Rozrywka

1 2
Kłosuj Komentuj Ulubione

"Rzepka" na imprezie plenerowej w Kolbarku

„Piknik Rodzinny Kolbark – Skotnica 2015”

       W niedzielę 28. 06. 2015r. w Kolbarku na Skotnicy odbył się I Piknik Rodzinny dla mieszkańców Kolbarku i okolicznych miejscowości, władz samorządowych, z których najliczniej dopisali sołtysi.  Pan Wójt Norbert Bień  otworzył imprezę, honorowym gościem była Przewodnicząca Rady Powiatu pani Małgorzata Węgrzyn, dopisali Przewodniczący Rady Gminy pan Bogusław Paś, radny pan Jerzy Półkoszek, druhowie - strażacy, panie z sąsiednich kół KGW a także sympatycy dobrej zabawy. Piknik zorganizowały  lokalne organizacje z Kolbarku: LZS, KGW, Radę Sołecką i druhów z OSP  z myślą o  dzieciach, które właśnie rozpoczęły zasłużone wakacje.  To dla nich przygotowano wiele atrakcji: turniej piłkarski dla uczniów klas IV – VI, konkurs plastyczny,  rodzinne konkurencje  sportowe na wesoło. Między innymi  wyścig z surowym jajkiem niesionym w ustach na łyżeczce, bieg na czas pomiędzy pachołkami z przejściem przez szarfę, co  dla rodziców okazało się trudniejsze niż dla dzieci, bieg na 3 nogach, wyścig w workach, nadmuchiwanie balonów na czas i inne.

     Aplauzem nagrodzono  inscenizację wiersza „Rzepka” wg Juliana Tuwima,  którą dla dzieciaków przygotowało KGW „Źródełko”. Tytułową  Rzepkę zagrał sołtys Kolbarku  Jan Domagała, Dziadka – Zdzisław Pasich i kolejno: Babcię -  Józefa Kamionka, Wnuczka – Waldemar Arnold, Mruczka – Teresa Dominiak, Kicię -Stanisława Kowal, Kurkę – Grażyna Gil, Gąskę – Jolanta Gamrot, Bociana – Aneta Gil, Żabkę – Ilona Kamionka,  Kawkę – Bożena Piątek.  Zabawa podobała się wszystkim bez wyjątku, ale dorośli bawili się najgłośniej.  

      Dziecięce rodzime talenty piosenkarskie zaprezentowała Karolinka Paś, która bisowała piosenkę „Wariatka” Maryli Rodowicz, kilka uroczych piosenek zaśpiewała Nastusia Barczyk oraz z niemałym talentem powiedziała wierszyk, wystąpiły również pełne wdzięku Wikusia Włodarz oraz Kasia Gil. Spośród dorosłych uczestników tylko dwoje  odważyło się zaśpiewać do mikrofonu  -  Małgorzata Sojka z Bydlina oraz Sławomir Włodarz z Kolbarku. Po występach dla ducha przyszedł czas dla ciała -  konkurencje dla dorosłych. Najweselsze z nich to: rzut gumowcem do beczki i tradycyjne przeciąganie liny, która to zasłużenie przypadła w udziale najsilniejszej drużynie, utworzonej z członkiń KGW z Kolbarku, chociaż przeciwnicy byli mocni: raz strażacy, a później kawalerowie z Kolbarku. No cóż, nie od dziś wiadomo, że „Słaba płeć, a jednak najmocniejsza!” .

      Dużym zainteresowaniem cieszył się  rozegrany na boisku Skotnicy II w historii mecz piłki nożnej  pomiędzy zawodnikami LZS „Błyskawica” z Kolbarku a  Oldbojami, byłymi zawodnikami LZS „Błyskawica”. Mecz sędziował rzetelnie były radny Janusz Adamski i odgwizdał po 60 minutach zaciętej walki koniec rozgrywki z wynikiem  4 : 8 dla „Błyskawicy”. Pokonani Oldboje, chociaż sami zawiedzeni wynikiem, to sprawili swoim występem ogromną radość wszystkim kibicom, wśród których najgłośniejszą  grupą były tańczące małe i duże cheerleaderki z żółto – zielonymi pomponami.

Organizatorzy zadbali również o dodatkowe atrakcje: prezentację sprzętu strażackiego przez druhów z OSP Z Bydlina, nadmuchiwaną zjeżdżalnię, watę cukrową i poopcorn  - nie tylko dla dzieci. Aby sił do zabaw nie brakło chętnie posilano się  grochówką, grillowanymi  kiełbaskami i kaszanką, chlebkiem i smacznym kompotem z jabłek niechcianych na eksport.

       Zabawa była przednia, nawet deszczyk w odpowiedniej chwili zrosił głowy i plecy uczestników  rozgrzanych zabawą i konkurencjami. Już dziś zapowiadamy powtórkę i zapraszamy do wspólnej  zabawy.

Anna Barczyk Józefa Kamionka

Józefa K. z Stowarzyszenie - Koło Gospodyń Wiejskich "Źródełko" w Kolbarku

Udostępnij na facebook!

Gall Anonim

Czekamy na kolejny festyn!

0

1 lut 2016, 15:05:00

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Kilka słów o gwarze

Swoją pasją i zamiłowaniem do gwary, tradycji i powrotu do korzeni dzieli się z nami Marian Kwiecień. „Zachęcam do naśladownictwa moich zainteresowań, na lokalne potrzeby Państwa okolicy, regionu. Zachowanie dawnych nazw, wyrażeń i treści, są tak samo ważne, jak dawne receptury kulinarne” - zapewnia pasjonat. . „Dziewczyno kochana pokaż mi kolana, pokaż mi oboje, czy takie jak moje…” To fragment ludowej przyśpiewki znany, jak mi wiadomo w wielu regionach kraju. Choć jestem radomianinem z urodzenia, a kielczaninem z zasiedzenia, to zamiłowaniem do ludowej kultury, w każdym formacie interesuję się „jak Polska długa i szeroka”. Powiadają, że „chłop ze wsi wyjdzie, ale wieś z chłopa nie” Nie wstydzę się tego, bowiem od urodzenia poprzez naukę (mechanizacja rolnictwa) pracę zawodową i senioralną aktywność związany jestem ze wsią. Mam okazję podzielić się z Państwem moją pasją, a Wy czytelnicy poznać i porównać niektóre wyrażenia, nazwy i zwroty – czy są takie, jak nasze kielecko-radomskie? Poniżej kilka przykładów wyrażeń i ich znaczenie. Leć duchem ‘leć szybko’. Pies loto po drucie ‘pies uwiązany na łańcuchu mógł poruszać się wzdłuż drutu rozłożonego. na ziemi z umocowaniem na końcach najczęściej między domem i oborą lub domem i stodołą’. Statki na kuminie ‘naczynia kuchenne stojące w wiejskiej chacie na kuchni”. Sprzedać statki ‘sprzedać maszyny i narzędzia rolnicze’. Upolować krowę ‘uwiązać krowę na łące do łańcucha o długości 4-5 m, którego drugi koniec przytwierdzony jest drewnianym lub metalowym palem do podłoża. Pognać gadzinę ‘zapędzić bydło na pastwisko’. Napaść gadzinę ‘nakarmić zwierzęta’. Na krzywy ryj ‘ powiedzenie wśród znajomych nt. kogoś, kto chce uczestniczyć w składkowej imprezie bez ponoszenia kosztów’. Lepić ściany ‘uzupełniać szczeliny gliną między drewnianymi elementami starych chałup’ Nie powiem ci ‘w tym temacie nic mi nie wiadomo’. Idź ze, idź ze ‘z tym co mówisz, nie zgadzam się ’. Przykłady haseł wieloznacznych: bania, bolok, buzować, byk z gwarowym ich użyciem. Bania – 1) ‘dynia’: Ale wyrosły ci banie w warzywniku: 2) ‘guz na czole powstały w wyniku uderzenia się np. o kant stołu’: Przyłóz se na banie młotek, to bania stęchnie. Bolok – 1) ‘uszkodzony ziemniak’: uwozojta jak kopieta, bo robita motykamy dużo bolków: 2) ‘wrzód’: Musiołeś się cemś uderzyć i zrobiuł ci się bolok - nic ci nie bedzie, Buzować – 1) ‘silnie fermentuje wino w gąsiorze’: Tak wino będzie buzować ze sześć tygodni: 2) ‘silny płomień podczas pożaru’: Pierun strzeluł w styrte siana i zaceno się buzować. Byk – 1) ‘samiec krowy’’: Byk mo prawie rok i wazy 50 metrów: 2) ‘przezwisko’ Nie cypioj się dziecka, ty byku; 3) ‘błąd ortograficzny’: W kajecie cerwieniu się byki coś narobiuł. Marian Kwiecień Czytaj dalej

Misterium Męki Pańskiej w Zadzimiu

W dniu 17 marca 2024 r. w Zadzimiu odbyło się Misterium Męki Pańskiej, którego organizatorami byli Stowarzyszenie Przyjaciół Zadzimia oraz Członkowie Wspólnoty Parafialnej Parafii pod wezwaniem św. Małgorzaty w Zadzimiu. Wydarzenie to zostało objęte patronatem honorowym księdza biskupa Krzysztofa Wętkowskiego – Ordynariusza Włocławskiego. Misterium zainaugurowała o godz. 12:00 msza święta polowa, odprawiona na terenie amfiteatru w parku „Dereniowy Skarb” w Zadzimiu, bezpośrednio po której rozpoczęło się przedstawienie pasyjne z elementami Drogi Krzyżowej wzdłuż parkowych alei. Całość została zwieńczona sceną Ukrzyżowania u stóp kościoła pod wezwaniem św. Małgorzaty w Zadzimiu. Misterium odbyło się w Zadzimiu już po raz szósty. Pierwsze tego typu wydarzenie zostało zorganizowane w 2016 r. z okazji jubileuszu 600-lecia Parafii Zadzim. W przygotowanie tegorocznego wydarzenia zaangażowanych było ponad 50 osób w różnym wieku – dorosłych, dzieci, młodzieży oraz osób starszych. Część aktorów bierze udział w zadzimskim przedstawieniu pasyjnym od samego początku, jednak z każdym rokiem przybywa też nowych twarzy – w tym także z sąsiednich miejscowości i parafii. Podczas tegorocznego Misterium w rolę Jezusa już po raz trzeci wcielił się Paweł Groberek – mieszkaniec Zadzimia, Maryją ponownie została Jadwiga Lewandowska – Prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Zadzimia, a w roli św. Piotra zadebiutował Mariusz Piotrowski. Jako Piłat ponownie wystąpił Sławomir Groberek – sołtys Zadzimia, zaś na czele kohorty rzymskich legionistów stanął Karol Janaszkiewicz. Wydarzenie swym śpiewem wzbogacił Łukasz Stępień – pochodzący z Chodaków student Uniwersytetu Łódzkiego i uczeń Państwowej Szkoły Muzycznej I Stopnia im. Aleksandra Tansmana w Łodzi. Oprawę muzyczną Misterium zapewnili panowie Robert Miłek i Sławomir Miłek Grupa Muzyczna „Brothers”, zaś o obsługę fotograficzną postarała się Oliwia Dominowska. Tegoroczne Misterium Męki Pańskiej w Zadzimiu po raz kolejny wzbogaciło parafialne rekolekcje i stanowiło dla wszystkich jego uczestników ważny etap w duchowym przygotowaniu się do świąt Wielkiej Nocy, czyli najważniejszych świąt w kalendarzu liturgicznym. Karolina Lewandowska Czytaj dalej

Życie bywa przewrotne…

Dziadek był ogrodnikiem, Tata również, a ja …  nim zostać nie chciałam! Przeznaczenie jednak napisało swój scenariusz i od lat z pasją, sukcesami i miłością do ziemi, prowadzę wielokrotnie nagradzane gospodarstwo ekologiczne. To jednak nie koniec…  Co by tu zadziałać? I  kolejny przykład przewrotności losu – zawsze chciałam żyć z dala od ,,gwaru” i z dala od ludzi, najlepiej w Bieszczadach - takie pomysły miałam w szkole średniej. Ale… prowadzę aktywne życie społeczne. Moja działalność miała swój początek w chwili, kiedy mój pierwszy syn poszedł do szkoły podstawowej. Niespodziewane rozpoczęła się moja praca społeczna na rzecz… szkoły. Niestety szkoła miała zostać zlikwidowana i dlatego wraz z rodzicami zaczęliśmy walkę, by szkoła istniała dalej. Życie bywa przewrotne, bo od 2008 roku jestem Prezesem Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Łopatka. Ale to nadal nie koniec… W 2015 roku zostałam sołtyską  i pomyślałam, że w tym samym roku założę KGW i tak się stało. Nie twierdzę, że było lekko, ale mówią, że wszystko robię z uśmiechem na twarzy.  Staram się żyć uważnie i pewnie dlatego nie mogę przejść obojętnie obok zdarzeń i problemów.     Wolna i szczęśliwa              Moje życie w stylu eko – cieszę się, że ma miejsce. Plan na życie na początku był inny niż ogrodnictwo… To życie społeczne przeplata się z praca zawodową, jedno i drugie nie jest łatwe, ale daje dużo satysfakcji. Ogrodnictwo mam we krwi… jednak czas musiał pokazać, bym to zrozumiała. Młoda dziewczyna zamiast w Bieszczady uciekła do miasta, by żyć wygodnie i bez problemów.  Próba życia w mieście została wykonana, a z nią przyszło rozczarowanie.  Brak przestrzeni -  ciasno, duszno. Rozum pokazał, że moje miejsce jest na wsi - wśród przyrody. Tu jestem wolna i szczęśliwa, choć nie jest łatwo i pięknie. Staram się przechodzić przez życie z uśmiechem, mam to po Tacie, dlatego jestem niepoprawną optymistką!  Mała ogrodniczka  Praca w otoczeniu natury była mi pisana, jak mogłam tego nie zauważyć?  Mam zdjęcia... a tam 4-letnia dziewczynka, która wygląda jak mała ogrodniczka – z ogrodem w tle i z zadowoleniem na twarzy! Cudownym ogrodnikiem był mój Dziadek Feliks, również mój Tata - Józef kontynuował zawód ogrodnika. Pomimo swego leciwego wieku, jeszcze żyje pasją i pracą w ogrodnictwie.  Sami widzicie - zbyt silne geny „ciążyły” nad moją osobą, więc chwilowy bunt został pokonany.  Pracę traktuję z dużą odpowiedzialnością, zdając sobie sprawę, że przyrodę – naszą ziemię, trzeba traktować z szacunkiem i miłością, by służyła kolejnym pokoleniom. By nasze dzieci i wnuki mogły żyć w pięknym i zdrowym środowisku. Pamiętajmy: „Nie odziedziczyliśmy ziemi od naszych rodziców, ale pożyczyliśmy ją od naszych dzieci”! Kocham ludzi  Muszę wrócić do silnych genów mojego Taty i Dziadka, bo nie tylko ogrodnictwo w nich było, ale również praca na rzecz lokalnej społeczności. I ja też to mam. Rozpiera mnie energia i uwielbiam kontakt z ludźmi. Działanie! Jeśli mogę zrobić coś pożytecznego, to dlaczego nie? Byłam sołtyską, działam na rzecz rolników i naszej wiejskiej, małej społeczności, jestem radną. Zaangażowałam się w działania na rzecz kobiet ,,Kobiety w Centrum”. Jestem ambasadorką Onkocafe. Obecnie kończę studia na kierunku Politologia, które dotykają obszarów społecznych i gospodarczych, czyli tego,  co nas otacza. To kolejna moja pasja, w której mogę się realizować, uczestniczyć i tworzyć projekty, np. związane z ochroną praw człowieka, praw kobiet. Ważny jest dla mnie, jak już pisałam, szacunek dla przyrody, ale też do drugiego człowieka! W obecnych czasach dużego postępu cywilizacji niestety ginie człowiek, jako bardzo wartościowa i wymagająca szacunku istota wszechświata! Są chwile, dla których warto żyć!  Na tym, co robię nie poprzestanę, mam bardzo dużo planów. Doba czasem jest za krótka. Cały czas chcę się rozwijać. Staram się nigdy nie poddawać. Jeśli coś się nie udaje, staram się zrozumieć, gdzie był błąd i idę dalej! Patrzę na świat nieco przez różowe okulary. Nawet,  jeśli ktoś czasami twierdzi, że się nie uda, a ja jestem przekonana, że to ma sens, to działam! Tak trzeba. Na tym polega życie. Są chwile, dla których warto żyć!  Monika Mrowińska  Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij