Kulinaria

0 2
Kłosuj Komentuj Ulubione

DYNIOWE SMAKOWITOŚCI

KGW „Nad Skrwą” Tłuchówek – Alina Żuchowska

„Racuchy z dyni”

 

Składniki:

- 2 szklanki dyni startej na tarce

- 6 łyżek kefiru

- 2 jajka

- 2 szkl. mąki

- sól

- cukier

- 2 łyżeczki proszku do pieczenia

- olej

- cukier puder do posypania.

 

Wykonanie: Wszystkie składniki mieszamy, wyrabiamy gładkie ciasto. Rumienimy z obu stron na rozgrzanym oleju. Posypujemy cukrem pudrem.

 

 

KGW Trutowo – Grażyna Wierzchowska

„Budyń z dyni”

 

Składniki:

- 0,5 l mleka

- 3 szkl. startej dyni

- 1 łyżeczka cukru waniliowego

- 2 łyżki mąki pszennej

- 2 łyżki mąki ziemniaczanej

- 4 łyżki cukru

 

Wykonanie: Odlać szklankę mleka – zagotować. Wsypać dynię i gotować do miękkości zmiksować blenderem, a w drugiej szklance mleka rozpuścić mąkę ziemniaczaną i pszenną wraz z cukrem waniliowym wlać do gotującej się zawiesiny intensywnie mieszając. Ugotowany budyń przelać do miseczki i udekorować dowolnym sposobem

 

 

KGW Trutowo – Grażyna Wierzchowska

„Zupa krem z dyni”

 

Składniki:

- 0,5 kostki margaryny

- 2 cebule

- 1 kg dyni bez pestek

- 1 cały serek mascarpone

- 1 łyżeczka bazylii i oregano

- sól do smaku

 

Wykonanie: Masło rozpuścić w garnku dodać pokrojoną cebulę i czosnek przesmażyć na żółty kolor dodać pokrojoną dynię i gotować do miękkości. Wszystko zmiksować blenderem. Po zmiksowaniu nadal gotując dodać wywar z rosołu i serek mascarpone oraz bazylię i oregano.,

 

 

„Zacierki do zupy z dyni”

 

Składniki:

- 1 szkl. mąki pszennej

- 1 jajo

 

Wykonanie: Z mąki i jaja zagnieść twarde ciasto zetrzeć na tarce na dużych oczkach. Ugotować.

 

 

KGW Trutowo – Romualda Gizela

„Surówka z dyni”

 

Składniki:

- 20 dag dyni

- 2 jabłka

- sól

- cukier

- 0,5 szkl. śmietany

- zielony koperek

 

Wykonanie: Obraną dynię zetrzeć na dużych oczkach na tarce, osolić, dodać nieco cukru, wymieszać ze śmietaną.

 

 

KGW Trutowo – Danuta Frelichowska

„Filet”

 

Składniki:

- filet z kurczaka

- 30 dag dyni marynowanej

- papryka czerwona

- puszka kukurydzy

- 10 dag pieczarek

- puszka groszku

- sól

- pieprz

 

Wykonanie: Groszek, kukurydzą odsączyć. Mięso, paprykę pokroić w kostkę, przesmażyć z pieczarkami (też pokrojonymi). Wystudzić, wymieszać z warzywami. Podawać z ryżem.

 

 

KGW Trutowo – Danuta Frelichowska

„Nalewka z dyni”

 

Składniki:

- 1,5 kg dyni

- 0,5 kg cukru

- 0,5 l wódki

- cytryna

 

Wykonanie:
1. Dynię obierz, wytnij pestki, pokrój w drobną kostkę. Włóż do rondla, podlej niewielką ilością wody, gotuj 15 minut.

2. Do drugiego garnka wsyp cukier, wlej ok. 0,5 l wody, dodaj wyciśnięty sok z cytryny i wódkę. Zagotuj.

3. Dynię przełóż do butelek lub słoiczków, zalej syropem. Odstaw na kilka dni w chłodne i ciemne miejsce.

 

KGW Trutowo – Barbara Bejger

„Racuszki z dyni”

 

Składniki:

- 30 dag obranej dyni

- 2 szkl. mąki

- 2 jaja

- ¾ szkl. zsiadłego mleka,

- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia

- szczypta soli

 

Wykonanie:  Dynię utrzec na grubych oczkach tarki, dodać mąkę, jaja, zsiadłe mleko, proszek, sól, wymieszać. Kłaść łyżką na rozgrzany olej, smażyć z obi stron na złoty kolor. Podawać z cukrem lub konfiturą.

 

 

KGW Trutowo – Agnieszka Boniecka

„Przecier z dyni i żurawin”

 

Składniki:

- 2 kg dyni

- 50 dag żurawin

- ok. 30 dag cukru

 

Wykonanie: Obraną dynie ugotować w małej ilości wody, odcedzić, przetrzeć. Umyte żurawiny zagotować z małą ilością wody, gorące przetrzeć. Połączyć przeciery, dodać cukier. Pasteryzować 20-25 minut.

 

 

KGW Trutowo – Anna Manerowska

„Ciasto z dyni i marchwi”

 

Składniki:

- ciasto: 10 dag mąki, 0,5 łyżeczki cukru, szczypta soli, łyżka margaryny, żółtko, 1-2 łyżki mleka, tłuszcz do wysmarowania formy

- słoik dyni marynowanej (0,25 l)

- 2 marchwie

- łyżka masła

- 0,5 łyżeczki mięty

- 0,5 szkl. śmietany

- 1 żółtko

- 3 dag orzechów włoskich

- sól

- pieprz

- szczypta kolendry

 

Wykonanie:

Ciasto: Wszystkie składniki posiekać nożem, zagnieść ciasto. Uformować kulę, włożyć na 30 min do lodówki.

Dynię odsączyć z zalewy, rozdrobnić. Marchewki zetrzeć na tarce, smażyć na maśle 5 minut. Dodać trzy łyżki wody, dusić 5 minut, zdjąć i ostudzić. Wymieszać z dynią, przyprawić solą, pieprzem, kolendrą. Śmietanę ,żółtko i mięte wymieszać, połączyć z warzywami. Ciasto rozwałkować, wyłożyć do natłuszczonej okrągłej formy, ponakłuwać widelcem. Piec 15 min. W temp. 200C. Na ciasto wyłożyć nadzienie, posypać orzechami. Piec 20-25 min. W temp. 200C.

 

 

KGW Chrostkowo – Krystyna Skuza

„Serodyniowiec”

 

Składniki:

- spód: 1 szkl. mąki, 0,5 margaryny, 0,5 szkl. cukru, 2 żółtka, proszek do pieczenia

- nadzienie: 1 kg dynia, 0,5 szkl. cukru, 1 łyżka kwasku cytrynowego, 1 łyżka masła

- ser: 1 wiaderko twarogu na sernik

- polewa: tabliczka czekolady

 

Wykonanie: Wszystkie składniki ciasta zagnieść, wyłożyć do formy, podpiec. Dynię pokroić w kostkę, dodać masło, cukier, kwasek, całość usmażyć na papkę. Wiaderko twarogu rozmieszać z roztrzepanymi żółtkami, masłem, cukrem, na koniec ubitą na sztywno pianą. Wszystko wymieszać, zalać na podkład dynię, ser. Całość piec około 1,5 h.

 

 

KGW Chrostkowo – Teresa Grabarczuk

„Roladki drobiowe z dynią”

 

Składniki:

- 2 piersi z kurczaka

- 1 papryka świeża

- sól

- pieprz

- papryka ostra

-dynia

 

Wykonanie: Piersi lekko utłuc, dynie pokroić w drobną kostkę, paprykę pokroić w kostkę. Dynię poddusić, aż zmięknie, doprawić pieprzem, solą, papryką w proszku, dołożyć paprykę pokrojoną w kostkę, poddusić, piersi smarować masą, zawijać w ruloniki, panierować, smażyć na głębokim tłuszczu. Panierka może być z sera, wiórków kokosowych lub mąki + bułki tartej.

 

Przepisy zebrała

MAGDALENA WŁODARSKA-KASIUK

K-P ODR MINIKOWO O/ZARZECZEWO

PZDR LIPNO

Joanna S. z Stowarzyszenie Koło Gospodyń Wiejskich "JAGNA"

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Z sołtyski… na starostę!

Wrażliwa i zaangażowana społecznie byłam od zawsze. Ale dopiero wybór na sołtyskę pięknej mazurskiej wsi Trygort rozpoczął moją karierę. Pamiętam ten ciężar odpowiedzialności, który poczułam na swych barkach po wygranych wyborach sołeckich. - Wierzymy, że teraz będzie się działo - mówili mieszkańcy, a ja czułam coraz większe przerażenie. Czy podołam wyzwaniu? Dziś wiem, że ten strach nieodłącznie towarzyszy prawdziwym liderom, którzy poważnie podchodzą do powierzonych im funkcji. Po 9 latach sołtysowania zostawiłam zadbaną wieś, z wyremontowaną i doskonale wyposażoną świetlicą, miejscami sportowo-rekreacyjnymi na boisku i plaży sołeckiej, z kompletem nagród w ogólnopolskich konkursach. Ale to co najważniejsze, zostawiłam wieś doskonale zżytą, mieszkańców lubiących ze sobą spędzać czas, interesujących się losami zaginionych psów i kotów, widzących komu i gdzie dzieje się krzywda, i reagujących. Czy jest recepta na budowanie zaangażowanej wspólnoty? Podczas wizyt studyjnych, które licznie nas odwiedzają, często zadaję pytanie: na ile osób z waszej społeczności możecie liczyć, że przyjdą i pomogą? Padają różne liczby, które następnie polecam skonfrontować z liczbą mieszkańców. I okazuje się, że wszędzie jest tak samo. Osób aktywnych jest około 8- 10 %. Kolejne 30-40 % chętnie przyjdzie na doroczny festyn, bądź zaangażuje się sporadycznie. Połowa mieszkańców nie ma potrzeby uczestniczenia w życiu społecznym. Ale w każdej wsi jest jedna, dwie osoby, którym się nic nie podoba, które jątrzą i uprzykrzają życie liderowi. I w tym momencie warto zadać sobie pytanie, komu i ile czasu i energii poświęcamy, jako liderzy. Zwykle pochłaniają nas jątrzyciele oraz osoby, które się nie angażują. Tymczasem tracimy z oczu tych, co zawsze są przy nas i wspierają. A wystarczy odwrócić ten schemat. Skupić się na tych zaangażowanych, cieszyć się ich obecnością, dziękować, celebrować wspólne chwile, mówić o wspólnym sukcesie. Nie raczyć uwagą tych, którym się nie chce. Ich wybór. „Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego”. Ponadczasowe. Dobry lider to lider świadomy swych mocy, zalet, umiejętności, osoba, która ma do siebie miłość i szacunek. Która zna również swoje słabe strony i ma wobec siebie wyrozumiałość. Gdy jesteśmy w porządku wobec siebie, możemy pociągnąć za sobą innych do wspólnych działań, do zmiany świata na lepsze. Lider to osoba, która nie potrafi wielu rzeczy po to właśnie, by dać innym przestrzeń do rozwoju. Lidera rozpiera energia i wiara w sukces. Ale żeby móc zarażać tą energią, lider powinien mieć świadomość, co i kto mu ją daje, kiedy powiedzieć stop, by się nie wypalić. Dlatego niezwykle ważni są ludzie, którymi się otaczamy oraz nasza umiejętność delegowania zadań i odpowiedzialności. Umiejętność, którą nieustannie powinniśmy wzmacniać, unikając schematu „lepiej zrobię to sama”. Bycie wyrazistą, odważną liderką to wciąż w naszym kraju ogromne wyzwanie. Od kobiet, szczególnie zaś od kobiet w środowiskach wiejskich oczekuje się skromności, bycia wsparciem dla męża, nie wybijania się na pierwszy plan. Może warto jednak łamać te schematy. Moja skuteczność we wprowadzaniu zmian, kreatywność, umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach, a przede wszystkim wizja rozwoju spowodowały, że podjęłam decyzję o kandydowaniu na burmistrza Węgorzewa w ostatnich wyborach samorządowych. Przygotowywałam się do tego przez kilka lat, uczestnicząc w ogólnopolskich programach rozwojowych i dokształcając się m.in. poprzez ukończenie studiów podyplomowych na SGH w dziedzinie finansów samorządu. W kampanii chciałam podkreślić, że to, że jestem kobietą to ogromny atut, ale nie chciałam mówić o tym wprost. Stąd pomysł na różową kampanię, a dokładniej precyzując kampanię w kolorze fuksji. Po dzień dzisiejszy mijając kobiety ubrane w ten kolor, uśmiechamy się do siebie tym naszym kobiecym wzmacniającym uśmiechem… Wybory przegrałam. Już w pierwszej turze. Jakże w tym trudnym momencie pomocną mi była moja świadomość liderska. Świadomość, że porażka to droga do rozwoju. Że mój komitet wyborczy to wyjątkowi ludzie, a więzi które powstały w ciągu tych kilku miesięcy będą trwały latami. Jak miło było mi usłyszeć, że dla moich kandydatów kampania była przygodą życia. W powyborczy poniedziałkowy wieczór od swoich ludzi otrzymałam tak ogromne i spektakularne wsparcie, że energia wróciła ze zdwojoną mocą. W momencie, gdy nadszedł wieczór i mogłam zamknąć się w domu i pogrążyć w czarnej rozpaczy stała się magia. Na moje podwórko zajechał rząd samochodów. To moje KGW i mieszkańcy wsi z wymalowanym banerem „Królowa jest tylko jedna – nasza Ala”, z podarunkami, szampanem, z przytulaniem, łzami i wpatrzeni we mnie jak w obrazek. Jak w swoją liderkę z krwi i kości. Za pół godziny przyjechały kolejne samochody z ludźmi z komitetu wyborczego, a żeby podnieść napięcie za kolejne pół godziny kolejne samochody… A wszyscy przyjechali po to, by usłyszeć moje zapewnienie, że nie odpuszczę, że będę dalej działać, że będę liderką, która wyznaczy nowe cele i poprowadzi naprzód. Wybory przegrane, ale nasza moc i energia trwają. Rano zwarta i gotowa do działania zrobiłam to, co do lidera należy. Lider nie zostawia swoich ludzi. A osoby, które weszły do rady gminy i powiatu potrzebowały mojego wsparcia w tworzeniu koalicji. Moje rozmowy, które miały zapewnić dobry układ koalicyjny moim dwóm radnym powiatowym pokazały, że jako komitet mamy jednak siłę. Kampania przeprowadzona profesjonalnie i bez oszczerstw pozwoliła, byśmy z moim kontrkandydatem – burmistrzem już po tygodniu siedzieli razem przy stole i układali plan na powiat. Sytuacja niezwykle trudna, bo 15 radnych pochodziło z 6 różnych komitetów, z czego 5 osób z jednego silnego komitetu. Przewaga tej piątki wydawała się przytłaczająca, ale tu znów liderskie doświadczenie wzięło górę. Nigdy nie odpuszczaj i walcz do końca! Umiejętność zjednoczenia w jednym wspólnym celu zaowocowała utworzeniem koalicji złożonej z pięciu różnych komitetów. Tak oto zostałam starostą spoza rady, z tylko dwoma swoimi radnymi! Prosto z sołtyski na starostę. Dziś po siedmiu miesiącach na urzędzie wiem, że moje doświadczenie z pracy społecznej, chęć do rozmów z każdym, otwartość i odwaga, doświadczenie z działalności w III sektorze są na tym stanowisku bezcenne i pozwalają działać poza schematami. A starosta-szef, który ufa pracownikom, dba o atmosferę w pracy, wzmacnia i wspiera w trudnych sytuacjach to zdecydowany powiew świeżości. Alicja Rymszewicz Czytaj dalej

Już jest – nowy KWARTALNIK

„mojaWieś mojeMiasto” to kwartalnik pełen pasji, emocji i niezwykłych historii – o ludziach, którzy swoją codzienność zamieniają w inspirującą opowieść. Każde wydanie to spotkanie z osobami, które zachwycają autentycznością, zaangażowaniem i odwagą w realizowaniu własnych wizji. W tym numerze szczególną uwagę poświęcamy Paniom z Kół Gospodyń Wiejskich – „Aktywna Pokrzywnica” oraz KGW w Cierpiszu. Ich działalność udowadnia, że tradycja może iść w parze z nowoczesnością. To liderki lokalnych społeczności – pełne pomysłów, energii i smaku, który łączy pokolenia. Dagmara Kołodziejczyk, pasjonatka muzyki i niecodziennych form aktywności fizycznej, pokazuje, że radość życia i determinacja mogą być źródłem niezwykłej siły. Agnieszka Sandor, twórczyni smaków i uczestniczka konferencji „Kobiety tworzą innowację”, zachwyca niepowtarzalnym podejściem do kulinarnej sztuki. W gronie artystów prezentowanych w tym wydaniu znalazła się także Anna Bożena Dończyk-Gajos, która wspólnie z mężem Mieczysławem Gajosem z pasją oddaje hołd twórczości Edith Piaf. Ich interpretacja utworu „Non je ne regrette rien” przywołuje ducha francuskiej klasyki w najlepszym wydaniu. Nie zabrakło też refleksji – dzięki stałym felietonom Daniela Muszy i Mariana Kwietnia. Ich teksty nie tylko poruszają ważne tematy społeczne, ale również prowokują do przemyśleń i budują przestrzeń do dialogu. Liczne listy i komentarze od Czytelników są najlepszym dowodem na to, że te słowa mają znaczenie. Przyglądamy się także sile wspólnoty – temu, co może powstać, gdy ludzie działają razem, wspierają się, dzielą doświadczeniem i wzajemnie inspirują. To właśnie w takich miejscach rodzą się najciekawsze inicjatywy, które warto pielęgnować i promować. Na okładce bieżącego numeru znalazł się Wojciech Legawiec, prezes Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. W artykule opowiada o roli Kół Gospodyń Wiejskich, ich znaczeniu dla polskiej wsi oraz o wsparciu, jakie ARiMR oferuje tym niezwykle aktywnym organizacjom. To ważny głos w dyskusji o rozwoju lokalnych społeczności. Zachęcamy do lektury – wierzymy, że każda historia, każde słowo i każde zdjęcie dostarczą Czytelnikom wzruszeń, inspiracji oraz zachęty do odkrywania piękna w codzienności. Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij