Rozrywka

0 1
Kłosuj Komentuj Ulubione

3x3 to 3 proste pomysły na 3 trudne problemy

Do czyszczenia sprzętów kuchennych i AGD najlepiej używać naturalnych środków, takich jak: ocet, sól, woda, sok z cytryny, są one bezpieczne dla nas i dla środowiska. Jeśli wolimy stosować te chemiczne, pamiętajmy, żeby wszystko kilkakrotnie przepłukać lub wytrzeć szmatką, za każdym razem dobrze wypłukaną w czystej, bieżącej wodzie. Mając w domu małe dzieci warto zrezygnować z chemicznych rozwiązań, jest to znacznie bardziej bezpieczne.

  1. Czym wyczyścić piekarnik albo mikrofalówkę?  czyszczenie tych urządzeń AGD nie należy do największych przyjemności, dlatego tym bardziej warto wiedzieć, jak sobie szybko z nimi poradzić.
  1. Płyn do mycia naczyń z sodą

    Sam płyn do mycia naczyń może okazać się zbyt mało skuteczny przeciw trudnym zabrudzeniom  piekarnika czy mikrofalówki. Zabrudzenia te często są zaschnięte i trudne do usunięcia. Dlatego też do płynu dodaj łyżkę sody,  która  bardzo skutecznie wzmocni działanie  środka do czyszczenia!

  2. Woda z octem. Sporządzamy specjalny roztwór - pół na pół wody z octem. Wlewamy go do butelki z dyfuzorem – można wykorzystać pustą butelką po płynie do szyb ze spryskiwaczem. Następnie spryskujemy cały piekarnik i zostawiamy na około pół godziny. Potem wycieramy ściereczką. Piekarnik  będzie  czysty – „prawie” jak nowy!
     
  3. Para na czyszczenie piekarnika z termo obiegiem
  4. Jeśli w piekarniku jest funkcja termo obiegu to bardzo dobrym sposobem na jego wyczyszczenie jest ustawienie piekarnika na termo obieg z naczyniem żaroodpornym wypełnionym wodą. Woda ładnie zaparuje wnętrze piekarnika, ciepło i wilgoć sprawią,
    że brud namięknie i wyczyszczenie piekarnika okaże się bajecznie proste.

II. Jak wyczyścić żelazko? Każde żelazko co jakiś czas trzeba wyczyścić. Osad, który osadza się na jego spodzie oraz wewnątrz tego urządzenia może nie tylko pobrudzić nam świeżo wyprane ubrania, ale również uszkodzić sam sprzęt. Jak wyczyścić żelazko? Poznaj
6 sposobów!

1. Mycie octem na gorąco

Popularnym sposobem usuwania brudu z tafli żelazka jest umycie go szmatką nasączoną octem. Ważne, aby czyszczone żelazko było lekko nagrzane (ale nie tak, aby się poparzyć). Przed rozpoczęciem czyszczenia należy też wyłączyć urządzenie z prądu. Jeżeli zabrudzenie jest większe i nie da się go usunąć za pomocą tego sposobu, do octu można dodać sodę oczyszczoną.

2. Ocet, sól i  woda destylowana

Innym sposobem na wyczyszczenie  stopy żelazka jest przygotowanie roztworu z octu oraz soli (w proporcji 1:1). Mieszankę wlewamy do naczynia i zaczynamy ogrzewać. Zanim zacznie wrzeć, moczymy w niej szmatkę i czyścimy żelazko. Po usunięciu sody płytę żelazka wycieramy wodą destylowaną.

3. Sól i gazeta

Użycie soli do czyszczenia żelazka jest bardzo popularne. Aby to zrobić należy na kawałek gazety rozrzucić sól i prasować ją żelazkiem aż do momentu zniknięcia osadu.

UWAGA! Teflonowego żelazka nie wolno czyścić za pomocą sody oczyszczonej, gdyż może ona uszkodzić strukturę teflonu!

  1. Jak dbać o czajnik elektryczny -  

Czajnik elektryczny ma to do siebie, że co jakiś czas zachodzi kamieniem. Jak czyścić czajnik elektryczny domowymi sposobami?

Jak powstaje kamień w czajniku elektrycznym? Gromadzi się on w wyniku podgrzewania, gotowania i odparowywania twardej wody, w której zawarte są duże ilości rozpuszczalnych soli wapnia i magnezu.  Należy  go systematycznie usuwać, bo negatywnie wpływa  na smak napojów, a pokryte nim grzałki zużywają więcej energii. Warstwa kamienia, powoduje miejscowe niedogrzanie bądź przegrzanie elementów grzewczych i niszczy stopniowo sprzęt. Chcesz wiedzieć jak czyścić czajnik elektryczny? Poznaj pięć naszych domowych super sposobów!

1. Cola

To nie jest mit, że popularny napój do picia świetnie radzi sobie z kamieniem. Jeśli nie wierzysz, spróbuj! Wlej do czajnika szklankę coli i zagotuj. Możesz dodać łyżeczkę sody oczyszczonej dla zwiększenia efektu. To działa!

2. Siła octu

Wypełnij czajnik wodą z octem (1:1). Zagotuj, pozostaw do ostygnięcia. Wylej wodę z kamieniem. Kilkakrotnie wypłucz porządnie wodą. Pozostaw otwartą pokrywkę przez pół godziny, by zapach octu całkiem wyparował.

3. Poleruj folią

Czajnik ze stali nierdzewnej będzie pięknie lśnił, gdy wypolerujesz go folią aluminiową (błyszczącą stroną).

 

Redakcja mojeKGW.pl ..

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Z sołtyski… na starostę!

Wrażliwa i zaangażowana społecznie byłam od zawsze. Ale dopiero wybór na sołtyskę pięknej mazurskiej wsi Trygort rozpoczął moją karierę. Pamiętam ten ciężar odpowiedzialności, który poczułam na swych barkach po wygranych wyborach sołeckich. - Wierzymy, że teraz będzie się działo - mówili mieszkańcy, a ja czułam coraz większe przerażenie. Czy podołam wyzwaniu? Dziś wiem, że ten strach nieodłącznie towarzyszy prawdziwym liderom, którzy poważnie podchodzą do powierzonych im funkcji. Po 9 latach sołtysowania zostawiłam zadbaną wieś, z wyremontowaną i doskonale wyposażoną świetlicą, miejscami sportowo-rekreacyjnymi na boisku i plaży sołeckiej, z kompletem nagród w ogólnopolskich konkursach. Ale to co najważniejsze, zostawiłam wieś doskonale zżytą, mieszkańców lubiących ze sobą spędzać czas, interesujących się losami zaginionych psów i kotów, widzących komu i gdzie dzieje się krzywda, i reagujących. Czy jest recepta na budowanie zaangażowanej wspólnoty? Podczas wizyt studyjnych, które licznie nas odwiedzają, często zadaję pytanie: na ile osób z waszej społeczności możecie liczyć, że przyjdą i pomogą? Padają różne liczby, które następnie polecam skonfrontować z liczbą mieszkańców. I okazuje się, że wszędzie jest tak samo. Osób aktywnych jest około 8- 10 %. Kolejne 30-40 % chętnie przyjdzie na doroczny festyn, bądź zaangażuje się sporadycznie. Połowa mieszkańców nie ma potrzeby uczestniczenia w życiu społecznym. Ale w każdej wsi jest jedna, dwie osoby, którym się nic nie podoba, które jątrzą i uprzykrzają życie liderowi. I w tym momencie warto zadać sobie pytanie, komu i ile czasu i energii poświęcamy, jako liderzy. Zwykle pochłaniają nas jątrzyciele oraz osoby, które się nie angażują. Tymczasem tracimy z oczu tych, co zawsze są przy nas i wspierają. A wystarczy odwrócić ten schemat. Skupić się na tych zaangażowanych, cieszyć się ich obecnością, dziękować, celebrować wspólne chwile, mówić o wspólnym sukcesie. Nie raczyć uwagą tych, którym się nie chce. Ich wybór. „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”. Ponadczasowe. Dobry lider to lider świadomy swych mocy, zalet, umiejętności, osoba, która ma do siebie miłość i szacunek. Która zna również swoje słabe strony i ma wobec siebie wyrozumiałość. Gdy jesteśmy w porządku wobec siebie, możemy pociągnąć za sobą innych do wspólnych działań, do zmiany świata na lepsze. Lider to osoba, która nie potrafi wielu rzeczy po to właśnie, by dać innym przestrzeń do rozwoju. Lidera rozpiera energia i wiara w sukces. Ale żeby móc zarażać tą energią, lider powinien mieć świadomość, co i kto mu ją daje, kiedy powiedzieć stop, by się nie wypalić. Dlatego niezwykle ważni są ludzie, którymi się otaczamy oraz nasza umiejętność delegowania zadań i odpowiedzialności. Umiejętność, którą nieustannie powinniśmy wzmacniać, unikając schematu „lepiej zrobię to sama”. Bycie wyrazistą, odważną liderką to wciąż w naszym kraju ogromne wyzwanie. Od kobiet, szczególnie zaś od kobiet w środowiskach wiejskich oczekuje się skromności, bycia wsparciem dla męża, nie wybijania się na pierwszy plan. Może warto jednak łamać te schematy. Moja skuteczność we wprowadzaniu zmian, kreatywność, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, a przede wszystkim wizja rozwoju spowodowały, że podjęłam decyzję o kandydowaniu na burmistrza Węgorzewa w ostatnich wyborach samorządowych. Przygotowywałam się do tego przez kilka lat, uczestnicząc w ogólnopolskich programach rozwojowych i dokształcając się m.in. poprzez ukończenie studiów podyplomowych na SGH w dziedzinie finansów samorządu. W kampanii chciałam podkreślić, że to, że jestem kobietą to ogromny atut, ale nie chciałam mówić o tym wprost. Stąd pomysł na różową kampanię, a dokładniej precyzując kampanię w kolorze fuksji. Po dzień dzisiejszy mijając kobiety ubrane w ten kolor, uśmiechamy się do siebie tym naszym kobiecym wzmacniającym uśmiechem… Wybory przegrałam. Już w pierwszej turze. Jakże w tym trudnym momencie pomocną mi była moja świadomość liderska. Świadomość, że porażka to droga do rozwoju. Że mój komitet wyborczy to wyjątkowi ludzie, a więzi które powstały w ciągu tych kilku miesięcy będą trwały latami. Jak miło było mi usłyszeć, że dla moich kandydatów kampania była przygodą życia. W powyborczy poniedziałkowy wieczór od swoich ludzi otrzymałam tak ogromne i spektakularne wsparcie, że energia wróciła ze zdwojoną mocą. W momencie, gdy nadszedł wieczór i mogłam zamknąć się w domu i pogrążyć w czarnej rozpaczy stała się magia. Na moje podwórko zajechał rząd samochodów. To moje KGW i mieszkańcy wsi z wymalowanym banerem „Królowa jest tylko jedna – nasza Ala”, z podarunkami, szampanem, z przytulaniem, łzami i wpatrzeni we mnie jak w obrazek. Jak w swoją liderkę z krwi i kości. Za pół godziny przyjechały kolejne samochody z ludźmi z komitetu wyborczego, a żeby podnieść napięcie za kolejne pół godziny kolejne samochody… A wszyscy przyjechali po to, by usłyszeć moje zapewnienie, że nie odpuszczę, że będę dalej działać, że będę liderką, która wyznaczy nowe cele i poprowadzi naprzód. Wybory przegrane, ale nasza moc i energia trwają. Rano zwarta i gotowa do działania zrobiłam to, co do lidera należy. Lider nie zostawia swoich ludzi. A osoby, które weszły do rady gminy i powiatu potrzebowały mojego wsparcia w tworzeniu koalicji. Moje rozmowy, które miały zapewnić dobry układ koalicyjny moim dwóm radnym powiatowym pokazały, że jako komitet mamy jednak siłę. Kampania przeprowadzona profesjonalnie i bez oszczerstw pozwoliła, byśmy z moim kontrkandydatem – burmistrzem już po tygodniu siedzieli razem przy stole i układali plan na powiat. Sytuacja niezwykle trudna, bo 15 radnych pochodziło z 6 różnych komitetów, z czego 5 osób z jednego silnego komitetu. Przewaga tej piątki wydawała się przytłaczająca, ale tu znów liderskie doświadczenie wzięło górę. Nigdy nie odpuszczaj i walcz do końca! Umiejętność zjednoczenia w jednym wspólnym celu zaowocowała utworzeniem koalicji złożonej z pięciu różnych komitetów. Tak oto zostałam starostą spoza rady, z tylko dwoma swoimi radnymi! Prosto z sołtyski na starostę. Dziś po siedmiu miesiącach na urzędzie wiem, że moje doświadczenie z pracy społecznej, chęć do rozmów z każdym, otwartość i odwaga, doświadczenie z działalności w III sektorze są na tym stanowisku bezcenne i pozwalają działać poza schematami. A starosta-szef, który ufa pracownikom, dba o atmosferę w pracy, wzmacnia i wspiera w trudnych sytuacjach to zdecydowany powiew świeżości. Alicja Rymszewicz Czytaj dalej

Już jest – nowy KWARTALNIK

„mojaWieś mojeMiasto” to kwartalnik pełen pasji, emocji i niezwykłych historii – o ludziach, którzy swoją codzienność zamieniają w inspirującą opowieść. Każde wydanie to spotkanie z osobami, które zachwycają autentycznością, zaangażowaniem i odwagą w realizowaniu własnych wizji. W tym numerze szczególną uwagę poświęcamy Paniom z Kół Gospodyń Wiejskich – „Aktywna Pokrzywnica” oraz KGW w Cierpiszu. Ich działalność udowadnia, że tradycja może iść w parze z nowoczesnością. To liderki lokalnych społeczności – pełne pomysłów, energii i smaku, który łączy pokolenia. Dagmara Kołodziejczyk, pasjonatka muzyki i niecodziennych form aktywności fizycznej, pokazuje, że radość życia i determinacja mogą być źródłem niezwykłej siły. Agnieszka Sandor, twórczyni smaków i uczestniczka konferencji „Kobiety tworzą innowację”, zachwyca niepowtarzalnym podejściem do kulinarnej sztuki. W gronie artystów prezentowanych w tym wydaniu znalazła się także Anna Bożena Dończyk-Gajos, która wspólnie z mężem Mieczysławem Gajosem z pasją oddaje hołd twórczości Edith Piaf. Ich interpretacja utworu „Non je ne regrette rien” przywołuje ducha francuskiej klasyki w najlepszym wydaniu. Nie zabrakło też refleksji – dzięki stałym felietonom Daniela Muszy i Mariana Kwietnia. Ich teksty nie tylko poruszają ważne tematy społeczne, ale również prowokują do przemyśleń i budują przestrzeń do dialogu. Liczne listy i komentarze od Czytelników są najlepszym dowodem na to, że te słowa mają znaczenie. Przyglądamy się także sile wspólnoty – temu, co może powstać, gdy ludzie działają razem, wspierają się, dzielą doświadczeniem i wzajemnie inspirują. To właśnie w takich miejscach rodzą się najciekawsze inicjatywy, które warto pielęgnować i promować. Na okładce bieżącego numeru znalazł się Wojciech Legawiec, prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W artykule opowiada o roli Kół Gospodyń Wiejskich, ich znaczeniu dla polskiej wsi oraz o wsparciu, jakie ARiMR oferuje tym niezwykle aktywnym organizacjom. To ważny głos w dyskusji o rozwoju lokalnych społeczności. Zachęcamy do lektury – wierzymy, że każda historia, każde słowo i każde zdjęcie dostarczą Czytelnikom wzruszeń, inspiracji oraz zachęty do odkrywania piękna w codzienności. Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij