Aktualności

0 0
Kłosuj Komentuj Ulubione

Artysta pełną gębą

Zdun, ludowy rzeźbiarz, który nie boi się nowatorskich pomysłów i uparcie dąży do wyznaczonych celów. Oto nasz bohater – Mateusz Gębala, mieszkaniec niewielkiej wsi w województwie śląskim - żadna twórcza i ciężka praca nie jest mu straszna. Ma swój styl, brawurowo projektuje i wykonuje piece kuchenne, chlebowe, kominki czy grille. Sprosta oczekiwaniom najbardziej wymagających klientów, a miał już takich wielu. Jego rzeźby w kamieniu i drewnie zdobywają uznanie na licznych konkursach.

Mateusz Gębala już od ponad 20 lat zarabia na życie uprawiając zawód zduna. To nie tylko jego praca ale też pasja. Kilka z jego projektów „wypłynęło” poza granice naszego kraju i zdobyło uznanie w licznych publikacjach branżowych, zachęcają do współpracy kolejnych inwestorów.
Zdun to zawód, który dla wielu osób zdaje się być powoli zapominany, Mateusz - zdun z krwi i kości dowodzi, że to nieprawda i z rozmachem eksperymentuje, tworzący wyjątkowe piece.
Są projekty, które wspomina ze szczególnym sentymentem.
- Pierwszy taki stanął w pięknym beskidzkim domku – opowiada Mateusz. - Inwestorką była artystka, której życzeniem był dziwny, krzywy kominek. Taki wykonałem a jego zdjęcia wrzucone do „sieci” szybko zaczęły znajdować uznanie i przyciągać kolejnych inwestorów poszukujących niestandardowych rozwiązań.
Dla pomysłowego zduna otwarci na innowacje i odrobinę szaleństwa klienci stwarzają przestrzeń dla wyjątkowych pomysłów.
- Tak powstają moje najlepsze, autorskie prace – dodaje artysta. - Kolejną taką wykonałem dla architekta, do domu z bali, stojącego na szczycie jednego z beskidzkich szczytów. Zamówienie dotyczyło białego kuchennego pieca oraz akumulacyjnego, tynkowanego kominka. Te projekty, po umieszczenie ich zdjęć w internecie, zdobyły uznanie na świecie i były komentowane w wielu językach.



Skąd przychodzą inspiracje?
- To też kwestia porozumienia z klientem i jego otwartości na moje sugestie – dodaje. - Wtedy efekt może zapierać dech w piersiach. Tak stało się w przypadku bajecznego kominka, który zamówiła u mnie pewna projektantka mody. Oj naoglądałem się wtedy bajek w poszukiwaniu inspiracji, ale warto było. . Miałem też przygodę z Gaudim. Kolejna inwestorka była pasjonatką jego stylu. Wykonałem też projekt kominka „flaszki” – na życzenie artystki z Krakowa.

Mateusz eksperymentował również z piecami chlebowymi i to ze sporymi sukcesami.
- Rosło na nie zapotrzebowanie na rynku, więc zacząłem proponować klientom piece do zabudowy ogrodowej – opowiada zdun. - Nie miałem jeszcze wtedy ekspozycji, wymyśliłem więc, że zrobię piec na kółkach z okrągłym paleniskiem. Jeździłem z nim do potencjalnych inwestorów w celach ekspozycyjnych, aż w końcu jeden z nich go kupił. Wykonałem drugi, jeszcze większy – kupił go ten sam klient. Piecze do dziś w tych piecach podpłomyki na różnych imprezach historycznych.



Rzeźba to jego żywioł
Drugim obliczem działalności Mateusza jest ludowa rzeźba, którą wykonuje w kamieniu i drewnie.
- Wiedziałem jak obrabiać kamień i nie sprawiało mi to problemu, dzięki doświadczeniu w pracy zduna – opowiada. - Zajmowałem się więc głównie rzeźbieniem w piaskowcu. Żeby sprawdzić swoje siły zacząłem startować w różnych konkursach, gdzie oceny jurorów mocno mnie zaskakiwały. Kamień okazał się moim atutem.
Materiał ten ma opinię trudnego , dlatego nawet gorsza rzeźba, ale w kamieniu, była wyżej oceniana niż te w drewnie.
- Kamień to ciężki materiał, praca jednak taka ciężka nie jest, wcale nie cięższa niż rzeźba w drewnie. Biorę małe dłutko, młoteczek i po małym ziarenku piasku delikatnie dążę do celu, trzeba używać mniej siły, uderzać tylko więcej razy – zdradza artysta. - Kamień wymaga pokory, jest twardy, ale kruchy, żeby go opanować potrzeba techniki i pokoju. Wypracowałem je sobie, ale po drodze nie jedna głowa, twarz czy nos odpadły przed końcem pracy, gdyż źle uderzyłem.
Drewnem jednak nie pogardzi.
- Lubię jedno i drugie – dodaje.
Kultowa praca Mateusza to jak do tej pory rzeźba św. Floriana.
- Stoi ona na 1,50 metrowym postumencie, w sumie mierzy 3 metry. Taka „robota życia” – dodaje artysta. - Nie kułem wcześniej w kamieniu tak dużej pracy. Były wątpliwości czy dam radę? Wiedziałem, że jak coś nie wyjdzie to nie będę miał możliwości zaczęcia od nowa. Wyszło wspaniale!
Pieniądze na tą rzeźbę pochodziły ze stypendium Marszałka Województwa Śląskiego.
- Starałem się o nie przez 5 lat, to była trochę droga przez mękę, ale ostatecznie się udało. Ktoś docenił ten projekt – dodaje Mateusz.
Rzeźna św. Florian służy lokalnej społeczności i stanęła jako przydrożna kapliczna przy siedzibie Ochotniczej Straży Pożarnej.



Historia kołem się toczy
Jego korzenie to mała wieś ……..– nieduża sypialnie Bielsko - Białej.
- U nas sporo ludzi pracuje w przemyśle. Wsie w pobliżu to nie są też tereny rolnicze – opowiada Mateusz.
Małe gospodarstwa, rolnictwo zaczęło zanikać.
- Jestem jednym z niewielu mieszkańców, a jest ich około 2000, którzy mają małe stadko kur – dodaje. - Ale pamiętam jeszcze obrzędy wiejskie, gwara zawsze była obecna w naszym domu. Gdy rozpocząłem przygodę ze sztukę, to zacząłem wracać pamięcią do tego okresu.
Trochę przez przypadek dowiedział się o swoich przodkach.
- W ośrodku kultury, gdzie pracowałem 15 lat poznałem animatorkę sztuki, z która jak się okazało miałem wspólnych krewnych, nasi dziadkowie byli rodzeństwem – opowiada. - I tak dowiedziałem się, że moi przodkowie byli znanymi muzykantami i rzeźbiarzami. Zostało po nich kilka prac, zdjęć, pamiątek rozsianych po rodzinie, małych form rzeźbiarskich w zbiorach muzealnych pozbieranych również po rodzinie. Uzbierało się tego już na małą wystawę.
Artystyczna droga Mateusza nie była zatem przypadkowa. Jego pasja i zapał, za którymi poszło mnóstwo czasu i wysiłku, żeby realizować swoje pomysły, żeby rzeźbić były kontynuacją tradycji przodków.
- To są moje korzenie. Poszedłem za wielką tęsknotą i dopiero w wieku 40 lat zrozumiałem co mnie tak w tym pociągało – dodaje Mateusz. - Nigdy też nie wątpiłem, że to ma sens, kolejne tygodnie, praca po nocach, to mnie pochłaniało bez reszty. Niestety pieniędzy z tego nie było, dlatego jestem wdzięczy żonie, że to wytrzymała.

Artystyczne plany na przyszłość?
-
Chciałbym dokończyć realizację cyklu Patroni Europy. Będzie to 6 rzeźb w kamieniu, trzy są już skończone. Każda o wysokości 80 cm, z najważniejszymi atrybutami i detalami.
Kolejny pomysł to Chrystus Frasobliwy w trzech odsłonach – wyrzeźbiony w kamieniu, w drewnie i stali, każdy po metrze.

Agnieszka N.

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Miesiąc świadomości raka piersi

Miesiąc Świadomości Raka Piersi – październik w kolorze nadziei Październik na całym świecie mieni się kolorem różowym – symbolem troski, solidarności i nadziei. To właśnie w tym miesiącu obchodzony jest Miesiąc Świadomości Raka Piersi, znany w Stanach Zjednoczonych jako Narodowy Miesiąc Świadomości Raka Piersi. To coroczna, międzynarodowa kampania zdrowotna, której celem jest zwiększenie świadomości na temat raka piersi, promowanie badań profilaktycznych oraz wsparcie osób dotkniętych chorobą. Inicjatywa ta narodziła się w 1985 roku w USA z inicjatywy American Cancer Society i koncernu farmaceutycznego AstraZeneca. Od tamtej pory październik stał się miesiącem, w którym miliony kobiet i mężczyzn na całym świecie przypominają, jak ważna jest profilaktyka, wczesne wykrycie i odpowiednie leczenie raka piersi. Symbolem kampanii jest różowa wstążka, która stała się uniwersalnym znakiem walki z chorobą i wsparcia dla chorych. W październiku organizowane są liczne marsze, koncerty, konferencje, akcje edukacyjne i badania profilaktyczne, mające na celu uświadomienie społeczeństwu, że rak piersi nie musi oznaczać wyroku. Regularne samobadanie piersi, badania USG i mammografia pozwalają na wykrycie zmian na wczesnym etapie, kiedy szanse na pełne wyleczenie są bardzo wysokie. Miesiąc Świadomości Raka Piersi to również czas, by okazać solidarność z osobami chorymi i ich bliskimi, wesprzeć działania fundacji, które niosą pomoc w codziennej walce z chorobą, a także mówić głośno o potrzebie dbania o własne zdrowie. Różowy październik przypomina, że profilaktyka ratuje życie. Dlatego warto poświęcić chwilę dla siebie – umówić się na badanie, porozmawiać z bliskimi o znaczeniu wczesnej diagnostyki i dołączyć do tych, którzy wierzą, że wspólnie możemy pokonać raka. Czytaj dalej

Razem czy osobno ?

Separacja małżonków to temat, który często budzi wątpliwości, zwłaszcza gdy chodzi o jej znaczenie i skutki prawne. Czym tak naprawdę jest separacja i jakie zmiany w życiu małżonków mogą z niej wynikać?  Separacja małżonków – czym jest i jakie niesie za sobą konsekwencje prawne? W poniższym artykule postaram się wyjaśnić te zagadnienia, zwracając uwagę na to, jak separacja wpływa na relacje między małżonkami oraz ich sytuację majątkową. Co to jest separacja? Separacja jest instytucją prawną, która nie jest równoznaczna z rozwodem, ale pozwala na uregulowanie zarówno kwestii osobistych, jak i majątkowych pomiędzy małżonkami, gdy ich wspólne życie przestaje funkcjonować. Zasadniczym warunkiem jej orzeczenia przez sąd jest całkowity rozkład pożycia małżeńskiego. Rozkład ten nie ogranicza się jedynie do rozbicia więzi emocjonalnej, ale obejmuje również fizyczną (intymną) i gospodarczą stronę małżeństwa. Kiedy sąd może orzec separację? W odróżnieniu od rozwodu, który wymaga trwałego i nieodwracalnego rozpadu więzi, separacja daje możliwość ich potencjalnego odbudowania. Jednym z jej celów jest bowiem możliwość ponownego zbliżenia małżonków w przyszłości. Aby sąd mógł orzec separację, nie muszą być spełnione warunki trwałego rozkładu pożycia – separacja nie zamyka bowiem drogi do ponownego pojednania się małżonków. Należy jednak pamiętać, że w niektórych przypadkach sąd może uznać, że orzeczenie separacji mogłoby zaszkodzić dobru wspólnych dzieci lub być sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Każdy przypadek jest oceniany indywidualnie, a sąd bierze pod uwagę okoliczności danego małżeństwa oraz potencjalne konsekwencje dla dzieci i całej rodziny. Jakie skutki ma separacja? Decyzja o separacji wiąże się z istotnymi zmianami zarówno w życiu osobistym, jak i majątkowym małżonków. Separacja wprowadza rozdzielność majątkową, co oznacza, że małżonkowie nie dziedziczą po sobie na podstawie ustawy i nie mają prawa do zachowku. Co więcej, sąd ma prawo do rozstrzygania kwestii takich jak: Wina za rozkład pożycia – sąd może wskazać, który z małżonków ponosi odpowiedzialność za zakończenie wspólnego pożycia. Wspólne mieszkanie – sąd orzeka, kto będzie korzystał ze wspólnego lokum lub jak podzielić majątek, jeśli nie spowoduje to opóźnień w postępowaniu. Władza rodzicielska i kontakty z dzieckiem – sąd podejmuje decyzję o tym, kto sprawuje władzę rodzicielską i jak będą wyglądały kontakty z dzieckiem. Koszty utrzymania i wychowania dziecka – ustalane są kwoty, jakie każdy z małżonków ma obowiązek ponosić na rzecz wspólnego dziecka. Warto również dodać, że separacja może pociągać za sobą obowiązek wzajemnej pomocy, zwłaszcza w sytuacjach, gdy jeden z małżonków potrzebuje opieki lub wsparcia materialnego. Kiedy separacja jest dobrym rozwiązaniem? Separacja może być sensowną opcją w sytuacjach, gdy małżonkowie chcą uregulować swoje stosunki prawne i majątkowe, ale nie wykluczają jeszcze możliwości odbudowy relacji w przyszłości. Jest to szczególnie istotne, gdy między partnerami następuje całkowity rozkład pożycia, ale mimo wszystko nie są gotowi na ostateczne zakończenie małżeństwa. Podsumowując, separacja stanowi wartościową alternatywę dla rozwodu, umożliwiając małżonkom regulację ważnych kwestii osobistych i majątkowych, a jednocześnie pozostawiając otwartą drogę do przyszłego pojednania. Czytaj dalej

Oczami kobiety wysoko wrażliwej

Kiedy  zrozumiałam, że jestem wysoko wrażliwa, po raz pierwszy poczułam, że moje emocje i myśli są ważne, a nie przesadzone. Uświadomiłam sobie też, jak potrzebna jest świadomość tego, że istnieją różne poziomy wrażliwości, przez co różne osoby mogą odbierać te same sytuacje w zupełnie inny sposób.  Zawsze czułam się nierozumiana, samotna i „inna”. Wiele razy słyszałam, że jestem przewrażliwiona. Jedynym sposobem na wyrażanie emocji był płacz, bo było ich tak wiele, iż nie potrafiłam opisać wszystkich.  Gdybym miała ją scharakteryzować w jednym zdaniu, to powiedziałabym, że to jest takie chłonięcie świata bardziej, całym sobą.  Kobieta wysoko wrażliwa ma niezwykle empatyczne usposobienie. Zawsze kieruje się chęcią pomocy całemu światu. Jest ona miła i troskliwa dla innych ludzi oraz potrafi im szczerze współczuć. Należy wiedzieć, że osobą wysoko wrażliwą nie można się stać w trakcie procesu dojrzewania – nie sposób się tego również nauczyć. Jest to bowiem jedna z tych cech, z którymi trzeba się urodzić. Oczywiście, wysoka wrażliwość to nie choroba, nie trzeba jej leczyć. „Jestem wreszcie w stanie zrozumieć własny sposób myślenia oraz to, dlaczego moje życie wygląda tak, a nie inaczej. Świadomość, że jestem tylko wrażliwa, a nie słaba, daje ogromną ulgę i poczucie wyzwolenia.” Ilse Sand       Wysoko wrażliwość jest to wrodzona cecha, która dotyczy około 15% do 20 % ludzi. Pojęcie to wprowadziła dr Elaine Aron, która przez lata prowadziła badania naukowe dotyczące tego tematu. Każda osoba wysoko wrażliwa jest inna i może na innym poziomie dostrzegać te cechy u siebie. Najbardziej znaną osobą wysoko wrażliwą i równocześnie najbardziej lubianą była Księżna Diana. Główne cechy osób wysoko wrażliwych:      wrażliwość sensoryczna: Osoby wysoko wrażliwe mogą być bardziej podatne na głośne dźwięki, silne światło, intensywne zapachy lub dotyk.         silniejsza reakcja emocjonalna: Mogą intensywniej odczuwać emocje, zarówno własne, jak i tych innych ludzi.         głębokie przetwarzanie informacji: Osoby wysoko wrażliwe mają tendencję do analizowania i przeanalizowania większej ilości szczegółów, co może prowadzić do szybszego odczuwania zmęczenia lub przeciążenia.         wysoki poziom empatii: Cechuje je większa skłonność do współczucia i zrozumienia potrzeb innych.         skłonność do nadmiernej refleksji: Mogą dłużej zastanawiać się nad sytuacjami i decyzjami.          intensywniejsze doznania artystyczne: Mogą bardziej angażować się w doświadczenia artystyczne, takie jak muzyka, sztuka czy literatura.         potrzeba samotności: Po intensywnych dniach lub sytuacjach mogą potrzebować czasu na regenerację i odzyskanie równowagi.   Wysoka wrażliwość nie jest zaburzeniem psychicznym, lecz cechą osobowości, która może być zarówno wyzwaniem, jak i atutem w życiu.  Przez lata uwierzyłam w to, że moja wysoko wrażliwość to słabość, że jestem niewystarczająca, że jestem naiwna, łatwo wierzę za szybko. Bardzo źle o sobie myślałam, wycofywałam się i odchodziłam, ja wtedy budowałam siebie. Jednak wysoka wrażliwość to nie tylko wyzwanie. Osoby wrażliwe są często bardzo kreatywne, intuicyjne i potrafią wnieść wiele pozytywnych emocji do życia innych.    Jeśli jesteś osobą wysoko wrażliwą, dbaj o siebie i swoje potrzeby, bo twoja wysoko wrażliwość to dar! Wysoka wrażliwość sprawia, że my, kobiety, postrzegamy świat w wyjątkowy sposób, ale jednocześnie z tego powodu czujemy się bardzo wyobcowane i samotne.  Potrzebujemy szczególnego wsparcia, by dostrzec i pokochać swoją niepowtarzalność.  Magdalena Studzińska  (foto pixabay)   Czytaj dalej

Październik miesiącem Świadomości ADHD: fakty, wyzwania i nadzieje

ADHD – czyli jak mieć supermoc, której nie można wyłączyć ADHD to jak mieć w głowie 37 zakładek otwartych jednocześnie… i nagle zaczyna grać muzyka, tylko nie wiadomo z której. To nie jest zwykła "rozkojarzona chwila". To raczej codzienne „idę po długopis i wracam z herbatą, książką i nowym planem na życie, ale bez długopisu”. ADHD to też:     • Mistrzostwo multitaskingu: robisz 5 rzeczy naraz i żadnej nie kończysz. Ale przynajmniej masz dobry plan, jak zrobić ich 20.     • Superkreatywność: Twoje pomysły są tak abstrakcyjne, że Elon Musk by się zawstydził.     • Impulsywność: Kupiłeś flaminga ogrodowego w listopadzie? No i co z tego, był na promocji! Październik to dla społeczności ADHD szansa  na opowieść, na widoczność, na lepsze zrozumienie. Choć dane mówią o wzroście diagnoz i zainteresowaniu, to równocześnie pokazują ogromne luki: osoby pozostające bez diagnozy, długie kolejki, nierówności regionalne. Nowoczesne metody diagnostyki (EEG, algorytmy), terapie niefarmakologiczne i zwiększona świadomość dają nadzieję, że w nadchodzących latach będzie możliwe lepsze wsparcie dla osób z ADHD — od dzieci, przez dorosłych, po osoby starsze. ADHD cechuje się trudnościami w utrzymaniu uwagi, impulsywnością i (często) nadpobudliwością. Objawy mogą się zmieniać z wiekiem, a u dorosłych często dominują problemy z organizacją, zarządzaniem czasem, zapominaniem i rozpraszaniem uwagi. Współwystępują często inne zaburzenia — lęki, zaburzenia nastroju, zaburzenia snu, deficyty wykonawcze. W literaturze medycznej często podkreśla się, że ADHD to zaburzenie wielowymiarowe, z fizjologicznymi, genetycznymi i środowiskowymi korelatami. Warto o ADHD rozmawiać i lepiej zrozumieć!! Czytaj dalej

„Dzień Kartofla” z przytupem

Członkowie Zespołu Regionalnego „Pisarzowianki” mieli przyjemność wystąpić podczas wydarzenia „Dzień Kartofla”, które odbyło się 21 września w Muzeum – Górnośląskim Parku Etnograficznym w Chorzowie Imprezie towarzyszyło wiele atrakcji – zarówno dla dorosłych, jak i dzieci. Licznie przybyli goście mogli nie tylko zapoznać się z dawnymi obrzędami i zwyczajami związanymi z uprawą i wykorzystaniem ziemniaka, ale także wziąć udział w różnorodnych warsztatach: malowaniu gipsowych odlewów, tworzeniu pieczątek z ziemniaka, zajęciach garncarskich, wykonywaniu ziołowych witraży oraz przygotowywaniu gniotków z mąki ziemniaczanej. Uroczyste otwarcie poprowadził znany prezenter Marek Szołtysek, który czuwał również nad przebiegiem interesujących prelekcji. Poruszano takie tematy jak: – „Jesień na wsi” – „Wszystko, czego nie wiemy o ziemniakach, a chcielibyśmy się dowiedzieć” – „Kiszonki – podstawowy składnik żywności dawnej wsi” – „Zioła i olejki eteryczne na jesienną słotę” – „Wiejskie rozrywki w jesienne wieczory” Na uczestników czekały również pokazy tradycyjnych wykopków, kiszenia kapusty, a także warsztaty kulinarne z ziemniakiem w roli głównej. Można było skosztować pysznych potraw regionalnych: prażonek, duszonek, babki ziemniaczanej czy pierogów, które serwowały panie z Kół Gospodyń Wiejskich z Pradliny, Golców, Poręby oraz inni wystawcy. Dużą atrakcją – szczególnie dla najmłodszych – były wykopki, wspólne szatkowanie i deptanie kapusty oraz liczne zabawy ziemniaczane. W tych wszystkich wydarzeniach aktywnie uczestniczyły członkinie zespołu „Pisarzowianki”. Zwieńczeniem dnia był występ na scenie skansenowskiej. Zespół zaprezentował się w dwóch odsłonach. Swoje solowe utwory wykonała nasza nowa członkini Weronika, a akompaniator Kuba porwał publiczność znanymi śląskimi przebojami. Serdecznie dziękujemy za zaproszenie Zespołu Regionalnego „Pisarzowianki” do udziału w tym wyjątkowym wydarzeniu organizowanym przez Muzeum – Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie. Tekst: C. Puzoń Zdjęcia: Kaja Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij