O nas

0 1
Kłosuj Komentuj Ulubione

Koło Gospodyń Wiejskich „Górzanki” z Góry Motycznej

Te nasze kobitki tak się przyłożyły,

 że działalność Koła Gospodyń wznowiły.

I dumały w długie wieczory i ranki,

aż nazwały Stowarzyszenie KGW „Górzanki”.

Od razu Prezeską sołtyskę wybrały

i do działalności ostro się zabrały.

 

 

Koło Gospodyń Wiejskich „Górzanki”  w Górze Motycznej rozpoczęło swoją działalność jeszcze przed II wojną światową, tj. w 1937 roku. Wybuch wojny spowodował zawieszenie działalności KGW, dopiero w 1958 roku Panie wznowiły swoją działalność w Kole i były aktywne do 1998 r.

Przez prawie 13 lat działalność osłabła, ale w 2011 r. nastąpiło reaktywowanie działalności Koła Gospodyń Wiejskich „Górzanki”. Było to przede wszystkim zasługą nowo wybranej Pani Sołtys Danuty Sujdak, która już na pierwszym zebraniu została jednogłośnie wybrana Przewodniczącą naszego Koła.

Warto zaznaczyć, że nasza przewodnicząca jest od 2012 roku przewodniczącą Powiatowej Rady KGW w Dębicy i należy do Aktywu Wojewódzkiej Rady KGW, a w bieżącym roku została wytypowana przez WZKiR w Rzeszowie na członka Powiatowej Rady Zatrudnienia w Dębicy. Działalność naszego Koła, jak i działalność naszej Przewodniczącej na rzecz rolnictwa i społeczności wiejskiej, została w tym roku doceniona poprzez przyznanie Przewodniczącej KDW „Górzanki”  medalu „Zasługi dla Rolnictwa” przez Ministra Rolnictwa Marka Sawickiego na tegorocznym XI Forum Kobiet Wiejskich w Rzeszowie.

 

Nasza aktywność polega na współpracy z lokalnym środowiskiem, tj. Szkołą, Parafią, Caritas, OSP, Rada Sołecka oraz ze środowiskiem gminnym, powiatowym i wojewódzkim.

Współpracujemy z Gminnym  Zarządem KGW w Żyrakowie, którego również jesteśmy członkiniami, Zarządem Powiatowym KGW w Dębicy oraz KGW w Albigowej.

Nasze Koło aktywnie współpracuje z CKiP w Żyrakowie, z Zarządem Gminy, Starostwem, Wojewódzką Radą KGW w Rzeszowie, Powiatową Radą KGW w Dębicy,ODR w Dębicy i ODR w Boguchwale, Agencją Rolną w Rzeszowie, KRUS Rzeszów, lokalną grupą działania PROWENT w Mielcu i Urzędem Marszałkowskim w Rzeszowie. Członkinie Koła biorą aktywny udział w imprezach kulturalnych, kulinarnych, artystycznych. kościelnych o zasięgu lokalnym, gminnym, powiatowym, a także wojewódzkim.

Członkinie Koła angażują się również i biorą udział w imprezach charytatywnych,np. udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy poprzez pomoc finansowąoraz przekazanie naszych wyrobów cukierniczych na loterię fantową,udział w przeprowadzanych lokalnie zbiórkach na rzecz chorych i niepełnosprawnych .

Trzeba też podkreślić częsty udział naszych członkiń w spotkaniach, prelekcjach, szkoleniach, konferencjach organizowanych przez ODR Boguchwała, ODR Dębica, Agencję Restrukturyzacji Rolnictwa, Starostwo Powiatu Dębickiego, KRUS Dębica

Nasza współpraca z lokalną grupą działania Prowent w Mielcu i Urzędem Marszałkowskim w Rzeszowie zaowocowała napisaniem 4 projektów unijnych i zrealizowaniem dwóch.

Pierwszy projekt został napisany w 2013 roku i zrealizowany poprzez zakup strojów ludowych dla Koła Gospodyń Wiejskich „Górzanki”. Dzięki środkom pozyskanym z projektu i własnemu wkładowi udało nam się zakupić 5 kompletów strojów regionalnych i 5 par butów, w których się świetnie prezentujemy na wszystkich regionalnych imprezach.

 

W 2015 r. rozpoczęłyśmy własnymi siłami (dosłownie: same drapałyśmy ściany, malowałyśmy, szpachlowały itp.) przeprowadziłyśmy remont naszej świetlicy.

Chcąc wyposażyć świetlicę w potrzebne meble i sprzęt gospodarstwa domowego, postanowiłyśmy napisać następny projekt do Prowent w Mielcu.

Udało się!!! Projekt zatwierdzono i mogłyśmy cieszyć się z nowego sukcesu. Dzisiaj z radością spotykamy się w świetlicy „Gawędziarni” uczestnicząc w licznych warsztatach, pogadankach, a nawet po prostu aby pośpiewać i pogawędzić przy kawce, herbatce i dobrym domowym cieście.

Dzięki operatywności Górzanek udało nam się pozyskać dobrej jakości aparat fotograficzny, co umożliwia  teraz dokumentowanie wszystkich naszych spotkań, imprez, konkursów, wydarzeń i uatrakcyjnienie wpisów w kronikach.

Oprócz imprez i różnego rodzaju spotkań staramy się również dbać o swoje zdrowie w sposób czynny poprzez organizowanie 2 x w tygodniu aerobiku , a także wycieczki rowerowe i spacery z kijkami nordic walking.

Co roku organizujemy także wycieczki turystyczno-krajoznawcze poznając ciekawe zakątki Polski.

W ciągu ostatnich 4 lat zwiedziłyśmy: Warszawę, Licheń, Niepokalanów, Łagiewniki, Kraków, Zakopane, Bukowina Tatrzańska, Ludźmierz, Czorsztyn- Niedzica, Stary i Nowy Sącz, Krynica, Kalwaria Zebrzydowska, Wadowice, Kałków, Godów, Góry Świętokrzyskie, Gietrzwałd, Grunwald, Olsztyn, Reszel, Św. Lipka, Mikołajki, Oświęcim. Do udziału w wycieczkach zapraszamy również członkinie kół naszego regionu co przyczynia się do lepszej integracji i współpracy.

Od 35 lat organizujemy również wspólne wyjazdy autokarem do Częstochowy. Staramy się także uczestniczyć w Targach Rolniczych w Kielcach i Poznaniu, w Giełdzie Rolniczej w Boguchwale.

Dzięki współpracy z Agencją Nieruchomości Rolnej udało nam się pozyskać notebook dla naszej świetlicy, a współpraca z Agencją Rolną zaowocowała tym, że w marcu br. udało nam się pozyskać od Agencji Rolnej 23 t jabłek i 23 t warzyw, które zostały rozprowadzone do 9 miejscowości gminy Żyraków. Członkinie Koła wspólnie z druhami OSP z Góry Motycznej bardzo się zaangażowały w rozprowadzenie jabłek i warzyw. Szczególny nacisk kładłyśmy na to aby zaopatrzyć w jabłka dzieci ze szkół naszej gminy. Trzeba zaznaczyć, że pomocą posłużyły nam zaprzyjaźnione członkinie kół z miejscowości otrzymujących w/w produkty.

Tak liczne i częste zaangażowanie wszystkich członkiń KGW „Górzanki” zostało niejednokrotnie docenione.

Danuta S. z Stowarzyszenie Gospodyń Wiejskich "Górzanki"

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Jak czerpać radość z chwili

Filozofia „Slow life” - zwolnij w życiu, czyli po prostu cieszmy się drobnymi przyjemnościami, świadomie przeżywajmy każdą chwilę, a jednocześnie nie narzucajmy sobie co chwilę nowych wyzwań i wymagań. „Slow life” to również dbanie o siebie, swoje potrzeby i odnalezienie harmonii w swoim życiu. Sposób na wyciszenie Bardzo dobrym sposobem na wyciszenie jest medytacja. Medytuj choć 5-10 minut dziennie, albo rozpocznij ćwiczenia oddechowe. Trenując w ten sposób codziennie, nauczysz się wyciszać w stresujących momentach dnia, ale również pełniej odczuwać swoje emocje. Dzięki temu możesz zyskać lepszą kontrolę nad swoją psychiką i lepiej kontrolować strach i gniew, który czasami nas spotyka. Bierz przykład z przodków- jedz tak jak oni To jak czujesz się każdego dnia, także psychicznie, ma ogromny wpływ na to, co jesz. Nie trzeba mieść specjalnej diecie, aby dostarczyć to, co najlepsze dla naszego organizmu. Najważniejsze, aby unikać przetworzonych produktów, takich jak słodycze, przekąski czy na przykład gotowe sosy, soki i zacząć gotować samemu, stosując lokalne, proste i sezonowe warzywa i owoce. Luksus to bycia offline Bycie offline jest nowym luksusem. Takie proste, takie trafne, ale czy łatwe odłączyć się od telewizji, internetu, telefonu? Spróbujmy, może właśnie tego potrzebujemy? Możemy zacząć być offline od 30 minut do godziny dziennie i starajmy się wydłużać ten czas. Zafundujmy sobie w weekendy całkowity cyfrowy detoks i odłączymy się na całą sobotę lub niedzielę. Pojedźmy do lasu, z dala od miejskiego zgiełku, by lepiej „być tu i teraz”, zwłaszcza z bliskimi. Świeże powietrze! Spędzenie czasu na świeżym powietrzu, bycie w ruchu poprawiają nam dotlenienie każdej komórki naszego ciała i wpływają na lepszą odporność. Do tego działają świetnie na psychikę i pobudzają wydzielanie hormonów szczęścia, które jest nam koniecznie potrzebne. Spędzaj czas tylko ze sobą Poznaj siebie lepiej i polub spędzanie czasu tylko ze sobą. Wysłuchasz się lepiej w swoje emocje i potrzeby. Może dzięki temu rozwiążesz problem, który Cię trapi? Nie narzucaj sobie za dużo zadań Gdy narzucasz sobie zbyt wielu zadań do wykonania, może to pobudzać wydzielanie hormonów stresu, w tym kortyzolu. W nadmiarze wpływa to destruktywnie na cały Twój organizm. Po prostu planuj mniej i nie na raz! Pamiętaj o tym, że robiąc kilka rzeczy równocześnie, często żadnej nie robisz tak naprawdę dobrze. Bardzo lubię ciszę, taką jak ta … Gdy jesteś na spacerze w parku wsłuchaj się śpiew ptaków i nie słuchaj muzyki w słuchawkach. Zasypiając, nie oglądaj telewizji, nie przeglądaj komórki, zamknij oczy i spokojnie zaśnij. To, co robimy, sprawia nam przyjemność Co nam sprawia przyjemność? Może jedzenie, nowe ubranie, odwiedzenie wystawy malarskiej? Takie małe przyjemności są konieczne potrzebne na poprawę humoru. Naucz się czerpać pełną przyjemność z tego, co robisz. Celebruj małe sukcesy i starannie skupiaj się na doznaniach.  Ustal ważne priorytety Ustal, co jest najważniejsze dla ciebie w twoim życiu? Jeśli lubimy spędzać czas w domu, nie musimy odwiedzać ze znajomymi nowego klubu w każdy weekend. Rób to, co kochasz, co sprawia ci przyjemność.  Żyj zgodnie z rytmem dnia i światłem dziennym Rano odsłoń rolety i pozwól, by naturalne światło wypełniło pomieszczenie. Wypij kawę blisko okna, aby skorzystać z porannej dawki energii. W ciągu dnia, jeśli to możliwe, wychodź na zewnątrz, choćby na chwilę – naturalne światło pozytywnie wpływa na samopoczucie i koncentrację. Wieczorem ogranicz ekspozycję na niebieskie światło. Włącz tryb nocny na telefonie i komputerze, a w domu używaj żarówek emitujących ciepłe, żółte światło. Poranny kontakt z niebieskim światłem pomaga się obudzić i dodaje energii, ale wieczorem może zakłócać sen. Dlatego warto zadbać o to, by wieczorne oświetlenie i urządzenia nie wpływały negatywnie na Twoje zasypianie. Naucz się wypoczywać Pozwól sobie od czasu do czasu na nicnierobienie i pełen relaks. Myślisz, że to trudne? Wcale nie! Jeśli planujesz odpocząć, przeglądając internet – spróbuj zamiast tego coś innego. Spędź pół godziny na trawie, patrząc w niebo i pozwól myślom swobodnie płynąć. A może wolisz usiąść w ulubionym fotelu z kubkiem aromatycznej herbaty? Właśnie o taki odpoczynek chodzi - prosty, a zarazem tak skuteczny. Wypracuj codzienne rytuały Codzienne sprzątanie czy zakupy doprowadzają nas do szału? Jeśli i tak musimy je robić, starajmy się stworzyć z nich przyjemny rytuał, a nie smutny obowiązek. Chodźmy na zakupy do sklepu, który lubimy. Skupmy się na wybraniu jak najlepszych, najzdrowszych produktów dla siebie lub swojej rodziny. Sprzątając, wyobraźmy sobie, po co to robimy? – zapewne by żyć w miłym i ładnym otoczeniu. A może chwila przyjemności podczas sprzątania? Zapalmy pachnącą świeczkę lub puśćmy ulubioną muzykę. Dzięki tym kilku prostym zmianom, możemy żyć bardziej świadomie, w harmonii ze swoim ciałem i umysłem. Życie w rytmie slow sprawi też, że nauczymy się cieszyć drobnymi rzeczami i uświadomimy sobie, że do pełni szczęścia nie potrzeba nam tak wiele, jak myślimy. Nauczmy się, jak cieszyć się tym, co jest tu i teraz! Magdalena Studzińska Czytaj dalej

Z sołtyski… na starostę!

Wrażliwa i zaangażowana społecznie byłam od zawsze. Ale dopiero wybór na sołtyskę pięknej mazurskiej wsi Trygort rozpoczął moją karierę. Pamiętam ten ciężar odpowiedzialności, który poczułam na swych barkach po wygranych wyborach sołeckich. - Wierzymy, że teraz będzie się działo - mówili mieszkańcy, a ja czułam coraz większe przerażenie. Czy podołam wyzwaniu? Dziś wiem, że ten strach nieodłącznie towarzyszy prawdziwym liderom, którzy poważnie podchodzą do powierzonych im funkcji. Po 9 latach sołtysowania zostawiłam zadbaną wieś, z wyremontowaną i doskonale wyposażoną świetlicą, miejscami sportowo-rekreacyjnymi na boisku i plaży sołeckiej, z kompletem nagród w ogólnopolskich konkursach. Ale to co najważniejsze, zostawiłam wieś doskonale zżytą, mieszkańców lubiących ze sobą spędzać czas, interesujących się losami zaginionych psów i kotów, widzących komu i gdzie dzieje się krzywda, i reagujących. Czy jest recepta na budowanie zaangażowanej wspólnoty? Podczas wizyt studyjnych, które licznie nas odwiedzają, często zadaję pytanie: na ile osób z waszej społeczności możecie liczyć, że przyjdą i pomogą? Padają różne liczby, które następnie polecam skonfrontować z liczbą mieszkańców. I okazuje się, że wszędzie jest tak samo. Osób aktywnych jest około 8- 10 %. Kolejne 30-40 % chętnie przyjdzie na doroczny festyn, bądź zaangażuje się sporadycznie. Połowa mieszkańców nie ma potrzeby uczestniczenia w życiu społecznym. Ale w każdej wsi jest jedna, dwie osoby, którym się nic nie podoba, które jątrzą i uprzykrzają życie liderowi. I w tym momencie warto zadać sobie pytanie, komu i ile czasu i energii poświęcamy, jako liderzy. Zwykle pochłaniają nas jątrzyciele oraz osoby, które się nie angażują. Tymczasem tracimy z oczu tych, co zawsze są przy nas i wspierają. A wystarczy odwrócić ten schemat. Skupić się na tych zaangażowanych, cieszyć się ich obecnością, dziękować, celebrować wspólne chwile, mówić o wspólnym sukcesie. Nie raczyć uwagą tych, którym się nie chce. Ich wybór. „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”. Ponadczasowe. Dobry lider to lider świadomy swych mocy, zalet, umiejętności, osoba, która ma do siebie miłość i szacunek. Która zna również swoje słabe strony i ma wobec siebie wyrozumiałość. Gdy jesteśmy w porządku wobec siebie, możemy pociągnąć za sobą innych do wspólnych działań, do zmiany świata na lepsze. Lider to osoba, która nie potrafi wielu rzeczy po to właśnie, by dać innym przestrzeń do rozwoju. Lidera rozpiera energia i wiara w sukces. Ale żeby móc zarażać tą energią, lider powinien mieć świadomość, co i kto mu ją daje, kiedy powiedzieć stop, by się nie wypalić. Dlatego niezwykle ważni są ludzie, którymi się otaczamy oraz nasza umiejętność delegowania zadań i odpowiedzialności. Umiejętność, którą nieustannie powinniśmy wzmacniać, unikając schematu „lepiej zrobię to sama”. Bycie wyrazistą, odważną liderką to wciąż w naszym kraju ogromne wyzwanie. Od kobiet, szczególnie zaś od kobiet w środowiskach wiejskich oczekuje się skromności, bycia wsparciem dla męża, nie wybijania się na pierwszy plan. Może warto jednak łamać te schematy. Moja skuteczność we wprowadzaniu zmian, kreatywność, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, a przede wszystkim wizja rozwoju spowodowały, że podjęłam decyzję o kandydowaniu na burmistrza Węgorzewa w ostatnich wyborach samorządowych. Przygotowywałam się do tego przez kilka lat, uczestnicząc w ogólnopolskich programach rozwojowych i dokształcając się m.in. poprzez ukończenie studiów podyplomowych na SGH w dziedzinie finansów samorządu. W kampanii chciałam podkreślić, że to, że jestem kobietą to ogromny atut, ale nie chciałam mówić o tym wprost. Stąd pomysł na różową kampanię, a dokładniej precyzując kampanię w kolorze fuksji. Po dzień dzisiejszy mijając kobiety ubrane w ten kolor, uśmiechamy się do siebie tym naszym kobiecym wzmacniającym uśmiechem… Wybory przegrałam. Już w pierwszej turze. Jakże w tym trudnym momencie pomocną mi była moja świadomość liderska. Świadomość, że porażka to droga do rozwoju. Że mój komitet wyborczy to wyjątkowi ludzie, a więzi które powstały w ciągu tych kilku miesięcy będą trwały latami. Jak miło było mi usłyszeć, że dla moich kandydatów kampania była przygodą życia. W powyborczy poniedziałkowy wieczór od swoich ludzi otrzymałam tak ogromne i spektakularne wsparcie, że energia wróciła ze zdwojoną mocą. W momencie, gdy nadszedł wieczór i mogłam zamknąć się w domu i pogrążyć w czarnej rozpaczy stała się magia. Na moje podwórko zajechał rząd samochodów. To moje KGW i mieszkańcy wsi z wymalowanym banerem „Królowa jest tylko jedna – nasza Ala”, z podarunkami, szampanem, z przytulaniem, łzami i wpatrzeni we mnie jak w obrazek. Jak w swoją liderkę z krwi i kości. Za pół godziny przyjechały kolejne samochody z ludźmi z komitetu wyborczego, a żeby podnieść napięcie za kolejne pół godziny kolejne samochody… A wszyscy przyjechali po to, by usłyszeć moje zapewnienie, że nie odpuszczę, że będę dalej działać, że będę liderką, która wyznaczy nowe cele i poprowadzi naprzód. Wybory przegrane, ale nasza moc i energia trwają. Rano zwarta i gotowa do działania zrobiłam to, co do lidera należy. Lider nie zostawia swoich ludzi. A osoby, które weszły do rady gminy i powiatu potrzebowały mojego wsparcia w tworzeniu koalicji. Moje rozmowy, które miały zapewnić dobry układ koalicyjny moim dwóm radnym powiatowym pokazały, że jako komitet mamy jednak siłę. Kampania przeprowadzona profesjonalnie i bez oszczerstw pozwoliła, byśmy z moim kontrkandydatem – burmistrzem już po tygodniu siedzieli razem przy stole i układali plan na powiat. Sytuacja niezwykle trudna, bo 15 radnych pochodziło z 6 różnych komitetów, z czego 5 osób z jednego silnego komitetu. Przewaga tej piątki wydawała się przytłaczająca, ale tu znów liderskie doświadczenie wzięło górę. Nigdy nie odpuszczaj i walcz do końca! Umiejętność zjednoczenia w jednym wspólnym celu zaowocowała utworzeniem koalicji złożonej z pięciu różnych komitetów. Tak oto zostałam starostą spoza rady, z tylko dwoma swoimi radnymi! Prosto z sołtyski na starostę. Dziś po siedmiu miesiącach na urzędzie wiem, że moje doświadczenie z pracy społecznej, chęć do rozmów z każdym, otwartość i odwaga, doświadczenie z działalności w III sektorze są na tym stanowisku bezcenne i pozwalają działać poza schematami. A starosta-szef, który ufa pracownikom, dba o atmosferę w pracy, wzmacnia i wspiera w trudnych sytuacjach to zdecydowany powiew świeżości. Alicja Rymszewicz Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij