O nas

0 3
Kłosuj Komentuj Ulubione

KGW Żerocin - O nas

Koło Gospodyń Wiejskich z Żerocina

   Koło Gospodyń Wiejskich z Żerocina zostało założone w 1956 r. z inicjatywy Adeli Żebrowskiej, która została również jego pierwszą przewodniczącą. Po niej stanowisko to dzierżyły Marianna Kulik, Barbara Michalczuk, Jadwiga Panasiuk, i Kazimiera Krukowska. Koło w najlepszych latach świetności skupiało nawet 56 kobiet.. Niektóre z nich, w tym członkinie seniorki (Janina Grontkowska, Marianna Jędrzejewicz, Stanisława Korolczuk, Wanda Płochacka, Alfreda Molęda) do dziś są dla obecnych członkiń skarbnicą wiedzy o historii i działalności Koła.

   Przez około 15 lat Koło ograniczyło działalność,  natomiast pełna reaktywacja nastąpiła w roku  2007 za sprawą sołtysa Tomasza Bieńka i Janiny Waszczuk, która z mianowania objęła funkcję Przewodniczącej, skupiając wokół siebie 11 członkiń.

Obecnie czynnie działa 12 kobiet: Katarzyna Grontkowska, Halina Grysiewicz, Katarzyna Jaszczuk, Renata Jaszczuk, Bożena Kowalczyk, Joanna Kwoczko, Anna Ostapiuk, Anna Panasiuk, Elżbieta Panasiuk, Renata Semeniuk, Danuta Szafrańska i Janina Waszczuk.

Panie od wielu lat utrzymywały ze sobą dobrosąsiedzkie relacje, dlatego też, na takiej bazie, zawiązanie tego typu stowarzyszenia nie było trudne. Dodatkowo, w momencie wejścia Polski do Unii Europejskiej i podniesienia rangi temu co tradycyjne i regionalne, zawiązanie Koła wpisało się w pewien trend i ułatwiło rozszerzanie działalności.

W roku 2008 zakupiono jednakowe, szyte na miarę, stylizowane stroje ludowe, obecnie będące wizytówką Koła i elementem rozpoznawalnym na wielu imprezach masowych.

   Siedzibą Koła jest Dom Ludowy w Żerocinie, znajdujący się przy strażnicy OSP Żerocin, przystosowany do działalności Koła dzięki obecności zaplecza kuchennego oraz dużej sali ze sceną. Członkinie Koła pozyskują środki finansowe od sponsorów, z własnych składek członkowskich, ze wsparcia Gminnego Centrum Kultury w Drelowie i Władz Gminy Drelów, wypożyczania zastawy stołowej na uroczystości okazjonalne oraz z licznych nagród otrzymywanych w konkursach związanych z rękodziełem ludowym.

   KGW Żerocin szczyci się wykonywaniem niepowtarzalnych tradycyjnych wieńców dożynkowych, zdobionych wyrobami ze słomy oraz sznurka lnianego, nagradzanych wysokimi lokatami na dożynkach gminnych, powiatowych i wojewódzkich. Wieńce wite są od 2007 r., od momentu ponownego włączenia się Koła w społeczno – kulturalne życie gminy.

   Ponadto członkinie Koła specjalizują się w różnych technikach artystycznych, dzięki czemu dorobek KGW jest bardzo imponujący i urozmaicony.  Koło może się poszczycić wyrobami z papierowikliny, krepiny oraz słomy, a poszczególne panie specjalizują się w koronkarstwie, hafcie i różnych  technikach plastycznych, ciągle dążąc do poszerzania swojej wiedzy i zdolności manualnych poprzez udziały w warsztatach rękodzielniczych (wyroby ze słomy, filcu, frywolitka czy garncarstwo) oraz kulinarnych, organizowanych przez zaprzyjaźnione Gminne Centrum Kultury w Drelowie, otaczające Koło swoim patronatem. Wyjątkowo elegancko prezentują się przygotowane przez panie z Koła obrazy z papierowikliny, zdobiące wnętrze Domu Ludowego w Żerocinie.

Misternie wykonane wyroby panie prezentują podczas lokalnych i powiatowych wydarzeń kulturalnych, biorąc w nich udział jako reprezentacja wsi Żerocin oraz pewnego rodzaju jej wizytówka.

   KGW Żerocin w 2011 r. wzięło udział w projekcie „Smaki Gminy Drelów”, przygotowując popisowe danie regionalne, jakim jest „Gęś Talatyckich”. Przepis na faszerowaną kaszą gęś przekazywany jest z pokolenia na pokolenie wśród żerocińskich gospodyń. Według ustnych przekazów wiadomo, iż tak przyrządzoną gęsią Pan Dworu w Żerocinie częstował ludzi pracujących we dworze, tradycyjnie w dzień świętego Marcina. Udział w projekcie zaowocował umieszczeniem przepisu na gęś oraz inne tradycyjne potrawy z Żerocina w pięknie wydanym folderze „Smaki Gminy Drelów”.

   Od roku 2011 członkinie Koła rozpoczęły również działalność wokalną i występują jako Zespół Śpiewaczy z repertuarem obejmującym pieśni ludowe, biesiadne, religijne, patriotyczne i okolicznościowe. W miarę potrzeb Zespół opracowuje własne przyśpiewki do znanych melodii ludowych. Panie dbają również o zachowanie tradycji, spisując pieśni zasłyszane od najstarszych mieszkańców wsi i chroniąc je przed zapomnieniem.

Jednym z celów KGW jest przekazanie piękna i bogactwa tradycji młodszemu pokoleniu, które czynnie włącza się w niektóre prace i inicjatywy.

Koło Gospodyń od wielu lat bierze udział w projekcie realizowanym przez GCK w Drelowie, czego efektem jest coroczna organizacja wydarzenia kulturalnego, jakim są obchody Niedzieli Palmowej, połączone z konkursem na najpiękniejszą pisankę i palmę wielkanocną, w kategorii indywidualnej dla społeczności lokalnej oraz grupowej dla zapraszanych Kół Gospodyń z całego regionu gminy Drelów. Niedziela Palmowa obchodzona jest tydzień przed Wielkanocą, uroczystość ta została wpisana w kalendarz kulturalny gminy. Wydarzenie to połączone jest również z przeglądem pieśni wielkopostnych organizowanym dla Zespołów Śpiewaczych z terenu gminy Drelów.

Kolo każdego roku przygotowuje wspólnie pokaźnych rozmiarów palmę wielkanocną, wyróżniającą się mnogością użytych materiałów i splotów, zdobywając najwyższe lokatyw  konkursie na Najpiękniejszą palmę grupową”.

   KGW współpracuje z przedstawicielami Gminy Drelów oraz Kołami Gospodyń z sąsiednich miejscowości, a także nieocenionym partnerem, jakim jest Ochotnicza Straż Pożarna w Żerocinie, otaczając wraz z nią swoją opieką cały Dom Ludowy i przylegający do niej teren.  Współpraca z OSP opiera się na wzajemnym wsparciu każdej z inicjatyw podejmowanych przez obie organizacje, bez którego niektóre z działań nie były by możliwe do zrealizowania. Również mieszkańcy Żerocina chętnie włączają się w działalność członkiń Koła, wspierając je pracą własnych rąk i kreatywnością, zwłaszcza podczas organizacji dożynek gminnych, które w Żerocinie odbyły się dwukrotnie w przeciągu czterech lat. Oba wydarzenia zgromadziły tysiące mieszkańców i gości, a dzięki współpracy Koła, OSP i mieszkańców obfitowały we wspaniałe rękodzieło, wyroby kulinarne oraz doskonałą organizację.

   Działalność Koła Gospodyń jest dla jej członkiń wspaniałą odskocznią od codziennych zajęć, spotkania to chwile spędzone w rozumiejącym się gronie, służącym radą i wsparciem. Każda podjęta inicjatywa i każdy osiągnięty wspólnie sukces, dają ogromną satysfakcję i motywację do dalszego działania.

Pracowała Anna Ostapiuk

           

Anna O. z Koło Gospodyń Wiejskich z Żerocina

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Z sołtyski… na starostę!

Wrażliwa i zaangażowana społecznie byłam od zawsze. Ale dopiero wybór na sołtyskę pięknej mazurskiej wsi Trygort rozpoczął moją karierę. Pamiętam ten ciężar odpowiedzialności, który poczułam na swych barkach po wygranych wyborach sołeckich. - Wierzymy, że teraz będzie się działo - mówili mieszkańcy, a ja czułam coraz większe przerażenie. Czy podołam wyzwaniu? Dziś wiem, że ten strach nieodłącznie towarzyszy prawdziwym liderom, którzy poważnie podchodzą do powierzonych im funkcji. Po 9 latach sołtysowania zostawiłam zadbaną wieś, z wyremontowaną i doskonale wyposażoną świetlicą, miejscami sportowo-rekreacyjnymi na boisku i plaży sołeckiej, z kompletem nagród w ogólnopolskich konkursach. Ale to co najważniejsze, zostawiłam wieś doskonale zżytą, mieszkańców lubiących ze sobą spędzać czas, interesujących się losami zaginionych psów i kotów, widzących komu i gdzie dzieje się krzywda, i reagujących. Czy jest recepta na budowanie zaangażowanej wspólnoty? Podczas wizyt studyjnych, które licznie nas odwiedzają, często zadaję pytanie: na ile osób z waszej społeczności możecie liczyć, że przyjdą i pomogą? Padają różne liczby, które następnie polecam skonfrontować z liczbą mieszkańców. I okazuje się, że wszędzie jest tak samo. Osób aktywnych jest około 8- 10 %. Kolejne 30-40 % chętnie przyjdzie na doroczny festyn, bądź zaangażuje się sporadycznie. Połowa mieszkańców nie ma potrzeby uczestniczenia w życiu społecznym. Ale w każdej wsi jest jedna, dwie osoby, którym się nic nie podoba, które jątrzą i uprzykrzają życie liderowi. I w tym momencie warto zadać sobie pytanie, komu i ile czasu i energii poświęcamy, jako liderzy. Zwykle pochłaniają nas jątrzyciele oraz osoby, które się nie angażują. Tymczasem tracimy z oczu tych, co zawsze są przy nas i wspierają. A wystarczy odwrócić ten schemat. Skupić się na tych zaangażowanych, cieszyć się ich obecnością, dziękować, celebrować wspólne chwile, mówić o wspólnym sukcesie. Nie raczyć uwagą tych, którym się nie chce. Ich wybór. „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”. Ponadczasowe. Dobry lider to lider świadomy swych mocy, zalet, umiejętności, osoba, która ma do siebie miłość i szacunek. Która zna również swoje słabe strony i ma wobec siebie wyrozumiałość. Gdy jesteśmy w porządku wobec siebie, możemy pociągnąć za sobą innych do wspólnych działań, do zmiany świata na lepsze. Lider to osoba, która nie potrafi wielu rzeczy po to właśnie, by dać innym przestrzeń do rozwoju. Lidera rozpiera energia i wiara w sukces. Ale żeby móc zarażać tą energią, lider powinien mieć świadomość, co i kto mu ją daje, kiedy powiedzieć stop, by się nie wypalić. Dlatego niezwykle ważni są ludzie, którymi się otaczamy oraz nasza umiejętność delegowania zadań i odpowiedzialności. Umiejętność, którą nieustannie powinniśmy wzmacniać, unikając schematu „lepiej zrobię to sama”. Bycie wyrazistą, odważną liderką to wciąż w naszym kraju ogromne wyzwanie. Od kobiet, szczególnie zaś od kobiet w środowiskach wiejskich oczekuje się skromności, bycia wsparciem dla męża, nie wybijania się na pierwszy plan. Może warto jednak łamać te schematy. Moja skuteczność we wprowadzaniu zmian, kreatywność, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, a przede wszystkim wizja rozwoju spowodowały, że podjęłam decyzję o kandydowaniu na burmistrza Węgorzewa w ostatnich wyborach samorządowych. Przygotowywałam się do tego przez kilka lat, uczestnicząc w ogólnopolskich programach rozwojowych i dokształcając się m.in. poprzez ukończenie studiów podyplomowych na SGH w dziedzinie finansów samorządu. W kampanii chciałam podkreślić, że to, że jestem kobietą to ogromny atut, ale nie chciałam mówić o tym wprost. Stąd pomysł na różową kampanię, a dokładniej precyzując kampanię w kolorze fuksji. Po dzień dzisiejszy mijając kobiety ubrane w ten kolor, uśmiechamy się do siebie tym naszym kobiecym wzmacniającym uśmiechem… Wybory przegrałam. Już w pierwszej turze. Jakże w tym trudnym momencie pomocną mi była moja świadomość liderska. Świadomość, że porażka to droga do rozwoju. Że mój komitet wyborczy to wyjątkowi ludzie, a więzi które powstały w ciągu tych kilku miesięcy będą trwały latami. Jak miło było mi usłyszeć, że dla moich kandydatów kampania była przygodą życia. W powyborczy poniedziałkowy wieczór od swoich ludzi otrzymałam tak ogromne i spektakularne wsparcie, że energia wróciła ze zdwojoną mocą. W momencie, gdy nadszedł wieczór i mogłam zamknąć się w domu i pogrążyć w czarnej rozpaczy stała się magia. Na moje podwórko zajechał rząd samochodów. To moje KGW i mieszkańcy wsi z wymalowanym banerem „Królowa jest tylko jedna – nasza Ala”, z podarunkami, szampanem, z przytulaniem, łzami i wpatrzeni we mnie jak w obrazek. Jak w swoją liderkę z krwi i kości. Za pół godziny przyjechały kolejne samochody z ludźmi z komitetu wyborczego, a żeby podnieść napięcie za kolejne pół godziny kolejne samochody… A wszyscy przyjechali po to, by usłyszeć moje zapewnienie, że nie odpuszczę, że będę dalej działać, że będę liderką, która wyznaczy nowe cele i poprowadzi naprzód. Wybory przegrane, ale nasza moc i energia trwają. Rano zwarta i gotowa do działania zrobiłam to, co do lidera należy. Lider nie zostawia swoich ludzi. A osoby, które weszły do rady gminy i powiatu potrzebowały mojego wsparcia w tworzeniu koalicji. Moje rozmowy, które miały zapewnić dobry układ koalicyjny moim dwóm radnym powiatowym pokazały, że jako komitet mamy jednak siłę. Kampania przeprowadzona profesjonalnie i bez oszczerstw pozwoliła, byśmy z moim kontrkandydatem – burmistrzem już po tygodniu siedzieli razem przy stole i układali plan na powiat. Sytuacja niezwykle trudna, bo 15 radnych pochodziło z 6 różnych komitetów, z czego 5 osób z jednego silnego komitetu. Przewaga tej piątki wydawała się przytłaczająca, ale tu znów liderskie doświadczenie wzięło górę. Nigdy nie odpuszczaj i walcz do końca! Umiejętność zjednoczenia w jednym wspólnym celu zaowocowała utworzeniem koalicji złożonej z pięciu różnych komitetów. Tak oto zostałam starostą spoza rady, z tylko dwoma swoimi radnymi! Prosto z sołtyski na starostę. Dziś po siedmiu miesiącach na urzędzie wiem, że moje doświadczenie z pracy społecznej, chęć do rozmów z każdym, otwartość i odwaga, doświadczenie z działalności w III sektorze są na tym stanowisku bezcenne i pozwalają działać poza schematami. A starosta-szef, który ufa pracownikom, dba o atmosferę w pracy, wzmacnia i wspiera w trudnych sytuacjach to zdecydowany powiew świeżości. Alicja Rymszewicz Czytaj dalej

Już jest – nowy KWARTALNIK

„mojaWieś mojeMiasto” to kwartalnik pełen pasji, emocji i niezwykłych historii – o ludziach, którzy swoją codzienność zamieniają w inspirującą opowieść. Każde wydanie to spotkanie z osobami, które zachwycają autentycznością, zaangażowaniem i odwagą w realizowaniu własnych wizji. W tym numerze szczególną uwagę poświęcamy Paniom z Kół Gospodyń Wiejskich – „Aktywna Pokrzywnica” oraz KGW w Cierpiszu. Ich działalność udowadnia, że tradycja może iść w parze z nowoczesnością. To liderki lokalnych społeczności – pełne pomysłów, energii i smaku, który łączy pokolenia. Dagmara Kołodziejczyk, pasjonatka muzyki i niecodziennych form aktywności fizycznej, pokazuje, że radość życia i determinacja mogą być źródłem niezwykłej siły. Agnieszka Sandor, twórczyni smaków i uczestniczka konferencji „Kobiety tworzą innowację”, zachwyca niepowtarzalnym podejściem do kulinarnej sztuki. W gronie artystów prezentowanych w tym wydaniu znalazła się także Anna Bożena Dończyk-Gajos, która wspólnie z mężem Mieczysławem Gajosem z pasją oddaje hołd twórczości Edith Piaf. Ich interpretacja utworu „Non je ne regrette rien” przywołuje ducha francuskiej klasyki w najlepszym wydaniu. Nie zabrakło też refleksji – dzięki stałym felietonom Daniela Muszy i Mariana Kwietnia. Ich teksty nie tylko poruszają ważne tematy społeczne, ale również prowokują do przemyśleń i budują przestrzeń do dialogu. Liczne listy i komentarze od Czytelników są najlepszym dowodem na to, że te słowa mają znaczenie. Przyglądamy się także sile wspólnoty – temu, co może powstać, gdy ludzie działają razem, wspierają się, dzielą doświadczeniem i wzajemnie inspirują. To właśnie w takich miejscach rodzą się najciekawsze inicjatywy, które warto pielęgnować i promować. Na okładce bieżącego numeru znalazł się Wojciech Legawiec, prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W artykule opowiada o roli Kół Gospodyń Wiejskich, ich znaczeniu dla polskiej wsi oraz o wsparciu, jakie ARiMR oferuje tym niezwykle aktywnym organizacjom. To ważny głos w dyskusji o rozwoju lokalnych społeczności. Zachęcamy do lektury – wierzymy, że każda historia, każde słowo i każde zdjęcie dostarczą Czytelnikom wzruszeń, inspiracji oraz zachęty do odkrywania piękna w codzienności. Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij