Aktualności
Wiatr we włosach… Choć pod kaskiem trudno go jednak poczuć!
"Nie ma to jak mieć wolne popołudnie, kupić w Empiku kwartalnik "mojaWieś", usiąść w ulubionej kawiarni na rynku i zaczytać się... Mieć wiatr we włosach, bo taka pogoda! U niektórych to nie przeszkadza, bo mają na głowie... kask! Wspaniała kobieta - Małgorzata Dajcz! Proszę napisać, by kobiety czytały historię motorowej pasji pani Małgosi! Dosłownie wiatr i pasja we włosach"!
Taką wiadomość otrzymaliśmy od Pani Joanny, z Leszna, z kawiarni Delicje!
Dziękujemy! Tak miło czytać Państwa wrażenia! I poprosimy o jeszcze! Prześlijcie na naszym FB zdjęcie z kwartalnikiem "mojaWieś" i parę słów o ulubionym artykule!
Będą dla Państwa niespodzianki! Aż 10 niespodzianek (!), które rozlosujemy na początku października! :)
Zapraszamy!
PS Podobno lody były pyszne!!!
A teraz fragment motocyklowej opowieści Małgosi Dajcz!
"Wiatr we włosach… Choć pod kaskiem trudno go jednak poczuć!
Mąż zawsze marzył o własnym motocyklu, ja się panicznie ich bałam… Splot dość nieoczekiwanych wydarzeń sprawił, że otrzymaliśmy przed laty zaproszenie na bal motocyklowy zorganizowany przez piotrkowski Klub Quo Vadis…
Nasza moto-przygoda…
Z rezerwą i obawą podeszłam do zaproszenia, bo motocykliści kojarzyli mi się wtedy z dość niechlujnym wyglądem, długimi brodami i włosami, czarnymi skórami i takim dość niebezpiecznym towarzystwem. Jakież było moje zaskoczenie, gdy na imprezie poznaliśmy zupełnie zwyczajnych ludzi, takich jak my! Byliśmy zafascynowani! Nie spodziewaliśmy się tak otwartego i przyjacielskiego wręcz przyjęcia. Czuliśmy się od razu częścią tej grupy, wesołej, rozbawionej, dla której wspólne przebywanie jest ogromną frajdą. Poznaliśmy masę anegdot i opowieści z wyjazdów motocyklowych…w pewnym momencie wręcz żałowaliśmy, że my nie mamy takich wspomnień. Wtedy poczuliśmy to coś!
Suzuki Marauder VZ800…
Dzień po balu, mąż przekonał mnie do krótkiej przejażdżki skuterkiem syna. Stało się! Okazało się, że mój strach był zupełnie irracjonalny, przejażdżka sprawiła ogromną radość, a będąc pod wrażeniem klubowych opowieści bez wahania, zgodziłam się na zakup pierwszego motocykla. W ciągu tygodnia w naszym garażu pojawił się nasz pierwszy motocykl chopper Suzuki Marauder VZ800.
Co robić na tylnym siedzeniu, a czego nie?
Nasz pierwszy wspólny wyjazd to była trasa Piotrków Tryb. – Taras Widokowy Kopalni Bełchatów (ok. 50 km). Wtedy było to dla nas niemałe wyzwanie! Wspólna jazda motocyklem wymaga bowiem dopasowania, poznania własnych reakcji, nauczenia się, co może robić pasażer na tylnym siedzeniu, a czego mu nie wolno… Byliśmy tak zmęczeni tą pierwszą podróżą, że po powrocie spaliśmy bite dwie godziny. Teraz śmiejemy się z tego, ale wtedy byliśmy mocno spięci i przejęci całą sytuacją! I tak wspólnie trwamy w tej pasji już ponad 10 lat..."
Kolejna część artykułu w kwartalniku "mojaWieś"! Zapraszamy do Empiku!
https://www.empik.com/moja-wies-moja-polska,p1306329129,prasa-p
Prosimy również pisać na adres: redakcja@mojawieś.pl prześlemy kwartalniku już na drugi dzień!
Redakcja mojeKGW ..