Aktualności

0 0
Kłosuj Komentuj Ulubione

Z przyrodą za pan brat!

Zbliża się wiosna, a Pani Monika nadal dzieli się swoimi zapasami i gruntownie przygotowuje się do kolejnego sezonu! Czekamy z niecierpliwością na pyszne tegoroczne owoce i warzywa z Mrowiska!
I nadal polecamy ekologiczne warzywa i pyszną sałatkę autorstwa Pani Moniki! Proszę zajrzeć na FB "MojaWieś.pl i na Gospodarstwo Ekologiczne "Mrowisko"
A jak to z Mrowiskiem było? Pamiętacie Państwo artykuł "Z przyrodą za pan brat!" z kwartalnika "mojaWieś"?
Miłego czytania!

**************************************************

Z przyrodą za pan brat!

Na progu wita mnie pogodny, młody człowiek: Mama już jedzie - informuje, to syn właścicielki Gospodarstwa Ekologicznego „Mrowisko” - Moniki Mrowińskiej. I rzeczywiście, po chwili wjeżdża samochód i wyskakuje z niego energiczna, uśmiechnięta kobieta. Jak się później okaże… uśmiechu, pogody ducha i pozytywnej energii w tym gospodarstwie nie brakuje.

Mrowisko rodzinne

Gospodarstwo Ekologiczne „Mrowisko” to interes rodzinny. Interes to chyba złe słowo, raczej wspólna pasja i sposób na życie, specyficzne patrzenie na świat. Może właśnie dlatego pani Monika Mrowińska w 2015 roku została laureatką 3 miejsca w plebiscycie Kobieta Przedsiębiorcza Województwa Łódzkiego 2015. To sukces jej gospodarstwa, a także zaangażowania społecznego. Do niedawna sołtyska wsi Łopianki, teraz radna Gminy Łask, a w ostatnich wyborach do izb rolniczych ponownie wybrana delegatką Izby Rolniczej Województwa Łódzkiego Powiatu Łaskiego. Jest także prezesem Stowarzyszenia Wieś Dzieciom, które prowadzi Niepubliczną Szkołę Podstawową w Łopatkach.

Macie państwo owce? - jestem zaskoczona, bo w ogrodzie nad wyraz swobodnie czują się dwie czarne owieczki.

- A to zabawna historia - odpowiada pani Monika - mamy zaprzyjaźnionego klienta. Od ponad 10 lat zaopatruje się u nas w warzywa. Kiedyś przyszedł do mnie i pyta: - Pani Moniko ja wiem, ze pani nie zje tych owiec, proszę się nimi zaopiekować, bo ja już nie mam siły. - No i są u nas. Tak jak trzy koty, które też spełniają się ekologicznie - śmieje się.

Jak widać pani Monika Mrowińska przygarnia rodzinnie wszystkich. Do gospodarstwa garną się też dzieci z okolicznych miejscowości, a nawet z pobliskiej Łodzi. Ale zacznijmy od początku…

Przygoda życia

Gospodarstwo posiada certyfikat produkcji ekologicznej Ekogwarancja od 2004 roku. Oferuje głównie warzywa: sałaty, rzodkiewki, papryki, pomidory, kapusty, brokuły, kalafiory, marchewki, cukiernie, ale także zioła i sezonowe owoce.

- Z poziomkami to też ciekawa historia - wspomina pani Monika - przyszedł do nas kontroler jednostki certyfikującej i już całkiem tak prywatnie, jako pasjonat, zaraził nas - mnie poziomkami. Przywiózł nasiona i opowiedział o uprawie. Spróbowałam.

A jak zaczęła się przygoda z ekologią?

- Prawie 9 lat mieszkaliśmy w blokach i jakoś nie wiązaliśmy swojej przyszłości w produkcji ogrodniczej, rolniczej. To mój tata, a wcześniej dziadek miał ogrodnictwo. Śmieję się, że było tutaj 3 braci, został mój tato. I ci bracia mieli 3 synów i jedna byłam ja. I ja w tym kierunku poszłam. Na szczęście gospodarstwo jest niewielkie, bo ma tylko 6 ha, ale to pozwoliło mi ukierunkować swoją produkcję. Zobaczyłam kiedyś w telewizji małe gospodarstwo ekologiczne. Pojechałam do Lublina do Ekogwarancji i przekonałam się jak to jest. Postanowiłam zaryzykować, tym bardziej, że wiedzę w dużej mierze czerpałam z książek i z Internetu - nie miałam w pobliżu żadnej jednostki certyfikującej.

Wspaniała lekcja przyrody

Pani Monika Mrowińska była prekursorką ekologii na tym terenie. I wydaje się, że chyba nadal jest.

- Mimo moich zachęt jest jednak w ludziach taka mentalność, że jak się nie podsypie to nie urośnie. A to nie jest prawda. Trzeba współgrać z przyrodą. Mamy przecież sprzymierzeńców w przyrodzie. Jaszczurki, żaby, krety - one też wykonują swoją pracę w moim gospodarstwie.

A to ciekawe, takie współdziałanie to przecież świetna lekcja przyrody!

- Dokładnie. Mając gdzieś tam w myślach naszą szkołę i widząc duże zainteresowanie ze strony dzieci i nauczycieli, postanowiłam organizować zajęcia ekologiczne dla grup przedszkolnych i szkolnych. Warto pokazać dzieciom, że sałata i rzodkiewka nie rosną w hipermarketach, tylko w ziemi, że to wspólne działanie przyrody i człowieka. W planach mamy stworzenie terenu rekreacyjno-edukacyjnego dla dzieci, a więcej upraw to więcej urozmaiconej i wszechstronnej informacji.

Jak sam smak dociera do klienta…

- To często klient dociera do nas – śmieje się pani Monika - Zawożę swoje warzywa i owoce do sklepów ekologicznych, ale raczej bazujemy na bezpośrednich odbiorcach i na coraz bardziej popularnej kooperatywie spożywczej. Mamy stronę na Facebooku (https://www.facebook.com/GospodarstwoEkologicznemrowisko/), którą zajmuje się mój syn Tomek. Opisujemy tam nasze działania, zbieramy zamówienia. To nasi klienci są największą naszą reklamą, bardzo im za to dziękuję.

Podchodzi do nas syn pani Moniki z mieszkanką Pabianic. To klientka, robi zakupy dla 4 rodzin i na początek prosi o zapakowanie 6 sałat, 6 rzodkiewek i 3 szczypiorków…

Często pani przyjeżdża?

- Pracuję w Łasku, wstępuję do Mrowiska raz w tygodniu, robię zakupy i puszczam je w świat. Każdy z nas ma takie punkty. Ja dostarczam warzywa od pani Moniki, znajomi przywożą wędliny i tak to się kręci. Każdy chce, żeby jego dzieci, jego rodzina miały zapewnione pełnowartościowe, zdrowe produkty.

- To właśnie kooperatywa spożywcza. W Łodzi działa Lokalny Rolnik, także tam trafiają nasze produkty – wspomina właścicielka „Mrowiska” – poprzez taką organizację wiele osób może zaopatrzyć się w świeże warzywa, owoce, wędliny, sery i to znacznie taniej niż w sklepach ekologicznych, bez pośredników, prosto od producentów. Umawiam się także z indywidualnymi osobami w Łodzi i dowożę im to, co akurat u nas rośnie.  Nasze gospodarstwo wzbudziło też zainteresowanie mediów. Powstały u nas programy kulinarne z Mikołajem Reyem ,,Cukinia - warzywo doskonałe”, z Tomaszem Jakubiakiem ,,Nowalijki-Jakubiak Lokalnie”, program z Tadeuszem Mullerem ,,Z gruntu zdrowo - królowa Kapusta” i wiele innych.          

Filozofia życia – moc pozytywnego myślenia

Pracy w takim gospodarstwie jest mnóstwo. Szklarnie, tunele wymagają ciągłego zaangażowania i uwagi. A do tego potrzeba ludzi…

- Jest problem z zatrudnieniem osób. Tuta, na tym terenie, czeka się na pracownika, Mam dwie solidne panie, które mi pomagają. Niezwykłe kobiety. Pracuję też ja, mój mąż i syn. Tata bardzo się angażuje. W sezonie owocowym zatrudniam jeszcze kilka osób. Syn swoją przyszłość także wiąże z tym gospodarstwem. Docenia zdrowe odżywianie i choć nie zrezygnuje ze swojej pasji, kiedyś kontynuować będzie też naszą. I zawsze mu powtarzam, że trzeba przejść przez życie tak, żeby kiedyś, odwracając się, niczego nie żałować i nikomu krzywdy nie zrobić. Tak prowadzę swoje gospodarstwo ekologicznie, uczciwie i z pełną odpowiedzialnością.

Miała pani jakiś momenty zwątpienia? Coś się nie udało i uznała pani, że już dosyć, nie mam siły?

- Powiem tak… pewnie jakieś doświadczenia po drodze, ale ja jestem taka, że twardo stąpam po ziemi. Mam pasję, ale to wszystko, co tu jest, to nasza ciężka praca i upór. Może nie jest takie piękne jak w jakichś wymuskanych gospodarstwach pokazowych, ale to wszystko było i jest powoli tworzone. Nie korzystałam z żadnych unijnych finansowań, tylko zwykłe dopłaty. Po drodze musieliśmy uregulować sprawy prawne związane z gospodarstwem. Oczywiście, nie zawsze wszystko nam wyrastało tak jakbyśmy tego oczekiwali. Ale nigdy się nie poddałam. Jeśli coś mi się nie udaje, to ja drążę dalej. Zastanawiam się… dlaczego, jaki błąd popełniłam i naprawiam, i próbuję dalej. Kiedyś wpadłam mi w ręce książka „Moc pozytywnego myślenia” Normana V. Peale’a, mam ją do dzisiaj i kilka razy do niej wracałam. Mam to w sobie. Niech sobie wszyscy dookoła myślą, że to się nie uda, że to nie ma sensu, a to ma sens i to się uda! Możecie wszyscy dookoła krzyczeć, a ja wiem swoje.

 

Sylwia Skulimowska

 

Gospodarstwo Ekologiczne „Mrowisko”

Monika Mrowińska kom. 601675510

Łopatki 8, 98-100 Łask

woj. łódzkie

 

 

 

 

 

 

 

Redakcja mojaWieś ..

Udostępnij na facebook!

Przeczytaj również wszystkie artykuły z kategorii >

Życie bywa przewrotne…

Dziadek był ogrodnikiem, Tata również, a ja …  nim zostać nie chciałam! Przeznaczenie jednak napisało swój scenariusz i od lat z pasją, sukcesami i miłością do ziemi, prowadzę wielokrotnie nagradzane gospodarstwo ekologiczne. To jednak nie koniec…  Co by tu zadziałać? I  kolejny przykład przewrotności losu – zawsze chciałam żyć z dala od ,,gwaru” i z dala od ludzi, najlepiej w Bieszczadach - takie pomysły miałam w szkole średniej. Ale… prowadzę aktywne życie społeczne. Moja działalność miała swój początek w chwili, kiedy mój pierwszy syn poszedł do szkoły podstawowej. Niespodziewane rozpoczęła się moja praca społeczna na rzecz… szkoły. Niestety szkoła miała zostać zlikwidowana i dlatego wraz z rodzicami zaczęliśmy walkę, by szkoła istniała dalej. Życie bywa przewrotne, bo od 2008 roku jestem Prezesem Niepublicznej Szkoły Podstawowej w Łopatka. Ale to nadal nie koniec… W 2015 roku zostałam sołtyską  i pomyślałam, że w tym samym roku założę KGW i tak się stało. Nie twierdzę, że było lekko, ale mówią, że wszystko robię z uśmiechem na twarzy.  Staram się żyć uważnie i pewnie dlatego nie mogę przejść obojętnie obok zdarzeń i problemów.     Wolna i szczęśliwa              Moje życie w stylu eko – cieszę się, że ma miejsce. Plan na życie na początku był inny niż ogrodnictwo… To życie społeczne przeplata się z praca zawodową, jedno i drugie nie jest łatwe, ale daje dużo satysfakcji. Ogrodnictwo mam we krwi… jednak czas musiał pokazać, bym to zrozumiała. Młoda dziewczyna zamiast w Bieszczady uciekła do miasta, by żyć wygodnie i bez problemów.  Próba życia w mieście została wykonana, a z nią przyszło rozczarowanie.  Brak przestrzeni -  ciasno, duszno. Rozum pokazał, że moje miejsce jest na wsi - wśród przyrody. Tu jestem wolna i szczęśliwa, choć nie jest łatwo i pięknie. Staram się przechodzić przez życie z uśmiechem, mam to po Tacie, dlatego jestem niepoprawną optymistką!  Mała ogrodniczka  Praca w otoczeniu natury była mi pisana, jak mogłam tego nie zauważyć?  Mam zdjęcia... a tam 4-letnia dziewczynka, która wygląda jak mała ogrodniczka – z ogrodem w tle i z zadowoleniem na twarzy! Cudownym ogrodnikiem był mój Dziadek Feliks, również mój Tata - Józef kontynuował zawód ogrodnika. Pomimo swego leciwego wieku, jeszcze żyje pasją i pracą w ogrodnictwie.  Sami widzicie - zbyt silne geny „ciążyły” nad moją osobą, więc chwilowy bunt został pokonany.  Pracę traktuję z dużą odpowiedzialnością, zdając sobie sprawę, że przyrodę – naszą ziemię, trzeba traktować z szacunkiem i miłością, by służyła kolejnym pokoleniom. By nasze dzieci i wnuki mogły żyć w pięknym i zdrowym środowisku. Pamiętajmy: „Nie odziedziczyliśmy ziemi od naszych rodziców, ale pożyczyliśmy ją od naszych dzieci”! Kocham ludzi  Muszę wrócić do silnych genów mojego Taty i Dziadka, bo nie tylko ogrodnictwo w nich było, ale również praca na rzecz lokalnej społeczności. I ja też to mam. Rozpiera mnie energia i uwielbiam kontakt z ludźmi. Działanie! Jeśli mogę zrobić coś pożytecznego, to dlaczego nie? Byłam sołtyską, działam na rzecz rolników i naszej wiejskiej, małej społeczności, jestem radną. Zaangażowałam się w działania na rzecz kobiet ,,Kobiety w Centrum”. Jestem ambasadorką Onkocafe. Obecnie kończę studia na kierunku Politologia, które dotykają obszarów społecznych i gospodarczych, czyli tego,  co nas otacza. To kolejna moja pasja, w której mogę się realizować, uczestniczyć i tworzyć projekty, np. związane z ochroną praw człowieka, praw kobiet. Ważny jest dla mnie, jak już pisałam, szacunek dla przyrody, ale też do drugiego człowieka! W obecnych czasach dużego postępu cywilizacji niestety ginie człowiek, jako bardzo wartościowa i wymagająca szacunku istota wszechświata! Są chwile, dla których warto żyć!  Na tym, co robię nie poprzestanę, mam bardzo dużo planów. Doba czasem jest za krótka. Cały czas chcę się rozwijać. Staram się nigdy nie poddawać. Jeśli coś się nie udaje, staram się zrozumieć, gdzie był błąd i idę dalej! Patrzę na świat nieco przez różowe okulary. Nawet,  jeśli ktoś czasami twierdzi, że się nie uda, a ja jestem przekonana, że to ma sens, to działam! Tak trzeba. Na tym polega życie. Są chwile, dla których warto żyć!  Monika Mrowińska  Czytaj dalej

Naszego serca nigdy nie zabraknie!

Koło Gospodyń Wiejskich w Podgórze powstało 17 grudnia 2018 roku. Liczy 42 członków, w tym panie i panowie. Wszyscy pięknie współpracujemy, by rozwijać lokalną społeczność, promować tradycję i kulturę wiejską oraz wspierać rozwój naszej miejscowości. Wspólne chwile radość dają! Od kiedy mamy wyszykowane zaplecze kuchenne organizujemy szkolenia, bo uwielbiamy gotować! W tym roku przystąpiliśmy do programu Fundacji Biedronki pn. „Danie wspólnych chwil”, który dedykowany jest Seniorom. Przygotowując posiłki i dania dla naszych gości, wymieniałyśmy się  przepisami na potrawy. Każda nauczyła się czegoś od innej. Były to spotkania pełne wrażeń, emocji i niezapomnianych chwil, kiedy widzieliśmy radość w oczach naszych Seniorów! Byłyśmy również pomysłodawczyniami warsztatów pn'' Zakręcone w słoiku''. Zorganizowałyśmy robienie dżemów i tradycyjnego kiszenia kapusty. Najstarsze członkinie, uczyły młodsze pokolenie jak prawidłowo ukisić kapustę czy przygotować pyszne dżemy. Po warsztatach przygotowane słoiki powędrowały do najstarszych mieszkańców sołectwa Podgór (teren naszego działania), jako prezenty. Rower i Polska Ale nie tylko razem gotujemy. Wspólne chwile są dla nas bardzo ważne i dlatego wybieramy się na duże i małe wycieczki. Warszawa, Kraków, Karpacz, Kalisz i oczywiście małe wycieczki rowerowe. Chcemy w ten sposób pokazać, jakie piękne miejsca są w naszym kraju. Te bliższe i dalsze. Tym bardziej, że niektórzy z nas pierwszy raz mają taką możliwość. Okazuje się, że wspólne wycieczki dają mnóstwo radości i smaków pysznych lokalnych potraw! Mikołaj dla każdego gospodarstwa domowemu w sołectwie Czynnie uczestniczymy w  życiu Gminy Kramsk, uczestnicząc w imprezach: Dni Kramska czy jarmarki. Corocznie wyplatamy wieniec dożynkowy i często z dużym rezultatem, bo otrzymujemy pierwsze miejsca w gminie, w powiecie, a nawet trzecie miejsce na dożynkach wojewódzkich w miejscowości Siedlec. Braliśmy również udział w imprezie „Kramskie wybijanie żuru”, gdzie dostaliśmy pierwsze miejsce za pasztet z królika. Na różnych wydarzeniach kulturalnych wystawiamy swoje potrawy i ciasta, które zawsze cieszą się dużym zainteresowaniem! Corocznie wykonujemy też ozdoby bożonarodzeniowe, które sprzedajemy na Jarmarku w Kramsku. W 2021 roku przygotowałyśmy kalendarz, gdzie umieściliśmy na zdjęciach nasze działania. To był prezent dla każdego gospodarstwa domowemu w sołectwie. Jesteśmy organizatorami również małych imprez. Zatańczyć można u nas na Andrzejkach i w Dzień Dziecka. No i oczywiście bardzo popularne jest u nas Święto Pieczonego Ziemniaka! Tak jak za dawnych lat, ziemianki pieczone w ognisku to wspaniały smak naszych babć i dziadków! A co w 2024 roku? Jak zawsze nadal chcemy współpracować z Ochotniczą Strażą Pożarną w Wysokiem, Centrum Usług Społecznych w Gminie Kramsk, Gminnym Ośrodku Kultury w Kramsku i Sołectwem Podgór. I mamy mnóstwo marzeń i planów! Pomysłów u nas zawsze, co niemiara! Chcielibyśmy odwiedzić nasze Morze Bałtyckie i inne zakątki naszego pięknego kraju. Dalej promować lokalną kulturę, tradycję i dziedzictwo naszych ojców. Mamy w planach organizację kolejnych spotkań edukacyjnych, warsztatów i szkoleń dotyczących różnych dziedzin, takich jak zdrowie, rolnictwo, kulinaria czy rzemiosło. Chcemy nadal był wsparciem dla Seniorów i wszystkich potrzebujących w naszej społeczności. Przekazywać im uśmiech i dobre słowo. Swoimi działaniami chcemy integrować i angażować lokalną społeczność, by ją umacniać i by zachowywać lokalne tradycje. Czy nam się uda? Zobaczymy. Jedno jest pewne, naszego serca nigdy nie zabraknie! Aneta Plecka Czytaj dalej

Z miłości do swojego regionu

Urodziłam i wychowałam się na terenie gminy Wola Krzysztoporska, która znajduje się w Polsce centralnej części zachodniej powiatu piotrkowskiego i stanowi jedną z największych gmin województwa łódzkiego. Obecnie pełnię funkcję koordynatora kół gospodyń wiejskich, jestem radną rady gminy, sołtysem sołectwa Blizin a także druhną osp i członkinią lokalnego KGW. Od dziecięcych lat interesowałam się życiem społecznym i kulturalnym w środowisku wiejskim, i już wtedy zdałam sobie sprawę, że moją pasją jest praca społeczna, że chcę być blisko ludzi, angażować się w sprawy na rzecz lokalnej społeczności. Na terenie gminy Wola Krzysztoporska działają 34 Koła Gospodyń Wiejskich i jest to największa ilość KGW w powiecie piotrkowskim. Moim zadaniem jest koordynacja kół gospodyń wiejskich tak, aby te działania poprawiały warunki życia mieszkańców wsi, upowszechniały i rozwijały kulturę ludową, a w szczególności kulturę lokalną i regionalną. Dzięki dobrej współpracy, aktywności i zaangażowaniu Pań, Koła reprezentują i promują gminę na festynach czy dożynkach, gdzie prezentują swoje wyroby rękodzielnicze, a także dają możliwość skosztowania swoich wspaniałych wyrobów kulinarnych opierających się na naturalnych regionalnych produktach. A wszystko to zgodnie z naszą tradycyjną polską kuchnią oraz recepturami naszych babć. Włodarz naszej gminy Pan Roman Drozdek wzmacnia i wspiera działalność tych organizacji. Mogą one liczyć od wielu lat na dotacje z Urzędu Gminy, które za pośrednictwem Gminnego Ośrodka Kultury, którego dyrektorem jest Pan Marcin Pawlikowski przekazywane są tym stowarzyszeniom. Dlatego ten rok pokazał wielką aktywność Pań w wydarzeniach i konkursach, jakie miały miejsce na terenie gminy i nie tylko. Nasze gminne cykliczne konkursy organizowane przez Gminny Ośrodek Kultury we współpracy ze mną to konkursy związane z tematyką Bożego Narodzenia, Wielkanocy i konkursem na najpiękniejszy wieniec dożynkowy. Z mojej inicjatywy w kalendarz uroczystości gminnych wpisało się Święto Kobiet Wiejskich, pełne pozytywnych emocji i wrażeń. Wydarzenie, które zapisze się głęboko w moim sercu ma związek z moim lokalnym kołem. 8 października br. odbył się festyn ,,Tradycyjne święto plonów Wsi Polskiej” Z mojej inicjatywy wspólnie z Paniami podjęłyśmy działania przy współpracy z Fundacją Banku PKO SA w ramach programu grantowego wsparcia kół Gospodyń Wiejskich 2023 oraz w połączeniu pomocy finansowej z ARiMR. Tematem przewodnim były tradycje i zwyczaje związane ze świętem plonów w naszym regionie. Panie przypomniały dawne techniki żniwiarskie oraz zbiory ziemniaków i innych płodów rolnych. Dzięki temu wsparciu zakupiliśmy tradycyjne stroje ludowe, które wyrażają naszą tożsamość i podkreślają dziedzictwo naszego regionu. Moje zaangażowanie wynika z miłości do regionu, w którym od wielu lat żyję. Moja działalność we współpracy z UG, GOK, Paniami z kół gospodyń skupia się na zachowaniu lokalnej tradycji ciągłości kulturowej zwyczajów. Wszyscy mamy moc sprawczą i przeistaczamy swoje spokojne wsie w miejsca aktywne, zarażają swoją aktywnością i pasją młodych mieszkańców gminy. Kamila Kaczorowska Czytaj dalej

Trwa przekierowywanie...

Trwa przetwarzanie ...

Twój kłos został poprawnie oddany!

Twój kłos został usunięty!

Wystąpił błąd podczas kłosowania. Twój kłos nie został oddany!

Plik jest zbyt duży, dozwolona wielkośc to max 10MB.

Aktualnie trwa modernizacja sklepu.
Zapraszamy już wkrótce!

Korzystamy z informacji zapisanych za pomocą plików cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Dalsze korzystanie z naszego serwisu internetowego, bez zmiany ustawień przeglądarki internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje stosowanie plików cookies.

Zamknij