Aktualności

0 0
Kłosuj Komentuj Ulubione

Szczepienia w ciąży - czy to bezpieczne?!

Przybywa dowodów na to, że szczepienia przeciwko COVID-19 w ciąży to korzyść i dla matki, i jej dziecka – przeciwciała, jakie wytwarza matka po szczepieniu, przenikają barierę łożyskową, a ponadto znajdują się też w pokarmie kobiecym. Wygląda zatem na to, że dziecko zyskuje zatem ochronę przed zachorowaniem na COVID-19. Prof. Mirosław Wielgoś z WUM podkreśla, że tego rodzaju zabezpieczenia maluch długo w inny sposób nie będzie mógł uzyskać – małych dzieci nie szczepi się przeciwko COVID-19.

Dowodów na to, że wytworzone przez zaszczepioną kobietę przeciwciała przechodzą barierę łożyskową, dostarczyli ostatnio polscy lekarze z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie. Prowadzą badania nad wpływem szczepień przeciwko COVID-19 na kobiety ciężarne i ich dzieci. Wstępne rezultaty ich pracy zostały właśnie opublikowane w czasopiśmie Vaccines. Jako jedni z pierwszych na świecie i pierwsi w Polsce udowodnili bowiem przezłożyskową transmisję przeciwciał przeciwko antygenowi S wirusa SARS-CoV-2. Tym samym należy wnioskować, że urodzone niemowlę zyskuje ochronę przed zakażeniem.

„Kobiety ciężarne są w grupie podwyższonego ryzyka ciężkiego przebiegu infekcji COVID-19. Zaszczepienie ich zmniejsza ryzyko zachorowania u mam, ale także zwiększa szansę na uniknięcie wielu powikłań ciąży w przebiegu tej infekcji dla płodów. Badanie prowadzone w naszym ośrodku ocenia właśnie skuteczność i bezpieczeństwo szczepienia przeciwko COVID-19 w czasie ciąży" – wyjaśnił w specjalnym komunikacie prof. Tomasz Waśniewski, ordynator Oddziału Klinicznego Ginekologiczno-Położniczego.

Dodał, że w badaniu uczestniczą kobiety dobrowolnie zaszczepione w okresie ciąży. Kwalifikacja do badania odbywa się po szczepieniu. Do tej pory do badania zakwalifikowano ponad 180 kobiet ciężarnych z całej Polski – wszystkie pracują w systemie opieki zdrowotnej, w większości są to lekarki. W krwi pępowinowej wszystkich urodzonych przez zaszczepione matki noworodków stwierdzono przeciwciała przeciwko COVID-19.

"Potwierdzamy tym samym możliwość uodpornienia dzieci pacjentek zaszczepionych w ciąży. Udowodniliśmy, że tydzień ciąży, w którym jest podawana szczepionka, jest głównym czynnikiem wpływającym na transfer przezłożyskowy przeciwciał poszczepiennych" – podkreślił Zdanowski. 

Obecnie badacze analizują zebrane dane. Chodzi o to, że polscy naukowcy mogą się przyczynić do ustalenia optymalnego momentu podania szczepionki kobietom ciężarnym. W polskim badaniu zauważono bowiem, że istnieje pewna zależność w poziomie przeciwciał w krwi pępowinowej u noworodka a terminem podania szczepionki matce: im szczepionka podana była wcześniej przed porodem, tym poziom przeciwciał u noworodka był wyższy (jednak trzeba pamiętać, że wszystkie ciężarne, które brały udział w badaniu, szczepione były w trzecim trymestrze ciąży). Jednocześnie naukowcy zastrzegli w pracy, że odnotowano przeciwciała także w krwi pępowinowej noworodka, którego matka otrzymała drugą dawkę szczepionki zaledwie tydzień przed porodem.

Kiedy zaszczepić się w trakcie ciąży?

- Wiemy już, że  choroba jest znacznie bardziej niebezpieczna zarówno dla ciężarnej, jak i przebiegu ciąży niż szczepienie. Ciężarne reagują na szczepienie tak samo jak kobiety nie będące w ciąży. Jeśli wystąpi podwyższona ciepłota ciała, to jest to krótkotrwałe i nie wymaga jakiegoś specjalnego działania - zwykle wystarczy przyjąć wtedy paracetamol – mówi ginekolog i położnik prof. Mirosław Wielgoś, rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego w latach 2016-2020. 

Dlatego zachęca wszystkie swoje pacjentki i wszystkie kobiety w ciąży, by udały się do punktu szczepień, a ewentualne wątpliwości wyjaśniły ze swoim lekarzem prowadzącym.

- Pamiętajmy o tym, że przyjęcie szczepienia w ciąży daje dziecku odporność na COVID-19, którego w inny sposób nie uzyska, przynajmniej na razie, ponieważ nie szczepi się obecnie małych dzieci. I pewnie jeszcze długo takiej rejestracji nie będzie – podkreśla. 

Lekarz zastrzega, że oczywiście, na obecnym etapie, nie ma twardych wytycznych co do tego, w którym konkretnie momencie ciąży najlepiej jest przyjąć szczepionkę przeciwko COVID-19. Ale nie oznacza to, że nie ma wielu przesłanek pozwalających na „miękkie” wskazówki. 

W sukurs przychodzą tu bowiem doświadczenia z innymi szczepionkami, wiedza o rozwoju ciąży, a także doświadczenia na zwierzętach. 

- Obecne zalecenia eksperckie są wynikiem daleko posuniętej ostrożności, która nakazuje, by jednak szczepionkę podawać po 1. trymestrze, choć są też zwolennicy szczepienia w trakcie tego trymestru, jednak po zakończeniu 8. tygodnia ciąży; wtedy proces organogenezy jest już zakończony – mówi prof. Wielgoś.

Dodaje jednak, żeby nie panikować, jeśli kobieta zaszczepiła się wcześniej. 

- Są też dane świadczące o tym, że zaszczepienie w 1. trymestrze nie przyniosło żadnych negatywnych skutków, a wprost przeciwnie - wyjaśnia.

Apeluje, by nie poddawać się lękowi o powikłania zakrzepowe po szczepieniu.

- Nie ulega wątpliwości, że ryzyko zakrzepu w przebiegu COVID-19 jest zdecydowanie – podkreślam – zdecydowanie wyższe niż po szczepieniu. Powikłania zakrzepowe poszczepienne są moim zdaniem demonizowane, a jednocześnie zapomina się o tym, że choroba powoduje u znacznego odsetka pacjentów zmiany zakrzepowe, na dodatek u niektórych bardzo zaawansowane – podkreśla.

Jaka szczepionka lepsza w ciąży

Specjalista uważa, że przede wszystkim ta, która jest szybciej dostępna.

- Wprawdzie więcej szczepień w populacji kobiet ciężarnych wykonano szczepionkami mRNA, w związku z czym istnieje już pokaźna baza wiedzy na temat skutków tych konkretnych szczepionek u przyszłych matek. Nie zapominajmy jednak, że drugą sporą grupą kobiet w ciąży, które przyjęły szczepionkę przeciw COVID-19, są te, przede wszystkim z USA, które zostały zaszczepione szczepionkami wektorowymi. W związku z tym, kiedy pacjentka pyta mnie, którą szczepionką się zaszczepić, odpowiadam, że generalnie tą, która będzie dostępna - wyjaśnia.

Jego zdaniem, lepiej nie czekać tygodniami na szczepionkę mRNA, jeśli dostępna jest wektorowa, bo w tym czasie może dojść do zakażenia.

- Wówczas kobieta ciężarna ma o wiele gorszą sytuację, bo będzie się borykać z chorobą, a być może także i jej następstwami - mówi.

Dodaje, że wiele kobiet dziękuje mu na mediach społecznościowych za rzeczowe przedstawienia argumentów, które zachęciły je do szczepienia.

- Piszą, że czują się bezpieczniejsze teraz, a jednocześnie nie było się czego obawiać w związku ze szczepieniem - dodaje.

Prof. Wielgoś przypomina przy okazji, by kobiety w ciąży nie zapominały o dwóch szczepieniach, które w trakcie ciąży są zalecane: przeciwko grypie i przeciwko krztuścowi.

- Jeśli szczepimy ciężarną przeciwko krztuścowi w trzecim trymestrze, mamy na uwadze to, że jej dziecko zyska tzw. bierną odporność, czyli będzie wyposażone w przeciwciała przeciwko tej chorobie, które wyprodukuje matka, i które przejdą barierę łożyskową - wyjaśnia.

Szczepionka przeciw krztuścowi jest obowiązkowa dla dzieci, ale można ją podać w drugim miesiącu życia (potem maluch dostaje dawki przypominające). Jednocześnie pałeczki krztuśca są częstymi patogenami w środowisku i o ile zdrowym dorosłym nie czynią wielkiej krzywdy (najczęściej chorują w taki sposób, że nie doznają powikłań), to dla niemowląt i małych dzieci krztusiec bywa chorobą wręcz śmiertelną.

Przechorowanie grypy w ciąży zwiększa zaś ryzyka powikłanego przebiegu ciąży – przedwczesnego porodu, niskiej masy urodzeniowej, a także zakończenia ciąży niepowodzeniem.

Justyna Wojteczek, zdrowie.pap.pl

Źródła:

  • Komunikat prasowy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie
  • Zdanowski, Waśniewski: Evaluation of SARS-CoV-2 Spike Protein Antibody Titers in Cord Blood after COVID-19 Vaccination during Pregnancy in Polish Healthcare Workers: Preliminary Results, Vaccines 2021, 9(6), 675;
  • https://www.ajog.org/article/S0002-9378(21)00187-3/fulltext

Redakcja mojeKGW ..

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Co w naszej słowiańskiej duszy gra….

Słowianie żyli w zgodzie z przyroda i jej cyklami. Wiedzieli jak uczcić każdy dzień, przywitać nowe życie, godnie pożegnać umierającego. Jak świętować i bawić się na uroczystościach. Wiele z tych obrzędów nadal nam towarzyszy, ubarwia święta i ważne życiowe wydarzenia. Sprawdźmy ile pozostało w nas ze słowiańskiej duszy? Nasze pogańskie korzenie Topienie Marzanny, malowanie jajek, śmigus-dyngus czy nawet wiosenne porządki to tradycje które łączą nas z naszymi „słowiańskimi „braćmi”. 21 marca ustalono Jare Święto w celu uczczenia odradzających się sił przyrody po zimowych miesiącach. Sposobów na celebrowanie tego dnia było kilka. Jedni przyodziewali słomianą kukłę w białe szaty, na głowę wkładali jej cierniową koronę wykonaną z gałęzi głogu. Tak ustrojoną Marzannę obnoszono wokół wioski przy dźwiękach grzechotek, by następnie ją spalić lub utopić i ostatecznie pożegnać zimę, śmierć i chorobę. Inni malowali jajka na znak odradzania się życia. Do przyjęcia wiosny przygotowywali się wszyscy domownicy. Sprzątano i wietrzono izby, kobiety piekły placki, mężczyźni rozpalali ogień na wzgórzach, chłopcy i dziewczęta przynosili gałązki pokryte baziami, z których robiono wiechy (odpowiednik wielkanocnych palm). Właściwości oczyszczające miała też woda, więc obficie się nią polewano. Początkowo dwa odrębne zwyczaje połączono w jeden, znany do dziś, śmigus-dyngus. Walentynki po słowiańsku Uroczystości rozpoczynały się w wigilię przesilenia letniego (20 czerwca) i trwały cztery doby. Było to przede wszystkim święto ognia i wody. Na wzgórzach wzniecano ognie krzesane dwoma kawałkami drewna, co miało wzmocnić uczestników obrzędów, a polom i zwierzętom zapewnić płodność. Wokół ognisk tańczono i śpiewano, skoki przez ogień oczyszczały i chroniły przed złą energią. Święto to było tak mocno zakorzenione w tradycji Słowian, że władze kościelne włączyły pogański zwyczaj do kalendarza chrześcijańskiego – Noc Kupały jest dzisiaj znana jako noc świętojańska (uroczystości odbywają się w dniu św. Jana 24 czerwca). Święto plonów Pierwszy dzień jesieni to Święto Plonów, do którego przygotowania rozpoczynano już w sierpniu. Po zakończeniu żniw zostawiano na polu kilka nieskoszonych kłosów zwanych brodą a część chowano do świątyni. Na kilka dni przed głównymi uroczystościami przed posągiem Świętowita (boga wojny i urodzaju) stawiano kielich z miodem pitnym – świętym napojem Słowian, który poddawano fermentacji jak wino. Jeśli go ubyło, traktowano to jako złą wróżbę, natomiast wypełnione po brzegi naczynie zapowiadało obfite zbiory. Podczas święta dziękowano bogom za plony i proszono o lepsze w następnym roku. Pleciono wieńce i wypiekano kołacze. Nowe życie Największym świętem w rodzinie było przyjście na świat dziecka. Jednak na słowiańskiego potomka z niemniejszą radością czekały demony. Przy kołysce zawiązywano więc czerwone wstążeczki chroniące przed rzuceniem uroku, pod łóżkiem lub na progu kładziono ostre narzędzia, wokoło okien upychano ciernie, rośliny kolczaste lub parzące, sól oraz czosnek, w izbie cały dzień palił się ogień. Aby zmylić złe duchy, czasami udawano, że niemowlę zmarło. Wiek męski Postrzyżyny dotyczyły tylko chłopców. Gdy młodzieniec kończył 12 rok życia (niektóre źródła podają wiek 7 lub 10 lat), po raz pierwszy ścinano mu długie włosy. Tego symbolicznego przejścia z wieku dziecięcego w wiek dorosły dokonywał ojciec, który odtąd brał na siebie odpowiedzialność wychowania. Podczas rytuału chłopiec otrzymywał właściwie imię, gdyż to nadane zaraz po urodzeniu pełniło tylko funkcję ochronną przed czyhającymi na dzieci strzygami i zmorami. Od postrzyżyn ojciec oficjalnie uznawał chłopca za syna. źródła: culture.pl Czytaj dalej

Stereotypy kontra rzeczywistość

Słowo „wieś” większości z nas przywodzi na myśl obraz sielskiej, bajkowej krainy – pięknej i wolnej od trosk. Zdecydowanie rzadziej wieś kojarzy się Polakom z ciężką pracą na roli, gorszą infrastrukturą i trudami codziennego życia. Największej części Polaków wieś kojarzy się z piękną przyrodą oraz wolniejszym i zdrowszym trybem życia. Sporo osób postrzega jednak wieś przez pryzmat trudów życia i ciężkiej pracy. Sporo z nas deklaruje jednak, że gdyby mogło wybrać sobie miejsce do życia, woleliby mieszkać na wsi niż w mieście. Jaka jest wieś? Czy jej mieszkańcy to grupa jednolita, czy zróżnicowana? Jaka jest relacja pomiędzy faktami, tym jak rzeczywiście jest, a naszymi wyobrażeniami – stereotypami na temat życia na wsi i jej mieszkańców? Z czym kojarzą się obszary wiejskie i żyjąca tam ludność, czy Polacy wstydzą się mieszkania na wsi? Myśląc o wsi niemal połowa z nas wyobraża sobie niczym nieskażoną przyrodę – naturalny krajobraz, szum drzew i śpiew ptaków. Dużej części osób obszary wiejskie kojarzą się z ciszą i spokojem – wakacyjnym odpoczynkiem od obowiązków, ale też ogólnie wolniejszym tempem życia, harmonią i poczuciem stabilizacji. Wielu słowo „wieś” przywodzi na myśl rozległe tereny – komfortową przestrzeń życiową, wolność i prywatność. Dla niektórych obszary wiejskie to przede wszystkim świeża i zdrowa żywność lub, do pewnego stopnia z tym związane, mniej kosztowne życie. Sporo z nas wskazuje również wieś, jako miejsce gdzie większa jest zażyłość relacji rodzinnych i sąsiedzkich. Chociaż Polacy postrzegają wieś przede wszystkim przez pryzmat pozytywnej aury, jaką roztacza, część z nich nie traci z oczu specyficznych problemów, z którymi boryka się jej ludność. Zwracają uwagę na ciężące na mieszkańcach wsi obowiązki i nienormowaną pracę oraz na utrudnienia wynikające z życia z dala od większych skupisk ludności. Ograniczony dostęp do różnorakich instytucji, kłopotliwą, niedogodną komunikację z miastem, nikłe perspektywy zatrudnienia oraz ogólnie mniejsze niż w mieście możliwości. Niektórzy opisując wieś, sięgają pamięcią do własnego dzieciństwa, wspominają dom rodzinny i chwile spędzone z najbliższymi. Tereny wiejskie kojarzą się po prostu z innym niż w mieście charakterem pracy – z rolnictwem. W świadomości nielicznych, wsie funkcjonują jako enklawy biedy, stanowiąc synonim ubóstwa i patologii społecznej. Postrzeganie wsi przez pryzmat trudów życia i ciężkiej pracy jest częstsze wśród mieszkańców większych ośrodków miejskich, osób lepiej wykształconych i sytuowanych. Dość pozytywne skojarzenia budzą ludzie żyjący na wsi. W opinii przeważającej części Polaków typowy mieszkaniec wsi jest pracowity, życzliwy innym, sprytny i zaradny, pogodny oraz zadbany. Mniej osób sądzi, że osoby te są zazwyczaj dobrze wykształcone, innowacyjne i oczytane. Ogromna większość z mieszkańców miast uważa osoby mieszkające na wsiach za ludzi religijnych, kładących spory nacisk na tradycję. Zaradność to kolejna cecha z którą kojarzą się mieszkańcy wsi. W ciągu dwudziestu lat wyraźnie zmniejszył się też odsetek osób, którym kojarzą się oni z zaniedbaniem. Wyjaśniając różnice pomiędzy mieszkańcami wsi i miast wielu Polaków koncentruje się na poglądach, podejściu do ludzi oraz zachowaniu. Często wskazują na większy konserwatyzm mieszkańców wsi, ich przywiązanie do tradycyjnych wartości – takich jak religia, rodzina, ziemia. Dostrzegający różnice w sile i charakterze więzi międzyludzkich niemal zawsze oceniają relacje ludności wiejskiej jako głębsze, a samo życie na wsi – jako bardziej transparentne. Niektórzy wskazuje na różnice między ludźmi z miast i ze wsi wskazuje na ich niejednakowe wyedukowanie – lepsze wykształcenie, większe oczytanie, szerszą wiedzę, a nawet większą inteligencję mieszkańców miast. Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij