie – im więcej osób dowie się o akcji, tym więcej odpadów uda się zebrać. Warto również wykorzystać media społecznościowe do promocji wydarzenia.  Szczegóły oraz formularz zgłoszeniowy znajdują się na stronie: https://czystesolectwo.pl/  Zbiórki elektroodpadów to świetna okazja dla wsi, żeby pozbyć się elektroodpadów, przyczynić się do ochrony środowiska i jednocześnie zyskać dodatkowe środki finansowe, przynosząc korzyści całej społeczności. Przykłady wsi, które już skorzystały z tego programu, pokazują, że warto podjąć to ekologiczne działanie.  Zbieramy wszystkie elektroodpady:  Duży sprzęt AGD: lodówki, pralki, zmywarki, kuchenki, piekarniki, suszarki do prania itp.  Mały sprzęt AGD: odkurzacze, żelazka, miksery, czajniki elektryczne, kuchenki mikrofalowe, roboty kuchenne, suszarki do włosów, lokówki, golarki, maszyny do szycia itp.  Sprzęt RTV: telewizory, radia, odtwarzacze, dekodery, głośniki itp.  Sprzęt IT: komputery, laptopy, klawiatury, myszki, monitory, drukarki, zasilacze UPS itp.  A także: zabawki elektryczne, elektryczny sprzęt sportowy, kable, zasilacze, silniki elektryczne, elektronarzędzia itp.  Akcja nie obejmuje zbiórki świetlówek i tonerów. Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij