
Gotowi do drogi? Plecak ratunkiem na trudne czasy
Plecak na plecy, buty na nogi i... w drogę. Moda czy rozsądek? Plecak ewakuacyjny stał się ostatnio nie tyle hitem, co symbolem naszych czasów — czasów niepewności, szybkich decyzji i potrzeby bycia gotowym. Pabianiczanie też łapią za paski i ruszają w świat... choćby tylko w wyobraźni.
Jeszcze niedawno temat „plecaka ucieczkowego” wydawał się fanaberią prepersów. Dziś to już niemal obowiązkowy element domowego wyposażenia — obok gaśnicy czy apteczki. Na półkach lądują konserwy, bidony, filtry do wody i wielofunkcyjne noże. A wszystko to w jednym celu: przygotować się na nieprzewidywalne.
Od gadżetu do konieczności
Wojna, powódź, przerwa w dostawie prądu, ewakuacja miasta. Scenariusze może i rodem z filmów katastroficznych, ale coraz częściej... z życia wzięte. Dlatego coraz więcej osób inwestuje w plecak, który — w razie czego — można chwycić w jednej chwili i ruszyć w nieznane.
Plecaki ewakuacyjne dostępne są w wielu wariantach: 24-godzinne, kilkudniowe, a nawet na dwa tygodnie. Zasada? Im dłuższy czas przetrwania, tym bardziej rozbudowane wyposażenie. Ale jedno jest pewne: woda to podstawa. Minimum dwa litry na dobę, najlepiej rozłożone w dwóch solidnych bidonach.
Co powinno znaleźć się w plecaku?
• Latarka – najlepiej z zapasowymi bateriami.
• Racje żywnościowe – niewielkie, ale kaloryczne. Czekoladowe batoniki? Jak najbardziej.
• Apteczka – z podstawowym zestawem opatrunkowym.
• Menażka, śpiwór i karimata – do gotowania i snu w każdych warunkach.
• Koc termiczny – lekki, ale skuteczny w walce z wychłodzeniem.
• Nóż i kompas – do pracy i orientacji w terenie.
• Krzesiwo lub zapalniczka – ogień to życie, ciepło i bezpieczeństwo.
• Linka paracord – kilkadziesiąt metrów może uratować sytuację więcej niż raz.
To zestaw bazowy, który można rozszerzyć o namiot, kuchenkę turystyczną czy światło chemiczne świecące przez kilka godzin.
Śpiwór? Zależnie od pogody... i budżetu
Śpiwór to temat rzeka. Na lato wystarczy cienki model do 0°C, ale zimą warto zainwestować w coś grubszego. Ceny? Od 100 zł za lekki model, nawet do 800 zł za wersję zimową. Ale komfort snu przy minusowych temperaturach jest wart swojej ceny.
Jedzenie i woda – przetrwasz, jeśli się przygotujesz
Mini-namiot i kuchnia na plecach
Mały namiot podpięty do plecaka to hit wśród osób planujących ewakuację „na dziko”. Do tego karimata chroniąca od zimnej ziemi, kuchenka turystyczna, paliwo w kostkach i oczywiście – zapasowe źródło światła.
Plecak survivalowy to nie tylko torba z gadżetami. To strategia. To świadomość, że sprzęt nie działa bez wiedzy, a wiedza bez sprzętu może nie wystarczyć.
Redakcja mojaWieś ..