Kulinaria

1 2
Kłosuj Komentuj Ulubione

Wigilijne potrawy

Pierogi z kapustą


Składniki ciasta:

  • 80 kg mąki
  • 1,5 szklanki ciepłej wody
  • 1 jajko
  • 3 łyżki oleju
  • sól do smaku

Wykonanie:
Z podanych składników wyrabiamy ciasto na pierogi.


Składniki farszu:

  • 1 główka kapusty 
  • grzyby leśne suszone( ilość do smaku)
  • 2 cebule średniej wielkości 
  • 2 łyżki smalcu
  • sól, pieprz do smaku

Wykonanie:
Poszatkowaną kapustę, grzyby gotujemy. Do wystudzonej kapusty dodajemy pokrojone drobno grzyby oraz uduszoną na tłuszczu cebulkę. Doprawiamy do smaku i robimy pierogi. Gotujemy w osolonej wodzie. Pierogi polewamy tłuszczem według uznania i smaku.

Danie według przepisu Barbary Adamarek.


Gołąbki z kaszą gryczaną i grzybami

Składniki farszu:

  • 2 szklanki kaszy grycznej
  •  4 szklanki wody
  •  0,5 kg grzybów suszonych 
  •  kapusta świeża
  •  cebula
  •  olej
  •  sól, pieprz do smaku 

Wykonanie:
Kapustę sparzyć i oddzielić liście. Kaszę ugotować w wodzie, grzyby sparzyć, cebulę pokroić na drobną kostkę i smażyć na oleju razem z grzybami. Doprawić. Farsz zawijać w liście i układać w rondlu na dno i górę połozyć iście kapusty. Zapiec.

Danie według przepisu Renaty Kity.


Zupa grochowa


Składniki:

  • 1 litr świeżego grochu 
  • 3 litry wywaru warzywnego, z marchewką

Wykonanie:
Ugotować wywar z fasolą, do miękkości grochu. Zupę zagęszczamy zasmażką na maśle (1 łyżka mąki, 1 łyżka masła przyrumienić). Rozpuścić w zupie i razem zagotować, doprawić według uznania.

Danie według przepisu Renaty Kity.


Barszcz czerwony na zakwasie z uszkami


Składniki barszczu:

  • 1 kg buraków
  • 5 ząbków czosnku, 
  • kromka chleba na zakwasie 
  • włoszczyzna 
  • ziele angielskie, liść laurowy do smaku 

Składniki na uszka:

  • ciasto:
  • 2 szklanki mąki
  • 1 jajko 
  • pół szklanki ciepłej wody
  • sól
  • farsz:
  • 30 g grzybów suszonych
  • 2 cebule
  • 1 łyżka oleju
  • sól ,pieprz do smaku 

Wykonanie barszczu:
Buraki obieramy i kroimy na cienkie plastry lub kawałki. Układamy w duzym słoju i dodajemy obrany czosnek. Zalewamy letnią, przegotowaną wodą, a na wierzch kładziemy kromkę chleba. Przykrywamy ścierką. Odstawiamy słój w ciemne miejsce i czekamy siedem dni, aż zrobi sie zakwas. Do garnka wkładamy włoszczyznę, gotujemy i po pewnym czasie wrzucamy dwa pokrojone na ćwiartki buraki oraz liść i ziele. Po powstaniu pachnącej esencji wyciągamy włoszczyznę, wlewamy kwas buraczany.
Wykonanie Uszka:
Farsz: Grzybki namoczyć w wodzie na noc. Ugotować w tej samej wodzie,w której się moczyły. Odcedzić i wystudzić. Cebulkę pokroić w kostkę i zeszklić na rozgrzanym oleju. Grzybki wymieszać z cebulką. Doprawić. Gdy wystygnie to zmiksować całość blenderem.

Ciasto: Składniki na ciasto zagnieść. Podzielić na 2 części. Rozwałkować na czworokąt. Wycinać małe kwadraciki ok.3-4 cm. Na każdy kwadracik nałożyć farsz i zlepić na trójkąt. Zawinąć na palec i zlepić rogi.

Danie według przepisu Zofii Uliasz


Zupa grzybowa z kaszą gryczną

Składniki:

  • 1 itr wywaru z rosołu
  • garść suszonych grzybów
  • 1-2 cebule
  • 1-2 marchewki
  • 1 korzeń pietruszki
  • seler
  • kasza gryczana (po garści na osobę)
  • masło
  • sól, pieprz do smaku

Wykonanie:
Suszone grzyby pokruszyć, namoczyć i ugotować. Cebule drobno posiekać i podsmażyć na maśle na złoto. Dodać warzywa pokrojone w drobną kostkę. Razem poddusić i dorzucić do wywaru z gzybów.Dodać wywar z rosołu. Do gotującej się zupy wsypać kaszę gryczaną. Zagotować, doprawić solą i pieprzem. 

Danie według przepisu Urszuli Gładysz.


Pieczona Dorada

Składniki:

  • 2 świeże dorady
  • pęczek natki pietruszki
  • pół limonki
  • 1 ząbek czosnku
  • sól (najlepiej morska)
  • grubo mielony pieprz
  • 2 łyżki oliwy z oliwek

Wykonanie:

Ryby oczyszczamy, myjemy i wycieramy ręcznikiem papierowym. Następnie skrapiamy je sokiem z limonki, solimy solą morska lub zwykłą i pieprzymy. Do środka wkładany sporą ilośc pietruszki, posiekany czosnek i plasterek limonki. Delikatnie polewamy oliwą z oliwek.
Rybę ułożyć na ruszcie i wstawić do nagrzanego do 180 stopni piekarnika. Piec około 25 minut.

Danie według przepisu Urszuli Gładysz.

 

Urszula G. z Koło Gospodyń Wiejskich Pantalowice

Udostępnij na facebook!

Gall Anonim

Bardzo dziękujemy za przepis! Aż zapachniało nam świętami

0

20 lis 2016, 14:57:45

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Z sołtyski… na starostę!

Wrażliwa i zaangażowana społecznie byłam od zawsze. Ale dopiero wybór na sołtyskę pięknej mazurskiej wsi Trygort rozpoczął moją karierę. Pamiętam ten ciężar odpowiedzialności, który poczułam na swych barkach po wygranych wyborach sołeckich. - Wierzymy, że teraz będzie się działo - mówili mieszkańcy, a ja czułam coraz większe przerażenie. Czy podołam wyzwaniu? Dziś wiem, że ten strach nieodłącznie towarzyszy prawdziwym liderom, którzy poważnie podchodzą do powierzonych im funkcji. Po 9 latach sołtysowania zostawiłam zadbaną wieś, z wyremontowaną i doskonale wyposażoną świetlicą, miejscami sportowo-rekreacyjnymi na boisku i plaży sołeckiej, z kompletem nagród w ogólnopolskich konkursach. Ale to co najważniejsze, zostawiłam wieś doskonale zżytą, mieszkańców lubiących ze sobą spędzać czas, interesujących się losami zaginionych psów i kotów, widzących komu i gdzie dzieje się krzywda, i reagujących. Czy jest recepta na budowanie zaangażowanej wspólnoty? Podczas wizyt studyjnych, które licznie nas odwiedzają, często zadaję pytanie: na ile osób z waszej społeczności możecie liczyć, że przyjdą i pomogą? Padają różne liczby, które następnie polecam skonfrontować z liczbą mieszkańców. I okazuje się, że wszędzie jest tak samo. Osób aktywnych jest około 8- 10 %. Kolejne 30-40 % chętnie przyjdzie na doroczny festyn, bądź zaangażuje się sporadycznie. Połowa mieszkańców nie ma potrzeby uczestniczenia w życiu społecznym. Ale w każdej wsi jest jedna, dwie osoby, którym się nic nie podoba, które jątrzą i uprzykrzają życie liderowi. I w tym momencie warto zadać sobie pytanie, komu i ile czasu i energii poświęcamy, jako liderzy. Zwykle pochłaniają nas jątrzyciele oraz osoby, które się nie angażują. Tymczasem tracimy z oczu tych, co zawsze są przy nas i wspierają. A wystarczy odwrócić ten schemat. Skupić się na tych zaangażowanych, cieszyć się ich obecnością, dziękować, celebrować wspólne chwile, mówić o wspólnym sukcesie. Nie raczyć uwagą tych, którym się nie chce. Ich wybór. „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”. Ponadczasowe. Dobry lider to lider świadomy swych mocy, zalet, umiejętności, osoba, która ma do siebie miłość i szacunek. Która zna również swoje słabe strony i ma wobec siebie wyrozumiałość. Gdy jesteśmy w porządku wobec siebie, możemy pociągnąć za sobą innych do wspólnych działań, do zmiany świata na lepsze. Lider to osoba, która nie potrafi wielu rzeczy po to właśnie, by dać innym przestrzeń do rozwoju. Lidera rozpiera energia i wiara w sukces. Ale żeby móc zarażać tą energią, lider powinien mieć świadomość, co i kto mu ją daje, kiedy powiedzieć stop, by się nie wypalić. Dlatego niezwykle ważni są ludzie, którymi się otaczamy oraz nasza umiejętność delegowania zadań i odpowiedzialności. Umiejętność, którą nieustannie powinniśmy wzmacniać, unikając schematu „lepiej zrobię to sama”. Bycie wyrazistą, odważną liderką to wciąż w naszym kraju ogromne wyzwanie. Od kobiet, szczególnie zaś od kobiet w środowiskach wiejskich oczekuje się skromności, bycia wsparciem dla męża, nie wybijania się na pierwszy plan. Może warto jednak łamać te schematy. Moja skuteczność we wprowadzaniu zmian, kreatywność, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, a przede wszystkim wizja rozwoju spowodowały, że podjęłam decyzję o kandydowaniu na burmistrza Węgorzewa w ostatnich wyborach samorządowych. Przygotowywałam się do tego przez kilka lat, uczestnicząc w ogólnopolskich programach rozwojowych i dokształcając się m.in. poprzez ukończenie studiów podyplomowych na SGH w dziedzinie finansów samorządu. W kampanii chciałam podkreślić, że to, że jestem kobietą to ogromny atut, ale nie chciałam mówić o tym wprost. Stąd pomysł na różową kampanię, a dokładniej precyzując kampanię w kolorze fuksji. Po dzień dzisiejszy mijając kobiety ubrane w ten kolor, uśmiechamy się do siebie tym naszym kobiecym wzmacniającym uśmiechem… Wybory przegrałam. Już w pierwszej turze. Jakże w tym trudnym momencie pomocną mi była moja świadomość liderska. Świadomość, że porażka to droga do rozwoju. Że mój komitet wyborczy to wyjątkowi ludzie, a więzi które powstały w ciągu tych kilku miesięcy będą trwały latami. Jak miło było mi usłyszeć, że dla moich kandydatów kampania była przygodą życia. W powyborczy poniedziałkowy wieczór od swoich ludzi otrzymałam tak ogromne i spektakularne wsparcie, że energia wróciła ze zdwojoną mocą. W momencie, gdy nadszedł wieczór i mogłam zamknąć się w domu i pogrążyć w czarnej rozpaczy stała się magia. Na moje podwórko zajechał rząd samochodów. To moje KGW i mieszkańcy wsi z wymalowanym banerem „Królowa jest tylko jedna – nasza Ala”, z podarunkami, szampanem, z przytulaniem, łzami i wpatrzeni we mnie jak w obrazek. Jak w swoją liderkę z krwi i kości. Za pół godziny przyjechały kolejne samochody z ludźmi z komitetu wyborczego, a żeby podnieść napięcie za kolejne pół godziny kolejne samochody… A wszyscy przyjechali po to, by usłyszeć moje zapewnienie, że nie odpuszczę, że będę dalej działać, że będę liderką, która wyznaczy nowe cele i poprowadzi naprzód. Wybory przegrane, ale nasza moc i energia trwają. Rano zwarta i gotowa do działania zrobiłam to, co do lidera należy. Lider nie zostawia swoich ludzi. A osoby, które weszły do rady gminy i powiatu potrzebowały mojego wsparcia w tworzeniu koalicji. Moje rozmowy, które miały zapewnić dobry układ koalicyjny moim dwóm radnym powiatowym pokazały, że jako komitet mamy jednak siłę. Kampania przeprowadzona profesjonalnie i bez oszczerstw pozwoliła, byśmy z moim kontrkandydatem – burmistrzem już po tygodniu siedzieli razem przy stole i układali plan na powiat. Sytuacja niezwykle trudna, bo 15 radnych pochodziło z 6 różnych komitetów, z czego 5 osób z jednego silnego komitetu. Przewaga tej piątki wydawała się przytłaczająca, ale tu znów liderskie doświadczenie wzięło górę. Nigdy nie odpuszczaj i walcz do końca! Umiejętność zjednoczenia w jednym wspólnym celu zaowocowała utworzeniem koalicji złożonej z pięciu różnych komitetów. Tak oto zostałam starostą spoza rady, z tylko dwoma swoimi radnymi! Prosto z sołtyski na starostę. Dziś po siedmiu miesiącach na urzędzie wiem, że moje doświadczenie z pracy społecznej, chęć do rozmów z każdym, otwartość i odwaga, doświadczenie z działalności w III sektorze są na tym stanowisku bezcenne i pozwalają działać poza schematami. A starosta-szef, który ufa pracownikom, dba o atmosferę w pracy, wzmacnia i wspiera w trudnych sytuacjach to zdecydowany powiew świeżości. Alicja Rymszewicz Czytaj dalej

Już jest – nowy KWARTALNIK

„mojaWieś mojeMiasto” to kwartalnik pełen pasji, emocji i niezwykłych historii – o ludziach, którzy swoją codzienność zamieniają w inspirującą opowieść. Każde wydanie to spotkanie z osobami, które zachwycają autentycznością, zaangażowaniem i odwagą w realizowaniu własnych wizji. W tym numerze szczególną uwagę poświęcamy Paniom z Kół Gospodyń Wiejskich – „Aktywna Pokrzywnica” oraz KGW w Cierpiszu. Ich działalność udowadnia, że tradycja może iść w parze z nowoczesnością. To liderki lokalnych społeczności – pełne pomysłów, energii i smaku, który łączy pokolenia. Dagmara Kołodziejczyk, pasjonatka muzyki i niecodziennych form aktywności fizycznej, pokazuje, że radość życia i determinacja mogą być źródłem niezwykłej siły. Agnieszka Sandor, twórczyni smaków i uczestniczka konferencji „Kobiety tworzą innowację”, zachwyca niepowtarzalnym podejściem do kulinarnej sztuki. W gronie artystów prezentowanych w tym wydaniu znalazła się także Anna Bożena Dończyk-Gajos, która wspólnie z mężem Mieczysławem Gajosem z pasją oddaje hołd twórczości Edith Piaf. Ich interpretacja utworu „Non je ne regrette rien” przywołuje ducha francuskiej klasyki w najlepszym wydaniu. Nie zabrakło też refleksji – dzięki stałym felietonom Daniela Muszy i Mariana Kwietnia. Ich teksty nie tylko poruszają ważne tematy społeczne, ale również prowokują do przemyśleń i budują przestrzeń do dialogu. Liczne listy i komentarze od Czytelników są najlepszym dowodem na to, że te słowa mają znaczenie. Przyglądamy się także sile wspólnoty – temu, co może powstać, gdy ludzie działają razem, wspierają się, dzielą doświadczeniem i wzajemnie inspirują. To właśnie w takich miejscach rodzą się najciekawsze inicjatywy, które warto pielęgnować i promować. Na okładce bieżącego numeru znalazł się Wojciech Legawiec, prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W artykule opowiada o roli Kół Gospodyń Wiejskich, ich znaczeniu dla polskiej wsi oraz o wsparciu, jakie ARiMR oferuje tym niezwykle aktywnym organizacjom. To ważny głos w dyskusji o rozwoju lokalnych społeczności. Zachęcamy do lektury – wierzymy, że każda historia, każde słowo i każde zdjęcie dostarczą Czytelnikom wzruszeń, inspiracji oraz zachęty do odkrywania piękna w codzienności. Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij